Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W liceum chodziłam do klasy integracyjnej i wtedy poznałam "wspaniałą" panią nauczycielkę…

W liceum chodziłam do klasy integracyjnej i wtedy poznałam "wspaniałą" panią nauczycielkę i wychowawczynię w jednym.
W telegraficznym skrócie: klasa integracyjna to taka, do której chodzą przynajmniej trzy osoby z orzeczoną niepełnosprawnością, nie może mieć więcej niż 20 osób, jest dofinansowywana, a osobom niepełnosprawnym przysługują dodatkowe godziny na nadgonienie materiału na przykład po operacji.

W mojej klasie był wspaniały chłopak, zawsze uśmiechnięty, zawsze koleżeński, ale z wyglądu zniekształcony przez chorobę, prawie pełnosprawny ruchowo, trochę opóźniony społecznie, z inteligencją trochę poniżej przeciętnej, choć w niektórych dziedzinach wybitny. Największy problem miał z mówieniem. Ze względu na chorobę mówił bardzo niewyraźnie, ale po tygodniu rozumiało się 90% tego, co mówił.
Szanowna pani wychowawczyni gdy się do niej odzywał ignorowała go, odmówiła odpytywania go, odnosiła się do niego ze wstrętem. Przez trzy lata nigdy nie potraktowała go przyjaźnie. Dodatkowo pod koniec trzeciej klasy liceum wezwała go do siebie i kategorycznie zabroniła mu podchodzić do matury wmawiając mu, że i tak sobie nie da rady, że jest do niczego, że matura jest dla mądrzejszych. A w mojej ocenie maturę podstawową, na te minimalne 30% zdałby spokojnie. Ważne jest to, że perspektywą matury bardzo się cieszył, a po tej rozmowie bardzo się załamał. Mimo naszych namów i interwencji u dyrekcji, do matury nie podszedł, bo za bardzo do serca wziął sobie słowa nauczycielki.

Czemu tej pani zależało żeby do matury nie podszedł? Nauczyciele z mojego liceum lubią chwalić się statystykami ("Bo 70% moich uczniów zdaje maturę na przynajmniej 80%.") i bała się, że ten chłopak jej statystyki popsuje.

Pomyślicie może, że w takim razie pani nauczycielka wybitna była. To teraz krótko i zabawnie o jej wybitności.
Lekcje z "Pana Tadeusza", pani nauczycielka zadaje pytanie:
- Co miał Jacek Soplica?
Ludzie strzelają, że kawałek ziemi, konia, celne oko... Sypią się jedynki, mimo że część odpowiedzi była przynajmniej poniekąd poprawna. Jaka byłą odpowiedź oczekiwana? "Jacek Soplica miał możliwość zarządzania głosami rodziny."
Dalej "Pan Tadeusz" - Jak miał na imię brat Jacka Soplicy?
Znów posypały się jedynki. W końcu nam wyjawiła. Według tej pani brat Jacka Soplicy miał na imię Sędzia.
Podczas omawiania "Cierpień młodego Wertera" pani nauczycielka wciąż mówiła, że popełni samobójstwo, najlepiej poprzez strzał w głowę. Poza tymi "drobnymi" osobistymi dywagacjami odpytywała nas dokładniej niż z jakiejkolwiek innej lektury. Zapowiedziała kartkówkę, dopytujemy więc jakiego typu pytania mogą się pojawić.
- Na przykład o to, co zostało włożone do trumny Wertera.
- Tam była ta różowa wstążka, prawda? - zapytała jedna z moich koleżanek.
- Nie różowa, a bladoróżowa, a to duża różnica! - obruszyła się nauczycielka.
Następnego dnia rzeczywiście pojawiło się pytanie o przedmioty w trumnie. Napisaliśmy więc jak jeden mąż o tej bladoróżowej wstążce. I co? I dostaliśmy połowę punktów, bo to nie była wstążka, a przepaska. Na teście pojawiło się również pytanie: Pod jakimi drzewami siadał Werter? Znów zgodnie napisaliśmy, że pod lipami. I znów szanowna pani obcięła nam punkty. Czemu? Bo poprawna odpowiedź to "Pod dwiema lipami". Tak, zdaniem tej pani "jaki" to pytanie o ilość.
Na szczęście ta pani już nie pracuje. Została wyrzucona po tym, jak skończyłam liceum.

Liceum

by Miniaturowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
16 16

Naprawdę nie wiem, kto takim raszplom pozwala pracować... Żal chłopaka.

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
11 11

Podobno miała niezłe znajomości i w ten sposób dostała pracę. Widocznie jednak te znajomości nie wystarczyły, by pracę utrzymać.

Odpowiedz
avatar Celestynka
6 6

wiecie co jest najgorsze? w placówkach państwowych trzeba sobie długo i namiętnie skrobać żeby wylecieć, w placówce społecznej/prywatnej/etc. dyrektor może wywalić od razu. Ale skoro mówisz, że kobita już tam nie pracuje to wygląda na to, że faktycznie musiała coś jeszcze wykręcić

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
6 8

przypomina mi moją wychowawczynię ze szkoły średniej - wredne babsko, przez które z każdego roku po parę osób odchodziło z klasy lub szkoły, ale pani Głąb przynajmniej miała odpowiednie statystyki zdawalności... szkoda chłopaka, a jak teraz mu się powodzi?

Odpowiedz
avatar Miniaturowa
11 13

Wyjechałam do innego miasta, kontakt z nim straciłam, ale z tego, co mówili wspólni znajomi to robi jakąś szkołę policealną. Pracować w zawodzie nigdy nie będzie, jego stopień niepełnosprawności jest mimo wszystko zbyt wysoki, chodzi tutaj o to, by miał kontakt z ludźmi. Podobno jest zadowolony, ale to taki typ człowieka, że co by się nie działo jest zawsze zadowolony, we wszystkim widzi powód do radości. Wulkan energii i dobrego humoru.

Odpowiedz
avatar KsiazeCzarnychSal
6 8

jak widzę to ma do życia podejście jakiego by można pozazdrościć. tak zwani "prostsi w myśleniu" czasem mają o wiele piękniejszy ten świat. szkoda tylko, że ludzie to ignorują i negują, zamiast się uczyć takiej radości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Ja miałam taka kretynke od historii w podstawówce, do 4 klasy uwielbialam historie, a potem przyszła ona i wszystko mi obrzydzila... A szkoda...teaz zainteresowanie powoli wraca, ale to już nie to...

Odpowiedz
avatar Agness92
20 20

Pytania w stylu "-Jak miał na imię Wojski? -Natenczas", albo "Skąd wyjeżdża czołg? - Czołg wyjeżdża znienacka". Współczuję nauczycielki.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
18 18

"Co żołnierz je? Żołnierz je obrońco oczyzny"

Odpowiedz
avatar kasienstwo
7 7

A co ma żołnierz w spodniach? Żołnierz ma w spodniach chodzić długo i oszczędnie.

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
2 2

Aż mi się przypomniała jedna lekcja. Nauczycielka: Jak zginął Orfeusz? Uczeń: Rozszarpały go dziki. N: Jak to dziki? U: Tak w książce jest. N: Otwórz podręcznik i przeczytaj ten fragment. U, czyta: „I wtedy Orfeusz napotkał dziki... (przerażenie na twarzy) orszak Bachusa..."

Odpowiedz
avatar Xazerf
1 1

Czy twoja nauczycielka była z kretyniała czy po prostu się na was wyżywała? Siadaj, jedynka. Była kompletną kretynką... Skąd się tacy ludzie biorą?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2011 o 20:02

avatar konto usunięte
12 12

Tacy ludzie biorą się z frustracji. Jak samemu jest sie zakompleksionym to nie lubi sie innych. Dlatego każdy nauczyciel powinien przechodzic co jakis czas test przydatności zawodowej. A takie baby powinno sie wypalać gorącym żelazem.

Odpowiedz
avatar InessaMaximova
1 1

@Innaodreszty: Brzmi jak parafraza słynnej sceny z lasem w "Nic śmiesznego": Adaś: (...) oczom ich ukazał się las. Reżyser: Przewróć kartkę. A: O ku*wa. R: Czytaj! A: Oczom ich ukazał się las... Krzyży.

Odpowiedz
avatar Adsumus
5 7

Pani nauczycielka z grupy osób: wyżej sr@ niż d..e ma.

Odpowiedz
avatar Stachu
4 4

Szanowna pani została wyrzucona stanowczo za późno...

Odpowiedz
avatar mikado188
5 5

W każdej szkole taką trafisz. Moja dyrektorka całemu rocznikowi wmawiała, że "matura podstawowa zdana dobrze liczy się w rekrutacji na studia lepiej, niż matura rozszerzona zdana słabo". Jak się okazało wierutna bzdura. Po prostu trudno jest nie zdać podstawowej matury a szanowna pani nie chciała sobie statystyk psuć.

Odpowiedz
avatar yyyzeco
0 0

Dokladnie, tez sie dziwie ze znalazla prace, gdzie miala pracowac w klasie integracyjnej. To dla mnie niepojete... Szkoda ze chlopak do matury nie podszedl.

Odpowiedz
avatar aneczka89
7 7

w mojej klasie działy się podobne cyrki. jednej dziewczynie wychowawczyni zaproponowała, by zmieniła szkołę na taką dla upośledzonych umysłowo, bo zaniża poziom... będąc w pierwszej klasie aktywnie uczestniczyłam w różnego rodzaju zajęciach: od teatralnych po dziennikarskie. z kółkiem teatralnym zdobyłm wiele nagród za scenariusze, które pisałam. na koniec pierwszej klasy wystawiła mi opinię, że nie mam żadnych zainteresowań ani zdolności. uczę się poniżej przeciętnej (średnia 4,2!!!)... a to tylko dlatego, że nie chciałam tej ww. koleżanki namówić na zmianę szkoły...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

Przypomniało mi się z lekcji historii opis zwierząt z XVIII wieku "Jak wygląda koń, każdy widzi"

Odpowiedz
avatar Enduro
2 4

Ja miałem taką panią zło od geografii. Jak robiła sprawdzian to zawsze z samych pojęć, które musiały być wkute co do słowa z podręcznika, a spróbuj zamienić choćby jeden wyraz na jego synonim to 0pkt. Na pytanie co to jest rzeka okresowa napisałem "rzeka wysychająca w porze suchej", moim zdaniem bardziej sensowne od podręcznikowego "rzeka która płynie w porze deszczowej". Logicznie rozumując to samo, ale dla babki to dwie zupełnie inne rzeki. Całe szczęście że to już daaaawno za mną.

Odpowiedz
Udostępnij