Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krótki wstęp dla osób nieznających specyfiki aglomeracji śląskiej. Miasta są tu zlepione…

Krótki wstęp dla osób nieznających specyfiki aglomeracji śląskiej. Miasta są tu zlepione ze sobą w niemal jeden organizm. Często mieszka się w mieście A, dziecko posyła do szkoły mieście B, samemu pracując w mieście X.

Godziny poranne, kiedy większość pasażerów tramwaju stanowią osoby młode. Na dwuosobowym siedzeniu jedzie matka z pierwszakiem. Młody chodzi do szkoły muzycznej, więc na jego kolanach prócz plecaka z książkami i worka na w-f leżą pieczołowicie ochraniane skrzypce. 55 minut podróży mija nudno i sennie, lecz ostatnie pięć minut nadaje akcji tempa.

Dwa przystanki przed końcową pętlą wsiada do tramwaju większa ilość pasażerów. I z miejsca zaczyna się awantura: dwie obrażone matrony (wiek 60+), które jeszcze chwilę wcześniej pokonały łokciami innych w wyścigu „kto pierwszy właduje się do pojazdu”, stają nad siedmiolatem i zaczynają z miejsca tyradę na temat wychowania współczesnej młodzieży. W obronie uciśnionych matron staje facet z tej samej grupy wiekowej - wrzeszcząc wyzywa siedmiolata od gnoi, śmierdzących leni i niewychowanych gówniarzy.
Przerażony młodziak blednie i przełykając łzy kuli się za stertą tobołków trzymanych na kolanach. Matka młodziaka zrywa się z siedzenia, przepraszając matrony za swoje „gapiostwo”. Tu awantura osiąga apogeum, bo całe trio skupia się teraz na matce małolata.

Tego nie wytrzymuje moja Matula (też z grupy 60+). Spokojnym, grzecznym acz stanowczym tonem wyjaśnia bluzgającemu facetowi, że dzieciak jadący do szkoły, obładowany do granic możliwości siedmiolatka, telepie się tym tramwajem łącznie godzinę, więc wyzywanie go „od najgorszych” tylko dlatego, że nie poderwał się z siedzenia z dzikim wizgiem na widok dwóch znudzonych życiem matron, jest nietaktowne. Facet nie daje za wygraną, lecz już normalnym tonem mówi, że on do szkoły to musiał „dziennie” dwa kilometry piechotą zasuwać. I tu pada (moim zdaniem) piękna riposta mojej Matuli: „Widocznie za krótko pan do tej szkoły chodził, skoro nie potrafi się pan kulturalnie zachować wobec młodego człowieka. Jaki pan mu przykład daje?!”. Facetowi mina zrzedła, zaczął się tłumaczyć, przebąkiwać jakieś przeprosiny.
Cała akcja zajęła niecałe pięć minut, tramwaj od awantury się szczęśliwie nie wykoleił i dotarł do celu przeznaczenia. Tu opowieść mogłaby się zakończyć...

Przypadkiem jednak kierunek marszruty mojej Matuli pokrzyżował się zarówno z kierunkiem jak i wektorem, którym podążały matrony-wichrzycielki. Może dlatego, że matrony były poirytowane przebiegiem poprzedniej akcji, to rozmowę między sobą toczyły tak głośno, że każde słowo docierało do wszystkich będących na ulicy:
Matrona A: To co bydymy robiły w Agorze?
(wyjaśnienie: Agora to taki moloch handlowy, przez niektórych nazywany „galerią”)
Matrona B: No tak sie połazimy i pooglądamy z dwie godzinki...
Matrona A: A bydziesz coś kupować?
Matrona B: Nieee, ino połazimy...
MatronaA: A to jo sie kupia śmietanka do kawy, bo już mi się skończyła. Byle my zdążyły do dom na serial XXXXX.
W tym momencie mojej Matuli znów się odezwał gen belferski - bez wrzucania migacza wyprzedziła matrony, zaszła im drogę i wygłosiła swoją przemowę na temat zgorzkniałych, nastawionych roszczeniowo, zupełnie bez powodu upierdliwych emerytów.

bana

by kajka666
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar reyden
5 5

Małe sprostowanie - Aglomeracja śląska to nie niemal jeden organizm , to jest jeden organizm miejski - ktoś spoza śląska wjeżdżając np. do Gliwic nawet nie zauważy kiedy znajdzie się w Katowicach czy Bytomiu albo dalej , zresztą prowadzone są prace ku temu aby aglomeracja stała się czymś na kształt mega miasta - np. wprowadzony jakiś czas temu Górnośląski Związek Metropolitarny czy próby przepchnięcia w sejmie ustawy o metropoliach .

Odpowiedz
avatar ssplayer
3 3

GZM istnieje, ale z funkcjonowaniem to gorzej :D natomiast "gość" zauważy, że wjechał do Katowic, bo na wjeździe jest tablica, którą tylko ślepy przeoczy... http://www.gzm.org.pl/

Odpowiedz
avatar kajka666
5 5

Z mojego punktu widzenia to jest/i nie jest jeden organizm. Dla nas - mieszkańców w pewnym stopniu jest- bo mieszkamy w jednym, pracujemy w drugim a inne sprawy mamy w innym mieście. W innym stopniu niestety nie jest- bo jeden blok tego samego osiedla należy do jednego miasta, a inny blok do innego miasta. Koleżanka na wybory jedzie autobusem kilkanaście minut do miasta, do którego jej blok terytorialnie przynależy, a jej sąsiadka z bloku obok głosuje 50m od swojego bloku.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2011 o 20:46

avatar vonKlauS
11 11

Dokładniej typ naszej zabudowy to konurbacja(aglomeracja policentryczna),czyli zespół równorzędnych miast.Wystarczy obserwować mazaje na murach sympatyków klubów piłkarskich i już wiemy że w innym mieście jesteśmy :D.

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 3

Tak, chcą nam tu zrobić jeden wielki twór o nazwie Silesia... Nie podoba mi się nazwa (a język polski gdzie?) ale może to mieć swoje plusy, głównie w organizacji finansów...

Odpowiedz
avatar kajka666
8 8

No niestety nie. I pewnie dlatego za jakiś czas matrony nabędą odwagi by powtórzyć awanturę innemu małolatowi.

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
7 7

Mój Ojciec wiózł kolegę z Łodzi przez Śląsk, w Zabrzu się zapytał czy nadal są w Katowicach. :D

Odpowiedz
avatar kajka666
7 7

Ba, jak mieszkałam z Matulą to czasem bywało denerwująco. Pod naszymi oknami przebiegała droga dwujezdniowa. Dwa pasy po "naszej" stronie miały adres katowicki, dwa pasy przeciwne podlegały pod Chorzów. Że droga bardzo ruchliwa to często dochodziło do wypadków dość poważnych. I choć człowiek nawykły był do specyfiki terenu, to tekst dyżurnego policji lub pogotowia : "Ale czy wypadek miał miejsce w Chorzowie czy Katowicach?" potrafił wyprowadzić z równowagi.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

Kiedy przecież na wjazdach do miast są duże tablice "Witamy!" z herbem i nazwą miasta ;3 Sama niedaleko takiej mieszkam :D @Kajka666 Możemy być sąsiadkami - ja mieszkam na 1000-leciu w Kato, ale park po drugiej stronie DSR Chorzowskiej jest podobno Chorzowski... ;)

Odpowiedz
avatar seera
11 11

nieważne czy aglomeracja śląska jest taka czy inna ważne że "galerianki" dostały za swoje.Brawo dla amtuli za tekst do faceta ;);)Mogła im jeszcze powiedzieć, że 5 minut baby w tramwaju nie wystoją ale 2 godziny stać i szmaty oglądać to im sił nie brakuje

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2011 o 22:07

avatar ogonkomara
4 4

Matula rulez! :D

Odpowiedz
avatar jasiobe
4 4

@ogonkomara, parafrazując komixxy - MATULA YEAH :)

Odpowiedz
avatar Eev
-2 6

Ah, mój rodzinny, niszczejący Bytom :D Co masz w ogóle do Agory? Ładne to nie jest zbytnio, ale lepsze niż kamienice nieremontowane od przeszło 100 lat (czyli od kiedy zostały przez Niemców wybudowane :P). A i w końcu mamy kino i nie trzeba spędzać łącznie dwóch godzin na dojazd do innych miast, jak sie chce coś zobaczyć na "wielkim ekranie"

Odpowiedz
avatar kajka666
7 7

Nic nie mam do "Agory". Co nie zmienia faktu, że dla mnie nazywanie tego typu obiektów "galerią" jest nadinterpretacją.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

A ja przyznam, przez cala historie zastanawialam sie, czy dzieciak ze szkoly muzycznej dojezdzal z Zabrza, czy Katowic. Uchylisz rabka tajemnicy? Mamy gratuluje :)

Odpowiedz
avatar kajka666
10 10

Uchylę, bo to przecież nie naruszy jego danych osobowych- nie on jeden... Dzieciak dojeżdża z Katowic, tramwajem buja się godzinkę. Ale żeby do tramwaju dotrzeć musi się uprzednio do przystanku tramwajowego tłuc autobusem około 30 minut (czasem więcej, gdy się miasto zakorkuje). Sumując Młody spędza na "dojazdach" trzy godziny dziennie minimum. Zakładając, że w szkole jego zajęcia trwają od 6-10 godzin, to doprawdy nie jest to porównywalne z wypadem na dwugodzinne zwiedzanie "galerii" i zakup śmietanki do kawy. Uprzedzając kolejne pytanie: Matula moja zna specyfikę uczęszczania do tego typu szkoły, bo jej wnuk a mój syn, jest szkolnym kolegą tego siedmiolata.

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 1

Ja jestem uczennicą plastyka w Katowicach, i chociaż sama mam blisko, to w klasie są osoby z innych miast aglomeracji (Chorzów, Ruda, Bytom, Świętochłowice, Siemianowice, Zabrze) - oraz koleżanka... Ze Świerklańca (!).

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
0 0

@kajka666 W którym miejscu jest tak z tymi pasami? Bo ja też jestem z Chorzowa i nie wiem nawet.

Odpowiedz
avatar kajka666
1 1

Np pomiędzy "Tauzenem" a parkiem Chorzowskim :)

Odpowiedz
avatar Dekadencja
8 8

I tacy emeryci są najgorsi. Jeżdżą autobusami z nudów bez celu, w czasie kiedy inni dojeżdżają do szkół i pracy- środki transportu są zapchane do granic możliwości, ale ci jeszcze oczywiście żądają ustąpienia miejsca, bo jacy to oni nie są starzy i zmęczeni. :/

Odpowiedz
avatar zeebee
-1 5

Kup mamusi pistolet pneumatyczny i zapas pawulonu to wystrzeliwania. Eliminatorką zostanie.

Odpowiedz
avatar ero
0 0

Ech Bytom :)

Odpowiedz
avatar valhalla
2 2

Pracowałam długi czas w butiku w auchan na wrocławskich bielanach, jedyną możliwością aby się tam dostać z centrum był bezpłatny autobus auchan, pracę zaczynałam o 9.30 a pierwszy autobus był o 8.30 - większą część pasażerów stanowili pracownicy tacy jak ja, jednak bywało, że przez oblężenie 'wielce zajętych matron" pracownicy, którzy mieli wsiąść na dalszych przystankach zwyczajnie już się nie mieścili do autobusu. A królowe promocji i porannych, bezcelowych maratonów po sklepach nie mogły oczywiście pojechać autobusem, który był 30min później.

Odpowiedz
avatar nolispe
-1 3

Nawet nie wiedziałam, że na Śląsku tak są miasta połączone, no ale mieszkam na Pomorzu i znam tylko Trójmiasto, więc domyślam się, że to pewnie coś w ten deseń. Co do historii, to się nie dziwię, że Twojej Mamie nerwy puściły. Jak jeździłam autobusem do pracy to od rana same mohery wsiadały, oczywiście miejsca wszystkie pozajmowali i fukali jak gdzieś siedział jakiś młodziak, no ale gdzie te mohery jechały?? No właśnie, albo na promocję do Kauflandu czy innego marketu, na działki,na cmentarz albo do apteki bo akurat dany lek jest za 0 gr Eh... (już nie mówiąc jak popier*alają do tych marketów aby szybciej, aby nie wykupili, ale w autobusie to o boże jak mi się ciężko, jak mnie kręgosłup boli)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 5

aglomeracja śląska jest jak najbardziej jednym wielkiem organizmem. sama mieszkam w świętochłowicach, żyję w chorzowie, a uczę się w gliwicach;) pozdrawiam śląsk!:D

Odpowiedz
avatar All4You
1 1

Jak miały siłę chodzić dwie godziny bezcelowo po sklepach to pięć minut spokojnie wystoją. A tak w ogóle to żal dziecka.

Odpowiedz
avatar cathyalto
3 3

biedny chlopak! sama spedzilam 12 lat zycia w szkole muzycznej i moim instrumentem tez byly skrzypce, wiec dobrze wiem, ze dzieciak nie tylko meczyl sie dojazdem i szkola, ale tez zajeciami muzycznymi - na skrzypcach gra sie na stojaco, a dodatkowo sa tez zajecia teoretyczne, ktore zajmuja baaardzo duzo czasu i energii. poza tym futeral od skrzypiec jest bardziej niewygodny na stojaco - wtedy tylko obija sie nim nogi innym podroznym, wiec baby gadaly od rzeczy.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

Skrzypce to wspaniały instrument, tylko żal mi kręgosłupów wirtuozów ;)

Odpowiedz
avatar brandon
2 2

Skoro to był tramwaj do Bytomia, to wcale się nie dziwię. Tamci ludzie to zupełnie inna kultura (czyli brak kultury). sama dojeżdżałam do Bytomia i nie było dnia, żebym nie usłyszała jak stare śląskie baby wkłócają się z kimś o miejsce.

Odpowiedz
avatar papioczek
-1 3

Po piyrsze poprow "bana" na "banka"..., a matce powinszuj noljepij jak umiysz.

Odpowiedz
avatar Skulczas
0 2

Nie lubie stereotypow mieszkalem w Bytomiu 15 lat i nigdy sie nie spotkalem z codziennym chamstwem jak to kolezanka wyzej zaznaczyla ale coz

Odpowiedz
avatar Rael
-1 3

koleżanko wyżej pewnie importowano z warszawki eli zza buga.

Odpowiedz
avatar Loki
0 0

Autorka jest rasistką w stosunku do Ślązaków.

Odpowiedz
avatar Eev
0 2

@papioczek 'banka'? Nie wiem gdzie się uchowałeś/aś, chyba w Sosnowcu [:P]. Bana to powszechnie stosowane słowo

Odpowiedz
Udostępnij