W liceum chciano nauczyć mnie języka niemieckiego. Język ten nigdy specjalnie mi się nie podobał, bo niby dlaczego mam brzmieć jakbym był notorycznie podkur....y?
Trudno, w sumie bardziej to przydatne niż francuski. Padło na klasę z rozszerzonym angielskim, podstawowym niemieckim.
Nauczycielka była w gruncie rzeczy sympatyczna, tylko taka jakby lekko przytrzymana. O tym mieliśmy się przekonać wkrótce..
Po czasie przyszła pora na pierwszą kartkówkę - potwornie prostą. "przeliteruj swoje imię i nazwisko jak pokazano na przykładzie - A wie Adolf, itd..". Kein problem!
Zawsze jakieś tam słówko na daną literę się znajdzie!
Nie pamiętam czy wyniki były jeszcze tego samego dnia czy na następnej lekcji. Pamiętam zdziwienie - sporo osób nie zaliczyło. Taki np. Jan Nowak (zmienione). Ebenezer Kowalski z kolei ocenę dostał świetną. Nowak spartolił? Niee...
Nauczycielka przyjęła prosty system punktacji: 1 litera = 1 pt. Dużo pt. = dobra ocena, mało pt. = zła ocena. Proste!
Skończyło się na interwencji dyrektora. On też przez nie od razu przetłumaczył że coś jest nie tak. Po tym roku przestała tam pracować.
szkoła
"Język ten nigdy specjalnie mi się nie podobał, bo niby dlaczego mam brzmieć jakbym był notorycznie podkur....y?" Plus za ten komentarz ;-)
OdpowiedzMi się zawsze wydaje, że w tym języku każde słowo brzmi jak rozkaz rozstrzelania, aż strach powiedzieć "kocham Cie" po niemiecku...
OdpowiedzSchmetterling - brzmi jak nazwa karabinu, prawda? A to tylko motyl :)
OdpowiedzBardziej mi ta nazwa przypomina Messershmita (bankowo popełniłem błąd w nazwie)...
Odpowiedzprzypomniała mi się czyjaś historia, gdzieś tu chyba jest, jak klient liczył połówki minut jako 50 sekund. To ten sam rodzaj logiki.
Odpowiedzmiałem kolege, który miał napisać słowo motyl to napisał die Motyle :D
OdpowiedzGENIALNA NAUCZYCIELKA. Prawie jak moja kochana pani od polskiego, która odjęła mi wszystkie punkty za zadanie, bo napisałam 5cech zamiast 3. Chociaż nie podała tego w zadaniu...
OdpowiedzJa też miałam wątpliwą przyjemność uczenia się niemieckiego w podstawówce i liceum (nie było wtedy jeszcze gimnazjów). Z dumą mogę powiedzieć, że oparłam się germanizacji, bo kilkanaście lat później dalej nie potrafię nic więcej jak się przedstawić ;)
OdpowiedzTaaaa... Ja mam 6 niemieckich w tygodniu -_-'
Odpowiedz