Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tak sobie siedzę i z uczniami wspominam czasem moje przygody jako ratownika.…

Tak sobie siedzę i z uczniami wspominam czasem moje przygody jako ratownika. Podczas ostatniej dyskusji przypomniała mi się akcja sprzed kilku lat.

Dostaliśmy wezwanie do wypadku samochodowego. Przez radio jeszcze leci komunikat, że mamy jechać szybciutko bo z samochodu prawie nic nie zostało, zapowiada się masakra i mamy się uzbroić w siły bo może być niesmacznie (jak to zwykle bywa w takich sytuacjach).

Dojeżdżamy na miejsce jako pierwsi (przed strażą i policją). Doskakujemy do kompletnie zmiażdżonego samochodu i... W środku nikogo nie ma! W pośpiechu zaczęliśmy rozglądać się po okolicy (mógł wypaść podczas wypadku). Jakby było mało nerwów to koło miejsca wypadku stał jakiś podchmielony gościu i komentował wszystko głośno (ze względu na ilość wulgaryzmów w jego wypowiedzi zastąpiłem je czymś łagodniejszym lub pominąłem):

- Co za idiota prowadził to auto! Pewnie był pijany, mógł kogoś zabić!! Nie szukajcie go! Niech zdycha kretyn! Kto mu dał prawo jazdy!? Kurza twarz, takich powinno się wieszać za jaja! Albo to jakaś baba! Blondynka pewnie, kurza twarz!

I tak krzyczał i krzyczał. My ogarnięci poszukiwaniami zaczęliśmy być podirytowani jego krzykami, a gość nie przestawał, wręcz nakręcał się coraz mocniej.

-Albo znajdźcie go! Ja się z nim rozprawię! Dajcie mi go tu! GDZIE JESTEŚ, KURZA TWARZ!? Wyłaź tchórzu, idioto! Dajcie mi go, załatwię gnoja!

Przyjechała policja, włączyli się w poszukiwania, a strażacy zajęli się samochodem (wyciekało paliwo, był włączony itp.). Podano komunikat przez radio, że poszukiwany ranny w okolicach wypadku ponieważ nie było go w wozie, że podejrzewamy urazy czaszki i może mieć poranioną twarz, bo prawdopodobnie wypadł przez przednią szybę, itp. W tym czasie zebrało się pełno gapiów. Kilku przyłączyło się do poszukiwań - wypadek miał miejsce na trasie między naszym miastem, a pewną małą miejscowością, tuż przy wjeździe do niej, a obok las. Facet mógł być wszędzie.

Minęło jakieś 30 minut. Irytujący koleś nadal wyzywał, gapie się wkurzali, dochodziło do kłótni. Na szczęście policja panowała nad wszystkim. Nerwy były, bo w końcu chodzi o ludzkie życie. W poszukiwania włączono jakieś 20 osób już (my, policjanci i mieszkańcy tej miejscowości - nie wiem od czego to zależy, ale w mieście nie moglibyśmy liczyć na pomoc ze strony mieszkańców...). Po okolicy jeździł radiowóz i poszukiwał kogoś kto "wygląda jakby przed chwilą wjechał w słup".

W tym czasie strażacy kończyli rozprawiać się z autem, tzn. zabezpieczać je. I wynaleźli w schowku dokumenty kierowcy.

Co się okazało... Piekielnym kierowcą był irytujący koleś, który wysiadł i miał nadzieję, że jeśli stanie obok i powyzywa na tego, kto to zrobił, to nikt się nie domyśli i nigdy go nie znajdą - co oznacza, że uniknie kary za spowodowanie wypadku oraz prowadzenie pod wpływem...

Dodatkowo został oskarżony o utrudnianie przeprowadzania akcji ratunkowej - w końcu straciliśmy bardzo dużo czasu.
Najlepsze jest to, że z całkowicie zmiażdżonego auta wyszedł właściwie bez szwanku, dlatego nie podejrzewaliśmy, że to on. Pijani za kierownicą jednak są niezniszczalni...

Pogotowie

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Pytajnik
13 13

Co jak co, ale jego plan czesciowo zadzialal :D

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
17 17

Fakt, to mu trzeba przyznać.

Odpowiedz
avatar wallian
16 16

Nie rozumiem tylko po kiego wała on tam dalej stał - skoro widział że nikt go nie podejrzewa to mógł się oddalić niezauważony

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
8 8

No cóż, idiota ma zawsze szczęście.

Odpowiedz
avatar Dekadencja
18 18

Kurcze, od początku wydawało mi się, że ten pijaczek jest jakoś powiązany. ;) Swoją drogą, to cholernie niesprawiedliwe, że podchmieleni zawsze wychodzą z wypadków cało. Z czego to może wynikać? Rozluźnienie mięśni pod wpływem alkoholu? Ponoć wtedy trudniej o uraz...

Odpowiedz
avatar maborek
10 10

Nie zawsze, nie zawsze ... Na wsi, do której jeździłem na wakacje był traktorzysta, który z każdego wyjazdu na żniwa wracał mniej lub bardziej pijany. Zginął po kołem własnego traktora, na własnym podwórzu. Odstawiając traktor zawadził o schody, a że był pijany, zareagował na przechył traktora (szło to ponoć wolno) i wyskoczył - tyle, że na stronę na którą traktor padał...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 8

@maborek: A może miał mocno dodatnią statystykę i to był pierwszy i ostatni raz?

Odpowiedz
avatar shgetsu
3 5

@maborek miał po prostu pecha ten gościu, ale często właśnie pijani wychodzą z złamaną ręka, nogą a nic poważniejszego im nie jest. Ale co gościu chciał ukryć przed policją kto kierował? I tak po tablicach(gdyby dokumentów nie było) doszło by czyje to auto

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
8 8

shgetsu - dla nas to logiczne, ale on był pijany, wydawało mu się, że jak nie dorwą go na miejscu wypadku to już go wcale nie złapią. Co do wypowiedzi, że pijany "tracą" najmniej w wypadkach, niestety muszę potwierdzić. Może to nie jest reguła tak mocna, jak to się o niej mówi, ale faktycznie często zdarza się nam, że dojeżdżamy, pełno rannych, a pijany siedzi np ze złamaną ręką i kilkoma zadrapaniami.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Ojciec koleżanki mojej mamy był kierowcą PKSu. Nie trzeźwiał praktycznie nigdy. Co ciekawe, nigdy nie miał nawet żadnej stłuczki. Zginął po pijaku. Wracał z meliny z wódką, bo się czuł niedopity. Przejeżdżający pociąg rozwlekł go na odcinku 20 kilometrów.

Odpowiedz
avatar Tubka
7 9

Odnośnie pomocy w szukaniu - na wsiach ludzie się znają i przez to mają poczucie wspólnoty. Nie raz byłam świadkiem różnych akcji ratunkowych w ramach pomocy sąsiedzkiej, szczególnie po wrześniowym huraganie, który zaatakował moją okolicę. Kiedy już każdy zabezpieczył najważniejsze rzeczy u siebie to szli tłumnie pomóc temu, któremu zawaliło się wszystko. W mieście nikt nikogo nie zna to stwierdzi, że ktoś inny może rzucić na pomoc bo on ma ważniejsze sprawy do załatwienia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2011 o 7:58

avatar Shadow85
3 7

"Pijani za kierownicą jednak są niezniszczalni..." Katana i po szyi, jak jest niezniszczalny będą fajne fajerwerki :D A na poważnie, z tą kataną i uj**** głowy to nie jest zły pomysł w stosunku do ludzi, którzy jej używają tylko do "jedzenia".

Odpowiedz
avatar kasan1512
6 10

To jednak prawda, że najczęściej zabójcą jest pierwsza napotkana osoba:P

Odpowiedz
avatar Forgotten
-3 7

Upijcie naszych żołnierzy i nie potrzeba nam czołgów. A i taniej wyjdzie.

Odpowiedz
avatar Dekadencja
6 8

Nie trzeba ich upijać, sami świetnie sobie radzą...

Odpowiedz
avatar Agness92
-3 5

Był taki piękny demotywator o eliksirze życia (alkohol), że jednak istnieje...

Odpowiedz
avatar Nika1a
-1 3

A ja myślałam, że w zakończeniu będzie, iż zapomniał, że był kierowcą ;o)

Odpowiedz
avatar xpxmmxx
2 2

Oj nie zawsze... W niedawnych dniach uczniowie tej samej szkoły do której ja uczęszczam mieli wypadek... Niby nic dziwnego, tak bywa. Tyle, że najstarszy, kierowca, miał 15 lat, pijany w sztok, zginął na miejscu. 2 osoby przez niego walczą o życie, pozostali połamani cali. Niektórych kara jednak sięga... A co do pijaczka... Bujna wyobraźnię posiadał ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 października 2011 o 21:55

avatar smokk
0 4

@Forgotten i Dekadencja Z waszych wpisów wnioskuję, że nie rozumiecie z jakim stresem wiąże się służba wojskowa, nie tylko na misjach, lecz także na terenie kraju. Radzę poczytajcie trochę o "syndromie pola walki" i o tym w jakim stanie psychicznym wracają żołnierze z misji. Podam jeden mały przykład, po walce o City Hall w Karbalii przebadano walczących tam i okazało się, że długość ich życia w wyniku stresu skróciła się o ok. 10-20 lat.

Odpowiedz
avatar Dekadencja
0 0

@smokk- doceniam, rozumiem i szanuję pracę żołnierzy. Moja wypowiedź miała być jedynie żartem. Powinnam napisać, że w odpowiedniej sytuacji każdy sam potrafi się upić, nie trzeba mu pomagać. Bycie Polakiem zobowiązuje. ;) Jeśli mój komentarz kogokolwiek uraził, przepraszam. Nie miałam zamiaru nikogo obrażać.

Odpowiedz
avatar Cirilla
3 3

Tak to już jest z pijanymi, że mają więcej szczęścia niż całej reszty. Zwykły człowiek wywali się na lodzie i przez tydzień siedzenie go boli i ledwo chodzi, a taki pijaczek spadnie ze schodów, przeturla się kawałek, uderzy jeszcze o coś i nic mu nie ma. //edit - literówki

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 października 2011 o 17:16

Udostępnij