Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Lubię szyć, często coś dla siebie szyję. Ostatnia była tunika z jedwabiu,…

Lubię szyć, często coś dla siebie szyję. Ostatnia była tunika z jedwabiu, bardzo prosta w formie, ale materiał ma tak ciekawy wzór, że nie mogłam mu się oprzeć (i dobrze) :)
Przyszłam w niej do pracy i jedna z koleżanek, dowiedziawszy się, ze uszyłam sama ten ciuszek, poprosiła mnie o uszycie podobnego.
[J] Ok, nie ma sprawy, tylko w przyszłym tygodniu, bo teraz nie będę jechać do hurtowni materiałów, powiesz tylko jaki chcesz kolor czy wzór, dasz 50 zł i masz tunikę.
[K] No ale ja sama wolałabym wybrać materiał...
[J] No to nie ma sprawy, jak przyniesiesz materiał, to 20 zł.
[K] Ale jak to, to nie uszyjesz mi za darmo?
[J] No wiesz, to kilka godzin pracy i tak liczę Ci po stawce zarobku w małym kebabie - zażartowałam.
[K] No ale przecież to tylko ty będziesz to robić, a nie ktoś...
[J] Basiu, ale ja też jestem "ktoś", poświęcam na to kilka godzin, kosztuje też prąd do maszyny i nici. To, ze zrobi to ktoś Ci znajomy to nie znaczy, że jego czas jest zupełnie bezwartościowy.
[K] Jak tak, to ja nie chcę.

Obraziła się na mnie. Nie odzywała się niemal miesiąc... No jasne. Koleżankom z pracy to najlepiej jeszcze dopłacać za to, że można coś dla nich zrobić...

kolejna "zaradna" koleżanka

by Sihaja
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hachimaro
24 26

Moja dobra znajoma w wolnym czasie maluje koszulki. Koszt takiej przyjemności - jej praca plus materiały - to ok. 50 zł. Nigdy przez myśl mi nie przeszło, by przynieść do niej koszulkę i domagać się, by pomalowała mi ją za darmo o.O

Odpowiedz
avatar sharpy
24 26

Należało zamiast pieniędzy zażądać rewanżu pod postacią podobnej pracy: niech ogródek skopie, albo łazienkę pomaluje, albo niech weźmie za ciebie dodatkową zmianę w pracy...

Odpowiedz
avatar meg
48 50

Mój znajomy jest fotografem, chciałam zrobić prezent znajomym i przygotować zestaw zdjęć w ramkach do postawienia i powieszenia na ścianie. Uznałam, że skoro mam zapłacić komuś obcemu, to równie dobrze mogę wesprzeć rozwijający się biznes kumpla. Ale jak zagadałam do niego, to zaczął się wykręcać sianem - ogólnie bardzo nie chciał tego zrobić. Zapytałam wprost czemu się tak zachowuje, bo przecież wiem, że każda kasa mu się przyda - zdziwił się, że ja mu chcę płacić. Myślał,że skoro po znajomości, to będę chciała za darmo. Mówił, że nagle wszyscy znajomi dookoła mają mnóstwo rzeczy do wywołania "a skoro i tak to robisz, to ci nie zrobi różnicy", kumpela podobno nawet chciała żeby jej wesele fotografował i była potwornie zdziwiona, że on chce kasy za to. Zdjęcia wyszły świetnie:)

Odpowiedz
avatar greenlady
14 16

Och, skąd ja to znam. Też robię zdjęcia i wszyscy znajomi którzy mają ochotę by ktoś im zrobił sesję i zwracają się z tym do mnie, nawet nie myślą o zapłacie. Póki jeszcze nie jestem profesjonalistką zgadzam się na te przysługi i cieszę na dodatkowe ewentualne zdjęcia do portfolio, ale chyba niedługo stracę cierpliwość.

Odpowiedz
avatar Sihaja
3 3

To jest naprawdę straszne. Chcę to dam rabat, a niestety, ja to zrobię czy nie ja, rachunki same się nie opłacą...

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
9 11

Niektórzy ludzie są bezczelni.

Odpowiedz
avatar Bryanka
12 14

taaa, jedna laska chciała, żebym jej pomogła przy układaniu młodego ogierka, oburzyła się gdy zażądałam 30 zł (najniższa możliwa stawka) "bo przecież Ance za free pomagałaś". Faktem jest, że najbliższym mogę pomóc za free zwłaszcza jeśli robota nie jest dla mnie specjalnie wymagająca, ale znajomej znajomego za darmo roboty nie wykonam. Ale takie mamy roszczeniowe społeczeństwo.

Odpowiedz
avatar Szpila
4 6

Niestety, ale wielu ludzi nie ma tak zwanej "klasy" szczególnie ze znajomymi lub z rodziną. U nas to najczęściej w rodzinie wciska się pieniądze bo nikt nie chce brać :)

Odpowiedz
avatar Sihaja
15 17

I za chwilę dzwoni Wojtek. Jaki Wojek? - zapytasz. No bo o Tobie powiedział mu Stefan, ten co mu zęby robi Ania, siostra cioteczna męża koleżanki Twojej współlokatorki ze studiów, której kiedyś pomogłaś, to i może jemu za darmo dasz radę pomóc? :P

Odpowiedz
avatar kalipso
12 14

Mam koleżankę, która jest jeszcze gorsza. Ona proponuje coś komuś za darmo w moim imieniu a potem dzwoni, czy bym nie zrobiła tego czy tamtego, bo ona już obiecała. "Niech sasiad się nie martwi, że zepsuł modem, moja koleżanka panu naprawi, albo inny znajdzie"... taa, i jeszcze zainstaluje i komputer odsyfi i system odnowi, najlepiej z własnego oprogramowania, bo sąsiad pirata miał:(

Odpowiedz
avatar bukimi
10 12

Oj jaką ja burzę robiłem jak moja mama coś obiecała za mnie "synek się zna to zrobi". Kilka burz i "pozamiatane" - teraz zawsze się pyta dla kogo znajdę czas i na co :)

Odpowiedz
avatar slawcio99
5 5

Jak to się mówi na sępa...

Odpowiedz
avatar szarri
4 6

o rany, a ładna ta tunika? nie podobają mi się ubrania w sklepach, może sobie coś u Ciebie zamówię? :D nie mówię, że za 50zł, bo przecież jestem nieznajoma, ale... ;)

Odpowiedz
avatar andrejewna
15 15

Przecież jak nie chciała płacić, to mogła chociaż zaproponować jakąś pomoc, usługę dla Ciebie. Moja Mama zawsze płaci swojej sekretarce za szycie (np. ostatnio obszyła nam zasłony), bo wie, że dziewczyna jest w pracy osiem godzin, ma dzieci i dom na głowie, więc jak coś komuś szyje, to nie za darmo. Ale raz się zdarzyło, że Mama wymieniała oświetlenie i sekretarce spodobał się zdejmowany żyrandol. Dostała go w prezencie, bo i tak nie było gdzie go u nas przywiesić. Kiedy następnym razem Mama składała u niej zamówienie okazało się, że śliczne poszewki na poduszki ma uszyte gratis :) Można? Można.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

Jedwabna tunika za 50zł? Toż ja bym pod sufit skakała mając taką cenę za porządny ciuch!

Odpowiedz
avatar AgnieszkaCK
6 6

Ja w ogóle zauważyłam, że rzeczy w jakikolwiek sposób związane ze sztuką są przez ludzi postrzegane wyłącznie jako hobby niezarobkowe. Robisz zdjęcia? Pofoć mi na weselu (jak już ktoś wcześniej napisał). Rysujesz? Weź no mi coś narysuj, ty tak fajnie to robisz :/ Z grafiką komputerową jest to samo. Ja jestem po szkole projektanckiej więc sama czasem przy maszynie siedzę i wiem ile pracy człowiek w to wkłada. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś zażądał ode mnie ciuchów za darmo.

Odpowiedz
avatar szarri
12 12

taak, a zacznij robić biżuterię, najlepiej nie ze srebra (bo to ma realną cenę), a z drucików, koralików i innych "tanich" elementów - nagle masz sto przyjaciółek, które najchętniej poobwieszałyby się Twoimi darmowymi kolczykami, bo przecież "Kasi jedne dałaaaś". i nic to, że czas, że nauka, że materiały choć nie drogocenne, to jednak kilka złotych kosztowały... a spróbuj odmówić - zaraz się okazuje, że i tak by ich nie chciały, bo brzydkie. bogowie, chyba dlatego jestem mizantropką...

Odpowiedz
avatar Cirilla
1 1

Za darmo to bym jej co najwyżej uszyła ubranka dla lalek jej córki, ze skrawków materiałów, które zostają.

Odpowiedz
avatar evilgirl87
9 9

To ja Wam opowiem historię "od drugiej strony". Dwa miesiące temu siedziałam u koleżanki i wspomniałam jej, że mój narzeczony planuje wymienić w swoim samochodzie sprzęgło. Jako, że jej mąż jest mechanikiem (poza pracą w warsztacie u "prywaciarza" dorabia sobie w swoim garażu) zaproponowała, że jej mąż wymieni nam to sprzęgło i weźmie za robocizne taniej "po znajomości". Pomyślałam, że skoro sama zaproponowała to czemu by nie? Powiedziałam narzeczonemu - ok zgodził się (zawsze to więcej w kieszeni). W internecie sprzęgło do tego modelu samochodu kosztuje 800-1000zł. Zakupili (części też miały być taniej, bo brał na firme u szefa). Między czasie narzeczony zadzwonił do 3 różnych warsztatów w celu ustalenia ile by go kosztowała u nich wymiana sprzęgła - we wszystkich cena wynosiła 300zł. Przyszedł czas po wymianie. Myślę sobie jak normalnie kosztuje 300 to pewnie wezmie 120-150. Narzeczony poprosił o rachunek (który miał być wystawiony z firmy) - sprzęgło miało być sprowadzone z innego miasta, z którego brano części do warsztatu. Na rachunku była nazwa miejscowego sklepu - my wielkie zdziwienie, ale nic ok. Cena 900zł sprzęgło. Przejechaliśmy się. Działa. No to ile za robociznę? Pada odpowiedź - 300zł. Ja mina karpia, narzeczony też, ale no cóż... Na drugi dzień mój wujek pyta mojego narzeczonego jak wymiana sprzęgła. Narzeczony oczywiście, że już wymienione tylko miało być tanio, a wyszło drogo :). Wujek pyta u kogo sprzęgło wymieniane. NarZeczony odpowiedział zgodnie z prawdą, że u znajomego. Wujek na to - jak u znajomego, to i temu drogo :) :P. Druga historia. Mój dziadek jest szewcem (jedynym w moim mieście ze stażem ponad 50 lat) - znają go wszyscy. W związku z tym za każdym razem jak którejś z koleżanek zepsują się buty to nie przychodzą jak reszta klientów tylko najpierw dzwonią do mnie. Chodzi o to czy jestem w domu. Otóż mój dziadek ma tak, że jak widzi, iż osoba jest moim znajomym i jest ze mną to nie chce opłaty za naprawę. On po prostu tak ma. A znajomi to wykorzystują. OD jakiegoś czasu mówie, że nie ma mnie w domu :P.

Odpowiedz
avatar pandora
2 2

Miałam podobnie, bardzo lubię rysować i całkiem nieźle mi to idzie. Znajomi kiedy "zwietrzyli" okazję upiększenia sobie pokojów moimi wypocinami zaraz zaczęli mnie zasypywać prośbami (jeśli "ej weź mi coś narysuj" można nazwać prośbą), bo przecież "to dla mnie sama przyjemność". I jeszcze mają pretensje, kiedy odmawiam - czy to z braku czasu, czy też dlatego, że nie potrafię narysować czegoś fajnego, gdy nie mam weny, albo gdy ktoś mnie do tego zmusza...

Odpowiedz
avatar AgnieszkaCK
3 3

Co do ostatniego zdania: ja też tak długo miałam, że do zrobienia czegokolwiek musiałam mieć wenę. Zajęcia z rysunku i malarstwa zmusiły mnie do szybkiej zmiany przyzwyczajeń, bo tam nie ma zmiłuj, że mam zły dzień czy coś. Dzięki temu jak ktoś mnie teraz poprosi o rysunek to mam łatwiej, bo nauczyłam się rysować nie tylko kiedy chcę ale też kiedy muszę. Ale to tak tylko na marginesie :)

Odpowiedz
avatar cobrad
3 3

Tak jest wszędzie. Dziergam sobie, lubię, chcę na tym oprzeć zarobki. Problem w tym, że znajomi jakby żyli w czasach, gdzie o pieniądzach to wstyd mówić. Wszystkim się wydaje, że materiały to ja z darów dostaję, a dzierganie jest dla mnie tak wielką frajdą, że spokojnie za uśmiech mogę zrobić. Ale to nawet nie tylko znajomi tak do rękodzieła pochodzą. Narobisz się, wiele wysiłku w coś misternego włożysz, a im za drogo i jeżeli za darmo nie dasz to kupią chińską produkcję - takie społeczeństwo, moim zdaniem przyzwyczajone do brania.

Odpowiedz
avatar karlotte
1 1

Bo podstawa to dobre znajome -,- Swoją drogą, to jak dużo czasu zajmuje Ci mniej więcej uszycie takiej tuniki?

Odpowiedz
avatar Sihaja
1 1

Zależy - kilka godzin - jeśli mam wykrój i szybko idzie, nie mam problemów z maszyną, wszystko na wykroju się zgadza, to szybko, jeśli sama muszę skonstruować wykrój i od początku do końca wszystko wykombinować, to cały dzień, czasem dłużej, zależy co to, z jakimi wykończeniami, z jakigo materiału. Więc nawet uśredniając 10 zł/h pracy (wliczając w to prąd, maszynę, nici) to ok 60-100 zł powinnam brać za samo uszycie. Z tym, ze to nierealne :)

Odpowiedz
avatar karlotte
1 1

I ona chciała to za darmo. Mnóstwo pracy, materiał, prąd, Twój czas... Cóż... ;)

Odpowiedz
avatar Sihaja
3 3

szarri zapraszam, a po ciąży zamierzam wystartować z pierwszą kolekcją ;) no, mini kolekcją kilkunastu modeli w bardzo krótkich seriach - 2-3 sztuki z rozmiaru :) Zobaczymy co z tego wyjdzie :)

Odpowiedz
avatar szarri
1 1

a może masz jakieś zdjęcia (jeśli tak, to prosiłabym na szarri@gmail.com) albo mogłabyś coś uszyć wedle pomysłu, ewentualnie, gdybym Ci pokazała zdjęcie? jeśli nie masz już konkretnych, zaplanowanych wzorów i lubisz taką estetykę, na Twoim miejscu poszłabym w stronę lat 50. i motywów lekko pin-upowych (rozkloszowane spódniczki z koła z halką, sukienki z amerykańskim dekoltem) - nie ma gdzie tego kupować, a z tego, co się orientuję, popyt na to mógłby być, o bardzo ładnie wyglądają w takich krojach kobiety o dużych biustach, szerszych biodrach i wąskich taliach - w sklepach normalnie nie ma kompletnie niczego, w czym prawdziwe klepsydry wyglądałyby dobrze :( gdybyś jeszcze wzięła pod uwagę dziewczyny z dużymi biustami, założyła firmę i podesłała link do ciuszków na Lobby Biuściastych, dziewczyny od razu by się na to rzuciły, zaręczam ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2011 o 17:04

avatar bloodcarver
1 1

Ja ostatnio miałem odwrotnie. Pomagałem koledze z pracy przysztancować głośniki do ściany. Obejmy kupił idealne, więc w sumie nie problem, tylko że sam z wiercenia się nie czuł. No OK, nie każdy musi, poza tym jeden z wiertarą, drugi z odkurzaczem, zawsze to szybciej. Przez zbrojenia zeszło się nam dwa dni, żeby wszystko zrobić dobrze, ale spoko. Pogadało się, piłem jego piwko, jadłem jego jedzenie... Się na końcu nieco zdziwiłem, że mi płaci, z własnej inicjatywy. No ale co innego jak sam proponuję, a co innego napraszać się za frajer.

Odpowiedz
avatar muirreagh
2 2

Przynajmniej nie protestowała, kiedy się dowiedziała, że ma zapłacić za materiał. Ja robię miedzy innymi biżuterię, głownie ze srebra, kamieni półszlachetnych czy kryształów Svarowskiego. No i ciągle jest tak, że ktoś coś u mnie wypatrzy, i chce podobne. Nie ma sprawy, mogę zrobić, nawet za darmo, ale nie będę dokładać po kilkadziesiąt złotych do imprezy. A wszyscy zawsze zdziwieni, że chcę zwrotu kosztów za drut czy kamienie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 października 2011 o 14:38

Udostępnij