W tej historii piekielni są moi rodzice, szczególnie mój ojciec.
Jakiś czas temu wracając z wizyty u lekarza moja rodzicielka zaproponowała małe zakupy, bo w lodówce prawie jedzenia nie było. Mój tata wysadził nas przed Lidlem i powiedział, że za kilka minut do nas dołączy, bo ma jakąś sprawę do załatwienia.
My weszliśmy do sklepu, wzięliśmy koszyk i zaczęliśmy ładować zakupy. Mama powiedziała, że musimy zaczekać na tatę, bo on ma pieniądze, więc po zabraniu wszystkich potrzebnych produktów stanęliśmy sobie z boku. Postaliśmy sobie nie więcej niż pięć minut, a ojciec dołączył do nas. Wspólnie udajemy się do kasy, miła kasjerka nabija zakupy, wyskakuje cena nieco ponad 40 zł.
I teraz właściwa akcja: Moi rodzice stoją chwilę, patrzą to na siebie, to na zakupy, w końcu moja rodzicielka nie wytrzymała:
- No daj pieniądze. - powiedziała do ojca.
- JA?! Przecież ja nie mam pieniędzy. Myślałem, że ty masz!- zdenerwował się tato.
- Przecież ty miałeś wziąć portfel.
A, że mój ojciec jest bardzo nerwowym człowiekiem i w dodatku nie lubi tego typu sytuacji, rzekł tylko krótkie:
- Chyba cię poj***ło. - po czym wyszedł ze sklepu.
Ja nie zamierzałem zostawić mamy w potrzebie. Byliśmy zmuszeni przeprosić panią kasjerkę i wycofać się z całego zakupu. I tak oto przez zwykłe nieporozumienie pracownicy sklepu musieli zamknąć kasę, przeliczyć pieniądze i odstawić produkty w powrotem na półki.
Jednak lepiej przed wyjazdem dogadać się, kto ma wziąć pieniądze.
Lidl
Ja rozumiem nerwy, ale jak można tak mówić do własnej żony? I jak można pozwalać na to żeby ktokolwiek (już nie wspomnę o tym, że mąż) tak się mnie (w tym wypadku matki autora) zwracał?
OdpowiedzNo niestety mój ojciec jest właśnie taki nerwowy i za byle głupotę potrafił nawrzeszczeć tak, że... Niby brał jakieś leki uspokajające, ale nie wiem, czy pomagały. A z kolei moja mama jest taka, że woli ustąpić, niż się kłócić. Też się dziwię, jak przeżyli razem prawie 30 lat o.O
OdpowiedzGratulacja dla ojca, pelna kultura.
OdpowiedzNerwy nerwami, ale dla mnie to zwyczajne chamstwo jest ;/ kiedy mój Luby raz się do mnie tak odezwał, to opierdzieliłam go z góry na dół i dodałam, że tak to może mówić do kolegów przy piwie, ale nie do mnie. I teraz mam spokój. Ja się w ogóle dziwie, że twoja matka sobie na takie coś pozwala ;/
Odpowiedz