Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z czasów kiedy moi dziadkowie mieszkający razem z nami w jednym…

Historia z czasów kiedy moi dziadkowie mieszkający razem z nami w jednym domu, hodowali różne zwierzęta i drób - między innymi kury. Piekielnością wykazała się w tym przypadku moja babcia, chociaż - trzeba przyznać - czasem i piekielne metody przynoszą niespodziewane, zaskakujące i skuteczne rezultaty.
Zatem do rzeczy: Kury mają to do siebie, że niekiedy przelatują przez płoty. U nas płot zrobiony jest z siatki drucianej i pech chciał, że pechowa kura dokonując swojego "skoku w przestworza" rozdarła sobie podbrzusze na ostro zakończonej siatce. Z brzucha wyleciała część zawartości, tj, jelita i bliżej niezidentyfikowane narządy.
Moja babcia, jakkolwiek kobieta bez szkół, a tym bardziej weterynaryjnego wykształcenia, ujawniła wobec powyższego faktu swoje zdolności w fachu chirurga polowego. Piekielnie drastyczne, ale jakże skuteczne.
Po prostu włożyła organy które wypadły do brzucha kury, zaszyła go zwykła nicią krawiecką, a te fragmenty jelit które jeszcze wystawały, ucięła zwykłym nożem kuchennym. Pacjentka przeżyła, wyzdrowiała i jeszcze przez długi czas znosiła jaja...

gospodarstwo

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar mru
40 42

Jeśli kura przeżyła to nie jelita zostały wycięte.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 19

Cóż, może kura posiadała nieznane nauce zdolności regeneracji. A jeśli nawet to nie ten organ, i tak jestem pełen podziwu za fachowość.

Odpowiedz
avatar Didox
36 38

Jakby ciągłość jelit została przerwana to by nie pożyła może jakieś mięsko po prostu dyndało. Ale tak na poważnie O_o, humanitarnej byłoby z niej zrobić rosół.

Odpowiedz
avatar zolwik03
9 13

Może Wolverine był zoofilem...

Odpowiedz
avatar ptaszyca
14 24

... i dlatego trzeba hodować orpingtony. Grube toto, ciężkie, nie latają, niesą się jak ta lala (nawet w zimie), często się kwoczą i nadają się do podkładania im jaj, a na dodatek są bardzo ładne z grubym, puchatym upierzeniem w różnych wariantach kolorystycznych.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 21

Dlaczego piekielna babcia, piekielne metody? Osoba piekielna w rozumieniu tego portalu to osoba przykra, chamska, przekraczająca granice ludzkiej przyzwoitosci i głupoty. Babcia zachowała zimną krew i uratowała kurze zycie. W którym miejscu była przykra, chamska, głupia... itd.?

Odpowiedz
avatar InuKimi
8 10

Też nie uważam, żeby było to przykre, chamskie czy głupie, ale za to niezbyt humanitarne :S Aż się wzdrygam na myśl o cierpieniu tej kury... Cud, że przeżyła. Silna kwoczka :D I silna babcia ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2011 o 20:07

avatar konto usunięte
6 14

Dlaczego niezbyt humanitarne? Pomoc jest niehumanitarna??? Pewnie cierpiała straszliwie - ale cierpienie minęło i kura ponownie mogła cieszyć się życiem. Zabić zawsze i szybko można. Życia przywrócić nie. Babcia zaryzykowała, i zamiast dobić pomogła. Jakby kura i tak potem padła, to każda minuta cierpienia byłaby za dużo, ale przeżyła - więc żadnej minuty nie szkoda i z perspektywy czasu widać, że decyzja babci była SŁUSZNA. Kura przyznałaby mi rację ;)

Odpowiedz
avatar Miko
17 21

a mnie się zrobiło słabo na samą myśl, jak ta nieszczęsna kura musiała cierpieć. I cud, że nie wdało się zakażenie.

Odpowiedz
avatar AlicjaCL
16 24

Nie no... Przepraszam jeśli kogoś urażę, ale muszę: a przykro wam się nie robi jak cierpią kury w chowie klatkowym żebyście mieli te swoje tanie jajca za parę groszy? Albo jak są bestialsko zabijane na mięso? Nie mówię, że nie jadam mięsa i jestem jedną z tych fanatyczek, która stoi z transparentami przed KFC, ale kurde bez przesady. Babcia kurę uratowała, a że taką a nie inną metodą to już lament się podnosi. Plus dla babci za zimną krew. Ja pewnie jakbym coś takiego zobaczyła, to zmieniłabym najpierw malowniczo kolory na twarzy, a później świat na tęczowo pomalowała.

Odpowiedz
avatar Miko
12 16

Nie podnoszę lamentu, że babcia taką metodą uratowała kurę, wręcz przeciwnie, chwała jej za to. "Lament" podnoszę nad faktem, że głupie ptaszysko samo sobie zafundowało taki ból. Po co się aż tak unosić, nerwów nie szkoda? A co do "jajec za parę groszy" - nie kupuję, nie muszę, mam swoje od swoich własnych kur. Kury klatkowe wiele razy miałam u siebie na podwórku (wykupione na "wyprzedaży" od hodowcy) i wiem, jakie te ptaki są nieszczęśliwe i udręczone.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2011 o 10:01

avatar Sihaja
1 9

Plus dla babci :D Kiedyś to jednak kobiety potrafiły wiele rzeczy zrobić, o ja. Co do jajek - nie kupuję nic poniżej "1" bo są zwyczajnie lepsze, albo kupuję na targu od "babinki" co ze swojego kurnika przywozi.

Odpowiedz
avatar vfm
6 14

Ta, z kurnika w biedronce. Już była taka historyjka tutaj. "jajka od domowych kur" - "to poproszę 10" - "oj mam tylko 5 ale pani poczeka to córka z biedronki przyniesie". Balbinki są cwane, kupuj stemplowane ;P

Odpowiedz
avatar madzia5811651
10 10

Mojej kumpeli mama tak zszyła królika,po tym jak się dwa samce pogryzły i jeden po prostu zdarł skóre z połowy pleców drugiemu.Ladnie się zrosło:)

Odpowiedz
avatar Polcia
6 8

Jelita to myślę nie były, ale brawo dla babci! Zaraadna kobiecinka ;) @Didox Humanitarniej może i tak, ale skoro dała rade kurka przeżyć to nie uważam że byłoby to lepsze...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 9

E, w średniowieczu kastrowano koguty na kapłony i wyglądało to podobnie - rozciać, wyciąć co trzeba, zaszyć. Tam działało, to czemu babcia by nie mogła? Tylko zgadzam się - musi to nie jelita wycięła.

Odpowiedz
avatar TomX
3 3

Młode prosiaki do dziś kastruje się "na żywca", i to nie w jakiś krajach 3 świata ale i u nas i w reszcie Europy...

Odpowiedz
avatar Bryanka
3 3

A ta kura nie wyrywała się podczas tej "operacji"?

Odpowiedz
avatar Sihaja
7 7

@vfm - może u Ciebie, ja znam tę panią, wiem gdzie mieszka i tak dalej. Zresztą, ma też mały ogródek, więc warzywka od niej też kupuję często.

Odpowiedz
avatar katem
1 3

W takim przypadku (uszkodzenia fizycznego kury) moja babcia daną kurę przeznaczała na rosół, ucinając jej uprzednio głowę (coby się ptaszyna nie męczyła).

Odpowiedz
avatar Oliolemka
4 4

No nie wiem czy 18 miesięcy to 4 lata.

Odpowiedz
avatar pwone
-5 7

Coś mi się nie chce wierzyć w tę historię. Pierwsze słyszę, aby na wsi (w mieście też) ktoś się tak z kurą cackał, zamiast najzwyczajniej w świecie jej ukręcić łeb i na rosół.

Odpowiedz
avatar KamilaAllatu
3 3

"gdzie diabeł nie może tam babę pośle". podziw dla zimnej krwi. ale umówmy się, to historia ze znakiem "nie próbuj tego robić w domu". jak jest problem, lepiej udać się do specjalisty,żeby cierpienia zwierzęcia nie mieć na sumieniu. raz się uda ale jak nie wyjdzie...to to będzie niehumanitarne.

Odpowiedz
avatar ShadowQueen
0 0

TWOJA BABCIA JEST BOGIEM! :D

Odpowiedz
Udostępnij