Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Coś o lekarzach... Lato 2006, rowerowy rajd turystyczny w okolicach Kościerzyny.Moja żona…

Coś o lekarzach...
Lato 2006, rowerowy rajd turystyczny w okolicach Kościerzyny.Moja żona na zakręcie łapie pobocze, wywija fikołka zostając najechana jeszcze przez kogoś, wali w asfalt i traci przytomność. Masakra, policja, pogotowie i szybka akcja przewozu za pomocą śmigłowca do Akademii w Gdańsku na rezonans i inne badania. Poobijana , ale żywa z wstrząśnieniem mózgu trafia na oddział, a potem do szpitala w Wejherowie (przewieziona karetką, ponieważ tam jest "jej rejon").
O ile w Gdańsku opieka bardzo miła i profesjonalna to w Weju...cóż "dochtór łordynator"(słychy chodzą w i poza szpitalem , że niejeden miał pecha z nim się spotkać, co nie zostawało obojętne na ich stan zdrowia, ale gość "szanowany i nie do ruszenia") stwierdza, że DO DOMU! bo nie ma miejsc (jakoś były puste łóżka). No to wsadzam dziouchę do auta i trzymając jedną ręką(bo wciąż mdlała) jadę ( w końcu orynator to autorytet niby jakiś jest).
Dzień później wizyta w szpitalu po wypis - i komentarz młodego lekarza, który przeczytał historię choroby "co za idiota kieruje tak chorą osobę do domu, ze wstrząśnieniem mózgu powinna leżeć na obserwacji min 48h!!!". Moja odpowiedź spowodowała jego natychmiastowe milczenie "pański szef...".
Zgłoszenie do dr szpitala i rady etyki lekarskiej - totalna zlewka na zasadzie "nie zawracaj chłopie dupy".
PS - żonka żyje i ma się dobrze choć dłuższy czas miała rowerofobię, a teraz całkowicie się przerzuciła na maratony.
PS2 - nie rozumiem, dlaczego niektórzy nie podają części danych różnych konowałów celem ostrzeżenia przed nimi?

Szpital w Weju- oddział "połamańców"

by trolik1
Dodaj nowy komentarz
avatar FelixCastor
1 1

Jeśli narzekasz na szpital w Wejherowie, nie jedź do szpitala na Zaspie ;) Tam człowiek na pogotowiu prędzej umrze niż uzyska pomoc.

Odpowiedz
avatar Shadow85
1 1

Swoją drogą, skoro komisja etyki lekarskiej nie pomogła, to może warto złożyć zawiadomienie do prokuratury? W końcu jakiś bat musi być na "dochtórów"...

Odpowiedz
avatar FelixCastor
1 1

jak pokazały inne historie tutaj - jest bat. Bo komisja etyki lekarskiej... Przeczytaj kiedyś cały kodeks etyki lekarskiej. Mnie osobiście krew zalała.

Odpowiedz
avatar Nihil
0 2

Tu jest polska, tu bydło do odstrzału jest z reguły chronione prawem :( *ewentualnie znajomościami* CBŚ może coś zdziała...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 września 2011 o 14:54

avatar Leouch
0 0

4 lata temu zachorowalem i mialem do wyboru: szpital w weju albo akademia w gdansku :D dobrze ze wybralem gdansk bo w wejcherowie w szpitalu dziwne rzeczy sie dzieja :P

Odpowiedz
avatar trolik1
0 0

cóż szpital w Weju to osobny temat, choć część oddziałów jest bardzo dobra

Odpowiedz
avatar RADIAN1
0 0

Hmm, co człowiek to inne doświadczenie. Miałem 'przyjemność' korzystać ze szpitala Wejherowskiego (cudzysłów ze względu na to,że na sor nigdy nie trafia się z przyjemnością). Był to SOR ginekologiczny, trafilem tam w ubiegłoroczne wakacje w nocy sobota/niedziela ok 2.00 z żoną. I mój wniosek jest taki - to jak zostaliśmy tam potraktowani, z pełną troską, maksymalną opieką, bez oczekiwania na lekarza, mimo nie posiadania dokumentów potwierdzających ubezpiczenie itp jest skrajnie różne od tego jak często jestem traktowany w szpitalach na moim rodzinnym śląsku. Tu - często czuję się jak mięso do przeróbki (już nie mówiąc o porze typu 2.00 w nocy z soboty na niedziele), tam czuliśmy się jak w 'Leśnej Górze'. Dokładnie 11 miesięcy póżniej trafiliśmy na porodówkę-tym razem w Bytomiu. Zupełnie inne traktowanie niż w Wejherowie. Niestety 'przeszkodziliśmy' lekarzom (do tego adiunktom, bo to oddział kliniczny) w sobotnim dyżurze, a na dodatek oczekiwaliśmy że będą postępowali zgodnie z zaleceniami ginekologa prowadzącego ciążę od początku. Nic bardziej błędnego. Pan adiunkt się na mnie obraził, bo nie wyraziliśmy zgody na poród naturalny i chcieliśmy żeby w końcu coś zrobili (była to druga po latach ciąża z położeniem pośladkowym, bezwzględne wskazanie do cesarki), żona dowiedziała się że jest 'roszczeniowa' itp. Dobrze ze przy zabiegu był wspaniały anestezjolog, który potrafił uspokoić (nie farmakologicznie) żonę skrajnie zestresowaną kilkunastogodzinnym (od chwili odejścia wód) oczekiwaniem na cesarkę, bólem, itd... No cóż-w rewanżu za 'roszczeniowość' żonie została blizna, na której widok badający ją póżniej ginekolog spytał: "co za rzeźnik pani to zrobił". Potem dopiero dowiedziałem się, że trafiając na porodówkę w szpit.miejskim w Piekarach Śl. zostalibyśmy przyjęci w zupełnie inny sposób. Mądry polak po szkodzie... Może my byliśmy piekielni (pan Adiunkt na znanylekarz.pl ma całkiem dobre opinie), ale w kontekście wszystkich okoliczności myślę, że jednak on.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 września 2011 o 11:44

avatar trolik1
0 0

Wczoraj przypadkiem obejrzałem gazetkę UM Wejherowo (taka laurka władzy) a tam stoi jak byk , że dr... odznaczony został wyróżnieniem za zasługi dla "ratowania zdrowia ludzkiego"... Witamy w Polsce.

Odpowiedz
Udostępnij