Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Długo się zastanawiałam czy dodać tą historię. Kiedy się zdecydowałam, postanowiłam zmienić…

Długo się zastanawiałam czy dodać tą historię. Kiedy się zdecydowałam, postanowiłam zmienić imiona bohaterek, i opisać to najlepiej jak umiem.

W moim miasteczku nigdy nie było za dużo dziewczyn, miałam może ze trzy koleżanki, i jedną przyjaciółkę, dajmy na to Asię. Przyjaźniłyśmy się bodajże od pierwszej klasy szkoły podstawowej, mimo że chodziłyśmy do tego samego przedszkola, tam raczej nie rozmawiałyśmy za dużo. Rodzice byli zadowoleni, bo gdy pracowali, siedziałam u Asi i bawiłyśmy się jej resorakami, albo typowymi chłopięcymi zabawkami. Zawsze mnie to interesowało, czemu dziewczynka w moim wieku zamiast tak jak ja, nie posiada półki tanich lalek "Barbiepodobnych" [wiecie jakie one są, można było je kupić za niecałą dychę na każdym rynku], ale nie wnikałam w to, zabawa była przednia. Jakoś tak przebrnęłyśmy przez tą podstawówkę, zastanawiając się głównie nad tym kim będziemy w przyszłości, i ile będziemy miały dzieci. To również mnie zadziwiło, bo Asia chciała być kierowcą rajdowym, dzieci i męża nie chciała, ja za to jak na prawdziwą panienkę przystało - chciałam być piosenkarką z mężem i czwórką dzieci, a najlepiej piątką.
Ogólnie w gimnazjum wszyscy uważali Asię za dośc dziwną. wszystkie dziewczyny plotkowały o chłopakach, i tak dalej, a ona nie była raczej nikim zainteresowana.
Szok przeżyłam gdy jadąc z mamą do "miasta" czyli do pobliskiej miejscowości po zakupy, zobaczyłam Asię tulącą sie do jakieś dziewczyny, wyglądało na to że tak z sześć lat starszej od nas. Postanowiłam ją o to wypytać, i tak, przyznała się że jest odmiennej orientacji, że bała się komukolwiek powiedzieć, zwłaszcza mi, bo bała się że przeraże się na przykład tym że zawsze jak u niej nocowałam, spałyśmy na jej jedno osobówce, chodziłyśmy razem na basen, czy po prostu przyjacielsko się przytulałyśmy, i po prostu nie będe chciała jej znać.
Oczywiście zaprzeczyłam, dla mnie to była moja Asia, i wiedziałam że drugiej takiej przyjaciółki raczej nie znajdę, i włączyłam się w akcję "ukrywanie TEGO przed wszystkimi", która polegała na tym, że kiedy Asia i Kasia* spotykały się, ja musiałam utrzymywać że Asia tak naprawdę spotyka się gdzieś ze mną. Kiedy jej mama do mnie dzwoniła, zawsze wymyślona była historyjka. A to się uczyłyśmy, i Asia minutę temu ode mnie wyszła. Potem szybki telefon do domu Kasi, by Asia wracała do domu. Trochę to skomplikowane było, ale jakoś dawałyśmy radę.

Dopiero gdy sprawy zaczęły się komplikować, byłyśmy już w drugiej klasie liceum, szkoła była w miejscowości Kasi, więc zawsze po szkole szłam gdzieś z przyjaciółką i jej dziewczyną.
Asia z Kasią tradycyjnie za ręke, ja obok nich, gadamy w najlepsze, dziewczyny nie szczędzą sobie czułości... Zza rogu wyszły dziewczyny z naszej szkoły. Mimo że zawsze mówiły do nas chociażby głupie "cześć", teraz nie odezwały się ani słowem.
Następnego dnia, cała szkoła wiedziała że "Asia to LESBA, a Marta pewnie też skoro się z nią kumpluje". Ja nic sobie z tego nie robiłam, oni wiedzą swoje, my wiemy swoje, niech tak pozostanie. Przełom nastąpił gdy pod szkołę przyszła matka Asi, zaczęła się wydzierać, nie dość że na nią, to na mnie, że na "mieście" ludzie wytykają ją palcami, że śmieją się z niej... po czym perfidnie zabrała Asię za ręke, po czym z nią uciekła do swojego samochodu.
Natychmiastowo pojechałam do Kasi, objaśniłam jej całą sytuację, wsiadłyśmy w samochód, i pojechałyśmy prosto do matki Asi. Na początku nie chciała nas nawet widzieć.
Od Asi dostałam tylko list, który rzuciła przez okno listonoszowi, upewniając się że mi go doniesie. Pisała że matka nie wypuszcza jej z domu, nawet do szkoły czy do sklepu.
Dopiero za drugim podejściem po tygodniu, jej matka nas wpuściła do domu, i łaskawie wypusciła córkę z pokoju.
Kasia od progu powiedziała jej że skoro robi jej to jakiś problem że ma ′inną′ córkę, to ona może się z nią wyprowadzić, Asia do osiemnastki miała mało czasu, więc mogą się spakować, i wyjechać.
Jej matka na to przystała, wręcz ucieszyła się, wywinęła młynka w powietrzu, a z jej uszu buchały fajerwerki, po czym kazała swojej córce "wypie*dalać" bo "Ona takiej córki mieć nie chce, w zasadzie to ona nie ma córki".
pomogłam Asi spakować niezbędne rzeczy, pożegnałyśmy się, i razem z Kasią po prostu wyjechały do innej miejscowości, gdy tylko znalazły mieszkanie.

Kiedy byłam w Polsce, spotkałam matkę Asi.
Kiedy temat zszedł na jej "TAKĄ córkę", po prostu wybuchnęła płaczem, mówiąc że mimo że od tamtej sytuacji minęło kupę lat, ona nie może sobie wybaczyć tego jak potraktowała Asię, że ani razu jej nie widziała, że nie wie jak wygląda, i że jest jej strasznie wstyd że tak się zachowała, ale "takie były czasy"...
Z Asią kontakt mam do teraz - odwiedziła swoją matkę razem z Kasią i ich córką. Mimo że zdobyła się na taki krok, mówi że i tak nie może zapomnieć tego jak matka ją potraktowała, kontakt mają raczej nikły.
Sama też się z nią widuje, przyjeżdża do mnie wtedy gdy aktualnie jestem u rodziców.

Plotka potrafi zniszczyć komuś życie, prawda?

stara historia z małej wioseczki.

by konto usunięte
Dodaj nowy komentarz
avatar Lypa
-4 26

Jak one mają córkę? Dzieworództwo? :D

Odpowiedz
avatar pasjonatpl
9 19

Co to znaczy, że takie były czasy? Jakaś paranoja. Ważniejsza od córki była opinia plotkujących i wytykających palcami sąsiadów, którzy tak samo pewnie plotkowali o niej i w potrzebie odwróciliby się od niej plecami. Jak trzeba mieć namieszane we łbie, żeby się tak zachować.

Odpowiedz
avatar lillith
1 27

uno: przeciez to zadna plotka, tylko faktyczna konkretna namacalna sytuacja duo: zawsze sie gubie w takich opowiesciach gdzie jest i Asia i Kasia i Zuzia i Mietek i Zuzia lubila Kasie, ale tylko dopoki Asia sie nie pojawila na horyzoncie z Mietkiem, a Kasia do Mietka nie poczula miety, ale bez wzajemnosci, bo Mietek swiata za Gosia nie widzial (ale kim jest Gosia to autor juz nam nie powiedzial). I tak sie ciagnie przez 3 strony A4 ale pointy i wnioskow na samym koncu to nie ma :D

Odpowiedz
avatar Kostia
5 15

Potrenuj czytanie ze zrozumieniem, bo w tej opowieści występują raptem dwie osoby wymienione z imienia i bardzo ciężko jest się w tym pogubić.

Odpowiedz
avatar lillith
1 1

pojecie 'sarkazm' slyszala kiedy? ;)

Odpowiedz
avatar ubycher12
2 14

Ja tam szczerze gratuluję Asi odwagi i upory w dążeniu do bycia sobą nawet pomimo przeciwności. Piekielność tu zdecydowanie nie leży po stronie "plotkujących" (sam mam wiele przeżyć w temacie niestworzonych historii), ale po stronie matki, dla której opinia otoczenia była ważniejsza niż miłość do córki. A tłumaczenie się "bo takie były czasy" uważam po prostu za żałosne. No i taka dygresja na koniec, zauważyłem, że większość historii o waśniach rodzinnych jakoś na piekielnych się nie przyjmuje :P

Odpowiedz
avatar wolfikowa
0 8

a ja proponuję poprawić błędy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 11

Wiesz, Asia trochę sama winna jest tej sytuacji. Naprawdę myślała, że jej matka się nie dowie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 18

Powiedz mi, jakim sposobem można wychować dziecko na hetero/homoseksualistę?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 17

Ty chyba nie wiesz co mówisz! To jakim cudem w rodzinach hetero rodzą się ludzie homo? Myślisz że jeśli matki dziecka to lesbijki, to dziecko automatycznie też nią zostanie? Jak się wychowuje dziecko na homoseksualiste, powiedz mi, chętnie się dowiem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 10

Dawca spermy. :) Zadna klinika, ani adopcja, własna upragniona córa. zazdroszczę im bo młoda jest cudna.

Odpowiedz
avatar mru
8 10

To nie plotki rujnują życie tylko w tym przypadku głupia matka.

Odpowiedz
avatar Lypa
1 7

Własna czyli czyja? Bo chyba nie ich obu. :D

Odpowiedz
avatar Bastet
-4 8

Oszukiwała matkę przez szereg lat a potem zdziwiona, że jak na nią spadła nagle taka wiadomość to zareagowała emocjonalnie?? Nie znoszę łgarzy.

Odpowiedz
avatar greenlady
1 5

Pomijając już, że taką wiadomość niełatwo jest powiedzieć to jednak z tego co zrozumiałam matka nie miała za złe córce że ją oszukiwała tylko to, że po prostu jest homoseksualistką. Więc czy by ta Asia jej powiedziała od razu czy nie, matka przez swoje głupie myślenie i tak by ją zjechała od góry do dołu.

Odpowiedz
avatar mmmagda8
1 1

'emocjonalna reakcja' a trzymanie córy w domu przez tydzień to chyba różnica, ale co ja tam wiem o.O

Odpowiedz
avatar ubycher12
6 10

(Wybaczcie pozostali użytkownicy prostacki język!) Lex po twojej wypowiedzi wnoszę jedno: najwidoczniej jesteś zaślepioną homofobką o przyciasnym umyśle. Jakim prawem nazywasz odmienną orientację ułomnością? Ułomnością wykazałaś się Ty przez postrzeganie kogoś przez pryzmat orientacji! "Choroba psychiczna"??? Nie sądź wszystkich swoją miarką -.-'

Odpowiedz
avatar Varanek
1 1

Dobrze, że wśród moich koleżanek nie ma osób myślących tak jak Ty:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

Lex, każdy ma prawo mieć dziecko. Dlaczego w Polsce nie dadzą do adopcji dzieci homoseksualistom? bo w domu dziecka jest bardziej "naturalnie"? dopóki krzywda się nie dzieje, a dziecko jest szczęśliwe z kochających rodziców - czemu nie? A co powiesz o rodzinach gdzie rodzice to alkoholicy, i mają przykładowo czwórkę dzieci? Ach, tak, zapomniałam - oni są hetero. oni mogą mieć dzieci, i je krzywdzić psychicznie. sorry, mój błąd. Koleżanka-lesbijka - czemu nie? myślisz że nagle wyskoczyłaby na ciebie z jęzorem ? nie. znam zarowno homoseksualistki [a nawet u mnie nocują, wiesz? w moim łóżku! dodam że nigdy nie obudziłam się bez majtek czy z plamami na szyi zwanymi malinkami. a to dziwne, nie?] jak i homoseksualistów [z tymi to nawet mój kumpel na kanapie musiał spać, i jakoś nie narzekał, oglądali sobie mecz popijając piwo. Z tego co wiem, też bez majtek się nie obudził. Homo są sprytni, pewnie mu założyli!] Znam homoseksualistów z dziećmi - myślisz że kiedyś usłyszałam "nienawidzę cię bo jesteś gejem/lesbijką"? od ich dzieci? nie. Nigdy. Oni też nie. ich dzieci ich kochają, wiedzą że mają kochający dom i rodziców. A pomyśl o zgwałconych lesbijkach [często się o tym słyszy, w internecie na przykład, że lesbijki są gwałcone żeby "zobaczyły jak to fajnie z facetem!" ] które zachodzą w ciąże a mają partnerkę, i nie popierają ani oddawania dzieci ani aborcji. Mają zabić dziecko, bo są "chore psychiczne" i "ułomne"? nie. mogą je wychować, choć ja sama mam dreszcze na myśl że miałabym wychowywać dziecko gwałciciela - ale znam taki jeden przypadek. Dziewczyna leczy się psychiatrycznie, chodzi do psychologa, ale całym sercem kocha swoje dziecko. Nie rozumiem tego. Nie rozumiem tej pieprzonej nietolerancji, ani wściubiania nosa w nie swoje sprawy. A Twój komentarz, Lex, niesamowicie mnie rozbawił. Ciekawe co byś zrobiła, wychowując swoje dziecko - wmawiałabyś mu że homo są źli, chorzy, ułomni? gratuluje. potem się słyszy o przypadkach pobicia homoseksualistów [głównie] przez tanich kozaków. A gdyby twoja córka okazała się lesbijką? wychowujesz ją dajmy na to 17 lat, a tu nagle bum "mamo, jestem homo!" - po Twoim komentarzu jestem w stanie stwierdzić że powiedziałabyś jej grzecznie "wypie*dalaj". Po prostu szkoda mi takich ludzi. Cieszę się że rodzice dobrze mnie wychowali, mam w rodzinie geja, nie kryje się z tym, wyjechał do USA dawno temu właśnie przez to że w Polsce jest to nieakceptowane, przyjeżdżał do mnie,czasem z "mężem", i... i co? nic. Dla mnie jest moim wujkiem z którym miałam i mam świetny kontakt, a właśnie dzięki niemu rodzice potrafili mnie nauczyć że to jest coś normalnego, że po prostu [pamiętam słowa mamy] "Martuniu. Wujek ma chłopaka. Ty może też będziesz kiedyś miała, i wyjdziesz za niego za mąż, tak jak zrobił tata, i ożenił się ze mną. A wujek też by chciał. Ale nie mogą, bo to nie jest legalne" miałam chyba sześć lat, zrozumiałam, wujek nie kazał mi tylko rozpowiadać, bo od razu mięsem byłaby obrzucona połowa mojej rodziny, albo cała rodzina do ośmiu pokoleń wstecz. Taka prawda. - tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

Najbardziej mnie wkurza w homo to, że łażą po całym mieście, na zlotach, pochodach, przemarszach i krzyczą: "jestem homo!" Ciekawe jakby wyglądał marsz poubieranych podobnie cudaków krzyczących wszystkim: "jestem hetero!" A tak przy okazji, jeżeli orientacja homo, czy hetero dotyczy kochania kogoś innego, to dlaczego nie można kochać roślinek, zwierzątek? A dla tych, co twierdzą, że zwierzątka i rośliny to nie ludzie - dzieci - przecież one też są ludźmi? Oglądałem ostatnio film z Jimem Carreyem "I Love You Phillip Morris". Nie obejrzałem do końca.

Odpowiedz
avatar Bastet
-1 1

@greenlady skąd wiesz jakby zachowała się jej matka, gdyby miała czas na przemyślenie sprawy?? Gdyby córka z nią porozmawiała, a nie traktowała jej od początku jak wroga, okłamywała, kręciła. Jak ona miała się poczuć, gdy tak ważnej rzeczy dowiedziała się od obcych, pewnie z odpowiednimi komentarzami. Ale co to obchodziło jej córkę, prawda?? Córka tak naprawdę w dupie ją miała - nie starała się jej zupełnie zrozumieć. A matka możliwe że jakoś by to przełknęła, przecież wcześniej też dostosowywała się do jej zainteresowań, kupowała autka, nie zasypywała lalkami. Ale co tam, matka ma natychmiast zaakceptować albo niech spada. Walnęli w nią z grubej rury, córka, jej dziewczyna i cała wiocha, a potem wszyscy się na nią wypięli.

Odpowiedz
avatar greenlady
-1 1

Nie twierdzę, że fakt iż dziewczyna oszukiwała matkę tyle czasu i pozwoliła by dowiedziała się o fakcie od obcych jest dobry. Możliwe też, że sytuacja wyglądałaby trochę lepiej jakby Asia od razu matce powiedziała i oszczędziła sobie jakichkolwiek sztuczek. Mówię tylko iż z historii wynika, że matka jest jedną z osób nie trawiących homoseksualizmu, a raczej taka była (skoro teraz ma wyrzuty sumienia). Jeśli ktoś jest do czegoś bardzo uprzedzony to forma w jakiej się dowiaduje schodzi na drugi plan. Matka kazała córce wypie****** nie dlatego, że jest oszustką a lesbijką. I według mnie gdyby matka dowiedziała się od razu też by ją zjechała i się jej wstydziła. Jedyne co, to może nie wyrzuciła by z domu bo wtedy dziewczyna byłaby młodsza i niezdolna do utrzymania siebie więc pozbawienie jej dachu nad głową byłoby nielegalne. Tym samym możliwe więc, że matka by się z czasem z tym jakoś pogodziła. A w tym przypadku godzenie się z faktem następowało przy braku kontaktu z córką. I tyle.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
1 5

Jaką ICH córką? Aktualnie w Polsce prawo nie pozwala na adopcję przez pary homoseksualne, a nauki biologiczne nie umożliwiają (jeszcze?) dziecka dwóch matek czy dwóch ojców. Tak więc to określenie nie ma umocowania ani prawnego, ani biologicznego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Ich córką. Tak, dobrze słyszysz - dawca spermy, strzykawka, i bum, jest dziecko. Ale to dziecko Kasi i Asi, nie? jak dzieciak ma załóżmy ojczyma, czy macochę, też mówi że ma RODZICÓW a nie ojca czy matke tylko. Tak więc to jest ICH dziecko mimo że Kasia to nie jej drugi rodzic, Asia urodziła małą.

Odpowiedz
avatar digi51
-1 3

Tak, ma rodziców - ojca i matkę, a nie ojca i macochę czy ojczyma i matkę.

Odpowiedz
avatar mmmagda8
-1 1

były miesiac w holandii i sie hajtnęły, Asia urodziła córę,a ze są małżeńtwm, mała jest ICH. Zawsze jakaś opcja dla watpiących - adopcja nie jest konieczna, nie??;)

Odpowiedz
avatar Lypa
-3 7

Jakieś wynaturzenie kompletne.

Odpowiedz
avatar Amczek
0 4

Lubię historie miłosne z dobrym zakończeniem *chlip*. Nie czytam komentarzy bo sobie popsuję nastrój.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 6

-MAAAAAAAAAAAAMOOOO!! Mogę iść na imprezę? -Nie wiem zapytaj mamy :D A teraz na poważnie jestem przekonania że jeśli homoseksualisci chcą mieć dzieci, to niech sobie SAMI je zrobią. Dziecko ma skopane dzieciństwo no bo przecież ma 2 mamy ... a "małe słodkie łobuziaki" nie wybaczają tylko niszczą psychicznie. ZAKŁADAM sie że gdyby Asia byłaby Markiem a Kasia, Krystianem, nie byłoby tak kolorowo w komentarzach :) Gdybym był homoseksualistą byłbym też pogodzony z losem że nie moge mieć dzieci. Bo to nienaturalne. Chyba że jestem bezpłciowcem.

Odpowiedz
avatar Amczek
1 3

Znam przypadki dzieci wychowaych przez dwie mamy/dwóch ojców i jak na razie wszystkie mają tylko bardziej rozbudowaną sferę uczuciową i są w pięknych związkach heteroseksualnych. Poza tym w Domu Dziecka mnie wychowywały 3 "mamusie" i żadna mnie nie lubiła, nie przytulała, nie pocieszała, nie motywowała - ale dobrze żem iałam opiekunki a nie dwie mamusie/dwóch tatusiów zastępczych, prawda? :D

Odpowiedz
Udostępnij