Historia Candymana o moherkach i transportowaniu pieska autobusem przypomniała mi moją historię sprzed kilku lat.
Nastolatką będąc dostałam od mamy agamę brodatą. Pewnego letniego dnia postanowiłam pojechać z moim Agamem do weta na kontrolę.
Zapakowałam jaszczura w terrarium transportowe i hajda do autobusu. Niestety korzystanie z komunikacji miejskiej z dosyć egzotycznym zwierzakiem to był poważny błąd.
Usiadłam sobie spokojnie z terrarium na kolanach i "podziwiałam widoki" przez okno, Agam baraszkował w terrarium (był przyzwyczajony do podróżowania). Kątem oka widziałam, że ludzie się na mnie gapią - wiadomo, ciekawy zwierzak. Nie przypuszczałam jednak, że trafię na ekoterrorystkę. Przyskoczyła do mnie pewna starsza [p]ani z okrzykiem:
[p] Dziecko, wypuśćże to do lasu! Kto to widział tak męczyć zwierzę!
[Ja] yyy, ale to nie jest leśna jaszczurka...
[p] Jak nie leśna! JA SIĘ ZNAM!!! Męczysz ją! Doświadczenia(!) będziesz na niej robić! Ja was gówniarze znam!
Stwierdziłam, że zignoruję kobietę, ale to był niestety kolejny mój błąd. Baba w przypływie "ekofazy" próbowała wyrwać mi terrarium, a gdy to się nie udało (trzymałam mocno, a jaszczur wkurzony zaczął syczeć), zbluzgała mnie, mojego Agama, moją całą rodzinę do piątego pokolenia wstecz i z wielkim fochem poszła na koniec pojazdu.
Nauczkę miałam na przyszłość - teraz komunikacją miejską przewożę tylko mojego psa.
autobusy warszawskie
ktokolwiek przewoził te babę zapomniał klatki dla niej - agresywne stworzenia powinny byc odpowiednio zabezpieczane ;]
OdpowiedzPrzypomniał mi się skecz Limo jak gościu wsiadł do autobusu ze słoniem i nie zapłacił za niego biletu, na co kontroler mu zwrócił uwagę, żeby następnym razem ubrać teściową ;)
OdpowiedzEhh tak to już bywa tak jak pisałem w komentarzach u siebie, nie wiedza dokladnie z czym maja do czynienia ale oczywiscie robia awanture na caly autobus. Uwazaj zaraz tu pojawia sie komentarze od marchewki oraz uzytkownika ktory nick nadaje sie do raportu i zaczna twierdzic, ze to kłamstwa i bzdury ;] To są tacy własnie ludzie ktorzy zyja w swoim zamknietym swiecie i narzucaja swoje poglady innym ludziom.
OdpowiedzJa bym odpowiedział w stylu "Jak chcesz, to zaraz na tobie przeprowadzę doświadczenie pod tytułem 'stara rura poruszająca się ruchem jednostajnie przyspieszonym'".
Odpowiedz@eRKaZet - ale ja wtedy byłam drobniutką małolatą :P Nie dałabym rady wielkiej babie. Zapomniałam dodać, że byłam otoczona gapiami. Każdy chciał zobaczyć "dziwne zwierzę", nikt nie odciągnął awanturującej się baby :)
OdpowiedzNo tak bo po co sobie show psuć. Ludzie to jednak idioci.
OdpowiedzRaz stałam z agamą (tą, którą mam w avatarze) w aptecznej kolejce i kobietka za mną zajrzała do faunaboxu, po czym wybuchła płaczem. Zdziwiona zapytałam, dlaczego, bo jeśli się boi, to mogę wyjść. Kobieta wyznała, że też taką chciała, ale... piekielny mąż nie pozwala. A gapie to norma, nauczyłam się już, że lepie wykładać boki faunaboxu ręcznikami papierowymi - teraz nie mam problemu, kiedy transportuję gadzinę:)
OdpowiedzNajwiększą "siarę" zrobiłam kiedyś w supermarkecie...Agam często podróżował na moim ramieniu ukryty w moich rozpuszczonych włosach. Kiedyś zapomniałam i poszłam po zakupy. Wyjrzał ze swojej "kryjówki" przy kasach, kasjerka zaczęła wrzeszczeć. Ochrona przyleciała, ale równe chłopaki ubaw mieli :D
OdpowiedzZaszczurzony chodzi na zakupy ze szczurami, Ty z agamą, zaraz się trafi ktoś z dinozaurem jeszcze :)
OdpowiedzAle jak widać hejterzy zminusowali moje komentarze :P
OdpowiedzKordyliery trafiłaś :) Rzadko ale jednak czasami chodzę do sklepu z 170cm legwanem zielonym, kolejki dla mnie wtedy nie istnieją :]
Odpowiedzwariat - ode mnie byś się wtedy nie opędził :P
OdpowiedzAle na szyi czy na smyczy?
Odpowiedz