Wiecie, jak to kierowcy autobusów się bawią w "zamknij drzwi tuż przed nosem"?
Jeden taki się na mnie naciął. Historia parę latek ma. Autobus 521 w Warszawie. Stary rzęch, jeszcze nie z tych niskopodłogowych. Drzwi składające się na pół. Dochodzę do przystanku, i z nastu metrów widzę, że właśnie podjeżdża. No to biegiem.
Już sama końcówka, ostatni krok. Wybijam się nieco - nie ma nikogo za drzwiami, to myślę - wskoczę, wyhamuję w środku.
A tu drzwi się zamykają!
W powietrzu się nie zatrzymam.
Sto kilo żywej wagi w pełnym pędzie.
Tak. Wsiadłem z drzwiami.
MZA Warszawa
Widziałam paru co wysiadali w ten sposób, bo nie mieli cierpliwości do korków. To chyba trochę boli, ale żaden cud...;)
OdpowiedzNie wiem co mają korki do kierowców zamykajacych drzwi pasażerowi przed nosem. No i normalne "awaryjne otwieranie drzwi" od środka, pokrętłem, raczej nie boli. Mnie wtedy najbardziej nadgarstki bolały.
Odpowiedz"Tak. Wsiadłem z drzwiami". I więcej słów nie trzeba."Tak. Wsiadłem z drzwiami". I więcej słów nie trzeba."Tak. Wsiadłem z drzwiami". I więcej słów nie trzeba."Tak. Wsiadłem z drzwiami". I więcej słów nie trzeba.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 16:28
Dobrze mówisz. Ale i tak bardzo MOCNE!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 22:49
No i niby nawet wywaliłem dalsze wyjaśnienie. Tylko że zmian nie widać. Co poradzę...
Odpowiedzpokręciło się w edytowaniu, chciałam dopisać: "Tak. Wsiadłem z drzwiami". I więcej słów [komentarza] nie trzeba.
OdpowiedzBiedaczek...
OdpowiedzChyba kierowca :D
OdpowiedzA ja myślałam, że to urban legend a to jednak prawda :) Mieszkałam kiedyś na linii otwockiej;)
Odpowiedzmój autobus! :D Dobry sposób na wsiadanie :) Nigdy mi się tak nie udało, mniejsza masa i rozpęd ;)
Odpowiedzprzynajmniej byl przewiew w środku ;P
OdpowiedzNastępnym razem proszę o jakieś ostrzeżenie. Kawa poszła mi nosem i musiałam się soczyście tłumaczyć Czifowi co spowodowało mój nagły wybuch perlistego śmiechu ('no bo ta faktura ma takie fikuśne literki, a poza tym to nie moja wina, tylko hormonów ciążowych')
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 9:24
Cieszę się, że popraiło humor. Mam nadzieję, że młodemu też się udzielił :D
OdpowiedzTo wszystko wina zbyt plastycznej wyobraźni ;))
OdpowiedzBędzie nauczka dla kierowcy, żeby się w trolla nie bawić. ;) W Tarnowie dla przykładu kierowcy są tak wspaniałomyślni, że jak nie ma ruchu to przyjeżdżają wcześniej niż rozkład mówi. Jak tu takich nie lubić?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 12:20
to się już nie dziwię, że tabor tej linii to same muzealne okazy :D pozdrowienia z linii otwockiej :)
Odpowiedzszkoda tylko, że większość kursów 521 jest realizowana przez niskopodłogowe autobusy ;)) {wszystkie kursy na pełnej trasie}
Odpowiedz@absinth - teraz tak. Przeca piszę, że niemłoda historia.
Odpowiedz@bloodcarver- wiem, ale odpisywałam Karince ;))
Odpowiedzbędzie miał nauczkę na przyszłość, żeby nie zamykać ludziom drzwi przed nosem :D
OdpowiedzZ moją "masą" mogłabym sobie co najwyżej nos roztrzaskać :)
OdpowiedzBoże... "Wsiadłem razem z dzrzwiami" -> zaraz wiaderka przyniosę, bo ze śmiechu już płaczę... ojjj... dawno się tak nie uśmiałem... Rozpie*** mnie totalnie :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 21:07
@absinth - no dobra, przesadziłam, 1/3 to muzealne okazy, chyba dawno nie jechałam i coś się poprawiło :)
OdpowiedzO boże… Umarłam ze śmiechu i jestem w niebie XD
OdpowiedzAjajaj... No ale przewiew był, przynajmniej raz klimatyzacja dobrze działała w tych starych... autobusach. "Wiecie, jak to kierowcy autobusów się bawią w "zamknij drzwi tuż przed nosem"?" W moim przypadku to było zamykanie drzwi jak ktoś wychodzi z autobusu. Koło 10 wysiadających, najpierw wysiadły takie dwie starsze panie, potem reszta (dwoma drzwiami, tylko że po jednej babci na drzwi). Wysiadam ostatnia i... łup. kierowca zamknął drzwi, jak byłam na schodkach. W ostatniej chwili odskoczyłam w tył, niezafajnie by się to skończyło, nie? Biegiem do kierowcy, żeby mi drzwi otworzył, a następnym razem może łaskawie zobaczy czy ktoś nie wysiada, zanim zamknie drzwi.
OdpowiedzChciałbym tylko zauważyć, że wsiadanie do starych autobusów jest wbrew pozorom łatwiejsze :-) A dlaczego? Chyba każdy wie, że schemat zamykania wrót w klekotach wygląda tak: kierowca patrzy w lewo, powoli zaczyna wyjeżdżać, a drzwi zamykają się w pełni metr za przystankiem. A w tych nowszych? Kierowca musi zamknąć drzwi całkowicie aby w ogóle ruszyć :-) W tym czasie obseruje lewą stronę i nie widzi pędzących pasażerów.
OdpowiedzU mnie jak była kontrola biletów w autobusie to z kolei wysiadliśmy z drzwiami :-)
OdpowiedzChciałabym zobaczyć minę kierowcy :)
Odpowiedzdrzwi 250zł, mina kierowcy bezcenna ;]
OdpowiedzA w ogóle jak jeden z kolegów słusznie napisał,tylko go żeście debile zminusowali,to kierowca swojego rozkładu się musi trzymać.Jest odjazd,to odjazd,rozglądać się wokół naprawdę nie musi.No chyba że czeka taki po złości,widzi cię,a jak dobiegasz drzwi zamyka i rusza.To jest chamstwo.
Odpowiedza i owszem, rozejrzeć się musi, bo nie wolno mu nikogo uszkodzić drzwiami, a historyjka jest właśnie o takich chamach co tylko czekają aby komuś drzwi przed nosem zatrzasnąć
OdpowiedzKomentarz usunięty
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 20 września 2011 o 2:17
Oczywiście - bo każdy motorniczy to postrach emerytów, który tylko czyha na okazję do czynienia zła i zatrzaskiwania drzwi przed nosem! Wszyscy tak się zachowują w oczekiwaniu na to wspaniałe uczucie tetryczego jadu wylewanego na nich na dywaniku u kierownika, które jest źródłem siły i energii do dalszego szerzenia zła i występku! Strzeżcie się złowrogiego Doktora Motorniczego! Błahahaha!
Odpowiedzhttp://pirat-tramwajowy.blog.pl/wysokie-arkana-przytrzaskiwania-drzwiami,15282886,n - bierzcie i jedzcie z tego wszyscy. Po przeczytaniu i zrozumieniu, dojdźcie sami kto w tej historii jest piekielny.
OdpowiedzCzęsto, bardzo często (tak 2/3 moich przejazdów w Warszawie) dzieje się tak, że albo dzwonka anie słychać, albo następuje gdy jeszcze drzwi nie skończyły się nawet otwierać. Ewentualnie kierowca / motorniczy dzwoni, gdy z połowa wsiadających jeszcze jest na przystanku. Wiec zasada "po sygnale nie wsiadać" w praktyce oznaczałaby, że komunikacja miejska jest nie do użycia. Oczywiście jak wiadomo każda instytucja publiczna działałaby lepiej, gdyby nie ci cholerni petenci, nie? :D No, to tu mamy zamiast petentów - pasażerów. Na koniec - jak już pisałem - jak ma jechać, niech jedzie. Jak czeka, niech czeka. Jak sobie igra, niech płaci za drzwi.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 10:14
No to jesteś jak B.A. Baracus! Czy ktoś z pasażerów nucił temat z "Drużyny A" ??
Odpowiedzpowinni ukarac cie wysokim mandatem za wskakiwanie do jadacego autobusu! skrajnie niedpowiedzialnosc przez ciebie autobus musial zjechac na zajezdnie i cala masa ludzi nie dojechala do pracy , itd.
OdpowiedzZ tym, że on stał :D Czekał "grzecznie" aż dobiegnę. A drzwi o dziwo na tej obracającej się rurce się utrzymały, nawet je kierowca jakoś wbił na miejsce, zablokował i pojechał dalej. Na koniec - to już chyba dawno przedawnione, więc możecie mi skoczyć tam, gdzie oni mogą pana majstra w ... pocałować.
OdpowiedzJestem ciekaw, czy przed przejeżdżającymi pociągami też tak przeskakuje. No bo przecież one nie mają prawa go rozjechać! ;) A maszynista tam wszystko widzi z wysoka! ;)
Odpowiedzhahahaha ale sie usmialem, zajebiste ;-) chcialbym to zobaczyc, aczkolwiek dobrze ze nic Ci sie nie stalo, na pohybel temu palantowi co ci drzwi zamknal ale sie musial zdziwic. Voytek, takie kutasy jak ty, sa zdecydowanie efektem zepsutej aborcji, gnida
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 10:57
No to miałeś mocne wejście :)
Odpowiedzmożna wręcz rzec "wejście smoka" ;D
OdpowiedzHistoria do bani. Autor wpisu nie ma pojęcia co widzi kierowca autobusu. Kierowca widzi tylko to co ma bezpośrednio z prawej strony, o ile akurat nikt nie zasłania, a w lusterku widzi jedynie ścianę autobusu i niewielką przestrzeń obok. Jeśli ktoś dobiega do autobusu z tyłu, jest widoczny. Jeśli z boku, prostopadle, ale nie jest wystarczająco blisko kabiny aby być widocznym przez okno - kierowca go nie widzi, zamyka drzwi kiedy wsiądą ci których widzi. A potem legendy o złośliwych kierowcach :) ps. Specjalnie dla tego komentarza założyłem konto...
Odpowiedz