Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Król polskiej komedii - niestety nieżyjący już Stanisław Bareja miałby w obecnych…

Król polskiej komedii - niestety nieżyjący już Stanisław Bareja miałby w obecnych czasach kopalnie tematów do swoich filmów.

Pracuję na jednej z uczelni wyższych we wspaniałym świętym mieście między Łodzią a Katowicami. Miałem dobrych nauczycieli, dzięki którym swoją pasje mogę realizować nie tylko w laboratorium. Wyniki badań i opracowane technologie bardzo często znajdują zastosowanie w przemyśle. W związku z tym laboratorium pracuje praktycznie na okrągło. Synteza, odparowanie, rozdzielanie mieszanin, suszenie - normalna laboratoryjna praca. Ponieważ laboratorium nie jest duże, jest tam raczej ciasno. Odczynniki i materiały do syntezy stawiam w miejscach najbardziej dostępnych - czyli "pod ręką", wiedząc iż więcej niż dwie osoby raczej się nie zmieszczą, aby sobie nawzajem nie przeszkadzać. Z reguły pracuje sam, wyjątki to studenci pragnący pogłębić swoja wiedzę.
Z uwagi na to iż w pomieszczeniu zawsze coś się dzieje, jest tam tzw. "bałagan twórczy". Nie ma sensu tego sprzątać po każdej reakcji gdyż za 5 minut będzie stan przed sprzątaniem, a sprzęt i odczynniki są w ciągłym ruchu.

Kilka miesięcy temu zgłosiłem administracji obiektu iż wyciąg - delikatnie mówiąc odmówił posłuszeństwa. Generuje przy tym taki hałas iż budynek cały drży. Generalnie - przy włączeniu - nie da się pracować, nie wspominając o innych użytkownikach obiektu. Reakcja administracji - zero. Cóż, z koniem kopać się nie da. Z racji tego iż z konserwatorami jestem raczej w dobrych stosunkach, więc wypytałem czy w ogóle jest możliwe naprawienie. Okazało się że teoretycznie tak, aczkolwiek nie mają potrzebnych części a tak naprawdę to pewnie trzeba będzie rozpisać przetarg.

Przyjąłem to do wiadomości, mając na uwadze oświadczenie osoby zajmującej się przetargami, która na moją prośbę o zakup złączy nietrwały wartości złotych polskich 6 PLN (sześć złotych) oświadczyła iż będzie to rozpatrzone przy najbliższym przetargu. Czas realizacji 8 miesięcy. Bez komentarza.

Laboratorium pracuje, powstało tam kilka opracowań skierowanych do opatentowania. Sprzątaczki wiedziały jak laboratorium funkcjonuje (brak wyciągu i praca na okrągło). Wierzcie mi lub nie, ale po 14 - 16 godzinach pracy tam, nie miałem czasami nawet siły pozmywać brudnego szkła laboratoryjnego. Z uwagi na niedziałający wyciąg, wszelki kurz osadzał się na sprzętach. Pani która zawsze sprzątała - jeśli można tak to szumnie nazwać - ograniczała się do przetarcia podłogi. Z tego co zauważyłem - bardzo się ograniczała, maksymalnie 2x na tydzień. Coś takiego jak szczotka i szufelka - odniosłem wrażenie, że te wyrazy nie funkcjonują w ich słownikach. Ale dzisiejszy dzień - to była poezja i majstersztyk:

Wchodzę na portiernię aby pobrać klucz - ZONK!!!! Klucza mi nie wydadzą, póki nie przedzwonię do kierownika obiektu. Wiec dzwonię - i dowiaduje się iż: z powodu tego, że w laboratorium jest bałagan i pył, panie sprzątające nie będą tam sprzątać póki - uwaga - sam nie posprzątam. Na moją delikatna sugestię iż tamtejsza podłoga nie widziała się z detergentem (jeśli przez przypadek któryś mnie się niechcący nie wyleje) co najmniej od kilku tygodni, usłyszałem następującą odpowiedz:
[Ja]
[K] - kierowniczka obiektu

[Ja] Przecież tam w ogóle od paru tygodni nie było sprzątane.
[K] Dzisiaj jedna z pań mnie tam zawołała (wreszcie ktoś zajrzał) i to co zobaczyłam mnie załamało.
[Ja] Przecież to jest laboratorium, tam się pracuje. To jest normalny bałagan twórczy.
[K] Nie będę swoich pracowników narażać na to, dostaną jeszcze jakiejś wysypki albo coś innego od tego kurzu i pyłu.
[Ja] Dziwne, mnie jakoś te przypadłości omijają, studentów też, ba nawet dyrektor instytutu od czasu do czasu zagląda z pytaniem nad czym pracuje. Ale przecież to oczywiście jasne, ze sprzątać trzeba samemu (więc po jaką cholerę jest utrzymywana armia sprzątaczek). Tylko jedna drobna prośba, od miesiąca marca próbuje się doprosić o odkurzacz. Czemu żadna z pań nie może przyjść i sprzątnąć nawet odkurzaczem?
[K] No jeszcze czego, niby dlaczego miałyby to robić?
[Ja] Fakt to nie jest ich obowiązek, w końcu to tylko sprzątaczki. Ale czemu osobiście nie mogę się o niego doprosić, w ostateczności sam posprzątam.
[K] Nie, nie dam panu odkurzacza.
[Ja] Niech mi Pani wyjaśni czemu?
[K] A co będzie jak odkurzacz się zapcha?

........... zbierając szczękę z podłogi usłyszałem jeszcze następujący tekst:

[K] Jutro pisze oficjalne pismo do dyrektora instytutu z informacja jak wygląda pańskie laboratorium. Coś z tym trzeba zrobić.

Suma summarum - jutro jestem u szefa na dywaniku. Znając życie dostane ochrzan. Najlepiej te sytuacje spuentował mój kolega, dyrektor jednej z największych firm z branży nano-tech na śląsku:

- Czego się spodziewałeś, to państwowa firma. Ty jesteś tylko doktorem nauk chemicznych, ona jest kierowniczką. To kto jest mądrzejszy? Miejsce u nas czeka na ciebie od dawna. Masz jeszcze wątpliwości gdzie powinieneś pracować?

by Jerry
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Stachu
24 24

No i kolega ma rację. Jak możesz, to zmień pracę jak najszybciej. Betonu nie przebijesz, tylko sobie siniaków narobisz.

Odpowiedz
avatar wefhq
12 12

Wcale się nie pomyliłeś. Epoka tzw bareizmu oddala się od "normalnych czasów" dokładnie z prędkością pociagu pośpiesznego. Zapomniałeś tylko dodać PKP ;) Co do samej historii...Odnoszę wrażenie że działa tu ta sama zasada co do pobity-napastnik. Podejrzewam że gdybyś wcześniej zgłosił "u góry" co się dzieje to w tym wypadku to Ty byłbyś poszkodowanym a nie oskarżonym. Poza tym tak jak kolega i Stachu również sądzę że zmiana pracy dobrze by Ci zrobiła:)

Odpowiedz
avatar Deathless
11 11

Zmieniaj miejsce pracy, bo Ci jeszcze do obowiązków służbowych w umowie dopiszą sprzątanie, ale odejmą z pensji, bo przez to, że musisz sprzątać, spadnie efektywność twojej dotychczasowej pracy. Polska nie przestanie mnie nigdy zadziwiać...

Odpowiedz
avatar Shadow85
8 12

Dawno to już powtarzałem, państwowe instytucje powinny być dawno temu zaorane równo z gruntem, na którym stoją. Uciekaj człowiek jak najdalej i nawet się nie oglądaj jeśli masz taką możliwość... a oni niech sami się w swoich jadach utopią. To tak samo jak w historii o wysypisku śmieci na pustyni i UE.

Odpowiedz
avatar mupf
-1 9

To nie jest problem państwowej placówki, tylko zatrudnionych w niej idiotów. Są prężnie dzialające państwówki, jak i są ZUSopodobne korporacje. Uciekaj stamtąd, bo sam zglupiejesz!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
23 25

Ja przepraszam, ale jak dla mnie głównym problemem jest tu fakt, że Ty się pozwalasz tak traktować. Powiedz, czemu nie urządzisz awantury wykazując absurdalność sytuacji? Czemu nie powiesz do szefa, że albo sprzątaczki zaczną wykonywać swoją robotę, albo Ty przestaniesz swoją? Można narzekać na stan naszego kraju, ale trzeba też robić coś w kierunku jego zmian, one same się nie dokonają.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 8:59

avatar Jerry
3 9

Chyba po prostu juz z tego wyroslem. Walka z nasza administracja to jak walka z wiatrakami. Kilka late temu doszedlem do wniosku iz .... szkoda czasu, zdrowia i energii. Lepiej przeznaczyc swoj zapał na bardziej efektywne poczynania. Użeranie sie z administracja nie ma po prostu sensu. Efekt bedzie taki sam jak był.

Odpowiedz
avatar sharpy
8 8

Zawsze są inne metody walki niż "na ich gruncie". A choćby "stan laboratorium nie pozwala na wykonywanie w nim czynności a próby ich podjęcia byłyby sprzeczne z zasadami BHP. Do chwili usunięcia wskazanych usterek jestem zmuszony powstrzymać się od pracy, gdyż zagraża to mojemu zdrowiu. Do obowiązków pracodawcy należy zapewnienie warunków pracy zgodnych z BHP, a do moich obowiązków służbowych nie należy naprawa wyciągu czy zmywanie podłóg." Do roboty z laptopem i cały dzień ciupać w jakieś MMO w jakiejś kanciapie. Kiedy katedrze przestaną spływać pieniądze ze zleceń a klienci zaczną się pieklić (wszystkich wysyłaj do administracji, "bo laboratorium zepsute") to ktoś się ruszy. A jeśli cię wywalą... pracę masz.

Odpowiedz
avatar trolla
13 15

W pełni popieram SecuritySoldier. Złóż skargę na olewające pracę sprzątaczki. A czy sprawny wyciąg (oczyszczanie powietrza?) w laboratorium nie jest przypadkiem wymagany przepisami bhp?

Odpowiedz
avatar Jerry
6 10

Sprawny wyciąg, dach ktory nie przecieka i jeszcze pare innych kwiatkow jest jak najbardziej wymagany przepisami BHP. Jest tylko jeden problem - maja to po prostu w d***e.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 9

Wypipalaj stamtąd puki możesz! A w kwestii wyciągu - zgodnie z przepisami powinieneś był zatrzymać pracę w labie do czasu, aż urządzenia bhp będą sprawne. Ot i tyle.

Odpowiedz
avatar slawcio99
8 8

Człowieku wyp***** jeszcze może jakieś ciekawe odkrycie dokonasz(w tych lepszych warunkach z lepszymi ludźmi do współpracy) i wtedy im nieźle dokopiesz. Masz kurde dobre znajomości i to jeszcze dobre miejsce na ciebie czeka, a ty nadal użerasz się z bandą ludzi nie z tej epoki, szkoda zdrowia i nerwów. Lepiej jak ludzie będą uciekać z takich po PRL-owskich państwowych instytucji, w końcu z braku rąk do pracy, będzie trzeba zamknąć i tak już mocno zakurzone labolatorium.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 10:01

avatar Bakemono
6 6

"Jeszcze kilka lat temu sądziłem iż epoka tzw bareizmu oddala się od "normalnych czasów" z prędkościa pociagu pośpiesznego." Kochany, owszem, ale polskiego pociągu pospiesznego. Znaczy, przejedzie pięć kilometrów, po czym stanie w polu. Jeśli masz inną robotę w odwodzie, zrób awanturę. Z przepisami bhp, jak zauważyła Trolla, warto się blizej zapoznać żeby mieć dodatkowy argument przetargowy w dyskusji.

Odpowiedz
avatar domka
4 18

a niektórzy mają tu chyba konto tylko po to, żeby się czepiać...

Odpowiedz
avatar Hachimaro
2 2

Odradzam przytaczanie jako źródeł potworków podobnych do tego bloga.

Odpowiedz
avatar meeeg
6 8

Ja jestem w trakcie pisania doktoratu i powoli opuszcza mnie zapał, kiedy widzę, co się dzieje na uczelni. Oni chyba potracili rozum, kiedy usiedli na tych stołkach...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2011 o 13:52

avatar Jerry
4 6

To sie nazywa - syndrom odmóżdzenia. Zrobisz doktorat i ..... Spokojnie, pierdzistolki z papierami profesora nie wezma cie do ekipy, gdyz musiliby podzielic kase dla Ciebie. Drobna sugestia - Niemcy. Fakt ze brzydko i kraj nieszczególny, ale mozna bardzo duzo sie nauczyć. A potem - cały swiat jest otwarty.

Odpowiedz
avatar nOffca
5 5

Albo UK! Sytuacje jakie opisuje Jerry wlasnie mnie tu przygnaly. Czy w Polsce nieznany jest zawod technika laboratoryjnego, ktory dbaniem o porzadek i ogolne funkcjonowanie sie zajmuje? I mycie szkla? jakie mycie szkla? zmywarka i ewentualnie autoklaw!

Odpowiedz
avatar ash
5 5

Fakt, w Niemczech się przynajmniej nie czeka na zamówiony odczynnik 3 miesiące (a to i tak przy dobrych wiatrach). Zamawiasz i masz go najpóźniej na trzeci dzień. I tak się robi naukę - a nie stoi w miejscu, aż chęci i siły opadną! Administracja na uczelni jest o dupę rozbić, że się tak wyrażę. W głebokim poważaniu ma to, że przyszła do Ciebie kurierem paczka z firmy biotechnologicznej - a kij, niech leży na biurku na słońcu przez tydzień! Skoro zainteresowany, do którego paczka przyszła, jest na wyjeździe terenowym to ma problem! Całe szczęście, że to, co zamówiłam (warte notabene 2,5 tysiąca złotych), mogło być przechowywane w lodówce, ewentualnie w temperaturze pokojowej. Ciekawe, co by powiedzieli, jakby to był jakiś odczynnik, który ma być przechowywany w suchym lodzie - i tak by sobie stał parę dni na słońcu?

Odpowiedz
avatar sharpy
2 2

@Ash: Na następny raz zamów odczynnik, który nie dość że ma być przechowywany w suchym lodzie, to w temperaturze pokojowej topi się, przeżera co popadnie albo śmierdzi pod niebiosa. Nauczą się przetrzymywać ci paczki...

Odpowiedz
avatar ash
2 2

@sharpy: zrobiłam taką awanturę o tą paczkę, że teraz wszystkie dokumenty i przesyłki trafiają bezpośrednio do mnie na stół. Aczkolwiek rozważę Twoją propozycję :D

Odpowiedz
avatar evelyna27
3 3

cztajac ubawilam sie, martwi mnie tylko ze jest coraz wiecej tak absurdalnych sytuacji zgadzam sie z poprzednikami natychmiast rzucaj ten balagan i uciekaj byle dalej :) powodzenia :)

Odpowiedz
avatar Jorn
5 5

Kolejna uczelnia, w której zamiast człowieka znającego się na prawie o zamówieniach publicznych zatrudniono pociotka rektora, czy innego dziekana...

Odpowiedz
avatar Angel590
1 1

Zbieg okoliczności ale- hah- piszesz identycznie, jak mój były nauczyciel chemii mówił (ten sam język, wyrażenia), pracujesz w podobnym miejscu, a jak popatrzyłam na nick... Tak na niego mówiliśmy zawsze :D // +

Odpowiedz
avatar KMiBiot
2 2

Doskonale rozumiemy sytuację...ta nasza rzeczywistosc...pozdrawiamy "perełki" z dołu (A,SiD)ehhh

Odpowiedz
Udostępnij