Chciałem być piekielnym kiedyś, ale mi nie wyszło.
Była sobie sieciówka z hamburgerami. I w owym czasie jedynego jej punktu w Polsce notorycznie miała ceny z końcówkami typu 49 czy 99 groszy. I jak się zapewne domyślacie, oczywiście nie mieli grosza wydać. A nawet z dwoma były problemy. Pięć groszy pod rząd. Wkurzyło mnie to trochę. Prawie miesiąc zbierałem miedziaki (nominały od 1 do 5gr) gdzie się dało. Rozmieniałem u kolegów. Wymieniałem barmankom "napiwki" na rozsądną walutę. Takie tam. No i uzbierałem - cenę dużego powiększonego zestawu. Dwa solidne woreczki, głównie jednogroszówek. I rozegrała się scena na troje aktorów. Na początku [j]a oraz [k]asjerka:
[j] Dzień dobry, zestaw ten i ten.
[k] Powiększony?
[j] Jak najbardziej.
[k] Tyle a tyle złotych 99 groszy
[j] Proszę (i woreszki lądują na ladzie)
[k] Co to jest?
[j] Pieniądze.
[k] Ale jakie?! Ile ja będę to liczyć?!
[j] No drobne, jakich wam zawsze brakuje. Dokładnie tyle i tyle, 94 grosze.
[k] Jakie 94? Cena jest 99.
[j] Jak mi oddacie te 5 groszy co mi jesteście w sumie winni, to będzie 99.
[k] Ja zawołam kierownika zmiany!
No i zawołała. I tu kierownik pokazał klasę. Kazał wydać mi zamówienie, przypomniał pani kasjerce że na zapleczu mają maszynkę do liczenia bilonu z utargu, obsztorcował za robienie kłopotu klientowi.
A mi podziękował. Bo faktycznie już nie dawał rady z dostarczaniem takiej ilości jedno i dwugroszówek. I się autentycznie ucieszył. I tak oto mi zemsta nie wyszła.
Teraz już od dawna ceny mają do złotówek, ew 50gr. No niektóre do 10.
Władca Burgerów ;)
Cholera, człowiek chce być piekielny, to mu nie pozwalają. Co za życie!
OdpowiedzTrzeba przyznać że całkiem pozytywne działanie. Jednym ruchem spacyfikowałeś zarówno piekielną kasjerkę jak i piekielność w samym sobie:D
Odpowiedzw KFC to chyba jest nawet taki myk, że jak się w poniedziałek zapłaci za longera i zingera w 1 i 2 groszówkach to są one w jakichś niższych cenach
OdpowiedzKiedyś był, teraz chyba już nie.
OdpowiedzFakt, kiedyś tak bylo. A teraz gdzieś tak od roku nie wydają mi "groszowej" reszty w KFC...
OdpowiedzKurczę... kasjerka na widok żółciaków to powinna się cieszyć :) Jak bym zrobił tak: dał ten woreczek zółtych, a jak by jej nie pasowało to całą 100, albo nie 200(choć żadko spotykany banknot) Ciekawe jakby wtedy śpiewała...
OdpowiedzEj, stare czasy, gdzie ja wtedy miał całą stówę ;P Znaczy no OK, miałbym, ale uparty byłem, zdeterminowany.
OdpowiedzJa dostałem w tym miesiącu wypłatę gdzie był jeden 200 złotowy banknot, pierwszy raz w życiu mam 200 złotówkę, aż żal wydawać :D
OdpowiedzMsciciel jaki :D
OdpowiedzNo kurde, to w tym kraju już nawet piekielnym być nie można! xD
Odpowiedzkurna, od wielu lat, od skonczenia szkoły wizytuje wszystkie zachodniounioeuropejskie kraje w celach zarobkowych a grosze stanowia problem tylko w polszy. Co z wami kurna jest???
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 22:19
Co z NBP jest, znaczy. A ja wiem co. Konkretnie to, że im większy nominał, tym mniej kosztuje wyprodukowanie jednej złotówki - tak więc przez oszczędność nie robią tylu groszaków, ile potrzeba. O ile wiem (ale to już wiem tylko z obserwacji) największy output mają 50 i 100.
OdpowiedzW Polsce jest za mało bilonu. Temat wielokrotnie poruszany w prasie ekonomicznej. Niestety, produkcja kosztuje więcej niż wartość nominalna, a NBP udaje że nie ma problemu.
Odpowiedznominał 1,2,5,10,20,50 gr to także waluta(można płacic za przejazd autostradą)
OdpowiedzKolo pokazał ci potęgę dobroci a i drobne mu sie przydały.
Odpowiedz