Pracuję na ochronie.
Jakiś czas temu do sklepu, który ochraniam, przyszła dziewczyna niewiele młodsza ode mnie. Widać wyglądałem jak sprzedawca, bo podeszła prosto do mnie i zaczęła coś pokazywać w języku migowym. Niestety, znajomości tej umiejętności nie mam w CV. Pokazałem jedyny znak który znam - "nie rozumiem".
Dziewczyna chwyciła mnie wtedy za rękę i zaciągnęła do kasy, gdzie gestem zażądała czegoś do pisania. Po chwili na kartce pojawiły się słowa "Ten idiota nie zna migowego! Zwolnijcie go!".
Po chwili wyszła ze sklepu, oburzona odmową.
Ochrona
Bo oczywiście wszyscy znają migowy, esperanto, pukają się penisami w kakaowe oczko albo dotykają waginami. A kto nie, ten cyklista i wywrotowiec. Szajba do kwadratu.
OdpowiedzCo mają upodobania seksualne do umiejętności lingwistycznych?
OdpowiedzKobalamina sandały ma rację, zażartował sobie, bardzo celnie, a Ty się czepiasz nie wiadomo czego. Jest logiczny/a - Security Solider opisuje pannę, która podeszła do niego i zaczeła gadać po migowemu. To tak jak w Chinach podejść do wioskowego sklepu i po angielsku dopominać się o five o'clock tea. Ja nie umiem nic w języku migowym, a Ty?
OdpowiedzGłusi niestety mają numer 1 w konkurencji "jestem głuchy i mi się należy". Pracowałam z nimi przez rok i jednostek "normalnych", miłych itp był naprawde znikomy procent :/
OdpowiedzJa mam teścia głuchoniemego...ma 70 lat i wychowany został tak, że co zrobi i tak źle zrobi, dopowiada sobie niestworzone historie, potem chodzi i "ględzi", marudzi o wszystko, to drogie, to nie takie, to nie tak, czemu tak etc. Ogólnie rzecz biorąc konik z klapkami na oczach... Język migowy jak ktoś nie musiał się go uczyć prosty nie jest. I masz truskawko rację, miłych głuchych to garstka na tym świecie.
OdpowiedzTrudno żeby w konkurencji "jestem głuchy i mi się należy" przodowali ślepi :D
OdpowiedzTo chyba logiczne że każdy powinien znać przynajmniej angielski, francuski, niemiecki, rosyjski, hiszpański, czeski, słowacki, węgierski, rumuński, turecki, grecki, włoski, japoński, chiński, mongolski, migowy, esperanto i jeszcze przynajmniej pięć tysięcy innych, całkowity brak kompetencji z twojej strony...
OdpowiedzNie żebym się czepiał, ale aby się porozumieć w tym języku, co prawda dość wolno, wystarczy wykuć ~30-40 znaków :-)
Odpowiedzhm... a komu tutaj moja mała dygresja przeszkadza?
Odpowiedz@hawk - no z tym angielskim to przegiales! Po co tego sie uczyc? Pozostale jezyki to zrozumiale.
Odpowiedzssplayer - Ty się ciesz, masz i tak dużo plusów, ja za każdą swoją wypowiedź jestem na tym forum minusowany... Zobacz ile minusów za kilka dni będę miał choćby za tę wypowiedź...
Odpowiedz@ssplayer: a po japońsku też wystarczy umieć 30-40 znaków i można w godzinę się ich nauczyć?
Odpowiedzssplayer, to ucz się tych 40 znaków, bo to przecież hańba okrutna, żeby się głuchoniemy nie mógł z Tobą porozumieć! Z tego co widzę/czytam, to nasz zas*any obowiązek. :/
OdpowiedzDziewko droga, to tylko dygresja, a nauczenie się tych znaków zajęłoby maksymalnie 40-50minut ; ) Tobie natomiast polecam nauczyć się jak odpowiadać na komentarze - bo to, jak widzę, ciężka sztuka dla ciebie.
Odpowiedz@ssplayer uwierz mi, że tych znaków jest zdecydowanie więcej ;) nie powiem ci dokładnie ile, ale praktycznie każde słowo ma swój znak ;) jak byś chciał się porozumiewać za pomocą samych liter alfabetu to by ci to (chyba) z godzinę zajęło xD Wiem co mówię bo mam głuchoniemą siostrę xDD Powodzenia z nauką xD
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 14:04
W harcerstwie uczono nas alfabetu migowego. Jednak nie wyobrażam sobie, żebym miała literować każdy wyraz...
Odpowiedz@Cirilla zgadzam się z Tobą w 100% xD każde słowo, nawet to najdłuższe, pokazywać pojedynczą literką alfabetu jest niewyobrażalne xD Kiedyś dla zabawy przekomarzałam się w ten sposób z siostrą xDD W końcu "powiedziała" że jak zamierzam się wygłupiać to ona się więcej do mnie "nie odezwie" ;) To był jeden z nielicznych razów po których się na mnie obraziła xDD
OdpowiedzCirilla&Weroniczyna: Da się. Cholernie denerwujące ale się da. Przez jakiś czas na moim starym osiedlu mieszkał głuchoniemy, miły, starszy pan. Nauczyłam się alfabetu i jakoś powoli się dało dogadać. Ale gdybym tak miała na dłuższą metę literować to bym zwariowała..
OdpowiedzDeirenne, nie twierdzę, że się nie da, tylko że jest to strasznie męczące. Niemniej, kiedy już opanowaliśmy tę umiejętność, do końca biwaku panowała błoga cisza, bo posługiwaliśmy się jedynie miganiem ;)
OdpowiedzNie masz obowiązku migać, ale w sumie to szkoda. Powinno się go w szkołach wprowadzać. Wiem, że istnieją różne narodowe jego odmiany, ale w swym trzonie jest on chyba dość międzynarodowy, co ułatwiłoby porozumienie "na migi" :) Tak sobie właśnie myślę, że może bym się sama nauczyła, mogłoby się przydać w pracy.
OdpowiedzMiędzynarodowy, z tego co pamiętam, jest tylko alfabet. Choć rzczeczywiście są znaki pokrywające się w rożnych odmianach narodowych.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 13:08
Nie, ssplayer, to nie jest dla mnie sztuka. Stwierdzenie "zas*any obowiązek" odnosiło się głównie do postawy dziewczyny, nie Twojej wypowiedzi. Zresztą każdy ma czasami prawo do bardziej emocjonalnych komentarzy, nawet pod wpływem "dygresji", które mu się nie spodobają. I, jak widać, nie tylko mnie, bo mój komentarz się wyświetla, a Twój jest ukryty. ;)
OdpowiedzPrzecież każdy zna migowy: wyprostowany środkowy palec. Zazwyczaj wystarcza. Można dodać "gest Kozakiewicza" i już są dwa słówka. W sam raz do prowadzenia konwersacji z idiotami :)
OdpowiedzTo moje ulubione znaki xD
OdpowiedzTe "Kuntakinte" co masz do cieci?! Praca jak każda inna. Sam aktualnie jestem portierem nocnym :)!!! Nigdy tyle w pracy nie czytałem, oglądałem TV itp. Gdyby nie niskie zarobki zostałbym tu gdzie jestem do emerytury. PS. Tak przy okazji, nawet niemowy się na Tobie poznają SS, coś w tym musi być.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 15:41
@Warchlak: "Nawet niemowy"? Jak widzę, masz sie za lepszego? Gratuluje, masz słuch i możesz mówić, żebyś tylko słuchał jeszcze innych i mówił mądrze... @Kuntakinte: To samo co do Warchlaka + oczywiście, ciesze się, ze jesteś lepszy ode mnie co daje Ci prawo do oceniania mojej osoby. :-) Powiedz, czym uraziłem twoje ego, że aż musiałeś mnie wyzwać (bo w tym kontekście użyłeś słowa "cieć")? No i, na jakiej podstawie twierdzisz, ze nie jestem ochroniarzem, skoro mam to wpisane w umowę, na identyfikatorze i w drukach które otrzymuje policja? Nagle stałeś się wyrocznią i to ty ustalasz zasady tego świata? Oj, moje ego przy twoim to mysz przy słoniu...
Odpowiedz@Kuntakinte: Powiedziałbym, że ego to masz kosmiczne. :-) Nie wmówisz mi teraz, że nie napisałeś "cieć" w kontekście zwykłej obrazy, za bardzo się to rzuca w oczy. :-) To czy zasługuje na miano ochroniarza, to po prostu nie tobie oceniać, tak jak nie mnie oceniać czyś robol czy robotnik. Nie rozumiesz jednej rzeczy, szacunku do innych - odezwij się, jak Cie ktoś w tej kwestii uświadomi.
OdpowiedzTe mądrala, Ty masz na prawdę coś z tym swoim ego. Uszczypliwie chciałem Ci napisać, że swoją zacną osobą potrafisz wkurzyć "NAWET NIEMOWY", a Ty mi tu wypisujesz jakieś mądrości i próbujesz mi wmówić, że taki użyty przeze mnie zwrot obraża te osoby i jestem cham. No nie ogarniam Cie człowieku.
OdpowiedzW to ostatnie jestem w stanie uwierzyć bez zastrzeżeń. :D
OdpowiedzCieszę się, że chociaż w tym się zgadzamy. W końcu jak to mówią "Głupi nie wie, że jest głupi, a mądry to wie". Mimo wszystko, życzę miłego dnia koledze po fachu :)
OdpowiedzJak jakiegoś twojego kolegę spotkam, to mu przekażę. :-)
OdpowiedzHehe dobry jesteś, nie popuścisz. A powiedz mi jak "ochroniarz" "ochroniarzowi" :D jak tam w pracy? Kobitki lecą na firmowy uniform? Masz już oryginalną plakietkę od Łysego?
OdpowiedzJak ochroniarz stróżowi - w wykazie zawodów są to dwa różne zawody, sprawdź. :-)
OdpowiedzJak już to ochroniarz portierowi, takie coś mam na umowie chyba, ale mniejsza o to, stróż, portier czy cieć. Też w końcu ochraniam mienie, czyli nie ważne jak zwał, mogę wg Ciebie tytułować się ochroniarzem. No chyba, że uważasz się za kogoś lepszego ode mnie, co by mnie w sumie nie zdziwiło.
OdpowiedzNie, uważam, że nie należy mylić zawodów. Położna to nie pielęgniarka, ratownik to nie lekarz, pisarz to nie dziennikarz, itp, itd. Jak widać, tylko ty tu masz się za lepszego, np od niemych. PS Jeśli jako portier masz chronić mienia, to jest to coś wykraczającego poza ustawowe ramy twojej pracy, proponowałbym pogadać z szefostwem o podwyżce lub jakimś udogodnieniu dla Ciebie. M. :-)
Odpowiedznasz portier,gdy bramę wjazdową chcieli na ukraść(ciężkie żelastwo)to się schował i udawał ze go nie ma.A inny,gdy nam się włamano przez okno wcześniej wyrywając kratę,to stwierdził,że pilnuje tylko wejścia.Więc nasi portierzy nie są ochroniarzami naszej budy :D
OdpowiedzCieć to DOZORCA, tudzież pracownik gospodarczy.Taki gość, który dba o czystość i porządek na obiekcie, a nie go pilnuje.Mylicie pojęcia ludzie.No chyba, że ochroniarz w godzinach pracy również jedzie na szmacie.Jak się używa jakiegoś słowa warto by było znać jego znaczenie.
OdpowiedzNie uważam się za lepszych od niemych, po prostu błędnie interpretujesz zwrot "nawet", ale nie chce mi się Ci tego tłumaczyć, bo pewnie robisz to celowo, żeby zrobić ze mnie chama. Wybacz, ale dla mnie określenie kogoś "ochroniarzem”, jako nazwa gościa, który w często w źle dobranym do jego gabarytów garniaku, stoi przez kasami w jakimś markecie i pilnuje, żeby np. nikt nie wyniósł batonika za 0.99 pln czy pilnuje porządku w jakimś sklepie z ciuchami, to zdewaluowane określenie. Nie mam oczywiście nic do tych ludzi, jeśli sumienie i uczciwie wykonują powierzoną im prace. Należy im się z tego tytułu godziwa zapłata i szacunek jak dla każdego innego. Myślę jednak, że tytułowanie ich "ochroniarzami" jest przesadzone. PS. Co do mnie i mojej pracy, tak to bywa w życiu. Jedno na papierze, coś innego w życiu. Jestem czymś w rodzaju spedytora-portiera z obsługą wagi, faxu itp. używanych urządzeń w przyjmowaniu i wydawaniu towaru, na etacie zwykłego ciecia
OdpowiedzPowiedz, czy walki (nie tylko słowne) z pijanymi menelami, kwalifikują się do ochroniarstwa? Albo szarpanie się z chłystkami, którzy potrafią mieć przy sobie noże?
OdpowiedzWybacz, ale teraz całkowicie nie rozumiem, o co Ci chodzi. Szarpanie się z menelem czy z jakimś chłystkiem, który przedłuża sobie swe wątłe ręce czymkolwiek, nie czyni z nikogo ochroniarza. Jeśli jednak wg Ciebie czyni, to ja także kwalifikuje się do bycia ochroniarzem ( szarpałem się i słownie i ręcznie, w pracy jak i prywatnie) i moja mama oraz siostra także się do tego kwalifikują ( szarpały się swego czasu z pijakiem w sklepie, w którym pracowały). Mógłbyś rozwinąć swą myśl szerzej, czy tak tylko napisałeś żebyśmy zachwycali się nad twoją bohaterską postawą w obronie batonika za 0.99 pln w jakże nie równej walce z jakimś pijakiem czy tudzież młodocianym groźnym gangsterem w epickiej walce na miecze jedi w ochronie spokoju i ładu ciucholandu.
Odpowiedz@Warchlak: Twoje infantylne hiperbolizowanie nie jest ani zabawne, ani skuteczne. Być może broniłem twojej matki czy siostry, może twojego samochodu? Idąc twoim tokiem rozumowania, nawet budując domy z drewna nie jestem stolarzem, tylko człowiekiem który bohatersko hebluje i zbija deski. :-) Zastanów się może co piszesz? ;>
OdpowiedzZdecydowanie raczej chyba nie broniłeś, ponieważ Ty jesteś z Wrocławia chyba, a ja z Bydgoszczy. To raz, dwa żadna taka sytuacja z jakimkolwiek ochroniarzem i moją rodziną nie miała miejsca, więc odpada obrońco. Mam dobre AC, nie martw się o moje auto, niech kradną. Idąc twoim tokiem rozumowania, robiąc zdjęcie jestem fotografem, a idąc dalej nagrywając filmik jestem filmowcem. Napiszę jakiś wiersz, co nazwiesz mnie poetą itp.? Ty się może zastanów, co piszesz, a może lepiej przestań w ogóle. Zastanawia mnie jedno, ale nie tylko u Ciebie. Bardzo często u tych samych osób w sytuacjach tu opisywanych, piszący jest wzorem dla potomnych, ma celną płęte i w historii opisywanej przez niego samego zawsze chlebek upada mu masełkiem do góry. Ciekawe jak jest w rzeczywistości i czy nie, którzy po prostu nie zmyślają tu różnych baśni, żeby poprawić sobie swoje ego. Jak to się mówi "w necie pitbull, w realu ratlerek". Nie żebym Ciebie czy kogokolwiek oskarżał o pisanie kłamstw czy naginania rzeczywistych wydarzeń.
OdpowiedzCóż, jeśli ktoś płaci Ci za robienie zdjęć i nazywa fotografem, na mój chłopski rozum, jesteś nim - nie wiem jak z tobą i twoim rozumowaniem. Chcesz coś jeszcze ustalić?
Odpowiedz"Płęta" mnie rozwaliła XD Pisze się "puenta" albo "pointa"!
OdpowiedzTylko, że Ty to inaczej powiedziałeś. Cytuje "Idąc twoim tokiem rozumowania, nawet budując domy z drewna nie jestem stolarzem, tylko człowiekiem który bohatersko hebluje i zbija deski". Nie jesteś stolarzem, bynajmniej. Chciałbyś, aby ktoś, kto nie ma zielonego pojęcia o zawodzie cieśli, stawiał Ci dom? Ja zaś nie jestem fotografem, nawet jeśli ktoś mi za to zapłaci. Pojęcia nie mam o fotografowaniu, ale jak chcesz mogę porobić Ci kiedyś przy okazji jakieś zdjęcia za dobrą kasę, tani nie jestem. Co wynająłbyś takiego fotografa? Sprawa ma głębszy charakter i nie chodzi tu o to, kto kogo jak nazywa. W wielu historiach tutaj opisywani są np. lekarze, którzy nigdy nie powinni dostać prawa wykonywania swojego zawodu. Dla Ciebie może i owszem, są to lekarze, dla mnie konowały. Weterynarz skręcający kark szczurowi, zamiast zaaplikowania mu jakiegoś środka usypiającego, nie jest weterynarzem. Leniwy czy przekupny policjant jest, co najwyżej krawężnikiem, a brutalnie ujmując psem. I tym podobne i tak dalej, pojął. Wątpie :(
OdpowiedzCzekaj, czekaj, teraz insynuujesz, że nie znam się na pracy ochroniarza więc można mnie pogardliwie nazywać "cieciem"? Znam się na systemach bezpieczeństwa kilku różnych marek, mam ukończone szkolenia p.poż. i pierwszej pomocy, posiadam na to stosowne dokumenty. Najwyraźniej jestem ochroniarzem, skoro jako takiego mnie wynajmują - kolejna twoja pseudoteoria upada. Wersje zmieniasz jak Eskimos-onanista rękawiczki. Nie tłumacz się już.
OdpowiedzTe, to może Ty poczekaj, przeczytaj to, co pisałem wcześniej i zacytuj jak to ja twierdze, że nie jesteś ochroniarzem. Dokładny konkretny cytat, a nie jakieś twoje wybujałe twierdzenie, że coś twierdzę, tak jak z tymi "nawet niemowami". Twierdzę natomiast, że nie każdemu kolesiowi czy kobiecinie w uniformie z napisem "ochroniarz" zasługuje na takie miano. Wiesz, co do twojego wyszkolenia, łał imponujące, ale można być profesorem czegoś tam i być jednocześnie ignorantem w tejże dziedzinie. Co do tego Eskimosa-onanisty, dobre, nie znałem tego. Co do ostatniego zdania, wybacz, ale nie jesteś dla mnie żadnym autorytetem czy kimś w tym rodzaju, no chyba, że w dziedzinie rozbudowanego ego .
OdpowiedzCzytam, czytam - powiedz, nie umiesz powiedzieć tego co myślisz, czy robisz mnie w konia i faktycznie strzelasz raz w łeb, raz w sklep? Nie mówimy tu o "każdym kolesiu czy kobiecinie" tylko o mnie, nie odwracaj kota ogonem. Eskimosa nie znasz, bo wymyśliłem to na potrzeby tej rozmowy. Że nie jestem dla Ciebie autorytetem, nie wątpię. Co się zaś tyczy tego "ego" które powtarzasz jak mantrę... Możesz przestać? Albo chociaż jakoś to uzasadnić?
OdpowiedzHehe, uśmiechnęłam się jak przeczytałam że umiesz po migowemu "nie rozumiem". Sama nauczyłam się tego krótkiego stwierdzenia w 20 językach by w razie czego dać komuś to do zrozumienia, jeśli wyraz twarzy mówiący "yyyy..?" zostałby niewychwycony :)
OdpowiedzCzytasz, czytasz i coś potem twierdzisz, a nie potrafisz tego udowodnić. Pisze o ogóle, a Ty to bierzesz do siebie. Czemu tak się bardzo koncentrujesz na sobie, jedynak jesteś czy co? Nasuwa mi się pewna myśl, czemu tak się z Tobą dzieje, ale znowu zarzucisz mi powtarzanie się. Zacytuj tutaj jedno zdanie, że przypiepszam się do braku twoich kwalifikacji bycia tzw. "ochroniarzem". Myślę, że nic nie trzeba Ci udowadniać. PS. Co do samej historii, uważam, że może dziewczyna miała zły dzień i musiała na kimś rozładować emocje, padło na Ciebie. "NAWET NIEMOWY" miewają ciężkie dni.
Odpowiedz"Hehe dobry jesteś, nie popuścisz. A powiedz mi jak "ochroniarz" "ochroniarzowi" :D jak tam w pracy? Kobitki lecą na firmowy uniform? Masz już oryginalną plakietkę od Łysego?" - tu wyraźnie naigrywujesz się ze mnie i mojej pracy. Przestaniesz zaprzeczać? Po prostu przestań.
OdpowiedzJak dzieci:) Normalnie jak dzieci:))
OdpowiedzNo patrz, złapałeś mnie :) Tylko zauważ, że jest to mój średniej lotów żart, po twojej niezwykle ciętej ripoście co do tego czy jesteśmy kolegami po fachu. Riposta za riposte. Odmawiasz mi tego, jesteś lepszy ode mnie. Uważasz sie za lepszego? Owieczka, masz racje jak dzieci, ale ile w tym frajdy :)
OdpowiedzZauwazyłam:) Szczególnie SS ma z tego radochę:)
OdpowiedzSS, chciałbym zwrócić uwagę, że to TY twierdzisz, że Warchlak nie jest ochroniarzem, a nie odwrotnie. Poza tym jego tekst o niemowach, jak również ten o "plakietce od Łysego" - to były żarty (niezbyt górnolotne), których nie zrozumiałeś, a od których zacząłeś sprzeczkę. "Jak ochroniarz stróżowi" -> tu TY zaczynasz kłótnię o to, że jesteś ochroniarzem, a on TYLKO portierem, bez względu na to czy coś chroni, czy nie.
Odpowiedz@bukimi: Jeśli nie doczytałeś, ja właśnie napisałem, że chce rozróżniać zawody, a nie je oceniać. Co się zaś tyczy "humoru" - za głupie żarty się płaci.
OdpowiedzPod wieloma historiami dodajesz jakiś ironiczny, dowcipny komentarz. Chyba zdążyłeś zauważyć, że nie zawsze jest dobrze przyjmowany/zrozumiany? Musisz taki sam dystans zachowywać wobec cudzych żartów i humoru - takiego bez cudzysłowu. (bo górnolotny, czy nie, to nawet największy suchar jest humorem)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2011 o 10:22
@bukimi: Ale nie pozwalam sobie na przekraczanie pewnych granic - on tak. Gdy zaś ktoś ma pretensje do mnie o mój żart, wyjaśniam co i jak, a nie brnę i usiłuję rżnąć głupa z dyskutantem.
OdpowiedzCóż, Ty "wyjaśniasz" a on jest "dyskutantem" mimo że w gruncie rzeczy chodzi o to samo - o źle przyjęty dowcip. Dla Ciebie było to przekroczenie pewnej granicy, ok. Ale może dla innych było śmieszne? Podobnie jest z Twoimi dowcipami, np. czarnym humorem, który ogólnie często budzi mieszane emocje.
OdpowiedzAle komentarze, no ja nie mogę :))) A wracając do historii właściwej: byłam kiedyś świadkiem takiej oto sytuacji: przychodzi głuchonieme małżeństwo do Mc'Donald'sa. Rzecz się dzieje na Wyspach. Ona próbuje wypowiedzieć swoje zamówienie - mówi na tyle, na ile mało utalentowany głuchoniemy może nauczyć się mówić, tzn. pod nosem "charczy" zamówienie, więcej w tym powietrza niż dźwięków. Potrafiła też perfekcyjnie czytać z ruchu warg rozmówcy (kasjerki - rzecz jasna - NIE). Ani ona Angielka, ani żadna z kasjerek, więc różnice w wymowie, akcencie dodatkowo utrudniają sprawę. Kasjerki proponują, aby pokazała im, co chce, na menu ponad ich głowami. Kobieta nie chce pokazywać i już zirytowana charczy dalej. W końcu przytomna kasjerka podaje jej kartkę i długopis, który ona... odrzuca z wyraźnym zniecierpliwieniem - i charczy dalej! No bo przecież ona tak wyraźnie charczy, że kasjerki no po prostu muszą ją zrozumieć!!! Po długim czasie w końcu się dogadały, ale tego dnia postanowiłam, że nie będę się uczyć języka migowego. Jest kartka i długopis i koniec. Nie chcesz pisać - to mi nie zawracaj d***.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2011 o 19:33
" Co się zaś tyczy "humoru" - za głupie żarty się płaci". To Ty w takim razie muszisz być chyba milionerem :) a praca na "ochronie" jest twoją życiową pasją
OdpowiedzKoniec argumentów i zaczynasz się wyzłośliwiać? Jeśli żartowałeś, to bardzo nietrafnie - płać za to, jeśli nie, zejdź mi z oczu.
OdpowiedzA kim Ty jesteś dla mnie, żeby mi mówić co mam robić. Uraziłem Cie jakoś wulgarnie, szczególnie złośliwie czy jak? Nie masz dystansu do swojej osoby. Zdaje mi się, że tak i wtedy moja "mantra" zadaję się być celowa. Mi się kończą argumenty i przez to wypisuje głupoty :) Wytłumacz mi w takim razie, na jakim poziomie jest to twoje zdanie o możliwej obronie przez Ciebie moich bliskich :)
OdpowiedzEch... Sił mi zaczyna brakować (choć to pewno wina kaca...) - jeśli NIE żartowałeś, to jesteś tym rodzajem osoby z którą nie mam ochoty rozmawiać. W sumie, w takim wypadku jesteś tym rodzajem osoby, który ja chciałbym zamknąć w rezerwatach i wyrzucić klucz. Jeśli żartowałeś, to znaczy, że zrobiłeś coś bardzo głupiego, co zasługuje w mojej ocenie na karę, np traktowanie tych zachowań tak, jakbyś mówił serio. Przez trzy lata pracy nie raz broniłem kobiet, stwierdzam, że mógłbym bronić także tych na których Ci zależy. Wskazuje Ci tym, że jednak jestem ochroniarzem a nie "cieciem". Wiem, iż niektórzy potrafią załapać trochę szacunku do innych tylko, gdy coś rozbija się o nich osobiście.
OdpowiedzTeż w swoim życiu zawodowym, jak i prywatnym stanąlem w obronie kobiet ( myśle, że sporo osób tak postępuje), czyli także jestem "ochroniarzem". Ty mi tego miana odmawiasz. Czyli jednak wyszło, że uważasz się za lepszego ode mnie. Jakoś się nie dziwie temu. A stwierdzenie, że mógłbyś coś tam coś tam, nie znająć mnie, nie wiedząć kim jestem i przez to mam się zamknąć, k...a żałosne. PS. Małe pytanie jeśli moźna, od 3 lat jesteś "ochroniarzem" czy źle zrozumiałem?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2011 o 12:01
Rozróżniasz fakt płacenia Ci za ochronę a chronienia w imię zasad? Dociera do Ciebie, ze portier to nie ochroniarz? To ty tu nadajesz jakieś abstrakcyjne wartości ludziom i zawodom, nie ja, więc nie wsadzaj mi w suta własnych słów. Przestań też zapętlać dyskusję, tak robią tylko trolle - i to jest żałosne. Tak, od trzech lat pracuję w zawodzie ochroniarza.
OdpowiedzMean... Usta, nie suta! O_o
OdpowiedzJulian Tuwim "Wszyscy dla wszystkich" Murarz domy buduje, Krawiec szyje ubrania, Ale gdzieżby co uszył, Gdyby nie miał mieszkania? A i murarz by przecie Na robotę nie ruszył, Gdyby krawiec mu spodni I fartucha nie uszył. Piekarz musi mieć buty, Więc do szewca iść trzeba, No , a gdyby nie piekarz, Toby szewc nie miał chleba. Tak dla wspólnej korzyści I dla dobra wspólnego Wszyscy muszą pracować, Mój maleńki kolego. Pamiętacie ten wiersz z elementarza Falskiego? Ale o ochroniarzach nic tu nie ma... Wiem, wiem... O lekarzach też nie :))
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 września 2011 o 21:53
Jeśli uważasz mnie za troll, może nie bez racji :), to po cholerę ze mną dyskutujesz. Znaczy to, że albo jestem partnerem do dyskusji, albo zniżyłeś się do takiego samego poziomu. Sam powiedziałeś, że jak zrobisz dom z desek to jesteś stolarz, ja zaś jak kogoś ochronie ( w pracy, nie w imię zasad) to nie jestem ochroniarz. To się kupy nie trzyma, albo źle sformułowałeś swoją myśl. Jak na 3 lata pracy to masz sporo piekielnych sytuacji, nie uważasz?
OdpowiedzTo się bardzo kupy trzyma, ale od początku. Nie nazwałem Cie trollem, ale powiedziałem, że tak zachowują się trolle i powinieneś przestać. Jeśli ktoś zatrudnia Cie jako stolarza, w umowie staje stolarz, a ty budujesz tej osobie dom (no, robisz stół, bo dom faktycznie buduje bardziej cieśla), to jesteś cieślą i nic tego nie zmieni. Ja jestem ochroniarzem, ty nie jesteś ochroniarzem. Ty jesteś portierem, ja nie jestem portierem - proste? Nie, nie uważam, by było to dużo. Zobacz co codziennie przeżywają ludzie ochraniający imprezy masowe, stacje benzynowe czy restauracje szybkiej obsługi. Myślę, że więcej w temacie powiedzieć się już nie da, idę do pracy.
OdpowiedzJeśli wpisanie "stolarz" w umowie oznacza, że ktoś jest stolarzem, to mamy w Polsce pełno "menedżerów" i "specjalistów do spraw sprzedaży" a nawet "kierowników sprzedaży" itp. Za to telemarketera nie ma ani jednego :D
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 12:04
Do tego nie mamy też roznosicieli ulotek, a kolporterów materiałów reklamowych... Ale do dyskusji włączać się nie będe, bo nie ma ona celu.
OdpowiedzPolitycznie to ująłeś. Nie nazwałeś mnie trollem, po prostu powiedziałeś, że zachowuje się jak troll. Czyli uważasz, że nim jestem nie mówiąc mi tego wprost. Czyli nie mówiąc mi tego bezpośrednio stwierdzasz, że nie uważasz mnie za godnego dyskusji z Tobą, jednocześnie odpisując mi. To znaczy, że dajesz mi do zrozumienia, że jesteś lepszy ode mnie, nie mówiąc tego wprost. Widzisz, dla mnie zatrudnienie mnie jako stolarza, wytatuowanie mi nazwy "stolarz" na czole i zapłacenie mi za zrobienie stołu, nie czyni ze mnie stolarz. Najwyżej jakiegoś pseudostolarza. Ani się na tym znam, ani łubie stolarkę. Jak mi zapłacisz dobrze, mogę Ci zrobić stół. Czy będziesz zadowolony, wątpię, ja z twoją gotówką na pewno. Potem będziesz miał następną historie na piekielnych :) Nazwałbyś mnie w niej "stolarzem"?
OdpowiedzI co, w każdym sklepie robiła to samo, tak? Nie przyszło jej do głowy przez te wszystkie lata życia, że niewielki procent ludzi zna migowy? Długo to wymyślałeś?
OdpowiedzChłopak się już tak pogubił, że nawet nie pilnuje żeby te jego historie zachowywały choć pozory wiarygodności...
Odpowiedz@SS powiem tak, każdy kto ma licencję I lub II stopnia powie, że ten kto jej nie posiada jest właśnie cieciem lub żeby było ładniej cieciem ochrony a nie ochroniarzem. Dopiero ta licencja daje prawo mówić o sobie jako o ochroniarzu.
Odpowiedz+1
OdpowiedzNie będę się mieszać w waszą wymianę zdań, za to skomentuję historie xD Nie wszyscy muszą znać język migowy. Zastanawia mnie tylko fakt, że skoro ta dziewczyna była niewiele młodsza od ciebie (nie wiem ile masz lat więc się nie uraź jak coś ^^") to powinna się już dawno przyzwyczaić, do tego, że nie wszyscy go znają. Nie jest on przecież większości z nas potrzebny. Moja rodzina w składzie: Ja, tata, babcia, dziadek, znamy dobrze język migowy przez wzgląd na moją głuchoniemą siostrę xD Inni (macocha, jej syn i moja przyrodnia siostra) dopiero się Go uczą xD Głownie porozumiewają się z siostrą "słowem pisanym" i jakoś jej to nie przeszkadza. A żeby uniknąć takich sytuacji jaką opisujesz SS zawsze chodzi z zeszytem i długopisem w torebce lub w plecaku. Przecież nie może wymagać by wszyscy znali język migowy xD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2011 o 14:02
Aż specjalnie się zalogowałem, żeby skomentować, co czynię rzadko, bo raczej częściej czytam: i historie, i komentarze. I zawsze Twoje historie (nie mnie oceniać, czy prawdziwe, czy nie) czytało mi się ciekawie, po prostu życie. Ale styl jaki reprezentujesz w tej dyskusji z Warchlakiem, to wygląda co najmniej, jakbyś był bardzo mocno sfrustrowany i miał jakieś kompleksy (albo po prostu zły dzień i w każdym słowie pisanym do Ciebie widział złośliwość).
OdpowiedzA ja wręcz się zarejestrowałam pod wpływem tej dyskusji, tak na wszelki wypadek, żeby w przyszłości coś takiego mnie nie ominęło :) co się jednak tyczy historii SS nie wiemy czy to zdążyło się naprawdę czy nie, ale nawet jeśli to wytwór wybujałej wyobraźni to co z tego? Owszem ideą tej strony są autentyczne opowieści, ale z drugiej strony mało to takich 'wyjątkowych' piekielnych ludzi po świecie chodzi? Nawet jeśli dana sytuacja nie miała miejsca tego dnia, o takiej scenerii i z tymi ludźmi, ba! może faktycznie SS nie brał w niej udziału, ale patrząc na to trzeźwo mimo wszystko miała prawo się wydarzyć właśnie ze względu na to, że żyjemy w takim a nie innym świecie, pośród takich a nie innych ludzi :)
Odpowiedzręce opadają... nothing, a ja się z Tobą nie zgadzam i nie chcę czytać wytworów czyjejś wyobraźni, tylko rzeczywiste sytuacje, które miały miejsce. W historyjki SS nie wierze od dawna, problem w tym, że On sam chyba w nie wierzy
OdpowiedzOdpowiadam jednym komentarzem do wszystkich, jeśli będzie coś do konkretnych osób, wyszczególnię od nicka. Ciekawostką jest, że "fale niewiary" w moje historie dziwnie zbiegają się w czasie z: a)podjęciem przeze mnie dyskusji na jakiś kontrowersyjny temat, b) nagłym pojawieniem się kilku kont które zajmują się jedynie powtarzaniem "nie wierze, to bajka" w komentarzach, c) spam atakami pełnymi wulgaryzmów na moje gg, d) nagłym minusownaiem moich komentarzy, nawet tych sprzed tygodnia i dalej, brzmiących "Tak/Nie/doddajoszusta.pl". Ciekawe, prawda? Naprawdę przykrym jest, ze mimo trzech ochroniarzy na piekielnych (wliczając mnie, jeśli kogoś pominąłem, przepraszam), powtarzających, że to norma, ludzie którzy nawet nie raczą powiedzieć czym się w życiu zajmują (jeśli nie liczyć obrażania mnie i komentowania moich historii) nagle prorokują o tym co jest prawdą, a co nie. @stradivarius: Całkiem nieźle, widać, ze liznąłeś coś z manipulacji społecznej. Oto napisałeś komentarz wytrych, na który nie powinno się mieć odpowiedzi. Jak ja mogę wyjaśniać zachowanie osoby trzeciej, kompletnie mi nie znanej? Nie moge, ergo, kłamię. Jeśli zacznę, a wiemy, że nie mogę, to znaczy, że kłamię. Na twoje nieszczęście, tez co nieco czytałem z tego zakresu i moge odpowiedzieć przedstawionym powyżej ciągiem logicznym. Pozwolę sobie też poinformować, że "zwalniano" mnie już wielokrotnie. Klienci żądają mojej głowy, bo: nie jestem sprzedawcą, nie chce im czegoś podać, "ochroniarze to niepotrzebne pasożyty", bramka pika, nie chce kazać zamknąć sie jakiemuś niemowlakowi... To właśnie jest piekielność, alogiczne, przykre i często chamskie zachowanie, o tym jest ten portal. Nie wiem czy nie zdawała sobie sprawy z sytuacji. Może miała zły dzień? Może jest wredna i wyzłośliwia się kiedy może? Nie wiem, nie jestem nią, ja tylko opisuje sytuację której ofiarą padłem i nie zamierzam się tłumaczyć za sprawcę. @wikien: Od tygodni nie napisałaś nic konstruktywnego, ograniczasz się tylko do "nie wierzę! bajka! SS to zło!" - to nie jest żaden wyczyn dziewczyno. Zapraszam na gg/pw, daj upust swojej manii, tej którą zogniskowałaś na mnie. @smokk: Proszę o wskazanie paragrafu który stwierdza to co ty zawarłeś w komentarzu. Tzn "Dopiero ta licencja daje prawo mówić o sobie jako o ochroniarzu.". @saatric: Albo pisz co myślisz, albo ogranicz się do oceniania komentarzy, nawet nie wiem jak się odnieść do tych twoich "plusjedynek". @torbicki65: Odkąd zaczęła się nowa "fala niewiary" ukierunkowana na mnie cały czas dostaje na gg obraźliwe wiadomości, a na piekielnych tworzy się jakiś pseudofront wymierzony we mnie - zaiste, jestem tym lekko sfrustrowany, ale nie ustąpię takim osobom. @nothing: Powtarzam to wszystkim, nawet jeśli mówią to w mojej obronie: "Być może nie zabił pan żony, ale takie rzeczy się przecież zdarzają! Sąd skazuje pana na dożywocie. następny proszę!". Nie musisz mi wierzyć, ja wiem, ze to prawda i to mi wystarcza. Jedynym powodem mojej złości są bezczelne i wulgarne wiadomości na gg, wysyłane przez osoby które nie mają jaj by się pod nimi podpisać, a które tu usiłują dyskredytować mnie w komentarzach.
OdpowiedzWidzę że się przejąłeś, skoro wystosowałeś zbiorową odpowiedź. Tylko nie wiem po co. Ludzie nie rozumieją, że życie to czasem najlepszy kabaret na świecie i nie przekonasz ich. Daj sobie spokój. Wszystkiego najlepszego :-)
Odpowiedz@SS Przytoczone przeze mnie słowa należą do mojego trenera strzelania z czasu pobierania nauki w szkole ochroniarskiej. Człowieka z ok 15 letnim doświadczeniem w tym zawodzie a wcześniej służącym w Formozie. Dodatkowo chce napisać, że idąc Twoim tokiem rozumowania jestem stolarzem,spawaczem,szkutnikiem,handlowcem,dekarzem i budowlancem. Na żaden z tych zawodów nie mam jakiegokolwiek papierka ale je wykonywałem.
OdpowiedzNo i gratuluje, jesteś kimś bez papieru. Ja np nie mam papieru na dysleksje, spaliłem swoje po maturze, choć ich nie wykorzystywałem w szkole, czy to sprawia, ze nie jestem dyslektykiem? I pamiętaj, nie mów o prawie, jeśli zapis o który Ci chodzi nie figuruje w kodeksie.
Odpowiedz@SS To był cytat z osoby będącej o wiele większym autorytetem jeżeli chodzi o ochronę niż Ty. Z tego co rozumiem licki nie posiadasz. Masz tylko skończe jakieś kursy.Z resztą w większości takie same jak w każdym zakładzie pracy.
Odpowiedz@smokk: Z polonistyką nie wypaliło, to się na ustalanie hierarchii przerzuciłeś? Daruj sobie, bo skończy sie jak z "ego" i "dumą".
Odpowiedz@SS Rozumiem, że nie posiadasz dobrego kontrargumentu i rozpoczynasz atak personalny na mnie.
OdpowiedzTo rozumiesz tyle, co w poprzedniej rozmowie. Dałem Ci właśnie czas do namysłu, czy jesteś pewien tego co piszesz, jak widzę, myślisz, że jesteś. Pozwól, że zapytam, czym się autorytet twojego znajomego objawia? Wywyższaniem się kosztem osób bez licencji? Ja pracuje w dużej, międzynarodowej firmie ochroniarskiej. Znam konwojentów, licencjonowanych "od imprez" i zwykłe pionki, jak ja, wiesz co? Wszyscy zgodnie twierdzimy, ze Ci co pomiatają mniej wykwalifikowanymi, to osoby ze sporymi problemami, coś jak milicjanci "z powołaniem", za PRL. Przykre, ale taka jest odpowiedź środowiska na twój autorytet, jak serwer da, to i inni ochroniarze z piekielnych potwierdza moje słowa.
Odpowiedz@SS Jeżeli uważasz, że osoba z 15letnim stażem w danym zawodzie nie jest autorytetem zostaje mi tylko wyruszyć ramionami.Wychodzi na to, że dalsza dyskusja nie ma racji bytu.
Odpowiedz15 letnim mówisz? Ja znam takich, co byli pierwszymi konwojentami w PL tuż o PRL, takich co byli policjantami i wojskowymi (ukłony w stronę Tytanowej Czekolady), etc. etc. Niech za dowód moich racji świadczy fakt, że jedyne czym grasz, to staż twojego znajomego. Czyżby ocena jego zachowania była zbyt trudna, bolesna?
Odpowiedz@ SS Nie znajomy a instruktor. To raz. Nie jestem od oceniana ludzkiego zachowania. Nie mam do tego zadnych praw. To dwa. Idąc Twoim tokiem rozumowania Twoi znajomi także nie są żadnymi autorytetami. To trzy.
OdpowiedzIdąc moim tokiem rozumowania, twój znajomy instruktor wyznaje filozofię sprzeczną z ogólnie przyjętymi zasadami, podbudowując własne ego. Co z niego za autorytet, skoro papierem musi sobie koturny robić? Ja znam takich, co go mają, a do ludzi z branży podchodzą jak do kolegów, a nie jak do zhierarchizowanej piramidy, w której chcą być "kimś". Jak mówiłem, powtórka z rozrywki.
OdpowiedzSS, piszesz "papierem musi sobie koturny robić", a wygląda na to, że wcześniej twierdziłeś zupełnie coś innego. Tzn, że nieważne co robisz, ważne co masz NAPISANE np w umowie. I w związku z tym, jeśli nie masz w umowie "ochroniarz" to ochroniarzem nie jesteś. Tak jak pisałem wcześniej, niestety znaczna większość nazw zawodów nie odzwierciedla zakresu obowiązków. Mimo to trzymasz się zdania, że ochroniarzem ma prawo nazywać się tylko osoba, której tak wpisano w papierach. I kto sobie dorabia koturny papierem? Ty, zaczynając dyskusję o tym, że nieważne czy coś ochraniasz czy nie, gdy nie masz kawałka papieru, który "ktoś ważny" podstemplował... [wracam do tego od czego zaczęła się dyskusja, czyli od dowcipu, w którym portier napisał do Ciebie jak do kolegi po fachu]
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 8:14
@bukimi: A myślałem, że Ty potrafisz czytać ze zrozumieniem. Ja mam w umowie ochroniarz, ja wykonuje obowiązki ochrony, ja jestem ochroniarzem. Znajomy instruktor smokka też jest ochroniarzem, ma tylko większe uprawnienia. Czy Terminator u zegarmistrza nie jest zegarmistrzem? Zaiste jest, uczniem o mniejszych kompetencjach, podległym swojemu szefowi, ale jest.
OdpowiedzW osobnym komentarzu chciałem napisać, że śmieszne są Twoje teorie spiskowe, w których starasz się wszystkim zakomunikować, że dyskutowanie z Tobą (czyli po prostu nie zgadzanie się z Tobą w jakiejkolwiek kwestii) to zmasowany atak zmówionych ze sobą trolli i multikont. Wątpienie w prawdziwość Twoich historii pojawia się w wielu opowiadaniach. Rozumiem, że każdy z wątpiących jest "z nimi" i jest częścią spisku mającego na celu zminusowanie Twoich opowiadań. Świat nie kręci się wokół Ciebie, nie każdy komentarz do Twojej historii musi się wiązać z czyimś atakiem na Ciebie...
OdpowiedzNie, nie każdy. Nie próbuj robić tu ze mnie paranoika. Rzecz w tym, ze świat kilku osób kręci się wokół mnie, bo po co innego zasypywaliby moje gg wyzwiskami z kilku różnych nr gg? Albo taka wiken, po co miałaby wciąż i wciąż swoje "wątpliwości" wyrażać poprzez "Bajka" i nie odpowiadać już na jakiekolwiek komentarze? Można się ze mną nie zgadzać, można wątpić w moje słowa, ale nie ulega wątpliwości, że jakiś troll lub grupa trolli tu funkcjonuje. Pamiętasz cerbera i yoane? Po ich zbanowaniu okazało się, że mieli po 3 multikonta, ze wszystkich mnie obrażali. Pamiętasz konto o nicku bliźniaczym do mojego? Powiedz, czy ja sobie wtedy to wymyśliłem? Bo pamiętam, ze sugerowałeś to samo, a jak to wyglądało w praktyce, teraz już chyba obaj wiemy.
Odpowiedz@SS Wcześniej tego nie napisałem, bo nie miałem dostępu do kompa z netem. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej pracownik ochrony fizycznej osób i mienia, którym w swoim mniemaniu jesteś, powinien: -znać podstawy systemu prawnego w Polsce -znać podstawowe zagadnienia z zakresu prawa cywilnego, karnego, wykroczeń, administracyjnego, handlowego i finansowego -znać podstawy prawne wykonywania zawodu ochroniarza -znać podstawowe zagadnienia z zakresu etyki, psychologii i socjologii -znać podstawowe zagadnienia z zakresu kryminalistyki, kryminologii i zwalczania terroryzmu -posiadać umiejętności obsługi i użytkowania broni palnej krótkiej, automatycznej i gładkolufowej -posiadać umiejętności z zakresu samoobrony i technik interwencyjnych -posiadać umiejętności z zakresu ochrony osób, dokumentacji pracy ochrony (podstawa prawna 516[01]/SP/MEN/2001.01.03). Jeżeli posiadasz wyszystkie wymienione umiejętności to ok jesteś ochroniarzem, jeżeli nie to jesteś cieciem.
OdpowiedzZmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 9:43
@SS Jeszcze jedno, według tego co napisałeś wystarczy, że zatrudnią mnie w szpitalu na etacie neurochirurga automatycznie zostanę nim. Nie no super! Kończę z naprawianiem pilarek a idę ludziom mózgi wycinać. @bukimi Bardzo trafnie podsumowałeś SS-a. Wychodzi na to, że bidulek został namierzony przez żydomasonerię, Iluminatów, Al-Kaidę i cyklistów. Wystarczy to nakręcić i będzie światowy hicior. Samotny, biedny cieć z marketu kontra NWO. Już widzę te tłumy w kiniach i 10 na filmwebie ;p
OdpowiedzZmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 9:16
@smokk: A teraz pokaż mi definicję "ciecia" - czekam z niecierpliwością. Jeśli jej nie znajdziesz, czy mam rozumieć, że zawód jaki wykonuje nie istnieje? No chyba, ze to co wypisałeś odnosi się do nadania LICENCJI ochroniarzowi, wtedy wychodzi, ze dałeś mi spiskę rzeczy potrzebnych mi do "awansu" w oczach twojego znajomego instruktora. Tak przy okazji, jeśli zatrudnią Cie na etacie neurochirurga, to owszem, jesteś neurochirurgiem bez odpowiedniego wykształcenia. Musisz tylko znaleźć takich co Cie zatrudnią. :-) Ja znalazłem firmę (w sumie dwie, a podejrzewam, że każda inna też by mnie zatrudniła patrząc na moje CV) która zatrudniła mnie jako "Pracownika Ochrony Fizycznej", a kiedy ty zaczynasz szukać pracy w szpitalach?
OdpowiedzTu muszę zaprotestować. Nawet jakbym ja "wycinał mózgi", to nadal nie byłbym neurochirurgiem, tylko "wycinaczem mózgów", chociaż mi jest bliżej od Was do zawodu neurochirurga - wystarczy mi zdobyć papier "neurochirurg". Zdecydowana większość z Was musiałaby jeszcze przedtem zdobyć papier "lekarz"
OdpowiedzCyt. za "Współczesny słownik poprawnej polszczyzny" pod red. prof. Bralczyka. cięć-osoba pełniąca obowiązki utrzymania porządku i spokoju w budynkach użyteczności publicznej nie posiadająca licencji ochrony.
OdpowiedzO nie, nie, nie. Mowa była o prawie. Prawo to kodeksy, ustawy i nowelizacje - gdzie jest prawna definicja "cieciowania"?
OdpowiedzCiekawe. Najpierw chcesz definicji a kiedy ją dostajesz piszesz, że to nie to co chciałeś. Wychodzi na to, że z Tobą nie da się normalnie rozmawiać bo Ty wiesz swoje i koniec. Przykre.
OdpowiedzMiałem na myśli definicję prawną, to chyba oczywiste, skoro jedną taką już przedstawiłeś (nie wspominając, że w przedstawionym rozporządzeniu mowa o ochroniarzu licencjonowanym). Co się stało? Nie ma?
OdpowiedzPoprosiłeś o definicję bez sprecyzowania o jaką Ci chodzi więc podałem słownikową. Teraz odwracasz kota ogonem żeby było na Twoje. Trochę to dziecinne. A tak obok w jakiej to znanej międzynarodowej firmie pracujesz?
OdpowiedzSmutna jest taka ucieczka dyskutanta w niedomówienia. Nic to, zrobimy tak, mamy definicję słownikową, poproszę teraz prawną, którą miałem na myśli wcześniej. Myślę, że dla tej rozmowy jest ona ważniejsza. Niestety, nazwy firmy nie zdradzam, bo chciałbym sobie jeszcze w niej popracować. :-)
OdpowiedzCieć, to jest taki ochroniarz, który nie ma wszystkich papierów potrzebnych do tego żeby być ochroniarzem. To taki niuans, jak różnica pomiędzy znachorem a lekarzem.
Odpowiedzw kopiach googla jest jeszcze mangel.pinger.pl ,stronkę z bajo już usunąłeś ale było tam zdjęcie miłego z wyglądu młodzieńca. W życiu bym nie powiedział że tyle jadu w tobie siedzi. Przyznam że takiego trolla to jeszcze nie spotkałem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 13:45
Bajo akurat usunąłem, bo łaskawe było włączyć się przez trefną aplikację. Co do mangel.pinger.pl, dobrze, że choć kopie są, trochę mi szkoda, że usunęli. ;/ Czemu zaś piszesz o jadzie? Z resztą, zapraszam z tym tematem na pw.
Odpowiedzhehe ty tu adminem jesteś bo szybko zginął mój poprzedni wpis. Ale przynajmniej już wiem dlaczego tak dużo historyjek masz na głownej. Moje ip to 31.174.181.28 jakbyś chciał bana puścic :P
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 14:00
Gdybym mógł dawać bany, nie byłoby na tym portalu ludzi nawołujących do zagazowywania Romów - nie sądzisz?
Odpowiedzw dwie minuty by raczej nie zniknął wpis bo trochę to za szybko :P. Mamy tu szybko działającą cenzurę IMO
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 14:13
A ja sobie myślę, że ta historia może być prawdziwa. Pozostałe też. Z zasady wierzę ludziom, bo bardzo bym się zdziwił gdyby komuś chciałoby się poświęcać czas na wymyślanie i opisywanie historyjek, to by było dla mnie niezrozumiałe, chyba, i tu pobawię się w teorie spiskowe :), że SecuritySolider jest zakamamuflowanym moderatorem, który ma podbić niską "klikalność", hehe. W co nie wierzę, bo za dużo ludzi to czyta:) Poza tym Security pracuje z ludźmi, że tak powiem twarzą w twarz. A wtedy najczęściej można spotkać kogoś kto jest piekielny albo ma po prostu gorszy dzień. A co do dyskusji to dajcie sobie siana - "definicja prawna", "słownikowa" - jak instruktor tak uważa to jego prawo, jest praktykiem. Ja znam wiele rzeczy które oficjalnie nie są zatwierdzone - na przykład to że żołnierze idący na wojnę we własnym zakresie dokupują sobie sprzęt, albo "twórczo omijają" rozkazy i naginają regulaminy i nie mówcie mi że jest inaczej. Nie jest im potrzebna definicja. Pilot samolotu ma działać, dostosowując się do warunków, a nie postępować zgodnie z regulaminem, który pomaga, ale nie można w niego patrzeć ślepo. I najlepiej napisał/a bukimi "Jeśli wpisanie "stolarz" w umowie oznacza, że ktoś jest stolarzem, to mamy w Polsce pełno "menedżerów" i "specjalistów do spraw sprzedaży" a nawet "kierowników sprzedaży" itp. Za to telemarketera nie ma ani jednego" Szczególnie jak sobie pomyślę, że ci co te definicje prawne robią to tacy stolarze tylko zatrudnieni na stanowisku neurochirurga.
Odpowiedzon przyciąga piekielnych , sorki wymyśla. I zależy mu na tym żeby się to nie wydało. Prześledźcie jakąkolwiek dyskusję. Koleś jest jak rasowy iluzjonista. Odciąga w komentarzach od historii jak się tylko da.Atak nawet w przypadku lajtowego commenta. Zazwyczaj z braku laku blokuje się na "ja nie odpowiadam za zachowanie innych". Monster Troll, ale nieźle mu idzie bo wszyscy odpuszczają. Polecam kopie googla jego strony mangel.pinger.pl. Po prawej macie krótką charakterystykę SS by himself :) nawet nr gg się zgadza.
Odpowiedz@jpokoval: Tylko ja się tego bloga nie wypieram przecież... Napisałem do Ciebie na pw, ty nie chcesz rozmawiać i wolisz publicznie obrażać, kto tu jest trollem? ;> Jeśli zaś twierdzisz, ze zmyślam, to czekam na dowody mojej winy - przecież niewinności się nie udowadnia.
Odpowiedzjpokoval - Już nie mam co robić tylko śledzić co robi Security i gdzie, hehehe. Babcia z lornetką w oknie ze mnie. Jego sprawa jak wymyśla. Ja też bym odpuścił dyskusję, bo po co kopie kruszyć o coś co nie jest ważne dla mnie. To są historie, które mi poprawiają humor, że nie tylko ja na debili trafiam :), a nie sprawa życia i śmierci. Widać dla niego są ważne to i dyskutuje :D
Odpowiedzna wypieranie się już trochę za późno :). Usuwanie shepard.pinger.pl też niewiele da jak sobie zdajesz sprawę :E. Ciekawy poradnik nt kłamania. Gratuluję chętnie skorzystam. Ale jak się dokopałem to historia z twoim ateizmem jest chyba prawdziwa :P
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 15:30
Wszystkie są. :-) Nie usunąłem mangel.pinger, samo znikło o czym poinformował mnie ktoś równie życzliwie nastawiony jak ty. Widzisz, rzecz w tym, ze ja się nie ukrywam, nie kłamię, więc mogę sobie pozwolić na podawanie swoich danych i poddanie się weryfikacji, a ty? Czy możesz sobie pozwolić na publiczne podpisanie się pod swoimi zachowaniami w sieci?
Odpowiedza niby po co? Ty jesteś internetową tożsamością jak i ja :] Quidamie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 15:43
Czyli jednak nie zachowałbyś się tak poza siecią, wstydzisz się tego co tu robisz. Dziękuje, dobranoc. Edit: Bym zapomniał, wszystkie moje nicki (w sumie trzy, poza SS) które używam podawałem już dawno temu w komentarzach na piekielnych, gdzieś nawet dałem spiske stron gdzie można mnie znaleźć. Naprawdę, twoje googlo dochodzenie jest pocieszne. :-)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 15:47
super uciekam już wygrałeś swoje chu..we życie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 15:50
I ty mnie trollem nazywałeś...
OdpowiedzLudzie, przestańcie! Jak chcecie się kłócić, róbcie to na priv... ;/
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2011 o 21:00
Ja zapraszałem jpokovala na priw, niestety, odmówił.
OdpowiedzStrasznie mnie wqrza takie roszczeniowe podejście.Tak samo jak inwalidów i innych odbiegających w jakiś sposób od normy.Jesteście niestety w mniejszości,więc to wy się macie dostosowywać.
Odpowiedzchciałeś ukręcić łeb sprawie na priva to się wcale nie dziwię. Powiedz jesteś tu ADMINEM czy nie ?? Jak się usuwa moje wpisy w 2 minuty po ich pojawieniu się to wnioski są jednoznaczne. Nie kituj mi tu regulaminem serwisu, Bo tu chodzi o czas ich usunięcia a nie o regulamin serwisu . Sam kontakt z adminem zajął by ci tyle czasu. Znalezienie posta też trochę trwa.IMO jak byś nie był adminem to trwało by to znacznie dłużej (co najmniej 5-10 minut przy szybkiej reakcji admina). Nazwy tej firmy nie wymienię, także się nie stresuj. Ale międzynarodowych firm ochroniarskich jak ją nazwałeś we Wrocławiu jest - 1szt. Kto będzie chciał znajdzie.Ja się prawdopodobnie wcale nie pomyliłem co do tej firmy i to cię boli. Dlaczego to już sam wiesz bo przecież wpisy zostały usunięte.
OdpowiedzKluczowe jest tu słowo 'sprawa', o jakiej sprawie mowa? Istnieje pojęcie ochrony danych osobowych, zalicza sie do nich również informacje o poprzednich i obecnych miejscach pracy, to ze podałem swoje nazwisko, nie oznacza przyzwolenia na rozpowszechnianie innych moich danych. Gdy przeczytalem twój komentarz, napisałem po prostu do admina na gg, on przyznał mi rację i komentarz usunął. Powiedz mi jednak, czego ty tak szukasz? Jakiegoś haka na mnie? Po co?
OdpowiedzZnaleść twoje dane SS to jest niecałe 3min roboty (bez zdjęcia :p). Ostatnio cos kojarze ze widziałem twój drugi nick na mistrzach xd A dziś komixx z twoim avatarem na głównej
OdpowiedzJak już pisałem, nic dziwnego, skoro ich nie ukrywam...
Odpowiedz@SS Witam po małej przerwie. Chciałbym Cię poinformować, że zgodnie z ustawą o ochronie fizycznej osób i mienia osoba nie posiadająca licencji ochrony nie może wykonywać tego zawodu.
OdpowiedzJakiego? Ochroniarza licencjonowanego? Wiem. :-)
Odpowiedzprzykro mi ale w w/w ustawie nie ma rozróżnienia na licencjonowanego i nielicencjonowanego pracownika ochrony fizycznej osób i mienia.
Odpowiedzhttp://www.gazetapodatnika.pl/artykuly/prawa_i_obowiazki_pracownika_ochrony-a_6587.htm - tyle w temacie baby.
OdpowiedzA ty znowu na mistrzach, niezła reklama dla piekielnych swoją drogą :D
OdpowiedzJesteś słaaawny: http://mistrzowie.org/338692 :P
OdpowiedzJe-bać roszczeniowców.
Odpowiedz