Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia na specjalne życzenie canarinho, który stwierdził, że przyda się tutaj, jako…

Historia na specjalne życzenie canarinho, który stwierdził, że przyda się tutaj, jako przestroga i nauka dla przyszłych pokoleń.
Przed Państwem Monika S. w historii "Jak tego nie robić". Czyli jak stałam się piekielną dla mej drugiej połowy.
Historia raczej zabawna z perspektywy czasu, ale w tamtym momencie Kubie pewnie niezbyt do śmiechu było.

Tegoroczny maj, dokładnie 25. Wróciłam z uczelni, ledwo zdążyłam zdjąć lewego buta, kiedy przyszło moje (nie)szczęście, żeby mnie na spacer wyciągnąć.
No i wyciągnął.
Ostrów Tumski, piękne, brukowane uliczki wrocławskie... Pełen romantyzm, gdyby nie fakt, że miałam na sobie od rana dziesięciocentymetrowe szpilki. Szliśmy, Kuba wylewał romantyczne teksty o miłości, ja jęczałam, że bolą mnie nogi i że jestem głodna. I żeby przestał się produkować i dał mi pokierować nas ku najbliższemu Pizza Hut.
Kiedy osiągnęłam już apogeum jęków, nagle moje (nie)szczęście padło na kolana i wydobyło z kieszeni złoty pierścionek ze słowami "Moniko S****ska, czy zostaniesz moją żoną?". Romantycznie, że można dzieciom opowiadać? No nie bardzo, bo moja reakcja była jak najbardziej spontaniczna.
- No ty chyba sobie ze mnie jaja robisz.
Tak, to ja. Głodna, z obolałymi nogami w trzecim stopniu zaskoczenia.
Na szczęście własne i Kuby, szybko się otrząsnęłam i dałam odpowiedź twierdzącą, jednak ten moment był chyba najbardziej piekielną chwilą w życiu mojego lubego :)

Dlatego pamiętajcie, drogie Panie, jak się na oświadczyny nie odpowiada. Bo kilka miesięcy po nich, nadal mi to Kubuś wypomina. I pewnie jeszcze długo będzie ;)

Just me.

by marchewka
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
9 13

Mnie się wydaje że to chłopak nie ma za grosz wyczucia chwili. W końcu jeśli dziewczyna jest głodna, zmęczona i obolała, to raczej nie będzie przyjaźnie nastawiona do jakichkolwiek propozycji, nieważne jak romantyczne by były.

Odpowiedz
avatar marchewka
5 5

Trochę taaak. Niemniej, chciał być romantyczny (nie do końca wyszło). I chciał wykorzystać i datę, i miejsce dla nas ważne. To się powinno cenić chyba :)

Odpowiedz
avatar Jasper
12 12

Wyczucie chwili i potrzeb drugiej osoby jest bardzo ważne. Moja żona do dzisiaj wspomina niespodziankę, którą zrobiłem jej za czasów narzeczeńskich w czasie studiów . Chociaż chodziła na studia dzienne, miała zajęcia od 10 do 20 (liczne okienka). W czasie okienek rozmawiała ze mną przez telefon i powiedziała, że chętnie poszłaby na spacer, ale gry wróci będzie późno i będzie głodna. W związku z tym przygotowałem kolorowe kanapki, herbatę w termosie i poszedłem odebrać ją z przystanku (po godzinie 21). Kolację zjadła z apetytem na rynku pod fontanną, a potem zabrałem jej plecak i poszliśmy na spacer. Co do szpilek - jeśli żona bierze torebkę to zawsze ma w niej zwinięte baleriny. Gdy szpilki zaczynają być uciążliwe, może je zmienić na coś bardziej komfortowego.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 22:14

avatar makabresque
4 4

Z historii wynika, że przed spacerem byłaś w domu. To nie mogłaś ubrać wygodniejszych butów?

Odpowiedz
avatar marchewka
3 3

Jakbym wiedziała, że będziemy łazić po brukowanych uliczkach, nie normalnym, ludzkim chodniku, to pewnie bym zmieniła :) Ale nie przeczuwałam najbardziej niedogodnej dla szpilek opcji.

Odpowiedz
avatar kiniaas007
4 4

to ja również byłam dość piekielna...akurat kłóciłam się z Moim na temat "jego eks", której szczerze i serdecznie nienawidzę..i tak kłóciłam się w sumie sama bo nie dałam Mu dojść do słowa...i oczywiście padły słowa, ze "za***ę te s*ke" etc, czyli jak to ja , donośnie, soczyście i dosadnie...A czemu tak, bo tamta odezwała się do Mojego, czy aby nie chce do niej wrócić!! Potem słowa, jak bardzo Go kocham, że żyć bez Niego nie potrafię, wszystko na maksymalnym wku.rwie...w tym momencie Mój bach na kolana, zdjął obrączkę którą nosił na palcu i "Aniu, wyjdziesz za mnie, bo z nikim innym już nie chce być" ja w nerwach "no oczywiście, bo jakże by inaczej, jeszcze mi tego brakowało"...dopiero po chwili się kapnęłam co zaszło i już normalnie, powiedziałam "tak"... o.O

Odpowiedz
avatar wonka0
5 5

Zarejestrowałam się tylko,dla komentarza :) Mój już mąż,2 lata temu mi się oświadczył.Zabrał mnie do ogrodu botanicznego.Kluczymy sobie alejkami,i jakoś ciągle trafiamy na taką wysepkę na której jest masa różanych krzaków.Ale omijaliśmy to miejsce,bo jedyną ławkę okupowały jakieś dwie babeczki.Luby był bardzo zawiedziony,z tego powodu,no ale chodzimy sobie dalej,gadamy. W końcu usiedliśmy na jakieś ławce pod drzewem,ja coś wspominam o tym,że mógłby mi się oświadczyć,bo już stary jest i żona by się przydała ;) Na co Łukasz,wyciąga pierścionek i pyta: "a może zrobimy to teraz?" Ja w ciężkim szoku,odpowiedziałam "Ty świnio!Ty wstrętna świnio!" :D Potem się zreflektowałam co powiedziałam :D Jak dzwoniłam do siostry,to się poryczałam.Okazało się,że Ona wybierała pierścionek :) Teraz jestem mężatką z imponującym stażem czterech miesięcy :P Życzę Wam,powodzenia i szczęścia.A przede wszystkim miłości :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

Masz chłopa, tak? No to... co teraz ze mną będzie? ;p

Odpowiedz
Udostępnij