Historia troszkę piekielna ale (przynajmniej dla mnie) bardzo zabawna :)
Po wielu wycieczkach po lekarzach w niewielkim guzkiem na piersi, jakiś dochtór wpadł na pomysł by skierować mnie do onkologa. Jak kazano, tak zrobiłam. Pojawiłam się, po dość długim oczekiwaniu, w gabinecie lekarskim. Doktorek - miły starszy Pan pyta z czym baba przychodzi do lekarza, mówię mu co mi dolega, lekarz kazał się rozebrać. A więc zdjęłam bluzkę, stanik...
A tu nagle zgraja jakichś chłoptasiów w białych kitlach (praktykanci - pomyślałam, wszak to przybytek uniwersytecki)z rozbawieniem wpatruje się w moje cysie (nie powiem, jest na co popatrzeć :), ale żeby tak ostentacyjnie!. Zmieszałam się troszkę, jakoś nie przywykłam do tego, by jakieś obce gęby wpatrywały się w mój biust. Starszy doktorek to przyuważył i wypala z tekstem do tej zgrai:
- A Wy co, k...? Cycek nie widzieliście? Nie będziecie mi tu dziewczyny stresować! Wyp...lać! Już Was tu nie widzę!
Ci zdziwieni, wypadli z tego pokoju "na jednej nodze", reszta wizyty przebiegała standardowo i beż żadnych zbędnych dramatów.
Gdy badanie dobiegło końca, wyszłam z gabinetu, mijając po drodze speszonych chłopców. Jeden z nich z burakiem na twarzy:
- Przepraszamy, nie chcieliśmy Pani zdenerwować...
Uśmiechnęłam się tylko... W sumie nie wiem, kto w tej sytuacji był bardziej piekielny ale myślę, że ich rozumiem. Gdybym na ich miejscu musiała oglądać same starsze babki i starych gości (absolutnie nie mam nic do wieku), też nie przeszłabym obojętnie obok cycków 23-latki :)
"cysie" ? PIERSI - nie bójmy się tego słowa!
OdpowiedzAle "cysie" tak słodko brzmi :)
Odpowiedzto niech "cysiuje" do faceta w łóżku, niekoniecznie w historyjce pisanej do ludzi potrafiących poprawnie nazywać części ciała
OdpowiedzWidzę, że wiele osób nie zrozumiało mojej ironii :/
OdpowiedzA niby dlaczego mamy bać się słowa "cysie"? "Piersi" są OK, tylko oficjalne do bólu, a skoro autorka jest świadoma języka, to używa go, jak uważa. Przecież to o nią chodzi, nie o Ciebie. Po co komu puryzm, skoro błędu nie ma?
OdpowiedzCysie?? Jesteś pewna, że masz 23 a nie 3 lata?
OdpowiedzTo było w lublinie?
OdpowiedzW Lublinie, a czemu?
Odpowiedzboze moj, pochlebiasz sobie, az zeby bola :D
OdpowiedzNie ma to jak skromność.
OdpowiedzSama historia byłaby fajna, podoba mi się ten lekarz, ale rzeczywiście, strasznie się przechwalasz tymi "cysiami", więc i stąd pewnie minusy
OdpowiedzA to źle, że dziewczyna ma świadomość tego, że ma fajne cycki? Rany boskie, jak ktoś zakompleksiony źle, jak pewny siebie jeszcze gorzej.
OdpowiedzJeśli straszniesięprzechwalanie == "nie powiem, jest na co popatrzeć" to tylko współczuć. Nymphetaminka - świetny nick!. Pytanie: 'Cysie' to jakiś regionalizm?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 19:09
Cysie wzieły się od zdrobienia CYCKI gdyż CYCKI ma krowa a PIERSI ma kobieta no i ewentualnie kura :> więc "CY" z cycków i "si" oraz końcówka co by lepiej brzmiało "e" i tak oto powstały CYSIE ;) cóz duże piersi to nie zawsze dobrodziejstwo :P mniejsze są lepiej unerwione :)
Odpowiedz"Cysie", jak niżej wspomniałam, wzięły się z powiedzonka mojej współlokatorki (również 23latki...) I tak już to słówko utkwiło w naszych słownikach :) Jak dla mnie, normalne, raczej nie powodujące skandalu, wyrażenie :) A za nick - dzięki wielkie (napisałabym, że też mi się podoba, ale zaraz zostanę zlinczowana za przechwałki ;)
Odpowiedza może cysie to takie małe cysty, porównanie słodkie jak cholera, u dziecka nawet czegos takiego nie slyszałam
Odpowiedz"Cysiać" = ssać (o niemowlęciu lub jakimkolwiek młodym ssaku). Może to stąd pochodzi. Nie wiem, czy regionalizm, słowo "cysie" słyszałam też o piersiach w ogóle, a nie tylko w kontekście karmienia.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2011 o 21:36
Offszem, to słowo pochodzenia dźwiękonaśladowczego. Chodzi o odgłos ssania czy też cmokania, jaki wydaje dziecko przy piersi. "Cyc" po polsku, "tit" po angielsku i niemiecku. Życie, kochani, życie! A "cysie" to już modyfikacja, choć moim zdaniem całkiem miła dla ucha ;)
OdpowiedzSą cycki, jest okejka.
Odpowiedz"Cysie" słodko brzmią?! Litości...
OdpowiedzOj, co Was te "cysie" aż tak ruszyły? Słowo jak słowo, czy to temat do aż takiej dyskusji? Mam nadzieję, że sprawa guzka skończyła się dobrze.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 13:06
A no właśnie, też nie rozumiem tego wzburzenia... W każdym razie, dziękuję za troskę - guzek okazał się niegroźny, więc wszystko ok :)
OdpowiedzCóż, mnie bardziej irytuje nadużywanie popularnego na Piekielnych słowa "paszkwil" w odniesieniu do brzydkich osób. Ale widzę, że wszyscy wolą się rzucić na "cysie". Spore oburzenie wzbudza także samozadowolenie autorki historii. Karygodne. Jak można mówić "cysie" i nie mieć kompleksów jak wszyscy?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 14:54
Skandal, prawda? Jest tyle fajnych określeń (jak przy każdym słowie, które ma silne konotacje seksualne, albo emocjonalne), ale tego nie używaj, bo to brzydko, tamtego nie, bo infantylne, owamtego nie, bo wzięte z innego języka, sr*mtego, bo jeszcze coś. A później dziwić się, że Polacy nie potrafią mówić o seksie, a jedyne określenia jakie w ogóle znają, pochodzą albo z podręcznika ginekologii, albo z rynsztoka. A szanownym państwu malkontentom dedykuję ten wierszyk: http://www.poezja.org/index.php?akcja=wierszeznanych&ude=4035 - od jego napisania chyba nic się w tym względzie nie zmieniło...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 15:31
Nikt tu nie sugeruje, żeby do kochanka szeptać "wprowadź prącie do mojej pochwy i rozpocznij proces tarcia i tłoczenia", ale w historyjkach pisanych publicznie, przez dorosłe osoby, nie w sypialni, używajmy jednak języka polskiego a nie slangu łóżkowego.
OdpowiedzDokladnie. Powinnas byla napisac: jako, ze jestem mloda samica moje obnazone gruczoly mlekowe wzbudzily niezdrowe zainteresowanie obecnych samcow'
Odpowiedzoplułam ekran :D
OdpowiedzZdrowe, przepraszam - zdrowe! Powiedziałbym, że z ewolucyjnego punktu widzenia to zainteresowanie jest wręcz kwintesencją zdrowia. Podobnie jak normalne, bezstresowe (podszyte chyba sugestią zadowolenia, prawda? ;) podejście Autorki. Nymphetaminko, nigdy nie daj się zwariować, jeśli chodzi o ciało. Bardzo je lubimy, co wcale nie znaczy, że nie szanujemy :)
Odpowiedzale... gdzie tu piekielność?
OdpowiedzLudzie... cycki są, a Wy marudzicie ;) A tak trochę poważniej: 'cysie' rzeczywiście jakoś tak dziwnie brzmią. Nie żeby to przeszkadzało, raczej kolejny przykład na to że jakoś cholera sami nie wiemy, jak nazywać pewne części ciała. Samozadowolenie autorki, bo ja wiem... bez przesady. Nie przeszkadza.
OdpowiedzParaMonoV, krowa nie ma cycków tylko wymiona..
OdpowiedzKozazwoza: "używajmy języka polskiego" - toć przecież użyła. Język polski, jeżeli chodzi o części ciała, to nie tylko nazwy medyczne, a na potoczne, niewulgarne określenia jest miejsce i poza sypialnią. A w każdym razie powinno być, bo tak jest normalnie. Dla porównania: w hipotetycznej podobnej sytuacji Angielka mogłaby napisać, że gapili się na jej: tits, titties, boobs, jugs, knockers... itd. - i jakoś nie wyobrażam sobie, żeby ktoś jej zwrócił uwagę, że powinna była napisać "breasts," bo tak jest poprawnie i dorośle. No bo nie zawsze jest - a często zubaża język.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 23:06
Zgadza sie, i moga byc cycuszki, zderzaki, podusie, melony itp itd, nie jestem zbyt zaznajomiona z tym slangiem. Ale pisać "cysie" do tak dużej "publiki" jest troszkę śmieszne :) Zwłaszcza, jeżeli pisze to - podobno - dorosła osoba. Ale zostawmy temat "cysiów", pośmialiśmy się z infantylności, dzień poprawiony, o to chodzi.
OdpowiedzEch, żeby to na prawdziwe błędy językowe był taki najazd...
OdpowiedzPrawda. Ale tez chyba jest - zrobilo sie tutaj forum jezykoznawcow ;) i czepialskich, do ktorych niestety sie zaliczam.
OdpowiedzWooow, sporo Was tu się rozpisało :) Tak, mam 23 lata i lubię używać słowa "cysie" - urzekło mnie ono, gdy po raz pierwszy użyła go moja współlokatorka. Nie widzę w tym nic złego ani infantylnego :) Jeżeli aż tak Wa to ubodło, przykro mi... Miało być zabawnie, a wg Waszej oceny wychodzi na to, że przez jedno głupie wyrażenie jestem już prawie debilką, która nie potrafi posługiwać się językiem ojczystym. Co do mego samozadowolenia - to też miał być zabieg, dzięki któremu sytuacja miała zostać odebrana jako zabawniejsza. Bo czy gdybym napisała, że mam okropny biust i się go wstydzę a chłopcy patrzyli na niego z politowaniem, to historia miałaby swój wydźwięk? Poza tym starałam się opisać sytuację jak najdokładniej :) Wybaczcie, że nie jestem kolejną, dobrze wysławiającą się kobietą z kompleksami, a jedynie głupią studentką z cysiami, biustem, czy jak tam jeszcze można nazwać te 2 gruczoły, które w pełni akceptuję :) Poza tym chyba nie taka była idea tej strony, by przejmować się takimi pierdólkami :)
OdpowiedzNie przejmuj się - pewnie ci zazdroszczą :>
OdpowiedzI oto sedno sprawy. Ja polubiłem to słowo, kiedy użyła go moja była już dziewczyna. Zabrzmiało świetnie, a w korelacji do desygnatów... ;)) Cóż, jeszcze lepiej. Z polonistycznym pozdrowieniem :)
OdpowiedzPrzepraszam, moje czepialstwo nie miało nikogo obrazić, tylko mnie te cysie dziwnie zeźliły :)
OdpowiedzDobra, wiedziałaś że to musi nastąpić: pics or it didn't happen ;P
OdpowiedzNie mam zamiaru się przejmować, zdjęć wrzucać także (bo się może ktoś zgorszy, że szerzę pornografię ;P ). Miło, że niektórzy z Was jednak nie próbują definiować mnie przez pryzmat moich neologizmów, tudzież braku kompleksów względem pewnych części ciała. Za to dziękuję :) A tak na marginesie, to wyczuwam tu odrobinę ironii losu- niektórzy sami stali się poniekąd piekielnymi... No ale, kto by się przejmował takimi głupotami :) Następnym razem obiecuję, że jeśli moja historia będzie dotyczyła np. nóg, to wyżalę się ze swoich kompleksów na ich punkcie i nazwę je, jak słownik przykazał, kończynami dolnymi :) Miłego dnia wszystkim życzę :) Pozdrowienia!
OdpowiedzBardzo dobrze, że nie zamierzasz się przejmować. Co nie, którzy tutaj zaczynają mieć jakieś chore jazdy i faktycznie sobie robią problemy z niczego. Jest piekielna historia, jest. Dodatkowo wiele osób ( w tym ja, dzięki!) poznało nowe słowo, które ja zamierzam włączyć do mojego słownika na stałe. Ponad to, bardzo dobrze, że jesteś zadowolona z wyglądu swoich piersi, z bardzo ważnych dla chyba każdej kobiety części ciała.
OdpowiedzPrzez niektórych, śmiem rzec piekielnych, czuję się, jakbym obraziła czyjeś uczucia religijne. No ale trudno, jakoś muszę z tym żyć... I proszę mi wierzyć, moje zadowolenia z własnego biustu nie jest wynikiem niezdrowego zachwytu nad własną osobą, tylko długiej i wytężonej pracy nad tym, by zaakceptować samą siebie, taką jaką jestem. Choć niektórym pewnie się wydaje, że skromność to moja 65ta zaleta... Ciekawa jestem, czy gdybym napisała, że mam nieduży biust i miewałam na jego punkcie kompleksy, że przez to czułam się skrępowana, to czy nie posypałaby się lawina komentarzy w stylu: musisz zaakceptować siebie jaką jesteś, na pewno biust jest ok, ale chcesz zwrócić na siebie uwagę bądź wzbudzić współczucie, itd. itp. No ale co nas nie zabije, to nas wzmocni! Więc nie bójmy się urozmaicać swojego słownika (oczywiście w ten sposób, by nie obrażało i dotykało to innych) i po prostu cieszyć się z tego co mamy :)
OdpowiedzNie przejmuj się. Ot, śmieszne ( dla niektórych ) określenie i zrobiła się lekka burza w szklance wody. Ważne, że sama historia ok. Prosimy w miarę mozliwości o więcej dobrych historii.
Odpowiedz@Nymphetaminka, nie musiałaś pisać, że masz mały czy okropny biust i się go wstydzisz. Po prostu ten nawias "a jest na co popatrzeć" zabrzmiał jakoś tak... nienaturalnie i można go było po prostu pominąć. No ale historia opisana, a nie opowiedziana może zostać zrozumiana opacznie, bo ciężko wyczuć tonację i akcent, których użyłabyś, opowiadając tą historię na żywo. Mogłaś to powiedzieć z wyczuwalnym dystansem do siebie i bez zadufania w sobie, ale "na papierze" (czyt. na ekranie) to zabrzmiało trochę inaczej. To są bardzo zawiłe niuanse i pewnie stąd taka zacięta dyskusja:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 19:28
Własnie jest to najpewniej kwestia niezrozumienia moich intencji. Zresztą wspomniałam już wczesniej, że był to celowy zabieg, żeby historia wydała się zabawniejsza. Następnym razem postaram się unikać tego typu wstawek :) A poza tym sednem historyjki miała być zabawna(wg mnie)postawa lekarza (nie "cysie" i mój stosunek do nich). No ale chyba już po burzy :)
OdpowiedzPostawa lekarza bardzo mi się podobała:) Fakt, burza chyba się skończyła, ale podobają mi się burze na piekielnych - nawet, jak się ktoś z kimś nie zgadza, to nie lecą od razu panienki i wyzwiska, tylko jest kulturalna dyskusja, którą aż fajnie się czyta i można zweryfikować swoje początkowe podejście i bez spiny przyznać, że zmieniło się zdanie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzWy tu rozprawiacie o kwestiach językowych, a mnie ciekawi wynik badania. Zdrowa jesteś? :)
OdpowiedzW sumie zdrowa :) Guzek okazał się być niegroźnym gruczolako-włókniakiem, więc raczej z jego powodu problemów większych mieć nie będę :) Dzięki za troskę :)
OdpowiedzNymphetaminka: Uzywaj takich zabiegow jakie ci pasuja, ten byl taki jak powinien byc - zadowolenie z czesci wlasnego ciala jest ZDROWE. Jedynie narcystyczny zachwyt moze nie byc za fajny, ale to co ty napisalas o piersiach to po prostu zadowolenie z tego co masz. Niestety sporo tutaj osob, ktore chetnie rownalby kazdego w dol.
Odpowiedz