Niestety, kolejna piekielna Allegrowiczka. Naciągaczka tym razem.
Pani jakieś pół roku temu kupiła u mnie kilka ubrań. Wszystko od początku robiła źle - źle wpisała tytuł przelewu, źle przesłała informację o zmianie adresu wysyłki, źle wypełniła formularz opcji dostawy. Kiedy zwróciłam jej uwagę na te wszystkie "grzeszki" wysłała mi bardzo nieprzyjemnego maila typu:
"Ja jestem bardzo zapracowaną biznesłomen i mnie to g*wno obchodzi, co ma być w tytule przelewu i jak ty sobie życzysz otrzymać informację o zmianie adresu". Tak, tak. Kolejna wielka dama kupująca na Allegro ciuchy za grosze.
Towar wysłałam, modląc się, aby kobieta nie robiła żadnych problemów. Niestety, moje modlitwy chyba nie zostały wysłuchane, bo parę dni później otrzymałam maila:
"Proszę pani, jestem oburzona, ten czarny żakiet ma dziurę pod pachą! Żądam natychmiastowego zwrotu pieniędzy!"
Bez komentarza. Żakiet marki Zara, ubrany 2 razy, sprzedany za 10zł ze względu na tą dziurę, o której informacja znajdowała się na samym środku opisu wielkimi, czerwonymi literami.
Oczywiście, moja odpowiedź była odmowna, odpowiednio uzasadniona.
A pani do mnie:
"Pani nie wie z kim zadziera! Ja jestem jednym z najlepszych prawników w kraju! To co? Oddaje pani te pieniążki czy spotykamy się w sądzie?"
Odpisałam:
"Do zobaczenia na sali sądowej zatem."
Wezwania do sądu nie dostałam, za to dostałam nega. Niewiele myśląc, oczywiście również wystawiłam nega.
5 min później telefon:
- Pani Justynko, tu XXX, ja chciałam sobie wyjaśnić to nieporozumienie z negatywami, bla bla bla...
Wyszło na to, że panią poniosło, przeprasza, zaproponowała unieważnienie komentarzy. Zgodziłam się i do widzenia.
Kilka tygodni temu znów widzę piekielny nick na mojej aukcji. Pomyślałam, że może pani jednak istotnie spokorniała i tym razem transakcja przebiegnie bez zgrzytów.
Jak to miło pomarzyć.
Pomijając, że pani prawnik znów zlekceważyła wszelkie moje instrukcje dot. finalizacji transakcji, oczywiście i tym razem nie omieszkała do czegoś się przyczepić.
Otóż stwierdziła, że wysłana jej sukienka ma plamę. No to proszę kulturalnie proszę o zwrot w ramach reklamacji. Nie, pani mi wyśle zdjęcie. Owszem, wysłała zdjęcia skrawka niebieskiego materiału z widoczną czerwoną plamą. Szkoda tylko, że ów materiał miał zupełnie inny odcień niż rzeczona sukienka. Piszę więc:
"Niestety, nie jest to żaden dowód na to, że sukienka posiada wadę, jeżeli chce pani odzyskać pieniądze musi ją pani odesłać".
No co ja sobie myślę! Przecież wielka pani prawnik nie ma czasu na pocztę latać! Ona jest cenioną w swoim środowisku specjalistką od praw konsumenta i mogę ciężko pożałować, tego co robię!
Naprawdę, zabrakło mi słów. Nie byłam na tyle uprzejma, aby odpisać. Za to całą żółć wylałam w negatywnym komentarzu dla tej pani. Żeby było śmieszniej pani znów zadzwoniła i słodziutko poprosiła o unieważnienie nega w zamian oferując (uwaga!), że nie złoży sprawy do sądu! Nega nie unieważniłam, wezwania do sądu też nie otrzymałam.
Allegro
Ta, do sądu :D Generalnie ludzie nie umieją z Allegro chyba korzystać, co widać po wszelkich akcjach typu "sprzedam ZDJĘCIE telefonu x", albo innych na ten styl.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 2 września 2011 o 19:32
Przykład który przytoczyłeś/aś pokazuje raczej cwaniactwo - tacy ludzie liczą na to że ktoś nie zauważy że przedmiotem do sprzedaży jest zdjęcie i zapłaci jak za telefon.
Odpowiedz@either cena wywoławcza od 1zł i wielkimi literami napisane ZDJĘCIE. Mi to bardziej na żart typu "sprzedam brata za złotówkę" wygląda. Z tym, że autor nie spodziewał się, że jest tylu idiotów na świecie.
Odpowiedz10 zł za prawie nową zarę?! W tym sklepie byle gówienko kosztuje 300 albo więcej, a w prawie każdym mieście znajdzie się krawiec który by tą dziurę naprawił za kolejne 10 czy 20 zł.
OdpowiedzNo tak wyszło. Fakt faktem żakiet nie był z najnowszej kolekcji, kupiony ok.3 lata temu (za 160zł). Wystawiłam od symbolicznej dychy i tak wyszło, że za tyle poszedł. Przyznam, że tym większe było moje rozgoryczenie z powodu pretensji tej baby.
Odpowiedz***czarna lista!***
OdpowiedzNo teraz już tak, po pierwszej transakcji i przeprosinach sądziłam, że może babka jest jednak sensowna.
OdpowiedzTaka z niej prawnik jak ze mnie fizyk jądrowy. Wielu prawników widziałam - moich wykładowców, czy na salach sądowych, kancelariach itp. Żaden z nich by się tak nie zachował.
OdpowiedzNo to wiadomo. Z ciekawości nawet wygooglowałam jej nazwisko (skoro jeden z najlepszych prawników w kraju...). Interesujących wyników brak. Pani pewnie ma jakieś niespełnione ambicje i sobie fantazjowała.
OdpowiedzDokładnie to chciałam napisać. Co prawda są tacy co by się tak zachowali (niestety wariat wszędzie się jakiś znajdzie), ale raczej rzadko pod wielkim szyldem "jestem prawnik, co-to-nie-ja" ;)
Odpowiedz@digi - jaki masz nick allegro ? jak nie chcesz napisać w komentarzach to wyślij pw ;)
OdpowiedzJa też mogę prosić? :)
Odpowiedz"Ze względu na tĘ dziurę".
OdpowiedzKU*WA MAĆ. JAK WAS TAK PODNIECA PISANE O BŁĘDACH TO IDŹCIE DO Dlaczego Ja? ALBO Trudne Sprawy.
OdpowiedzPoza tym, według mnie pisownia "tę" jest największą pomyłką RJP.
OdpowiedzHaha, ceniona pani prawnik, a chce drugiego człowieka ciągać po sądach za 10 złotych ;)
OdpowiedzJesteś sama sobie winna. Mi jak ktoś podpadnie głupim pytaniem w mailu od razu ląduje na czarnej liście. A w wypadku takich jaj po zakupie ma to zapewnione. Druga sprawa śmieszą mnie tacy domorośli prawnicy. Pewnie sprzedajesz swoje prywatne ciuchy więc nie podchodzi to pod sprawy konsumenckie (czyli rzecznik praw konsumenta i inne instytucje prywatnych sprzedawców nie dotyczą)ale pewnie ta pani ,,prawnik" na wykładzie wtedy nie była.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2011 o 19:46
Nic się na błędach nie uczysz.To tylko baba może być tak głupia.
OdpowiedzCałe szczęście ty jesteś mądrzejszy i wszystkich, którzy zaleźli ci za skórę traktujesz kopem z półobrotu ;D
OdpowiedzSwoją drogą grożenie sądem też podpada pod paragraf! (jeśli grozisz w celu uzyskania jakiejkolwiek korzyści, a nie w celu poinformowania o wytoczeniu sprawy)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2011 o 13:49
Wartość sprawy jest tak śmieszna, że chyba nie warto... bo wartość zysku w tym wypadku to byłoby może parędziesiąt złotych, więc raczej ciężko byłoby to kwalifikować jako przestępstwo a takiego wykroczenia nie bardzo kojarzę :)
Odpowiedz@digi51 - też bym mogła prosić o nick z allegro ?
Odpowiedzoj pani biznesŁOMAN??? z gimnazjum? żakiet się WKŁADA, nie ubiera - przykro mi, ale nie wytrzymałam
Odpowiedz