Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Ostatnio rozmawiałam ze swoją (przyszłą) teściową o ginekologach. Teściowa przytacza historię o…

Ostatnio rozmawiałam ze swoją (przyszłą) teściową o ginekologach. Teściowa przytacza historię o swojej [K]oleżance, która miała 17 lat, była z chłopakiem i zaszła prawdopodobnie w ciążę, ale dziewcze urodzić dziecko chciało i cieszyło się na tą myśl, więc wybrała się do Pani [G]inekolog. [obecnie mojej]
Wywiązał się oto dialog:
[k]: Dzień dobry. Ja chciałam zrobić test ciążowy, ponieważ prawdopodobnie zaszłam w ciążę.
[G]: A ile Ty dziecko masz lat?
[K]: 17 lat.
[G]: A to nieee! Okres Ci się spóźnia. Masz, tu jest recepta na wywołanie miesiączki. Do widzenia.

Dobrze, że dziewczyna mądra, więc poszła do drugiego lekarza, który stwierdził ciąże. Dziewczyna w siódmym niebie.
Ale jednak zostaje to myśl, co by było gdyby jednak posłuchała Pani Doktor.

Przychodnia w Mrągowie

by czekotubka
Dodaj nowy komentarz
avatar Mephiles12
0 6

Historia piekielna, ale od podejścia koleżanki mnie mdli.

Odpowiedz
avatar ssplayer
-1 5

Jej sprawa. P. Ginekolog chyba chciała zrobić jej "przysługę" czyt. "bezinwazyjne przywracanie miesiączki" ;-)

Odpowiedz
avatar kalipso
4 10

"Dziewczyna w siódmym niebie." Znam lepsze powody żeby być z siódmym niebie, niż ciąża w wieku 17 lat. Pani doktor zachowała się nie najlepiej fakt, ale wielka radość to chyba przesada. A skoro to była koleżanka twojej przyszłej teściowej, to było dawno, czyli ze 20 lat temu. Która nastolatka 20 lat temu skakała z radości w takiej sytuacji?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 września 2011 o 21:47

avatar wefhq
0 4

Nie można wykluczyć że któraś skakała. Każdy człowiek może mieć różne powody do radości bez względu na wiek. Dla jednego coś może być błogosławieństwem dla drugiego utrapieniem...

Odpowiedz
avatar Kozazwoza
1 3

Wywołanie miesiączki nie jest równe aborcji, także lekarka nic złego za bardzo embrionikowi zrobić nie mogła. Dziwi mnie podejście dziewczyny, no ale cóż, bywa i tak. Lekarka dowcipna jak cholera :)

Odpowiedz
avatar ssplayer
-2 4

To ja tu dodam tłumaczenie dla niepotrafiących czytać między wierszami. "bezinwazyjne wywoływanie miesiączki" = aborcja. Radzę też gazety z ogłoszeniami gin. przejrzeć :D

Odpowiedz
avatar Kozazwoza
-1 1

czyli jak dobrze rozumiem Twoje czytanie między wierszami, wtedy aborcja była na receptę? Leki na wywołanie miesiączki nie mają nic wspólnego z aborcją, istnieją do dziś i do dziś są stosowane dokładnie w tym celu. Nie widzę potrzeby doszukiwania się sensacji ssplayerze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2011 o 6:37

avatar ssplayer
-3 3

@kozazwoaza - powiem dobitnie, bo mnie zaraz "coś" strzeli. Wyrażenie "wywoływanie miesiączki" jest przenośnią... tzn. że nie dostała recepty na leki wywołujące miesiączkę tylko poronienie, w.g. mojego domysłu. chociaż skutkiem tego i tak byłaby miesiączka.

Odpowiedz
avatar Kozazwoza
-1 1

skoro to tylko Twój domysł to radziłabym się troszkę uspokoić :) Chyba, że to bardzo ważna dla Ciebie sprawa.

Odpowiedz
avatar ssplayer
-2 2

@Kozazwoza - gdzie ty "pana" cogito zgubiłaś? Rusz tym kozim łbem i przeczytaj moje poprzednie komentarze...

Odpowiedz
avatar Kozazwoza
-1 1

Miło jest pośmiać się przed snem :) Melisa. Polecam.

Odpowiedz
avatar Fajfuszrowa
0 2

chyba melisa nie wystarczy .... Poza tym - po pierwsze - co za różnica? Po drugie - lekarka mogła albo faktycznie przepisać jej Luteine albo cudowny lek na poronienie. Nie ma co walczyć o domysły :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 września 2011 o 5:48

avatar ssplayer
-1 1

@Fajfuszrowa - masz racje, nie starczy, ja po prostu jestem uczulony na idiotyzm...

Odpowiedz
avatar Bastet
4 4

17 lat i się cieszyła na dziecko. Fajnie. A osoby, które to dziecko miały utrzymać też pewnie wniebowzięte??

Odpowiedz
avatar Adamo87
2 2

Nie dość,że tak strasznie szybko zaszła w ciążę to jeszcze się z tego cieszyła?? o.O Chyba jednak taka mądra nie była.

Odpowiedz
avatar emanula
0 0

Pytanie tylko, czy lekarka ( zauważmy, że w tamtych edukacji seksualnej nie było w ogóle, więc często pewnie miała takie przypadki, jak "całowałam się z chłopakiem, czy jestem w ciąży ?" ) myślała, że dziewczyna nie ma podstaw by tak myśleć i przepisała jej Luteinę*, czy faktycznie chciała jej "pomóc w potrzebie". *Luteina=progesteron, jeden z hormonów naturalnie występujących, w przypadku ciąży podtrzymuje ją, w innym przypadku po prostu przyspiesza wystąpienie miesiączki

Odpowiedz
avatar czekotubka
-2 4

Akurat w tamtych czasach dziewczyny bardzo szybko zachodziły w ciążę i wychodziły za mąż. To, że cieszyła się na ciążę to już tylko jej osobista sprawa. Nie było też takich głupich myśli, jak pisałaś, typu ''całowałam się z chłopakiem,..." Co jak co, ale takie idiotyczne teksty teraz się pojawiają, a najczęściej przez nasze polskie blondi. Jej chłopak już pracował i był w stanie utrzymać rodzinę. Do dziś są szczęśliwym małżeństwem z trójką dzieci :)

Odpowiedz
Udostępnij