Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Obłęd w oczach. Jadę sobie dziś do firmy, bo to akurat sobota,…

Obłęd w oczach. Jadę sobie dziś do firmy, bo to akurat sobota, nie pracują, więc i ja nikogo nie blokuję. Zrobię swoje, potem się rozliczę z szefostwem. 20 lat się z nimi męczę (lub oni ze mną). Ale sprawa jasna, tyle, a tyle chcę, albo się godzą, albo negocjujemy.
Początek zaczął się na peronie. I podchodzi do mnie moherowa babcia, abym DAŁ jej na lekarstwa, bo jej brakuje. Może tak PROSZĘ o wsparcie? I to nie grosiki, tu o jakieś 200-300 złotych chodziło. W dowodzie ją mam czy inna przypadłość? Nasłuchałem się nieco o sobie. A skądinąd wiem, że pół emerytury daje na Radio, co ma Twarz. Nic mi do tego, jej pieniądze, jej wybór. Aby szlag trafił, jedzie tym samym pociągiem w tę samą stronę. Wykłóca się z konduktorem o cenę biletu. Bo jej nie stać i żeby popuścił. Nic, wysiadam w drugim mieście, podjeżdżam prywatnym busikiem do firmy i zajmuję się swoją robotą. Portier zamknął psy, no, żeby nie pogryzły, choć mnie znają i raczej by nie zaatakowały. Lubią mnie, bo to im kostkę cukru dam do pyska, albo inne. I polazł do swojej kanciapy. Wie, że jak skończę swoje, to mu zadzwonię czy podlezę i powiem, że po wszystkim. A ta baba podlazła za mną i dawaj mi nawijać, że mam jej DAĆ na leki. Portierzy wiedzą, by mi "w natchnieniu" nie przeszkadzać, bo wtedy nie przebieram w słowach. A tu, obca baba, włazi sobie do firmy, jakby jej było. Drzwi były otwarte, więc dało rady. Jak do siebie. Ja dostałem szału. Jakaś baba włazi na teren obcej firmy, bo ja jej mam DAĆ pieniądze. Dobrze, że te psy zamknął, bo baba o własnych siłach już by nie wylazła. No, ale ludzie, zlitujcie się! Przecież taką zabić, to przysługa dla społeczeństwa. Nic nie mam do babć radiomaryjnych. Znam wiele takich, że nic do nich złego powiedzieć nie mogę, bo ciężko bym zgrzeszył. Ale trafi się parę takich egzemplarzy, że i świętego Pańskiego diabli wezmą. Ścigać mnie przez pół miasta, bo ja mam DAĆ?

bacia radiomaryjna

by jlv
Dodaj nowy komentarz
avatar michaldu
10 14

Historia może i ciekawa, ale koszmarnie opisana, sorry...

Odpowiedz
avatar Bryanka
7 7

popieram. ciężko czytać...

Odpowiedz
avatar Lavinia
4 4

Taki trochę strumień świadomości wyszedł :)

Odpowiedz
avatar Kostia
0 2

Jak dla mnie historia ciekawa, tylko powiedz, jak się w końcu babci pozbyłeś?

Odpowiedz
avatar Faser28
4 4

Cukier jest dla psów niezdrowy nie dawaj im więcej;( Na leki chce, ale 1/2 miasta to przejdzie...

Odpowiedz
avatar Gineveh
0 2

Popieram przedmówców... tłumacz z googla mi wymiękł. Trzeba popracować nad językiem. Ogólny zarys historii załapałem, ale w głowie, jakby to mój brat powiedział "kaszanka z miodem".

Odpowiedz
avatar teqkilla
0 2

A ja właśnie lubię styl jlv, jest zabawny :)

Odpowiedz
avatar Lampart
0 0

Tak właśnie czytam po kolei twe historie i wychodzi mi, że nadprzeciątnie ograniczony jesteś.

Odpowiedz
Udostępnij