Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia jeszcze z poprzedniego wieku, opowiedziana nie dawno przez ojca. Ojciec mój…

Historia jeszcze z poprzedniego wieku, opowiedziana nie dawno przez ojca.
Ojciec mój od zawsze był kierowcą, to znaczy od swojej pełnoletniości. Poszedł do wojska na kierowcę, po wojsku był kierowcą i dalej jest kierowcą. W wojsku udało mu się zdobyć prawie wszystkie kategorie. Nie może jedynie prowadzić Tirów z naczepą. Po za tym szczegółem może prowadzić wszystko no i jeszcze latać szybowcami. Już po zmianie ustroju tata dalej pracował w wojsku jednak już nie był żołnierzem, a cywilem pracującym w Wojskowym Pogotowiu. Wszystko fajnie i miło bo ograniczona ilość pacjentów, sam jak szedł do lekarza to bez kolejki i takie tam. Jednak w pewnym momencie zaczęli zmniejszać wypłaty, tata nigdy nie zarabiał dużo, a jak zaczęli uszczuplać wypłatę o parę złotych, to było trzeba z tym coś zrobić. Toż ma się rodzinę na utrzymaniu. W ciągu roku przeszedł aż 3 obniżki poborów więc zaczął działać.

Ojciec dostał się na rozmowę do jednej z pierwszych firm spedycyjnych, chyba był to SPEDPOL (prawdopodobnie już nie istniejąca). Spedycja w tamtych czasach wyglądała tak że jechałeś z Białegostoku powiedzmy do Gdańska przez Płock, Toruń, Bydgoszcz i dopiero Gdańsk i wracając powiedzmy przez Elbląg, Olsztyn i Ełk do Białegostku. Cały czas musisz podróżować w nocy bo od 6 do 9 rano są przyjmowane paczki. Wiec zamiast jedno góra dwu dniowej trasy wychodził zawsze tydzień. Jednak wracając do meritum opowieści. Ojciec ubrany jak „struś na Boże Ciało” wchodzi do gabinetu dyrektora. Za biurkiem młody chłopak, świeżo po studiach i opowiada o pracy. Tato miał jeździć 8 tonówką i rozwozić paczki. W pewnym momencie rozmowa schodzi na ilość kilometrów które ojciec miałby przejeżdżać w ciągu jednej nocy:

[D]-Dyrektor
[T]-Tata

[D]- Czasami u NAS w firmie trzeba robić aż ponad normę. Tak 1200km w jedną noc.
Ojciec w śmiech, dyrektor zdziwiony się pyta co się dzieje z czego się pan tak śmieje.
[T]- Z głupoty którą pan obecnie palną. Nie da się przejechać w jedną noc 8-tonówką 1200km.
[D] Oczywiście że się da, u nas kierowcy tak robią. – powiedział z dumą.
[T]- A teraz ja mam pytanie do Pana, jeździł Pan kiedyś takim autem? Ma pan chociaż prawo jazdy na takie auto?
[D]- Nie mam, ja nie musze takimi autami jeździć.
[T]- To dlaczego pan pierdzielisz głupoty że się da 1200km, skoro otwarcie mówię że się nie da ponieważ kierowcy mają ograniczenia które są sprawdzane na Tachografach, po drugie w Polsce mamy takie drogi jakie mamy, cześć jest w robocie i ich nie przeskoczysz i nie pojedziesz 100km/h. Po trzecie to nie jest rakieta którą się lata tylko jeździ i ma pewnie ogranicznik na 110-120km/h.
(Wchodziły pierwsze przepisy o czasie pracy kierowców itp. oraz tachografy)
[D]- Toż panu mówię że się da. Nasi kierowcy tak robią.
[T]- Jeżeli tak robią to nie pozostaje mi nic innego jak złożyć sprawę do PUP-u że wykorzystujecie kierowców i nie przestrzegacie prawa pracy. Nie mamy o czym rozmawiać. Dowidzenia.
Ojciec się ubrał i wyszedł.

Po dwóch tygodniach znalazł jeszcze lepszą prace od tej w spedycji. Mimo że szef choleryk i lubił wrzeszczeć na ludzi to godziwie płacił, dawał paczki dla dzieci i jak to mój ojciec określał strzelał z gumki co polegało na tym że jeżeli jeździłeś w sobotę bądź niedziele (według szefa dni wolne od pracy) bo tak się złożyło, bądź szef prosił. Boss wyciągał plik banknotów, odliczał jakaś ilość (od 500 do 2000 złotych) i dawał jako premie uznaniową.

SPEDPOL

by Nyord
Dodaj nowy komentarz
avatar shgetsu
5 5

Mój ojciec ma na wszystko prawko, też jest kierowcą zawodowym. Kiedyś opowiadał jak ciężko było prawko zdać na ciężarówkach- poszło 20 zdawać, zdało tylko 2, on i jego kumpel.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

... wiesz, mój ojciec opowiadał mi dokładnie to samo. I też zdał tylko on i jego kumpel. XD

Odpowiedz
avatar Grimdar
3 3

Może wasi ojcowie się przyjaźnią,co? :D

Odpowiedz
avatar staresandaly
4 4

Spedpola kupił Schenker. Jeden ciul - ludzie ci sami.

Odpowiedz
avatar vfm
3 3

Spedycja samochodowa to okrutny zawód. W obie strony. Spedytor wymaga od kierowcy pokonywania niemożliwych dystansów w niemożliwym czasie, a zwrotnie jest przez niego budzony np. o 3 w nocy w sobotę z informacją że koło się przebiło i będzie 3h opóźnienia. Iście piekielna profesja ;P

Odpowiedz
avatar ogonkomara
8 10

Stróż. Aż się popłakałam z tego strusia i struża :D

Odpowiedz
avatar rysiek
4 6

za tego strusia masz plusika

Odpowiedz
avatar Nyord
1 1

U mnie w rodzinie się mówi Struś wiec jest struś. Mój ojciec opowiadał że jak zdawał prawko w wojsku wsiadł z oficerem który prowadził kurs przejechał 300m a ten mówi: Dobra zdane, a teraz wypie*dalaj po wódkę. Tak to wyglądało. Prawko na osobówkę zdawał jeszcze jako Cywil to mówił że z chłopakami na 3 wódki przynieśli schlali się i mieli zdane. Jednak kiedyś były inne czasy i nie można było jeździć jak dzisiaj iluś tam godzin. Opowiadał kiedyś że jak był na kursie prowadził niby 18h, a była tak naprawdę 3. Jedzie, jedzie i w pewnym momencie instruktor mówi: Jaki tam był znak? Ojciec: Nie wiem. Instruktor: to leć i wycieraj. Do końca jazdy przecierał znak. Żeby się utrwaliło Zależy gdzie i jak.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Metody wychowawcze jak u mojego ojca, który był instruktorem. o_O" Mój ojciec, kiedy ktoś źle skręcił, to kazał wysiadać z auta i zaznaczać długopisem, żeby koleś na następny raz zapamiętał.

Odpowiedz
Udostępnij