Historia kumpla, nie piekielna, raczej zabawna, aczkolwiek z lekką nutką złośliwości po obydwu stronach. Również z infolinii technicznej. Standardowa rozmowa, klient zgłasza brak dostępu do internetu, [KOL]ega przyjmuje zgłoszenie. Podczas zapisywania zgłoszenia, [K]lient, chyba z nudów, co chwilę zagaduje:
[K]: A ja sobie siedzę w domu, a pan nie...
[KOL]:...
[K]: A ja sobie oglądam telewizję, a pan nie...
[KOL]:... (nadal cisza, aczkolwiek lekko już zniecierpliwiony).
[K]: A ja sobie piję drinka, a pan nie...
Tu kolega nie wytrzymał.
[KOL]: A ja mam internet, a pan nie.
Reakcja klienta - najpierw zaskoczenie, później szczery śmiech :)
Spoko, MCR, czyli Mistrz Ciętej Riposty ;))
OdpowiedzHahah. Boskie! + za rozbawienie mnie :D
OdpowiedzCzy od kolegi masz więcej takich historii, bo naprawdę są świetnie i świetnie takie krótkie się czyta :D Pozdrów niesamowitego kolegę!
OdpowiedzAle też miał farta nie trafił na jakiegoś klienta który by to uznał za obrazę :) i świetny MCR
OdpowiedzMaster
OdpowiedzMistrzostwo.
Odpowiedzludzie to idioci
OdpowiedzNiby taki niepozorny tekst, a rozbawił mnie bardzo. Dzięki :)
OdpowiedzŚwietne:)
Odpowiedzproste, fajne, zabawne. Plus dla ciebie i dla kolegi od ripost ;]
Odpowiedz