Jako że studiowałem na elitarnym kierunku i pracuję na stanowisku asystenta wójta, niektórzy ludzie myślą, iż nie potrafię się dobrze bawić. Fakt, że w godzinach pracy paraduję w eleganckim garniturku musi świadczyć o ewidentnie nudnej osobowości. Kilka dni temu koleżanka zaproponowała mi wyjście do klubu z nią i jej mężem i byłbym się pewnie zgodził, gdybym nie miał już zaplanowanego wieczoru.
- No tak - rzekła w odpowiedzi na odmowę. - Ktoś taki jak ty nie będzie szalał w podrzędnym klubie. Szkoda.
- Nie w tym rzecz. - I wyjaśniłem, że zamierzam rozpalić rodzinne ognisko, pogadać i pośpiewać. Na rodzinnych imprezach śpiewamy głównie piosenki ukraińskie. Nie, żebyśmy po polsku nie umieli, ale zamiłowanie do kozackich rytmów i korzenie mojej mamy swoje robią.
- To pan prawnik lubi takie wsiowe potańcówki? - zapytała zdumiona koleżanka.
Bądź człowieku mądry...
*
Inny przypadek, równie absurdalny. Wpadłem do sklepu spożywczego po kilka piw. Nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego nie wystroiłem się specjalnie na tę okazję i poszedłem na zakupy w starym t-shircie z Garfieldem i spodniach dresowych. Pech chciał, że akurat spotkałem starą znajomą z uczelni. Swego czasu bardzo jej pomogłem w wyborze życiowej drogi i teraz za każdym razem, gdy mnie widzi, podchodzi aby porozmawiać.
- Witam pana doktora! Jak się panu żyje?
- Doktor? - zdziwiła się ekspedientka. - A nie wygląda.
Może jednak powinienem założyć krawat i błyszczące lakierki?
To są właśnie stereotypy... :-//
OdpowiedzA ja to nazywam zazdrością;) Ludzie u nas nie mogą przeżyć jak komuś się coś uda :D
OdpowiedzA bo ja wiem? Każdy jest stworzony do innego celu. Nie wiem, czy owa sprzedawczyni czegoś mi zazdrościła. Stawiam na stereotypy.
OdpowiedzPytasz się czy powinieneś założyć? W krawacie i lakierkach powinieneś spać, jeść i korzystać z toalety :P
Odpowiedzto jakiś nowy wytycznik osobowości jest? Jak ktoś nie przepada za imprezami, to zaraz musi być nudny? Albo jak pracuje na wyższym stanowisku, to musi się nawet do spania kłaść w garniturze? chore
OdpowiedzAleś zaczął... Kiedyś sparafrazuję ten tekst jak będę pisała komedię, zaczynającą się od słów: "Jako że studiowałem na elitarnym kierunku i pracuję na stanowisku asystenta sołtysa..." Swoją drogą niechęć do studentów prawa jest dość powszechna i uważa się ich za sztywniaków. Taki stereotyp, który wielu jednak często potwierdza. U mnie na kierunku zwykło się przy różnych okazjach śpiewać: kto nie skacze, ten jest z prawa...
OdpowiedzFaktycznie, tekst jak z komedii. PRL-owskiej.
OdpowiedzSkąd ja to znam. Teksty w stylu: "Nie wyglądasz na studentkę prawa, jesteś taka pełna energii" to tez norma. I wyrażanie współczucia z powodu kierunku. Wrr.
OdpowiedzNo ta pani sprzedawczyni akurat chyba nie była nawet bardzo piekielna, tyle tylko co się zdziwiła;) Mój kolega kiedyś mi tłumaczył, że jeśli ktoś coś mówi na Twój temat, to pozostaje się cieszyć bo to miara sukcesu, jaki się osiąga, znajdują się ludzie, którym coś aż na tyle przeszkadza, że poświęcą swój czas żeby o tym głosić. Lubię to tłumaczenie :D
Odpowiedza asystent wójta to jest jakaś wielka fucha? O_o bo ja bym powiedziała, że to raczej średnia kariera, dla kogoś kto skończył tak "elitarny" kierunek jak prawo...
OdpowiedzWielka może nie jest, ale prawnicy, urzędnicy i tym podobni... cóż ;) Przez niektórych są uważani za nudnych.
OdpowiedzStudiujesz na politechnice? A taka ładna dziewczyna z Ciebie... o.O
OdpowiedzTo w ogóle zabawne... Tym bardziej, że od dawien dawna wiadomo, że prawo i medycyna bawią się najmocniej ;) *o ile akurat nie muszą się uczyć **choć i wtedy prawnicy się bawią :P
Odpowiedz