Moja pierwsza historia, po przeczytaniu wszystkich stron o ludziach z piekła rodem. Może niezbyt piekielna, ale moim zdaniem absurdalna.
Przygotowuję się do operacji, a potrzebny jest do niej komplet badań krwi (co ważne - m.in. oznaczenie grupy krwi), rentgen klatki piersiowej (swoją drogą: do czego im on potrzebny przy operacji nogi?), ekg. Poszedłem na pobranie krwi. Pielęgniarka [P] patrzy na skierowanie i pyta mnie [J]:
[P]: A gdzie jest grupa krwi?
[J]: Mam już oznaczoną, miałem operację 2 lata temu w innym szpitalu i mam to badanie - odpowiedziałem, zgodnie z prawdą zresztą
[P]: (po chwili konsternacji) Ale... to nie jest wiarygodne!
Trzeba było widzieć moją minę... Przez moment zastanowiłem się czy aby na pewno grupa krwi nie może się zmienić :)
[J]: Ale jak to.. niewiarygodne?
[P]: Badanie musi być zrobione w naszym szpitalu, bo inaczej nie przyjmą pana na oddział!
[J]: To muszę zrobić to badanie ponownie? - spytałem ciągle z niedowierzaniem
[P]: Tak, zaraz wypiszę skierowanie!
Na koniec pielęgniarka poinformowała mnie, że wiarygodne i zawsze aktualne badanie krwi jest w... dowodzie osobistym (tak, tak, w tej starej zielonej książeczce, nieaktualnej już od paru ładnych lat i której nigdy nie miałem).
Dziś po raz kolejny dotarło do mnie z jak absurdalnymi i kuriozalnymi przepisami można spotkać się w naszej kochanej służbie zdrowia. Pomijając już, że każde za "potwierdzenie" grupy krwi kasa idzie z naszych podatków.
Służba zdrowia
Te przepisy są tak samo absurdalne jak i połowa ludzi w tym całym cyrku zwanym NFZ, bo tak jakby urwali się z poprzedniej epoki (albo z jeszcze wcześniej) i myślą, że wciąż jest tak samo.
OdpowiedzEpizod z grupą krwi to raczej nie kwestia przepisów a braku dobrej woli personelu - mi przed operacją uwierzyli na wpis z książeczki krwiodawcy. Co do rentgena klatki przy operacji nogi - pewnie chodziło o sprawdzenie, czy z płucami i sercem wszystko OK i nie będzie żadnych cyrków jak cię podłączą do całej aparatury... Choć przyznaję, że nie siedzę "w branży" i tylko spekuluję ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 20:46
Co do prześwietlenia - cóż, mi to tak właśnie tłumaczono. Ciekawskim dzieciakiem byłem. Głównie chodzi o płuca, coby te wszystkie gazy dobrze wchodziły, a raczej - żeby z góry wiedzieli, jakby miały iść źle.
OdpowiedzCo do RTG to masz poniekąd rację :) chodzi o to aby wykluczyć ew. zatory w plucach, obrzęk, choroby itp. itd żeby nie było problemu z narkozą i czy jest możliwa intubacja.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 sierpnia 2011 o 23:01
Oznaczenie grupy krwi kosztuje ok 25-30zł, odczynniki do tego używane też są kosmicznie drogie. A potem się dziwią, że nie ma pieniędzy...
OdpowiedzMiałem oddane ponad 7 litrów krwi. Zrządzeniem losu (i serca ;) ) przeniosłem się do Warszawy. Owszem, ilość oddanej krwi i książeczka są honorowane, ale... trzeba ponownie oznaczyć grupę i komplet badań jak dla krwiodawcy, który pierwszy raz oddaje. Ale to było ponad 9 litrów temu ;)
Odpowiedzwedług mnie to sensowne. Lepiej, żeby lekarz miał potwierdzenie grupy krwi na podstawie zleconych badań, niż żeby - na skutek jakiegoś błędu w dokumencie który nie jest oficjalnie uznawany - doszło do jakiejś pomyłki przy podawaniu krwi. Ale może niech się jeszcze wypowie jakiś wykwalifikowany ratownik albo lekarz.
Odpowiedz