Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Krążąc po internecie, można się natknąć na dyskusję między mieszkańcami Warszawy, a...…

Krążąc po internecie, można się natknąć na dyskusję między mieszkańcami Warszawy, a... resztą kraju. Mieszkańcy stolicy są atakowani za swoją wyniosłość, potrzebę lansu, cwaniactwo.
Oczywiście, wrzucanie wszystkich do jednego worka jest krzywdzące, ale spora grupa osób bardzo się stara, by niechlubną opinię o Warszawiakach podtrzymać.
Pracuję na infolinii DOBRY NUMER TP. Na infolinii tej można zapytać się dosłownie o wszystko: o rozkład PKP, PKS, jak dojść z jednego miejsca do drugiego, dyżury aptek, adresy i numery telefonów firm, sklepów. Dzwonią do nas ludzie z całej Polski. Ale dziwnym trafem piekielnymi są niemal wyłącznie Warszawiacy.
Infolinia mieści się w Poznaniu, co jest istotne dla jednej z opowieści.

Przy zapytaniach o połączenia kolejowe, gdy słyszę, że klient wyjeżdża z Dworca Zachodniego, wpadam w konsternację - znam co najmniej dwa miasta, w których mieści się dworzec Zachodni, a mogę się założyć, że jest ich więcej. Gdy pytam, jaka miejscowość interesuje klienta, słyszę oburzone "No przecież z WARSZAWY!".
Podobną reakcję słyszę, gdy mam czelność nie mieć zdolności użytkowniczki Werbeny i nie zgaduję, skąd wyjeżdża.

Inny przykład na przekonanie mieszkańców Warszawy o tym, że ich miasto jest jedynym istniejącym w Polsce: zapytanie o dyżury aptek i po wyciągnięciu informacji, że klient ma na myśli stolicę - reakcją jest szok: "A to nie jest infolinia w Warszawie?" czy "A ja myślałem, że ta infolinia jest TYLKO dla Warszawy...".
Oczywiście wymaganie idealnej znajomości rozmieszczenia warszawskich dzielnic jest na porządku dziennym.

Jak tu nie "Zakochać się w Warszawie"?

Najostrzejszy foch z przytupem zasługuje na osobny wpis, którego nie omieszkam umieścić trochę później.

Poznań vs. Warszawa

by Monomotapa
Dodaj nowy komentarz
avatar Lewanna
6 10

Chyba to dotyczy tzw. "świeżych" warszawiaków, czyli niedawno przeflancowanych z prowincji, którym się wydaje, że mieszkanie w Warszawie nobilituje. Całe życie mieszkam w Warszawie, moja rodzina mieszka tu od kilku pokoleń, nigdy nie czułam się ani lepsza, ani gorsza z tego powodu. Ale znam takich, co mieszkają w Warszawie od paru lat i wydaje im się, że wszyscy powinni koło nich skakać.

Odpowiedz
avatar Monomotapa
4 6

Nie wiem, czy przeczytałaś wstęp. Nie napisałam, że wszyscy są tacy i niestety przez telefon nie sprawdzę, jak długo mieszkają w tym mieście. Historia nie miała na celu obrażać ludzi, którzy zwyczajnie na to nie zasługują. Więc jeżeli czujesz się urażona, to przepraszam. :)

Odpowiedz
avatar Lewanna
3 3

Nie, nie czuję się urażona, tylko chciałam zauważyć, że w Warszawie prawdziwych, normalnych warszawiaków już niewielu zostało, większość to przybysze, którzy psują całej reszcie opinię. Pozdrawiam niedzielnie!

Odpowiedz
avatar Magrat
4 4

Zgodzę się z Lewanną, moja rodzina też mieszka tu od pokoleń i szczerze mówiąc, to czasami jestem zażenowana zachowaniem świeżego "narybku". Znam przypadek dziewczyny, która spytana skąd jest- odpowiadała, że z Warszawy. Bo w końcu mieszka i studiuje tu już miesiąc...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Monomotapa @Magrat: Mieszkam w Warszawie od 12 lat, płacę tu podatki od 8 lat, czyli od kiedy zaczęłam pracować. Kocham to miasto. Po prostu je kocham od kiedy je zobaczyłam. Nie cały "narybek" jest do odstrzału, nie wszyscy przyjezdni są "słoikami". Rodzina mojego męża mieszka w Warszawie od pokoleń i on jakoś nie miał obiekcji przed poślubieniem mnie... Tak, też czasem jestem zażenowana zachowaniem ludzi. Ale to nie zależy od pochodzenia, tylko od człowieka. Burak pozostanie burakiem, nie ważne, czy hodowany w polu, czy w doniczce na balkonie Starego Miasta.

Odpowiedz
avatar Aine
4 6

Mieszkam nad morzem i tutaj wcale nie jest lepiej. Moja rodzina wynajmuje pokoje i często zdarzają się podobne sytuacje np. ktoś dzwoni w sprawie rezerwacji, matka pyta o miasto, by sobie przy dacie zrobić odpowiednią notatkę i słyszy odpowiedź "NO PRZECIEŻ Z WARSZAWY". Często też jest tak, że gdy tylko matka podniesie słuchawkę słyszy "PROSZĘ PANIĄ JA DZWONIĘ Z WARSZAWY!" Niestety powstało u nas już wiele żartów "o Warszawiakach" i niestety często nie są one wcale przesadzone. Oczywiście nie wszyscy tacy są. Dużo ludzi z tamtych okolic sami się z tego śmieją. ;)

Odpowiedz
avatar wertyn
1 1

Ehh... i jak tu nie powiedzieć że "Warszawa to stan umysłu" Powiedział Pyrlańczyk okolicowy (20km od pyrlandii) ^^

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2011 o 17:41

Udostępnij