Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sklepie, gdzie zaopatruję się w różne rzeczy można między innymi zakupić…

W sklepie, gdzie zaopatruję się w różne rzeczy można między innymi zakupić doładowania do telefonów komórkowych. Ale firma nakazała sprzedawcom doliczać 50 groszy do sprzedanego doładowania, o czym informował stosowny napis powieszony na ścianie. A i to ekspedientka też informowała osobno. Zresztą to coraz powszechniejsze zjawisko. Co prawda, inny sklep tego nie robi, ale nie mi się doginać kilometr za 50 groszy, skoro ten mam niecałe 200 metrów od domu.
No i sytuacja.

Wchodzę, kupuję doładowanie, ekspedientka, bardzo sympatyczna dziewczyna zresztą, informuje mnie o tym, co doskonale wiem, bo umiem czytać, że to będzie 50 groszy więcej. Ja spokojnie, nie ma sprawy, niech pani wybije tę kartę. W tym momencie włącza się [P]iekielna.
[P] Jak pani może okradać klienta?
[J]a. Ona nie okrada, wykonuje polecenie szefostwa, co ona ma zrobić?
[P] To niedopuszczalne, ta jakaś k*rwa sobie dorabia do pensji okradając klientów.
Zaznaczam, że na paragonie te 50 groszy jest wykazane, żadna ściema.
[J] O ile wiem, to ta pani k*rwą nie jest (dziewczyna ma już łzy w oczach, tak na oko 25 lat, a mnie piąty krzyżyk leci) i dlaczego pani ją wyzywa?
[P] Ale można pójść do sklepu X i dostać to samo bez tej dopłaty!
[J] Proszę panią, nie chce mi się iść kilometr za 50 groszy. Wiem o tej dopłacie i z całym szacunkiem, to może ja będę decydował, na co wydaję swoje własne pieniądze. Wedle kalkulacji lepiej tu dołożyć pół złotówy, jak zasuwać jeszcze kilometr, czyli razem dwa, bo będę musiał wrócić.
[P] Ale widziałam nie raz, jak temu żulowi pan dokładał się do piwa (zgadza się, ale robi to w granicach normalności, raz na kilka dni poprosi o o 2-3 złote na piwo czy nalewkę, ale np. węgiel też mi zrzuci. taki układ).
[J] Za przeproszeniem, moje pieniądze, to ja będę decydował, co z nimi robię. Nie pani. (W tym momencie porozumiewawczo mrugnąłem do ekspedientki, połapała się). I mówię, że tu jest dla pani 100 złotych za przyjemną obsługę, na waciki czy coś.
Trzeba było widzieć, jakiego szału Piekielna dostała. Co tam za teksty leciały, to może nie cytować. Ale reszta kolejki już dostała szału. I zespół-wespół (zob. Kabaret Starszych Panów) wywaliła ją ze sklepu. Ja też wyszedłem, wróciłem po kwadransie, oczywiście te stówę dostałem z powrotem (nie całą, kazałem jej sobie wybrać bombonierkę, za co zapłaciłem).
Ale jaka satysfakcja. Teraz, jak ja wchodzę do sklepu, to ona wychodzi.

ludzie liczący cudze pieniądze

by jlv
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar demonix
2 6

Genialne :)

Odpowiedz
avatar AlexaDelPiero
4 12

Powiedz mi co Tusk ma do tego, że właściciel sklepu chce sobie dorobić na lewo? Przecież ich zysk już jest wliczony w cenę doładowania. To tak jakby w każdym kiosku doliczali dobie dodatkową marżę do biletów albo gazet.

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

Czytałem, że gdzieś tam w punkcie zaczęli doliczać te 50 groszy prowizji. Było, pamiętam, nie wiem, niestety, gdzie, gdyż sobie doładowuję przelewem z konta!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2011 o 17:51

avatar corrie
0 0

W Goplanie w Nowym Tomyślu (specjalnie podaję nazwę i lokalizację) doliczają sobie 2 złote do doładowania!!! To już moim zdaniem ździerstwo!!!

Odpowiedz
avatar santiraf
20 24

Za historię i postawę dostajesz plusa :) Ale na przyszłość "politykowanie" możesz darować... nic to do historii nie wnosi i nie jest też zgodne z prawdą... Prowizji nie pobiera Tusk tylko właściciel sklepu. PS. Nie popieram żadnej z obecnie będących w sejmie partii.

Odpowiedz
avatar kasan1512
5 7

Postawa jak najbardziej ok. Ale politykowanie sobie daruj, bo: Raz - to nie miejsce na tego typu wywody i strasznie irytują. Dwa - nie masz racji, po prostu operatorzy ścieli prowizje dla sklepów i chcieliby, żeby sklepy sprzedawały doładowania bez zarobku, tak samo jak w przypadku poczty i znaczków (nie ma ich w kioskach, bo nikt za darmo nie będzie sprzedawał cudzego towaru).

Odpowiedz
avatar kabo
11 11

Ale z takiego powodu niewinną dziewczynę wyzywać od ku*ew??? Co ta kobieta ma w głowie?

Odpowiedz
avatar marchewka
1 3

Prawidłowo - utrzeć nosa francy :)

Odpowiedz
avatar staresandaly
12 12

Co ma Tusk do marży? Fajnie piszesz więc nie głupiej na starość :)

Odpowiedz
avatar milka74
6 8

W imieniu wszystkich sprzedawców i innych pracowników obsługi klienta - dziękujemy! ;) Za postawę wyrozumiałą, obronną, a przede wszystkim rozsądną :)

Odpowiedz
avatar Anatolay
9 11

Tusk jak widać nie tylko teraz odpowiada za powodzie, światowe kryzysy, huragany, epidemie ale też dodatkowo za lewe marże w lokalnych sklepikach... Jak trzeba być "ustawionym" żeby łączyć te dwie rzeczy? A co do zachowania: jak najbardziej się chwali utarcie nosa chamce i obronienie jej ofiary.

Odpowiedz
avatar saatric
1 1

Coraz powszechniejsza praktyka. Wynika z bardzo nikłej marży na doładowaniach. O ile jeszcze karty mają jakąś w miarę normalną marżę 5-7% to doładowania z terminali już mają 2-3%. I nie jest to lewa kasa dla punktu( zastanówcie się zanim coś napiszecie). Wyraźnie jest napisane że 50gr jest na rachunku. Nie ma czegoś takiego jak sztywna cena za doładowanie. Jak ktoś będzie chciał 10 złotych za zdrapkę z nominałem 5 zł to nic nam do tego. Jak nie będziemy chcieli to nie kupimy i tyle. @jlv za komuny wszystko było lepsze, szkoda tylko że się system rozpadł.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

JLV jesteś komunistą?(bez urazy) Jeśli ja coś sprzedaję za cenę 3000, a nie za 300 jak wskazywałaby na to logika, to moja sprawa. Podatki nic do rzeczy nie mają. VAT może być na 100 procent, a ceny i tak byłyby podobne, bo to nie podatki kształtują ceny!

Odpowiedz
avatar Niebieskiptak
0 0

No i brawo dla Ciebie. Nienawidzę jak inni rozliczają z wydatków obcych ludzi, niech sobie w portfelu pogrzebią, a jak im się nudzi- to w nosie, o.

Odpowiedz
avatar Eloe
0 0

Jak ja nienawidzę kiedy ktoś stara się kontrolować moje wydatki... Moja forsa=moja sprawa.

Odpowiedz
avatar iratta
0 2

Historia ciekawa, tylko jedna poprawka: nie "zespół-wespół", tylko "wespół w zespół". Fanką KSP nie jestem, ale niestety (a może stety) lubię poprawiać błędy. Pozdrawiam :]

Odpowiedz
avatar Shotgun78
0 0

@iratta: By żądz moc móc zmóc! ;-)

Odpowiedz
Udostępnij