Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję dorywczo jako niania. Szukając zatrudnienia, trafiłam na ogłoszenie w Tygodniku Zamojskim.…

Pracuję dorywczo jako niania. Szukając zatrudnienia, trafiłam na ogłoszenie w Tygodniku Zamojskim. Co prawda było już pięć dni po ukazaniu się gazety, ale postanowiłam zadzwonić. Odebrała jakaś pani w średnim wieku.
- Dzień dobry, nazywam się XYZ, dzwonię w sprawie pracy... - zaczęłam.
I w słuchawce usłyszałam:
- Czy pani normalna jest?! Wie pani, kiedy się ukazało ogłoszenie? Teraz pani dzwoni? Co to w ogóle ma znaczyć?! Nieaktualne! - I trzask odkładanej słuchawki.
Długą chwilę patrzyłam oniemiała na telefon.

by Goszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
4 4

No jak Ty śmiałaś zadzwonić? Głupia jesteś? Phi. Przecież ogłoszenie jest na max. 2 godziny. Co Ty myślałaś? Że dzień? Dwa? PIĘĆ? Oszalałaś?

Odpowiedz
avatar bazienka
2 2

Ja miałam fajne ogłoszonka. 1. pokojówka ze znajomością francuskiego, żeby mogła skomunikować się z resztą służby, 2. pomoc kuchenna z własnym samochodem, 3. dosratczyciel pizzy z własną pizzą...

Odpowiedz
avatar kpaxian
0 2

Przeszkodziłaś madamme XXI wieku w jej codziennej rutynie i jeszcze sie dziwisz? :P

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Generalnie mnie to nie dziwi. Pierwszego dnia udaje się zebrać na tyle aplikacji, by dalsze odrzucać. Jak wysyłacie CV z portalu pracuj.pl czy podobnych to też tylko tego samego dnia lub następnego po publikacji. Późniejsze aplikacje nie są czytane. (pierwszego dnia potrafi wpłynąć np. 300 ofert na 1 miejsce pracy) Nie patrzcie na datę ważności. To złudzenie. Gdy oferta jest "ważna" 14 dni to zwykle już 8go dnia są rozmowy kwalifikacyjne...

Odpowiedz
avatar MayaMinamoto
0 0

Oj nie zawsze, zdecydowanie nie zawsze. Prawdą jest, że czasem rozmowy są jeszcze w trakcie "okresu ważności" ogłoszenia, ale to wcale nie znaczy, że kandydaci aplikujący później są od razu skreśleni. Próbować zawsze warto, a nuż się okażę, że w tej pierwszej turze rozmów nie znaleźli nikogo sensownego, albo po prostu na dane stanowisko jest do zatrudnienia kilka (albo kilkadziesiąt, bo i takie rekrutacje się zdarzają) osób. W tej chwili pracuję nad rekrutacją na przeszło setkę osób, ogłoszenie było już wznawiane cztery razy, ludzie są umawiani na bieżąco, nieraz od razu jak tylko wyślą zgłoszenie.

Odpowiedz
avatar bukimi
0 0

Co nie zmienia faktu, że zdecydowanie LEPIEJ wysłać aplikację najpóźniej na drugi dzień po publikacji.

Odpowiedz
avatar morphix
2 2

A może telefon odebrała nowa niania :D

Odpowiedz
avatar muniecabrava
-1 3

Ja wcale się jej nie dziwię. Kiedy dałam ogłoszenie o wynajmie mieszkania, w dniu ukazania się w gazecie pierwszy telefon (na stacjonarny) miałam o 6.30. Biegnę odebrać w strachu,ze coś się stało w rodzinie, do szpitala trzeba jechać czy coś.... To był pierwszy telefon w sprawie wynajmu. Kolejny o 7.30 i potem już co chwilę. Ogłoszenie było nieaktualne już o 9, a telefon nie przestawał dzwonić. To jest męczące. Pani po kilku dniach mogła już tego nie wytrzymać.

Odpowiedz
avatar Goszka
2 2

ale o wiele łatwiej jest powiedzieć: "nieaktualne" niż wrzeszczeć i głosić mowę...

Odpowiedz
Udostępnij