Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się dziwna przygoda. Podczas jednej ze służb tuż po wezwaniu,…

Przypomniała mi się dziwna przygoda.
Podczas jednej ze służb tuż po wezwaniu, zanim wróciliśmy do bazy, zatrzymaliśmy się pod sklepikiem (który opisałem w innej historii). Kolega wszedł, a jak otworzyłem rozsuwane drzwi w karetce i usiadłem na brzegu.

Korzystając z chwili czasu koniecznie chciałem zadzwonić w ważnej dla mnie sprawie i próbowałem znaleźć komórkę w jednej z kieszeni kamizelki (wiem, że łatwiej by było wybrać jedną kieszeń i tam zawsze trzymać, ale ja zawsze wrzucam w "którąkolwiek"). W tym momencie jakiś chłopaczek, na oko w wieku 17 lat, zatrzymał się na przeciw mnie i patrzy w moją stronę... Na początku widziałem go tylko tak mimowolnie bo był w zasięgu mojego wzroku, pomyślałem, że ogląda sobie pomyleńca, który się obmacuje w miejscu publicznym.

Zaniechałem na chwilę wykonywaną czynność i czekałem na jego ruch. Chłopak, ku mojemu zdziwieniu, wcale się nie oddalił. Wręcz przeciwnie, zrobił kilka kroków naprzód i zaczął oglądać karetkę z odległości -gdzieś tak- jednego metra, ręce wziął do tyłu (jak to czasami turyści splatają ręce z tyłu i sobie oglądają to, co ich interesuje). Siedziałem już taki zaniepokojony bacznie obserwując młodzieńca, w mojej pracy nauczyłem się jednego - spodziewaj się wszystkiego po każdym. Chłopak zrobił jeszcze jeden krok do przodu, odsunąłem się lekko do tyłu, a ten zanurkował głową w karetce i ogląda dalej (ręce trzymając cały czas z tyłu). Nie reagowałem bo cała sytuacja zaczęła mnie intrygować.
W pewnym momencie słyszę:

-Mogę? - machnął przy tym głową w stronę środka budy.
-Eee... No nie. Nie możesz.
-A dlaczego?
-Bo to nie jest Muzeum Pogotowia Polskiego.
-Hmmm...

Chłopak zrobił dumnie dwa kroki w tył, i zaczął obchodzić karetkę w kółko. Tę sytuację długo się opisuje, ale wszystko trwało chwilę. W pewnym momencie słychać taki... Odgłos darcia metalu, bardzo irytujący, aż ciarki przeszły po plecach. Słyszę jak otwierają się drzwi kierowcy i ten wyskakuje z krzykiem:

-O ty ch*ju!

Po sekundzie widzę jak nasz zwiedzający ucieka. Podleciałem do przeklinającego kierowcy i zobaczyłem, że lewy bok karetki cały jest zjechany. Wyglądało to, jakby przejechał jakąś szpachelką i to całą jej szerokością.

Jakoś tak cieszę się, że nie wskoczył do środka i nie zdemolował budy...

Pogotowie

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Anastazja
10 10

Skąd się biorą tacy ludzie? :|

Odpowiedz
avatar ssplayer
19 21

Złośliwością losu by było,gdyby ynteygent tej karetki po niedługim czasie potrzebował...

Odpowiedz
avatar kalipso
9 11

Chłopie ty się ciesz że nie porysował ciebie. Był wystarczająco blisko.

Odpowiedz
avatar Kaczorek
5 5

Bo są ludzie i parapety. Pozdro!

Odpowiedz
avatar ParaMonoV
7 7

a czasami i szpachelka się trafi :P Zaszczurzony no cóż... przy włożeniu łba trzeba było zareagować i przepędzić

Odpowiedz
avatar Xyre
6 6

Ja jak dorwałem dorywczą prace przy grabieniu trawy (od razu po koszeniu), codziennie przez 8-10h chodził za całą grupą (kilku grabiło, kilku kosiło) i obserwował. Nic na szczęście nie robić, ale się trochę bałem, że może coś kombinuje

Odpowiedz
avatar plaug
1 1

No ku..a nie wiem.

Odpowiedz
avatar Oliolemka
2 2

nie możesz znaleźc telefonu w kieszeni? Jak ty sobie radzisz z fretkami? Moja komórka zazwyczaj leży gdzieś rozwalona za łóżkiem (też mam 2 fretki, samiczki)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 7

Nie mogłem znaleźć telefonu w kamizelce ratowniczej, która ma chyba z 10 kieszeni...

Odpowiedz
avatar chmis
4 4

Szkoda, że nikt go nie dorwał. Dokumenciki i pan nie ma wstępu do żadnego szpitala w kraju.

Odpowiedz
avatar Kosiar
2 2

Niestety jak jest ubezpieczony, to nie można mu odmówić leczenia :/

Odpowiedz
avatar papioczek
-1 1

przecież zniszczył mienie publiczne...

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

skad ty masz tyle przygod? no chyba pozazdroscic

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 3

Nazbierało się przez wszystkie lata... Nie chcesz wiedzieć jakich my ludzi, w pogotowiu, czasami spotykamy... Najróżniejszych.

Odpowiedz
avatar emciag
1 3

A ja to odbieram tak: szukałeś telefonu, on to odebrał jakbyś się obmacywał, byłeś sam, w pustym wozie, chłopak się naooglądał porno, a pewnie grał dla przeciwnej drużyny, więc pomyślał, że się przyłączy. A że odmówiłeś, to się zemścił. Ach, te młodzieńcze miłości...

Odpowiedz
avatar aseg
1 1

Tych przygód to prędzej współczuć... np tej z zastawiającym drogę samochodem :|

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Napisałabym co za świnia ale to by była obraza tego zwierzaka

Odpowiedz
avatar Gorn221
0 2

Równie dobrze mogłeś napisać: ,,Napisałbym, że zaszczurzony to je*any pedał ale się boję" czyli takie napisanie i nie napisanie jednocześnie

Odpowiedz
Udostępnij