Historia z czasów liceum. Moja koleżanka miała wadę wrodzoną (rozszczep kręgosłupa). W związku z tym miała kilka operacji na odcinku krzyżowym (skóra nacinana zawsze w okolicy tych samych kręgów), gdy była niemowlęciem. Pozostała jej po tych przejściach "pamiątka" w postaci sporej (wielkością zbliżona do dłoni) blizny (i nie jest to prosta kreska, w dodatku przez te kilkanaście lat, skóra w tym miejscu zmieniła się, ale dalej widać, że to blizna, a nie jakaś choroba skóry). Anka stara się, by "pamiątka" nie była wystawiana na widok publiczny, więc na plaży zakłada strój jednoczęściowy lub dwuczęściowy, ale z pareo (taka chusta przewiązana w pasie á la spódnica).
Pewnego bardzo słonecznego dnia udałyśmy się na plażę. W związku z wysoką temperaturą obie byłyśmy w strojach bikini. Ania postanowiła popływać, więc pareo zostawiła na ręczniku. Zaczęła wchodzić do wody, gdy usłyszała, a wraz z nią pół plaży, wołanie kobiety:
-Pawełku! Pawełku! Wychodź natychmiast z wody, bo jeszcze się czymś zarazisz od tej dziewczyny.
W tym momencie wszyscy, którzy byli w okolicy, spojrzeli z przerażeniem w oczach na Ankę. Oczywiście momentalnie odechciało nam się plażowania na kilka dni. Ania miała w oczach łzy, ja pragnęłam ściągnąć pioruny, ale tym razem nie wyszło. Kilka dni później znalazłyśmy inne miejsce, co ważne, bezludne.
Ale po co przerywać kąpiel, kiedy w końcu jest gwarancja, że Pawełek nie nasika do wody?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2011 o 15:58
bo pewnie już zdążył.
Odpowiedznie wiem ja to chyba na twoim miejscu zebrałbym się na parę procent odwagi i podszedł do babsztyla na początku po cichu "mam małą grzeczną prośbę do pani...ZAMKNIJ MO*DĘ JAK NIE ZNASZ CZŁOWIEKA, TO ŻE TAK WYGLĄDA NIE ZNACZY ŻE JEST CHORA...MIAŁA POWAŻNĄ OPERACJĘ WIĘC (tu już bym zaczął cedzić przez zęby) SPR STĄD W PODSKOKACH" ;/ Jak ja nie lubię oceniania innych po wyglądzie...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2011 o 16:43
Eee tam, po co od razu nerwy? Prawidłowa odpowiedź: "Anka, idziemy stąd, tu się można zarazić głupotą".
OdpowiedzEee, ja bym się nie przejmowała, taka jej uroda, mogła odpowiedzieć, że Pawełek prędzej jakiegoś grzyba od tej wody złapie niż się od niej blizną zarazi. A ponadto, faktycznie, jakaś gwarancja jest, że Pawełek do wody nie nasika ;)
OdpowiedzBiedny Pawełek zarazi się za to z pewnością głupotą tej baby. Swoją drogą mógłby to być ciekawy pomysł na jakiś horror, gdzie blizny zarażają ludzi a potem ich pożerają.
Odpowiedzsytuacja może wydawać się zabawna dla kogoś z boku, ale Anka naprawdę wstydzi się tej blizny, więc nie chciałyśmy zostawać, bo jak sami zauważyliście, głupota jest zaraźliwa i więcej plażowiczów zaczęło się na nas krzywo patrzeć. A dla większości wytykanie palcami i traktowanie jak trędowatej nie jest miłe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 12:58
Blizna na plecach... omg. Niech się lepiej cieszy, że nie na twarzy. Są gorsze rzeczy niż defekt skóry, który łatwo ukryć pod ubraniem ;/
OdpowiedzSama mam sporo blizn na twarzy, więc człowieku, nie pieprz mi o tym, że są złe. Nie zamierzam się wstydzić swoich blizn, nie próbuję ich nawet pod makijażem ukrywać...
OdpowiedzKoleżanka mogła podejść i się poobcierać o pancię
OdpowiedzJeju... ale ludzie są podli.. ;/
OdpowiedzPodli hmm też ale dla mnie to po prostu głupota.. Jeżeli tak bardzo jej przeszkadza ta blizna może jakiś tatuaż ? Tyle ze nie wiem czy można najlepiej lekarza podpytać. Albo henną to zrobić na czas wakacji i nie będzie blizny a gustowny tatuaż. O ile ktoś je lubi oczywiście :P
OdpowiedzTaak, a jak będzie w ciąży to to się może rozciągnąć (brzuch jest na tej samej wysokości i myślę, że może się też skóra na plecach rozciągnąć) choćby o 1 mm i tatuaż przypominać wtedy będzie rozmazaną plamę.
OdpowiedzAnka nie może mieć dzieci, tzn. w ciąże zajść może, ale urodzenie dziecka będzie skutkowało paraliżem od pasa w dół.
Odpowiedzczyste chamstwo i nic więcej. a najgorsze jest to, iż istnieje duże prawdopodobieństwo że taki Pawełek będzie zachowywać się podobnie. w końcu czym skorupka nasiąknie za młodu...
OdpowiedzNo i w takiej sytuacji idzie się i gada babie do słuchu (i to głośno), a nie potulnie zmyka. Zmykając potwierdziłyście jej wersję, gratulacje.
OdpowiedzZgadzam się. Pawełku, Pawełku, mam nadzieję, że nie odziedziczysz rozumku po mamusi ; )
Odpowiedzczasy liceum - dopiero nabierałam odwagi na "odszczekiwanie";) więc sama może bym się pokusiła o miłe słowa, ale szkoda mi się Anki zrobiło, więc wyszło jak wyszło.
OdpowiedzMoze zakleic plastrem? Wtedy bez problemu moze nosic dwuczesciowy i kapac sie ;) Przeciez nie dopytywaliby sie czemu taki duzy plaster...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2011 o 21:48
Ludzie są chamscy i kompletnie bez taktu. Pamiętam jak raz miałam założony aparat do całodobowego mierzenia ciśnienia (zwykły aparat tyle tylko, że włączał się co dziesięć minut i pikał)bo miałam podejrzenie nadciśnienia tętniczego. Ludzie na mnie patrzyli jak na kogoś kto zaraz padnie trupem na ulicy... a te wyszeptywane komentarze...
OdpowiedzNie jetem lekarzem więc może się teraz wygłupię, ale czy rozszczep kręgosłupa nie powstaje w skutek palenia matki w ciąży?
Odpowiedznie, główną (ale nie jedyną) przyczyną jest brak kwasu foliowego w pierwszych tygodniach, akurat matka o siebie dbała... to była ciąża bliźniacza, więc zazwyczaj jedno z dzieci jest bardziej poszkodowane. Tu padło na Ankę.
OdpowiedzRozumiem wstydzenie się blizny, dostrzegam chamstwo babki że darła się na całą okolicę zamiast podejść i synka za rączkę spokojnie wyprowadzić, ale czy każdy musi być dermatologiem żeby rozległą bliznę od choroby skórnej odróżnić? Trochę troski o dziecko i wszystko wygląda na bardziej niebezpieczne. Zamiast rozczulać się nad sobą i uciekać (co wygląda na przyznanie się do winy) odkrzyknąć babie żeby się nie martwiła bo to tylko blizna po operacji. Jak nie koleżanka, bo ją temat boli to autorka. I od razu problem rozwiązany z dodatkowym gratisem w postaci zrobienia babie wstydu.
Odpowiedz