Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jakiś czas temu zamieściłem kilka wspominek z czasów kiedy pracowałem jako "wróżka"…

Jakiś czas temu zamieściłem kilka wspominek z czasów kiedy pracowałem jako "wróżka" na sms.

W owej historii wspomniałem że obok wróżek funkcjonował też dział "rozrywka" co spotkało się z zainteresowaniem Czytelników. Na ich prośbę - nieco późno, ale zawsze - zapraszam na wycieczkę po dziale rozrywkowym.

Gwoli przypomnienia oraz wyjaśnienia dla tych, którzy poprzedniej opowiastki nie czytali - praca wróżki polegała na siedzeniu w biurze wypełnionym 40 komputerami oraz 40 podobnymi mi desperatami (w sensie finansowym...) i wystukiwaniu na klawiaturze przyszłości dla około 200 debili dziennie. Przyszłość wywróżona ludziom zależała zaś nie od magicznych układów kart tarota, wyjątkowej konfiguracji fusów we właśnie spożytej kawie czy wzbudzeniu wewnętrznego oka - a od humoru w jakim się danego dnia przyszło do pracy oraz motywacji do wkręcania ludziom bajery. Innymi słowy jednego dnia każda zdesperowana kobieta miała przyobiecanego bruneta-księcia z bajki a innego każdy dostawał ostrzeżenia przed klątwami które miały zawisnąć nad ich rodzinami na 6 pokoleń wprzód.

Czasem jednakże zamiast zgrywać wróżkę trzeba było pozgrywać Asię_19 czy inną Ilonkę22 (względnie Eustachego57, błe!). O co chodzi?

Otóż, dział szumnie nazywany "rozrywkowym" obsługiwał wszelkie sms-owe anonse "towarzyskie" które znaleźć można na ostatnich stronach programu telewizyjnego, w migawkach w TV po północy czy też we wszystkich pornogazetkach dostępnych na rynku. Czyli, drogi czytelniku, jeżeli kiedykolwiek natknąłeś się na ogłoszenie typu "Namiętna blondynka z XXX pozna mężczyznę w wieku 18-90 w celu nawiązania znajomości blablablabla" i zdecydowałeś się poszukać szczęścia pod pięciocyfrowym numerem telefonu - cóż, gratulacje, jest spora szansa że już kiedyś czytałeś moje "dzieła".

Klientela działu rozrywkowego diametralnie różniła się od ezoteryki. Tutaj klienci to w 98% faceci, co jeden to głupszy od drugiego. O ile za totalny debilizm uważam wysłanie sms′a do wróżki, to panowie szukający swojej Asi19 potrafili przebić pod tym względem wiele zidiociałych pań od ezo.

Nie będę przytaczał dokładnych dialogów - "rozmowy" często trwały po około 40 sms′ów z każdej strony, poza tym były tak głupie że nie ma po co niszczyć sobie mózgu. Przytoczę tylko kilka "szablonów" w które wpisywali się moi klienci oraz metody robienia ich w jajo.

1. "Jestem samotnym głupim łosiem".
To najpowszechniejszy, najsmutniejszy i najłatwiejszy do wyrolowania typ klienta. Wierzy we wszystko. Nie zastanawia go że 14 dziewczyn z którymi rozmawiał wystawiło go i nie pojawiło się na spotkaniu. Twardo pisze do 15-tej. Rozmowa zaczynała się zawsze podobnie - nasz płaczek żalił się że pewnie będę kolejną dziewczyną która go wystawi. Należało takiego szybko zapewnić, że oczywiście że nie, głuptasku, jak możesz tak mówić skoro jeszcze się nie znamy itd., wyciągnąć info gdzie mieszka, sprawdzić miasto na mapie, wyszukać miejscowość oddalona o max. 30 km żeby miał poczucie że odległość nie jest nierealna do pokonania, naciągnąć go na jak najwięcej czułych słówek, umówić na spotkanie na rynku wybranego miasta, po czym przez godzinę lub dłużej kierować go od jednej knajpy do drugiej wciskając kit że nie możemy się znaleźć. Podsumowując: bardzo powszechny typ: zakompleksiony chłoptaś który nie ma szans na poderwanie kogoś ze swojej okolicy a na pójście do burdelu nie ma odwagi.

2. "Dawj mi szypko zjenće dzifko koham ciem hcem cie ruhac".
To drugi najpopularniejszy typ klienta - tirowcy na trasach, analfabeci którym chce się szybko "zamoczyć małego" przejeżdżając przez jakieś miasto, nie tracąc czasu na odwiedzanie burdelu. Szkoda że tracili 5x więcej czasu na czekanie na zajazdach na panienki otrzymując ode mnie tak przekonujące wyjaśnienia spóźnień jak "zaraz będę misiaczku, jechałam do ciebie i przejechałam kota i musiałam go zdrapać z szyby" (autentyk, miałem dobry humor tego dnia). Byli też źródłem cierpień dla moich oczu oraz powodem przegrzewania zwojów mózgowych ze względu na ortografię alternatywną którą stosowali w sms′ach.

3. "Fotka."
Byli i tacy panowie - chyba najbardziej stabilni na umyśle, raczej świadomi że cała sprawa jest zwykłą ściemą. Chcieli żeby im przesyłać fotki - byli to więc nasi ukochani klienci bo nie trzeba im było żadnych ściem wymyślać. Choć potrafili być wybredni - pamiętam jednego który przez 30 sms′ów narzekał że mu brzydkie panny wysyłam, a kiedy wkurzony wynalazłem specjalnie fotkę najpaskudniejszego paszkwila z całej bazy to się rozpromienił i chciał więcej i więcej. Dziwak.

4. "Depcz mnie, Pani, będę twoim pieskiem, liżę stópki".
Przyznam że klienci lubiący SM byli dla mnie najcięższym orzechem do zgryzienia. W swoim życiu takich praktyk nie stosuję, nie wiem za bardzo jak można uznawać za podniecające mieszankę seksu z przemocą dlatego nie za bardzo wiedziałem co im pisać. W sensie - jestem w stanie powymyślać różnorakie tortury, ale jak połączyć to z seksem?? Na szczęście okazało się że klienci byli wniebowzięci czytając moje opisy tego jak im wiercę w kolanach dziury wiertarką czy patroszę brzuch i wrzucam do środka mrówki. Przysięgam, zawsze wymyślałem im najgorsze co mój umysł był w stanie wyprodukować i nie używać żadnych, nawet najmniejszych erotycznych symboli, żeby tylko się zniechęcili i przestali pisać; efekt był taki że miałem najwyższy rating z całej firmy u panów lubiących być niewolnikami...

Można powiedzieć że to główne "kategorie" dające pogląd na to z kim miałem w tej pracy do czynienia. Wspomnę jeszcze tylko o mojej ulubionej zabawie: kiedy tylko łapałem jakiegoś gościa z miejscowości w której znajdowało się moje miejsce pracy - ochoczo umawiałem go na spotkanie kwadrans po końcu mojej zmiany. Kazałem im przychodzić w okolice mojego przystanku autobusowego i mieć ze sobą coś charakterystycznego po czym jego wymarzona Ola27 miała go poznać. Zaiste, widok czasem 3-4 kolesi kręcących się z kwiatami pod pachą w promieniu 10 metrów od siebie, rzucających sobie podejrzliwe spojrzenia i co chwilę nerwowo wysyłających sms′y był... okrutnie satysfakcjonujący.

Podsumowując; nie wierzcie w żadne sms′owe naciągactwa. Nie odpisujcie na spam. Wróżka do której piszesz jest panią Kazią, która po wysprzątaniu biurowca idzie na drugi etat do centum sms. Następnego dnia zresztą owa pani Kazia jest ponętną Kazią_18. Super dupeczka którą właśnie znalazłeś w ogłoszeniu a po 3 sms′ach stwierdzasz że to twoja kobieta życia i opowiadasz że czasem lubisz jak partnerka pruje się w pupsko skórzanym dildem - jest najpewniej kolesiem, który właśnie zwija się przed ekranem ze śmiechu. Oszczędź sobie tego. Wyjdź znaleźć dziewczynę w szkole, pracy, na ulicy, zostań onanistą w ostateczności - ale na anonse nie daj się, bracie, złapać.

P.S. Żeby nie było że jestem seksistowski i dyskryminuję płeć piękną - dziewczyny też do nas pisały. Stanowiły 2% klienteli z czego zaś 1% to dzieci poniżej 18 lat które myślały że trafiły na - de facto - towarzyski czat. Pozostały 1% to lesbijki. Jednym słowem: kobiety są na tyle mądre że wiedzą że faceta nie szuka się przez sms. Są jednocześnie na tyle głupie, że wierzą że wróżka im przez sms powie gdzie go szukać :)

by tytus84
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Marta
23 23

Współczuję Ci, co nie znaczy, że historia mnie nie rozbawiła. Jest świetnie napisana. :)

Odpowiedz
avatar tytus84
23 25

Nie ma czego współczuć, dawno już tam nie pracuję a będę miał co dzieciom opowiadać :P

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 sierpnia 2011 o 13:39

avatar wredna1991
16 20

Fajna praca siedziec i ludziom bajki wymyslac;)

Odpowiedz
avatar tytus84
25 29

Uwierz, miałem takie podejście przez pierwszy tydzień. Przez drugi uśmiechałem się już tylko jedną połową twarzy. Po miesiącu zaczynasz wątpić w to czy na świecie żyje choć jedna normalna osoba.

Odpowiedz
avatar marchewka
18 20

Ja bym taką pracę z pocałowaniem rączki wzięła :) Uwielbiam wymyślać bzdety różnego rodzaju ^^ Tytus, w jakim mieście ta praca? :D

Odpowiedz
avatar tytus84
13 13

@marchew Warszawa

Odpowiedz
avatar blabla
13 13

No cóż to zapewne jeden z tych zawodów gdzie ma się do czynienia z najmniej inteligentną i przy okazji najbardziej naiwną grupą ludzi... Ale może jak taki facet zostanie wystawiony parę razy przez gazetowe panienki to się wkurzy i pójdzie jakiejś szukać w realnym życiu, na pewno na dobre mu to wyjdzie. : )

Odpowiedz
avatar tytus84
26 28

No właśnie tutaj jest problem - może na niektórych to podziałalo, ale generalnie tam każdy numer był zapisywany w systemie, było prowadzone archiwum i uwierz, natrafiałem na naprawdę niezłe kwiatki. Faceci którzy pisali po raz 15-ty czy 20-ty to był standard. Ale najbardziej chyba przerażające było archiwum jednego kolesia, rozmowy trwały od 3 lat, koleżka wierzył że poznał wspaniałą cudowną dziewczynę, od 3 lat byli "parą" tylko ciągle nie mogli się spotkać... Firma wyssała z niego tysiące złotych. Facet gdyby się o tym dowiedział jestem pewien że skoczyłby z dachu, jak nic.

Odpowiedz
avatar Noxior
9 9

Duże zarobki miałeś w tej pracy? Czy to zależało od "ratingu"?

Odpowiedz
avatar tytus84
6 12

@noxior zarobki były prze-marne i uzależnione od ratingu. Wyciągałem bodajże 8 zeta za godzinę, był to rok bodajże 2007. Byli tam co prawda cyborgowie którzy wyciskali i 10-12 za godzinkę ale to trzeba było mieć serce do ludzi a ja tego nie posiadam. Generalnie trzeba było wyciskać średnio 5 sms od klienta, jeżeli średnia spodała poniżej tego obcinali 2 zeta na godzinie. Nigdy mi nie obcieli ale i nigdy nadprogramowej kasy nie wycisnąłem. Dlatego też moja przygoda z firmą zakończyla się po bodajże 4 miesiącach.

Odpowiedz
avatar linka007
5 7

kurcze, poszłabym na jeden dzień do takiej pracy :) a ja narzekam na moich klientó że debile ;)

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
45 47

Przeraża mnie, że są ludzie aż tak łatwowierni, szkoda mi ich bo sobie w życiu nie poradzą raczej albo będą ruchani na każdym kroku... Znaczy, już są.

Odpowiedz
avatar wefhq
17 17

No chyba jeszcze nie są, skoro dalej piszą:P

Odpowiedz
avatar aggah
22 24

Jak przeczytałam o tych facetach z kwiatami to uznałam, że jesteś okrutny:D

Odpowiedz
avatar tytus84
16 24

Trafiłaś! Jestem! :) Chociaż jak raz wkręcałem jednego gościa który okazało się że mieszka dwa bloki ode mnie to byłem chyba okrutny bardziej :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 16

Fajna praca, chyba bogatej wyobraźni wymaga, choć z automatu włącza mi się samarytanka i zastanawiam się nad tymi biednymi ciumokami, co szukali lasek po barach...

Odpowiedz
avatar aggah
8 24

To byłaby wymarzona praca dla mnie! Kiedyś tak nakręciłam mojego chłopaka,że jabłko, które ma zamiar zjeść, ma rodzinę, chore dziecko i jet jedynym źródłem utrzymania. Jabłko nie zostało skonsumowane:P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 22

A to przypadkiem nie jest zwyczajne wyłudzenie? Mnie się wydaje, że to powinno trafić do prokuratury.

Odpowiedz
avatar Lenvaldear
7 9

To, chyba, nie mówię, że na pewno, jest legalne, skoro drukują takie anonse w co drugiej gazecie, inaczej sprawa już dawno by była ogłoszona mianem "afery" ( Polacy bardzo lubią to słowo). Do tej pory nikt się tym zbytnio nie interesował, a skoro łosie są, to czemu ich nie wykorzystać? Niestety, takie prawo natury-jesz, albo jesteś jedzonym.

Odpowiedz
avatar tytus84
16 16

Wszystkie gazety i stacje telewizyjne biorą kasę za umieszczanie tych ogłoszeń tak więc nic o tym nie napiszą bo sami by sobie w portfel nasrali

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2011 o 7:26

avatar Pryma
11 11

Kategoria czwarta, a zwłaszcza skutek, jaki wywołała chęć szybkiego spławienia delikwenta, najlepsza. Swoją drogą nigdy bym się nie spodziewała, że aż tak bardzo stronisz od przemocy (wiem, wiem, raczej od tej 'łączonej' z czymkolwiek). :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

A przyznam, ze jak kiedys trafialam na takie ogloszenia, to bylam pewna, ze zarowno wrozby, jak i romanse to sa automaty... Ale coz, jesli ktos jest wystarczajaco glupi, zeby sie na cos takiego nabrac, to brak mi slow. A w ogole, dalo sie na tym jakos dobrze zarobic?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 9

Jest w necie gdzieś jakaś strona, znaczy nie przypomnę sobie adresu, ale na zajęciach z kultury języka analizowaliśmy jakieś teksty wróżb z niej. No płakaliśmy...:D

Odpowiedz
avatar Krzycyt
7 7

@tysenna: automaty tez istnieja, jednym z tych bardziej zaawansowanych jest bot A.L.I.C.E. 'gadalem' kiedys z takim i uczylem go polskiego. Zawsze odpowiada, a czasami ma ciete riposty :D ale nie dziala w ten sposob jak wrozki, ot, taki bot do gadki o wszystkim i o niczym. Raczej nie nadalby sie do takiej pracy, jaka opisuje tytus :D

Odpowiedz
avatar Alive2011
2 8

Zawsze chciałam spróbować pracy w takim miejscu! To muszą być niezłe jaja :-D A przynajmniej nie musisz operować głosem jak w call center, tylko spokojnie siedzisz i nawalasz w klawiaturę. A jakie są stawki za takie coś? Też minimum 7-coś zł netto/h?

Odpowiedz
avatar tytus84
14 14

Uwierz mi, to wcale nie wygląda tak jak to opisujesz. Nie ma żadnego "spokojnie siedzisz i nawalasz w klawiaturę". Ilosć klientów obsługiwanych na raz sięgała nierzadko 30-40. Żeby ich utrzymac oraz utrzymać odpowiedni rating należąło odpowiadać około 4-5 na minutę. To nie jest tak że masz otwartą rozmowę z jednym gościem i on ci coś pisze, ty odpowiadasz po czym przez 5 minut czekając na odpowiedź siedzisz na fejsie; odpisywało się jednemu i od razu przechodziło na okno następnego klienta. Trzeba było przy tym pamiętać co komu piszesz, jaką personę dla danego klienta odgrywasz - żeby przypadkiem facetowi który rozmawiał z 54letnią rozwódką nie odpisać językiem licealistki. Trzeba było pamiętać komu jakie fotki się wysyła, żeby nagle gościowi gadającemu z blondynką nie wyslac rudej. No i oczywiście cały czas trzeba było wymyślać teksty o ruchaniu i co to by się z nim nie zrobiło. Naprawdę - praca była ciężka. Jaja były przez pierwszy dzień, przez pierwszy tydzień było jeszcze zabawnie, ale potem - była już tylko tortura i desperacja żeby wytrzymać jeszcze trochę bo przecież jeść trzeba a za darmo nie dają... Koszmar. Nie polecam. Btw było też call center i to umiejscowione tuz za plecami - banda lasek cały czas sprzedawała odkurzacze czy inny szajs i wcale nie pomagało się to skoncentrować. Masakra.

Odpowiedz
avatar Alive2011
8 8

Że nie rozmawia się tylko z jedną osobą, to się nawet nie łudziłam, ale rzeczywiście: 30-40 na raz to "lekkie" przegięcie i zapewne męczy 100 razy bardziej niż wciskanie ludziom kitu przez telefon, a że z moją pamięcią bywa różnie, to... :-/ Dziękuję Ci, zatem zrezygnuję z tej opcji, jeśli będę kiedyś szukała pracy "na szybko" ;-)

Odpowiedz
avatar bukimi
7 9

Byłeś królem SM na dziale rozrywkowym :D Ciekawe, czy ktoś pomyślał, że Twój rating w tej dziedzinie zawdzięczasz takim upodobaniom ;) PS. Dzięki za historię - śmiałem się głośno cały czas! (najbardziej przy "najpaskudniejszym paszkwilu")

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 14:37

avatar voytek
5 5

rozumiem ze chodzi tu o te platne smsy po kilka - kilkanascie zl? :)

Odpowiedz
avatar Jorn
4 4

Nie szkoda mi twoich klientów, bo to rzeczywiście wybitni debile, tym niemniej proceder, w którym brałeś udział jest ordynarnym oszustwem, na które są paragrafy.

Odpowiedz
avatar Teqila
2 4

Tytus - swoją historią spowodowałeś, że po kilku miesiącach biernego czytania zarejestrowałam się na piekielnych. :D

Odpowiedz
avatar kalipso
9 9

To, że tam zacząłeś- zdarza się, to że tak szybko odszedłeś świadczy niewątpliwie o posiadaniu ludzkich odruchów. A materiału do bawienia znajomych starczy ci do późnej starości...

Odpowiedz
avatar ketrinka
7 7

"zaraz będę misiaczku, jechałam do ciebie i przejechałam kota i musiałam go zdrapać z szyby" (tipsami...:>) - rozumiem że w oryginale zastosowałeś ortografię alternatywną, bo inaczej to mało wiarygodne trochę... Po tekstach zaszczurzonego i SecuritySoldier myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy... o słodka naiwności!

Odpowiedz
avatar tytus84
1 1

Normalnie pisałem. Był generalnie zakaz używania "ortografii alternatywnej".

Odpowiedz
avatar Takumson
6 6

Jeśli to koło radia zet to też tam pracowałem. Fajne klimaty, można się było srogo pośmiać. Głównie z komentarzy odpisujących, rzadziej z typów. Swoją drogą jak tam robiłem (jakieś dwa, trzy miesiące), też wyciągałem sporą średnią, głównie przez treningi w kafejkach internetowych. Wtedy się siadało, 4 w nocy i jak już człowiek pograł to dla jaj wkręcał ludzi. Kto by pomyślał że to się kiedyś przyda. Niestety jako wróżka nie zabłysnąłem, gdyż odszedłem. I szczęście tych kobiet które tam pisały. ;)

Odpowiedz
avatar tytus84
4 4

TAK! To tam :)

Odpowiedz
avatar indigo
5 5

eeej... a ja głupi spytałem wróżki, czy zdam maturę :D kiedy mi odpisała, że w tarocie ujrzała rzadki układ gwiazdy, koła fortuny i czegoś tam jeszcze i czy chce wiedzieć, co to oznacza, wiedziałem, że wszystko będzie dobrze :D btw, moja kolezanka tez tam pracuje :D

Odpowiedz
avatar krooliczka
-1 7

Twoje historie są bardzo zabawne i ciekawe ale muszę przyznać, że mocno ubodło mnie Twoje uogólnianie jeśli chodzi o kierowców tirów, przykro mi Was rozczarować moi drodzy ale mój tata jest kierowcą tira i jest to normalny, zdrowy na umyśle człowiek, więc proponuję się na przyszłość zastanowić bo można kogo obrazić :)

Odpowiedz
avatar tytus84
6 8

Ajtam ajtam... a jak piszę że ludzie to debile to też czujesz się urażona? Powinnaś tylko w wypadku kiedy faktycznie jesteś. Jakbym miał się zastanawiać nad każdym słówkiem które piszę czy przypadkiem kogoś nie urażę to bym nic nie napisał w końcu bo zawsze się kogoś czymś urazi. Potraktuj to tak: "Kierowca tira" to określenie osobowości a nie zawodu, tak jak "wieśniak" to okreslenie stanu umysłu a nie miejsca pochodzenia. Twój tatko po prostu jeździ tirami. A do mnie pisali kierowcy tirów. Już, od-obrażona? :P

Odpowiedz
avatar toness
2 2

Skąd ja to znam... Czy nazwa firmy nie rozpoczyna się przypadkiem na T albo M? :)

Odpowiedz
avatar infamous
3 3

Czekałem właśnie na dalszą część historii... Nie zawiodłem się :) Większość ludzi to masa idiotów, z których można w łatwy sposób ściagnąć kasę - i to trzeba wykorzystać :)

Odpowiedz
avatar asiaczek102
0 4

Powiedz, co trzeba zrobić, żeby dostać taką fajną robotę? :)

Odpowiedz
avatar viaggio
0 0

Rewelacyjne :)) chcę jeszcze!! A tak na marginesie - zarejestrowałam się na "Piekielnych" specjalnie, żeby dać Ci plusa i skomentować, chociaż od kilku tygodni zaglądam tu regularnie (jakoś wcześniej nie odczuwałam aż tak silnej potrzeby nagradzania za fajne teksty) :) Świetna historia :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 sierpnia 2011 o 9:49

avatar tytus84
11 11

Dzieki :) Tylko jak już coś sama opiszesz to błagam nie zaczynaj od "to moja pierwsza historia więc prosze o wyrozumiałość" :P

Odpowiedz
avatar voytek
0 0

w sumie fajna praca - jak taką znaleźć? i jak płacą?

Odpowiedz
avatar Kaczorek
0 0

610/666 oj, mohery będą złe. Co do historii opisana bardzo fajnie, podoba mi się. Czyżby głupota ludzka nie ma granic? Przecież każdy powinien się zorientować, że to zwykła ściema. Pozdro!

Odpowiedz
avatar morphix
5 5

Mocne, mocne :D W sumie można by zrobić tak jak youtubowa Baśka, dostajesz smsa że super dupa na ciebie czeka, idziesz do siedziby firmy i żądasz! gdzie jest moja dupa! Tak tak wiem minusujcie sobie :D W pracy mi już mózg wyparował.

Odpowiedz
avatar mms
0 0

Dupa? Gdzieś z tyłu... =p (wiem poziom karola strasznegoburgera ale co tam :])

Odpowiedz
avatar Kajkot
4 4

Jak dostac taka prace? Szukaj centrum sms/operatora na zurawiej 8. Przejdz sie tam po prostu i spytaj - sa dni kiedy maja "dni naboru" i maja wolne stanowiska na 3 czy 6h. Bez wiekszego wstepu jak sobie poradzisz to Cie wezma. Bylem 3 lata temu z kolezankami sprobowac jak to jest, dalem rade bez problemu ale za nic nie wzialbym takiej glupiej pracy. Nie wiem jakim cudem wytrzyales 4 miechy o.0 P.S. z tym pamietaniem co komu sie pisze to nie tak latwo bo nie zawsze dostajesz tych samych kolesi jesli masz juz kilka smsow oczekujacych - w ten sposob mozna sie posmiac z tego co ktos inny napisal ale tez trzeba sprawdzic cala historie rozmowy ;p

Odpowiedz
avatar tytus84
1 3

Wytrzymalem tyle bo potrzebowałem kasy. A jednak taka praca lepsza niz zamiatanie w macdonaldzie czy nabijanie towarów na kasie.

Odpowiedz
avatar olkit
3 3

ja mile wspominam smsy od wróżki. Raz wysłałam jedno pytanie, dla zabawy (oczywiście na odpowiedź żądającą dalszego zadawania pytań już nie odpowiedziałam), a potem przez rok dostawałam co dwa dni zachętę żeby znów skorzystać z usług tarocisty lub fusów. Raz to było coś w rodzaju "widzę przystojnego bruneta na twojej drodze, napisz żeby dowiedzieć sie o nim więcej" a innym razem straszenie klątwą w moim otoczeniu:) Czekałam kiedy się smsy powtórzą, ale naprawdę rzadko się to zdarzało ;> Po jakimś czasie niestety wróżka zrezygnowała z pisania do mnie i dostaję już tylko smsy od operatora i te że mogę wygrać bmw :(

Odpowiedz
avatar tytus84
3 3

Ten spam co dostawałeś to sami wymyślaliśmy - były nawet jakieś premie jeżeli twój tekst się zakwalifikował do wysyłania ludziom. Ale jakoś nigdy nie chciało mi się ryć beretu na tyle żeby jeszcze ludziom spam wymyślać :)

Odpowiedz
avatar Cathastrophic
0 0

Chyba właśnie znalazłam swoją wymarzoną pracę ;) Uwielbiam wymyślać bzdurne teksty i wciskać ludziom kit :) Szkoda tylko, że to tak daleko... Chyba, że wyprowadzę się do Warszawy xD

Odpowiedz
avatar wizjonerlokalny
0 0

Ja byłam na rozmowie o taką pracę :DD Nawet chciałam opisać, ale chyba nie mam nic do dodania. Nie zapomnę, jak nobliwa pani koło 50 odziana w bluzkę z żabotem i broszką opowiadała mi, jak mam wkręcać swoich rozmówców, aby pisali jeszcze i jeszcze. Jeśli ktoś chce w Łodzi taką pracę znaleźć, to niech szuka ogłoszeń o nazwie "moderator czatu", ja się głupia nabrałam :D

Odpowiedz
avatar Irena_Adler
-1 3

Historia fajna. Śmieszna. Piekielna. ALE... po co wkręcałeś tych kolesi, żeby przychodzili na przystanek? Tak, tak, każdy może powiedzieć, że sami sobie winni... Jednak wg mnie to było okropne z twojej strony, wręcz chamskie.

Odpowiedz
avatar Scourge
0 0

Ludzie doprawdy są debilami-ów fakt potwierdza właśnie ta historia. Do tejże pory sądziłam, iż "Wróżki-SmS" w rzeczywistości są botami wysyłającymi losowe przepowiednie, a klientela ogranicza się do niewielkiej garstki osób dziennie. Interesująca sprawa, dobrze, że się nią podzieliłeś. Czy mógłbyś przytoczyć więcej takowych cytatów-perełek? Tekst ze zdrapywanym kotem był istnym majstersztykiem.

Odpowiedz
avatar Shimenawa
0 0

Och, nie martw się - nie jesteś TYLKO seksitą dla którego lubienie paszkwili to jakiś ubytek intelektualny; jesteś też żałosnym zakompleksionym gnojkiem, który jara się tym, że mógł okradać ludzi 'bo legalne' i czuje się dumny z tego, że gnoił ludzi tylko po to by się z tego pośmiać. Do tego zbyt leniwym by jedno porno SM obejrzeć zamiast walić bzdury, za które gwarantuję, że ktokolwiek ci płacił tylko po to by pękać ze śmiechu na kompletną nieudolność.

Odpowiedz
Udostępnij