Kilka dni temu zadzwoniła ciotka z pytaniem czy ja i mój brat nie mielibyśmy jakichś ciuchów za małych i w dobrym stanie do wydania (ciotka wie, że mam obsesję dbania o ciuchy, więc moje i rodziny rzeczy są w stanie idealnym), bo jest ktoś kto potrzebuje.
Ok, przejrzeliśmy z bratem szafy, trochę ciuchów znaleźliśmy. Wyprałam je, wyprasowałam, zapakowałam i przekazałam ojcu i ciotce by je zwieźli.
Po 3 godzinach wraca ojciec wściekły jak diabli. Wpada do domu, bierze papierosy i idzie zapalić na dworze. Idę i pytam o co chodzi.
Ojciec zaczyna opowiadać:
- Nic mi nie mów, pojechaliśmy z ciotką do nich, wyciągamy rzeczy. Niby wszystko ok, kobieta się nawet cieszy, podziękowała, pochwaliła, że ładne rzeczy. Było miło, dopóki jej najstarsza córka nie przyszła.
Jak się okazało, córcia zaczęła wybrzydzać i marudzić, że kolor jej się nie podoba, że czemu takie wielkie szmaty (kurde, M to wielki rozmiar?). Przy płaszczu stwierdziła, że ona chciała karmelowy z bufkami, a nie prosty czarny i mogłaby być torebka do kompletu.
Ojciec się wkurzył, ciotce zrobiło się przykro. Pożegnali się i pojechali.
Nie powiem, zrobiło mi się przykro. Nie dałam szmat, tylko ciuchy w stanie bardzo dobrym czy idealnym wręcz, wyprane i wyprasowane niemal w kancik.
Chciałam pomóc, a zostałam nazwana skąpiradłem, które torebki żałuje.
Smaczku dodaje fakt, iż jest to nasza daleka rodzina, której bardzo często pomagamy.
Rodzina, spółka z o.o.
Skoro się nie podobały, to rozumiem, że je odebrałaś?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2011 o 11:48
Nie, ojciec uznał, że ta kobieta potrzebuje tych ubrań i nie będzie przez jedną gówniarę odbierał tego co daliśmy.
OdpowiedzPrzestań pomagać, na jakiś czas, może zmądrzeją, docenią? Chociaż z takimi to...
OdpowiedzSzkoda, widać ciotka kobieta skromna i chyba wdzięczna za pomoc. Szkoda, że z córeczki takie ziółko. Wielce ubolewam czytając o piekielnych, że ludzi podobnych do Twojej dalekiej kuzynki jest chyba coraz więcej.
OdpowiedzOprócz panny marudy jest tam jeszcze jedna dziewczynka i dwóch chłopców i im się jakoś ciuchy podobały. Oddałam im kiedyś sporo zabawek (byłam dzieckiem-kolekcjonerem, więc się nie bawiłam nimi) i się cieszyli. Maruda ma chyba z 16 lat.
OdpowiedzTo nie powinna nic dostać. Cała reszta owszem, a ona niech sobie zapracuje na karmelowy płaszczyk z bufkami - lat ma wystarczająco.
OdpowiedzNo cóż, Panienka maruda, powinna zostać zagoniona do ciężkiej pracy fizycznej, za najniższe wynagrodzenie. Wtedy może doceniła by gesty jak ten i zaczęłaby cenić wartość pieniądza. Dziś niestety mało kto zna smak ciężko zarobionej gotówki...
OdpowiedzDarowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. Tyle ode mnie
OdpowiedzNie przesadzajmy z ciężką pracą fizyczną, ale roznoszenie ulotek czy jakieś pomoce w opiece nad dziećmi to zajęcia dla młodych ludzi, za które można zarobić wystarczająco na własne wydatki. Czasem według mnie biednym jest się z wyboru, bo dla zdrowego i chcącego zawsze się praca znajdzie.
OdpowiedzNiestety, nasze ukochane państwo skutecznie utrudnia i demotywuje do zarabiania pieniędzy, szczególnie tym biedniejszym i kiepsko wykształconym. Ale z drugiej strony praca w szarej strefie zawsze się znajdzie (jak mniemam)
OdpowiedzMam 15 lat, nie wybrzydzam na ubrania, czasem chciałabym mieć trochę swojego grosza - ot, żeby mieć większą radość kupując dla siebie jakąś książkę (której nie ma w bibliotece) albo inny drobiazg; albo żeby chociaż zapłacić w domu za Internet (ja najwięcej korzystam). Zrobiłam wszystko, co było możliwe, żeby znaleźć jakąkolwiek wakacyjną pracę. I nic...
OdpowiedzWydaje mi się (przynajmniej po sobie to widzę), że praca uszlachetnia. Kiedy człowiek na coś zarobi dużo bardziej docenia rzeczy materialne i wartość pieniądza. Niektórzy widać myślą, że piniądze rosną w ogródkach na drzewach ;]
OdpowiedzZ jednej strony uważam, że zrobiłam dobrze dzieląc się ciuchami, a z drugiej jestem zła, że tak wyszło. Dziewczyna jak się okazało jest podobna do swojego ojca, który za pracą nie przepada i twierdzi, że za 1 tysiąc to on do pracy nie pójdzie.
Odpowiedz"Smaczku dodaje fakt, iż jest to nasza daleka rodzina, której bardzo często pomagamy." No to przestancie pomagac, mniej wiecej tak na pol roku, jak po tym czasie okaze sie ze daleka rodzina dalej wybrzyda - kolejne pol roku przerwy. I tak do skutku.
OdpowiedzZ powodu jednej marudy nie zamierzam przestać pomagać jej matce i rodzeństwu. Po prostu następnym razem dam rzeczy dla chłopców, dziewczynki lat 12 i kobiety 50-letniej, a maruda dostanie dostanie ciepłe pozdrowienia od dalekiej, nigdy niewidzianej kuzynki.
OdpowiedzNo i bardzo dobry pomysł. Nie dawaj nic tej marudzie:D
Odpowiedzno dokładnie, bo dlaczego reszta ma cierpieć przez jedną córcię??Skoro mama i rodzeństwo doceniają??Nie dawaj dla laski i tyle....U nas raz w roku mój dziadek od naszej rodziny ( a trochę nas jest bo dziadki mają trójkę dzieci i 6 wnuków) też zbiera rzeczy (ciuchy,buty,zabawki,coś co się do domu może przydać) których my już nie potrzebujemy a szkoda wyrzuć bo są w dobrym stanie i wywozi do rodziny biedniejszej na wieś i zawsze dziękowali i nigdy nie było, że coś im nie pasuje...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2011 o 18:48
Aaa... i czasem ciotki po starszych siostrach ciotecznych dla mnie ciuchy oddawały w dobrym stanie, tak samo moja mama po mojej o 18 lat młodszej siostrze zbierała ciuszki od małego (bo po co wywalać dobre ciuchy) i teraz trafiły (część z nich) do siostrzeńca (takie w neutralnych kolorach, żeby nie było, że chłopiec nosi dziewczęce) i siostra też nie narzekała,wręcz zadowolona, że ma mniej wydatków (a wiadomo ciuszki tanie nie są dla dzieci)
OdpowiedzDasz palec to całą rękę wezmą... :/
OdpowiedzPanna maruda chyba życzyłaby sobie szczerozłotej sukienki. Nie rozumiem, jak można wybrzydzać będąc w potrzebie.
OdpowiedzDajesz palec, chce całą rękę. Niech się cieszy, że nie lata goła...
Odpowiedzbo z rodzina to sie najlepiej tylko na zdjeciach wychodzi! a wystarczylo powiedziec - przykro nam ale nic nie mamy.
OdpowiedzWydaje mi się, że jak Panna Maruda uważa, że nie będzie marnować swojego jakże cennego czasu na pracę za marny tysiąc złotych, to prędzej czy później wyląduje w najstarszym zawodzie świata... Pewnie praca w Biedronce za 1,5 tyś (na rękę) na miesiąc też uwłacza godności jaśnie Panny Marudy?
Odpowiedz@cthylla, praca za 1,5 tysiąca uwłacza raczej jej ojcu, który twierdzi, że to się nie opłaca, bo dojazdy kosztują. @voytek, skoro mogę pomóc to pomagam, a jej matce i rodzeństwu pomoc się przyda. Maruda następnym razem nie dostanie nic, zabolało mnie "skąpiradło".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 sierpnia 2011 o 14:15
sie popier*oliło we łbach gówniarom, teraz takie małolaty tak się chcą stroić, jak byłam niedawno odwiedzić moje liceum to zupełnie inaczej się dziewczyny ubierają niż za moich czasów, cyce na wierzchu... ale z rozmiarem M to zależy, nie wiem jaki ona ma, ale moja koleżanka lat 25 nosi XS, niska i drobniutka jest
OdpowiedzNosi M, wiem bo ciotka miała jej wymiary i jest niewiele wyższa ode mnie.
OdpowiedzJezeli pomagasz (komukolwiek) to lepiej sie do tego przyzwyczaic. Takie mamy realia i nie jest to niestety odosobnione. Ubieranie sie ówczesnej dzieciarni jest przegiete to przyznaje - spodenki (w ogole mozna je tak nazwac? oO) ktore nawet ud nie zaslaniaja u 14-latek? Kopernik wstrzymaj ziemie - ja wysiadam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 sierpnia 2011 o 8:15
Pisałem tyle razy napiszę jeszcze raz: Z RODZINĄ NAJLEPIEJ WYCHODZI SIĘ NA ZDJĘCIU!!!
OdpowiedzJak było w jednej piosence grupy operacyjnej pt "rodzina": "Rodzina jest jedna, tylko jedna na szczęście Tyle trutki na szczury przecież nie ma na mieście żeby poradzić sobie z rodziną jeszcze jedną " To takie prawdziwe :|
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 czerwca 2012 o 15:33