Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w banku. Jest to praca, która wręcz obfituje w spotkania z…

Pracuję w banku. Jest to praca, która wręcz obfituje w spotkania z piekielnymi, czasami jednak klienci wydają się być nie tyle z piekła rodem, co z innej planety. Dziś opowiem najbardziej absurdalną historię związaną z ich obsługą.

Pewnego pięknego dnia do placówki przybywa pani, zainteresowana naszą ofertą kredytową. Pani siada przy moim stanowisku, wyciąga dziesięć ulotek i zamiast dzień dobry słyszę litanie "chce to, to, to i to". Uśmiecham się uprzejmie, choć już mi coś nie pasuje i mówię:
-Dobrze. Na początek wprowadzimy wniosek na jeden kredyt, by sprawdzić Pani zdolność kredytową. Poproszę dowód.
Pani podaje plastikowy prostokącik, który okazuje się nie dowodem, a spersonalizowaną kartą miejską. No cóż, inni klienci nie raz, nie dwa zamiast dowodu przypadkiem podawali mi np. karty płatnicze. Oddaje Pani prostokącik i powtarzam:
-Poproszę dowód.
-Nie mam, to jest mój dokument ze zdjęciem - pani podsuwa mi prostokącik ponownie.
-Proszę Pani nie mogę niczego zrobić na podstawie karty miejskiej, musi pani ponownie przyjść z dowodem.
-To jest dokument ze zdjęciem. Musi pani to przyjąć, po gotówkę przyjdę z nowym dowodem.
Patrzę na Panią z rosnącym niedowierzaniem.
-Proszę pani, to nie jest dokument, który mogę przyjąć, nawet przy wprowadzaniu wniosku kredytowego. Zdjęcie to nie wszystko, nie ma tu podstawowych danych jak pani adres zameldowania czy numer pesel.
-Pani wpisze ten numer - pani wskazuje mi numer karty miejskiej, nijak nie odpowiadający formatem numerowi pesel.
Jeszcze przez chwilę próbowałam Pani wytłumaczyć dlaczego jednak nie dostanie kredytu na kartę miejską, w końcu jednak postanowiłam postawić sprawę krótko: "nie wprowadzę żadnego kredytu bez dowodu osobistego, koniec, kropka". Pani w końcu pojęła, bo z oburzeniem poderwała się, zebrała swoje ulotki i zapowiedziała, że przyjdzie z dowodem, ale "już nie do ciebie", napiszę skargę i w ogóle pomniejsze bóstwa wiedzą, co jeszcze. Zanim pani odeszła od stanowiska zapytałam jeszcze (ach, ta ciekawość) co się stało z jej dowodem, a odpowiedź niemal zwaliła mnie z krzesła:
-Nie podobało mi się zdjęcie i je wyrwałam.
Mina kolejnego klienta, który słyszał całą naszą utarczkę była bardzo wymowna.

(Oczywiście dialogi nie dosłowne, mające raczej oddać esencję naszych stanowisk i wypowiedzi.)

Jeden z banków

by Bezbelkowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar slawciu666
7 7

Widać głosowanie na idiotkę roku zakończone. Gratuluję tej pani tego zaszczytnego osiągnięcia :P

Odpowiedz
avatar Kultura
3 3

Kiedyś były dowody "papierowe" - takie kasiążeczki, tak?

Odpowiedz
avatar Bezbelkowa
5 7

Tak, kiedyś były, ale od dobrych kilku lat obowiązują dowody plastikowe. Swoją drogą, jak owa klientka wyrwała owo zdjęcie pozostaje dla mnie tajemnicą ;). Może w ruch poszły nożyczki, hmmm?

Odpowiedz
avatar Kultura
1 1

Czyli jednak to już było za czasów plastikowych? O.o ... O to mi chodziło...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 4

Prawie jak za starych dobrych czasów w kinie: "Nie mogę panu sprzedać biletu ulgowego, ta legitymacja jest nieważna od dwóch lat!" "Ale koledzy mają ważne, to niech pani i mi sprzeda..." :D Gratuluję cierpliwości!

Odpowiedz
avatar kalipso
2 4

A na kartę pływacką dajecie?

Odpowiedz
avatar trolla
3 3

Teraz zdjęcia są nadrukowane... więc co najwyżej można użyć papieru ściernego albo szlifierki.

Odpowiedz
avatar TE1
3 7

Dlaczego większość Polaków zjada ogonki? Już na samym wstępie słowo "pracuje" woła o pomstę do nieba!

Odpowiedz
avatar Bezbelkowa
6 10

Poprawione ;). Swoją drogą zawsze jak widzę komentarz tego typu, przypomina mi się komiks o recepcie na dużą ilość komentarzy (zrób błąd w tytule!) ;).

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Że co ona kurde zrobiła z tym zdjęciem!? ^^

Odpowiedz
avatar Bezbelkowa
5 5

Wyrwała. To znaczy tak powiedziała,sam czyn jest jednak mało prawdopodobny, bo akurat z nowego dowodu wyrwanie zdjęcia jest raczej niemożliwe. Niemniej jednak po usłyszeniu takiej odpowiedzi nie zagłębiałam się w szczegóły "jak" (może Pani zatrzymała się na dłużej w epoce dowodów "papierowych"?). Pani ewidentnie żyła w nieco innym świecie, więc próba zmuszenia ją do wymyślenia logicznego wytłumaczenia byłaby bezcelowa i ponad moje siły ;).

Odpowiedz
avatar Numi
0 0

Czyżby miłośniczka Pratchetta? :3

Odpowiedz
avatar klopka
0 0

Też się nad tym chwilę zatrzymałam, jako że "Pomniejsze bóstwa" leżą sobie spokojnie obok mnie na biurku.

Odpowiedz
avatar Bezbelkowa
0 0

Ja jak najbardziej ;). Aż tak widać ;)?

Odpowiedz
avatar cathyalto
1 3

no wlasnie sie zastanawiam jak mogla wyrwac zdjecie z plastikowego dowodu. przez chwile pomyslalam o tym starym - papierowym, ale nie pasowalo to do opowiesci. hmmm sprawdze, moze faktycznie da sie wyrwac:P

Odpowiedz
avatar Gorn221
1 1

Nie uwierzycie ale moja kuzynka 14 lat potargała legitke bo miała brzydkie zdjęcie a nie jest żadnym plastikiem.

Odpowiedz
avatar Canti
0 2

MUSI to być dowód osobisty można przyjąć paszport tylko za potwierdzeniem zagubienia/kradzieży dowodu. Prawo jazdy odpada. A co do podstaw- takie jedno słówko jako podstawa oczekiwania dowodu- PROCEDURY.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 sierpnia 2011 o 23:15

avatar aswalt
0 2

No i to są złe procedury. Utyskujecie na "procedury" w sklepach, kiedy nie chcą sprzedać alkoholu na prawo jazdy lub paszport, a nie przeszkadzają Wam w bankach. Ciekawa rozbieżność ;)

Odpowiedz
avatar Canti
-1 1

Złe procedury? Może pomyśl chwilę zanim zaczniesz się wymądrzać- wyobraź sobie, że jest różnica sprzedać komuś alkohol bez dowodu, a dać 5/10 tys. kredytu i więcej albo wypłacić kasę z konta, a potem dla banku to Ty masz zadłużenie finansowe, ponieważ to Twoja wina, że nie sprawdziłeś wszystkiego dokładnie. Poza tym skoro po alkohol potrafisz iść z dowodem to do urzędu czy banku też możesz się tego nauczyć, naprawdę to nietrudne.

Odpowiedz
avatar aswalt
-1 1

Ciekawe... Ja nie odnosiłem się do Ciebie agresywnie, a Ty już zaczynasz :) Jeśli nie masz ochoty czytać czyjegoś - jak to nazwałaś - wymądrzania się, może pora zmienić stronę? Nie widzę nadal żadnego powodu, dla którego dowód osobisty miałby być lepszy od innych dokumentów tożsamości zawierających te same dane. Zadaniem dowodu osobistego jest stwierdzenie/potwierdzenie czyjejś tożsamości. Jeżeli inny dokument jest w stanie spełnić tę rolę, nie widzę powodu, aby wymagać dowodu osobistego, "bo tak jest napisane w instrukcji". I to oczywiście nie wina zwykłych pracowników, lecz wina instytucji. By the way, dochodzi do takich paranoi, że policja chcąc mnie spisać, nie chciała spisać z prawa jazdy - "bo to nie dokument". Teraz już, Droga Canti, możesz spokojnie minusować i stwierdzić: "ale on się wymądrza!" ;)

Odpowiedz
avatar auristel
1 1

Weź czytaj ze zrozumieniem: brak danych na karcie miejskiej, to raz, a dwa, dowód osobisty jest bardzo ciężko podrobić (prawko łatwiej, to zalaminowany kawałek kartonika) i dlatego instytucje finansowe preferują dowód osobisty. Druga sprawa, kto tu był agresywny? Czyżby trolololo?

Odpowiedz
avatar aswalt
0 0

Chyba nie ja mam tu problem z czytaniem ze zrozumieniem ;) Podkreśliłem bodaj dwa razy, że karta miejska nie jest właściwym tu dokumentem tożsamości. Co do podrabiania dokumentów to lepiej pominąć ten argument, jako że po pierwsze to znacznie więcej dowodów osobistych się podrabia niż praw jazdy w Polsce (tak przynajmniej było do 2009 roku; a Elektronicznych Legitymacji Studenta to już się w zasadzie w ogóle nie podrabia! - i nie jest to kawałek kartonika), a po drugie jest to argument na zasadzie "po co produkować noże, skoro nimi można zabijać?".

Odpowiedz
avatar Bezbelkowa
1 1

Skróciłam tę rozmowę (bo trwała dobre kilkanaście minut), więc dopowiem, że padło w niej pytanie o paszport, ale Pani go nie posiadała i dalej uparcie próbowała mi wmówić, że karta miejska to pełnoprawny dokument tożsamości. Do wprowadzenia wniosku paszport by mi wystarczył, w końcu to nie umowa kredytowa, a raczej wybadanie, czy klient ma na kredyt szansę. Co do procedur - ja tu tylko lokaty zakładam ;).

Odpowiedz
avatar FlethnySkulfiel
0 0

Mój brat kiedyś też tak zareagował na zdjęcie w mojej legitce szkolnej.Zorientowałem się kilka dni przed zieloną szkołą :D

Odpowiedz
Udostępnij