Historia ta zdarzyła się mi jakiś czas temu. Nie dotyczy ona bezpośrednio mnie- byłam "obserwatorką" sytuacji. I żałuję, ze nie mogłam nic zrobić, bo po prostu nic i tak bym nie wskórała.
Po paru godzinach załatwiania spraw w centrum miasta, musiałam udać się do domu. W związku z tym, że nie jestem pełnoletnia i nie posiadam prawa jazdy byłam zmuszona wrócić autobusem [ach, jak ja uwielbiam komunikację miejską]. Niby tłoku nie było, ale wszystkie miejsca siedzące były zajęte.
Rozejrzałam się jeszcze chwile po autobusie, po chwili zobaczyłam chłopaka siedzącego niedaleko. Na oko jakieś max 18 lat. Miał bardzo bladą skórę, podkrążone oczy. Nie miał włosów na głowie, ale był schludnie ubrany [pisze o ubraniu, żeby ktoś nie wyobraził sobie naćpanego "dresa"]. Oglądał miasto przez okno.
Autobus przejechał jakieś 2 kolejne przystanki, oczywiście na każdym z nich wsiadały jakieś "starsze panie" [popularnie nazywane przez młodzież "moherami" z racji swego ubioru].
Na trzecim przystanku wsiadła piekielna o której mowa w tej historii. Miała ze sobą tylko torbę i to jeszcze, z tego co widziałam, pustą. Natychmiast niemal "podbiegła" do chłopaka o którym pisałam wcześniej. Znalazła sobie dogodne miejsce stojące [z racji tego, ze miejsc siedzących nie było]obok niego, a chłopak dalej wpatrywał się w okno. Autobus przejechał kolejny przystanek.
Na nieszczęście wsiadła na nim jakaś "blokowa przyjaciółka" piekielnej. Natychmiast podeszła do niej i zaczęła opowiadać o wnukach etc. Nagle temat zszedł na wychowanie. Piekielna zaczęła komentować to, że chłopak zamiast ustąpić jej miejsca [no bo jakby inaczej...] siedzi, wyzywała go od ćpunów, bandytów i marginesu społecznego.
Chłopak po usłyszeniu takiej wiązanki nie wytrzymał. Wstał, ledwo trzymając się na nogach powiedział ze łzami w oczach i lekkim uśmiechem na twarzy, na który się bardzo silił: "Mam białaczkę, jeżeli pani poprawi to nastrój, proszę usiąść". Mnie zamurowało, resztę ludzi w autobusie też. Jedynie piekielna pozostała niewzruszona, zajęła odstąpione jej wcześniej miejsce, skomentowała zdaniem "No, tak powinno być." i kontynuowała pogawędkę z przyjaciółką.
Wysiadłam parę przystanków później. Chłopak jechał dalej. On naprawdę nie czuł się dobrze. Na pewno gorzej niż "starsza, schorowana pani".
Nie wiem co tacy ludzie robią na tym świecie. Nikomu źle nie życzę, ale mam nadzieję, że akurat tą piekielną ktoś potraktuje tak samo, albo jeszcze gorzej.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne MPK
Oby gorzej niż lepiej. Słów brak
OdpowiedzKiedyś w podobnej sytuacji tyle, że z kobietą w ciąży mruknęłam "powinna się pani wstydzić". Poruszyło to lawinę, bo do "linczu" nad moherem włączyli się inni pasażerowie. Nie mów, że nic byś nie wskórała, jeśli czujesz, że w takiej sytuacji musisz coś powiedzieć to mów. Twoja reakcja może pomóc innej osobie.
OdpowiedzOgółem jestem osobą dość "impulsywną" lecz wiedziałam, ze kłótnia z nią by nic nie dała. Zwłaszcza, że dla niej mój wygląd znaczy tyle co "Antychryst" i miała po swojej stronie koleżankę a myślę ze w takich sprawach jak ta żaden z pasażerów nie chciałby psuć sobie nerwów i by mnie nie poparł. Sytuacji takich miałam kilka. I za każdym razem tylko ja byłam "zła"
OdpowiedzRozumiem sytuację i szczerze współczuję chłopakowi :( Nikt mu miejsca nie ustąpił???
OdpowiedzMoże w dalszej części trasy. Na pewno nie gdy widziałam.
Odpowiedz@Evidence przysięgam, że ja bym się kłóciła... Wygląd nawet rodem z agencji towarzyskiej nie jest moim zdaniem argumentem do braku pomocy. Chłopakowi pomoc wyraźnie była potrzebna! Owszem, sam wstał z miejsca, jednakże Szanowny Moher i koleżanka powyższej pozostały bezkarne. Więcej odwagi w walce. Nie życzę Ci niczego złego, ale pomyśl, że następnym razem to Ty możesz wymagać pomocy której nikt Ci nie udzieli. A czasem nawet z pozoru "zwykłe gadanie"może zdziałać wiele. No, ale tego już uczy życie i doświadczenie.
OdpowiedzNa pewno. Niestety mnie jeszcze nie nauczyło z racji tego, ze pomimo faktu, że ludzie oceniają mnie na 17 lat, w rzeczywistości mam lat 15 i często nie wiem jak "pogodzić" pewne rzeczy. Oczywiście się nie usprawiedliwiam, ale w mojej ocenie nie mogłam nic poradzić.
Odpowiedzevidence - lepiej miec 15 i wygladac na 17, niz tak jak ja 23 i byc brana za 17stke - strasznie to utrudnia wszelkie sprawy urzedowe, bo zanim popatrza w dokumenty lub zanim sie ne zdenerwuje i upomne sie o odpowiednie traktowanie, nikt na mnie nie popatrzy, lub slysze "a ty dziecko, to sobie poczekaj" ;]. Zareagowalam kiedys w podobnej sytuacji, ale w przychodni lekarskiej i ło matko! co to sie dzialo.. ze co to za pyskata gowniara, ze smarkata bezczelna, ze za duza gowniara jestem, ze chamstwo sie szerzy... Dlatego wydaje mi sie,ze o ile probowac reagowac mozna i w zasadzie nalezy, o tyle nie zawsze da to efekt, bo jak mowia - sa ludzie i parapety, a nawet klamki. I jesli ktos jest chamem, to chamem pozostanie i zbluzga kazdego, na dodatek tym chetniej, im bardziej bedzie czul przewage (np. w moim przypadku - wiekowa)... A potem pozostaje tylko niesmak - chcialam pomoc, a zostalam potraktowana wulgarnie i na dodatek lekcewazaco. Smutne, ze tak wielu ludzi traktuje innych, jesli tylko wydaje sie im,ze sa starsi, madrzejsi, wazniejsi...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 16:36
Z wiekiem empatia zanika na rzecz chamstwa i postawy roszczeniowej. Też bym się kłóciła i to do upadłego. Kurcze, stać pod blokiem i dupę obrobić wszystkim dookoła to siłę mają, ale 10 minut postać w tramwaju czy busie to już nie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2011 o 16:16
To nie jest kwestia, że kłótnia nic nie da. Da, ale musisz zastosować taktykę "chamstwo maksymalne" i pojechać po babsku.
OdpowiedzWiem. Nauczona tą sytuacją reagowałam w innej, ale bardziej "błahej" wiec nawet nie ma sensu umieszczać historii na piekielnych.Opowiem krótko. Chodziło, podobnie jak napisał ktoś wyżej, o osobę w ciąży i nie była to na tyle kobieta tylko dziewczyna [max 18 lat], która wysłuchiwała od moherów że jest ladacznicą, że rodzice jej się zapewne wyparli, stanęłam w jej obronie. Po całej sytuacji przyszedł jej ojciec na którego czekała i jeszcze ją pocieszał...wiec starsza pani racji raczej nie miała.
OdpowiedzOkurczaki, 69/69, topka się szykuje.
Odpowiedzbezczelna stara c*pa :/ A ludzie w autobusie widze tez niczego sobie skoro każdy się bał zwrócić jej uwage. Jak ludzie nie będą reagować to nic się nie zmieni.
OdpowiedzTu się nie ma co kłócić, tylko od razu nastrzelać po pysku.
OdpowiedzDokladnie. Oby babe szlak trafił.
Odpowiedzja nie mogę,aż mi się płakać zachciało....jak można być tak bezdusznym!? i pomyśleć tylko że ta kobieta może jest czyjąś babcią...
OdpowiedzJak można nie mieć serca?! Tak to jest, jak się mówi o kimś nie znając go ani trochę. Znieczulica...
OdpowiedzAbsolutnie w takich sytuacjach należy reagować! Jasne, nie jest to łatwe, bo istnieje szansa niezrozumienia bądź znieczulicy ze strony współpasażerów. Ale może kiedy ktoś się odezwie jako pierwszy, reszta również zareaguje? Nie byłam w takiej sytuacji i nie wiem jak bym zareagowała, ale będę miała w głowie tę historię i dodam sobie nią odwagi!
OdpowiedzTe wszystkie mohery powinny wczołgać się pod krzaki i zdechnąć. Tak. Dziękuję za wysłuchanie. Pozdro!
Odpowiedzświęta krowa ;/ takie trzeba tępić, zazwyczaj pewnie też bym siedziała cicho ale coś czuję, że jeśli będę kiedyś świadkiem tego typu historii to nie będę się powstrzymywać...
Odpowiedznie mow ze nic zrobic nie moglas bo moglas... czemu ty nie ustapilas miejsca chlopakowi ? piszesz ze siedzialas. to nie laska bylo go wpuscic?
OdpowiedzPrzecież ona też stała. -.-
Odpowiedzale Ty oczywiscie nic nie powiedzialas? tylko taka zszokowana bylas ze od razu trzeba bylo opisac to na piekielnych. Na pewno to babe oduczy!
OdpowiedzZamiast sprayu na komary powinni robic spray an mohery. Z duza zawartoscia cyjanowodoru.
OdpowiedzTrzeba bylo z najwyzsza kultura odrzec: "a gdyby to pani wnusio byl smiertelnie chory, czy tez musialby stac?" Oj, nie przepuszczam nigdy chamom, a biednych bronie przed chamstwem.
Odpowiedz