Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia znajomego nauczyciela informatyki [n]. Dostał swoją pierwszą pracę w gimnazjum, kilku…

Historia znajomego nauczyciela informatyki [n].
Dostał swoją pierwszą pracę w gimnazjum, kilku uczniów nieźle go zdenerwowało, więc on wyznając zasadę jeden za wszystkich, wszyscy za jednego zrobił całej klasie kartkówkę. Na następny dzień został wezwany do dyrektora [d].
d - Skąd pan się wziął!?
n (zbaraniały) - Nie rozumie, z Polski jestem...
d - W jakich pan czasach żyje! Wszystko się zmieniło! Czy pan oszalał do reszty!? Kartkówkę im robić? Albo pan się zmieni, albo się żegnamy!
Znajomy wybrał drugą opcję, zastanawiając się co miał zrobić? Może lepiej dzieciakom pozwolić sobie wejść na głowę?

by Nachtara
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar tytus84
19 25

Oto jak przyszłość narodu chcą chować, hehe. Później zaś ta przyszłość narodu rozpie*rdala mi osiedle bo nie wiedzą co to konsekwencje pewnych zachowań.

Odpowiedz
avatar Zywel
23 27

Nie wiedzą co to konsekwencje bo po gimnazjum niczego nie wiedzą. Przez pierwszy rok sprawdzają jaki jest poziom uczniów po podstawówce i "wyrównują go" - czyli ciągną do najgłupszych. Przez kolejne 2 lata "powtarzają" wiedzę z podstawówki i ... przygotowują do egzaminów gimnazjalnych. Komu przeszkadzało 8 klas podstawówki ? ;/

Odpowiedz
avatar tytus84
18 24

Tu nawet nie chodzi o poziom nauczania ale o dyscyplinę, rygor. Jeśli szkoły produkują ludzi niedouczonych to cóż, nie czepiam się bo w koncu ktoś musi kłaść asfalt. Ale osoba niewykształcona nie zawsze równa się niekulturalna. Znam kilku panów układaczy chodników ktorzy są bardzo sympatyczni i nawet nie piją w pracy :) A jak spojrzę przez okno na gówniarzy rozpieprzających ławki, śmietniki itp to mam ochotę chwycic kalacha i strzelać. Tyle że za sprzątanie śmieci by mnie zamknęli bo podobno są to - uwaga, śmiech na sali - LUDZIE.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 14:03

avatar KsiazeCzarnychSal
9 13

akurat nie tylko "niedouczeni" kładą asfalt. w firmie kumpla jest jeden po gimnazjum i reszta ekipy ze średnim wykształceniem, a spokojnie mogę przyznać, że ten po gimnazjum ma większą wiedzę od reszty. za to kolega kończący magisterkę pracuje przy dachach, bo do pracy wymagającej wyższej inteligencji już się nie nadaje.

Odpowiedz
avatar tytus84
-3 11

Książę, ok, nie znam typa o którym mówisz ale jakoś generalnie nie znam ani jednego fizola ktory przeczytałby choć jedno dzieło Platona. Nie chodzi mi o wyuczenie w zawodzie ale generalnie o tak zwaną elokwencję.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 sierpnia 2011 o 14:27

avatar KsiazeCzarnychSal
8 14

Platona niekoniecznie, ale nie znam osoby, która więcej by wiedziała o np NLP, zdarzały się nam również dyskusje (ograniczone ze względu na moja niewiedzę) na temat fizyki kwantowej (chociażby próba wyjaśnienia mi na czym polega zakrzywienie czasoprzestrzenne). ma swoje zainteresowania (rozległe), ale najczęściej jest uznawany za "głupka", bo nie ma średniego. ludzie odrzucają osoby, które nie przystają do ich wyobrażeń - przecież TYLKO wykształcony może być inteligenty, TYLKO piękna może mieć powodzenie itd. przeklęte stereotypy :/ a kiedy zaczniemy innych cenić za ich prawdziwą wartość? trochę się rozpisałem nie dokładnie na temat, jednak pasjami nienawidzę stereotypów

Odpowiedz
avatar szarri
1 3

@ tytus84 - troszkę mnie rozbawiło stwierdzenie, jakoby czytanie platona było czymkolwiek nobilitującym (skoro fizole ich nie czytają, to znaczy, że czytają elity). taki na przykład "sympozjon" (czy też raczej "uczta", bo tak to się najczęściej chyba tłumaczy) to raczej lekka lekturka, która w moje życie wniosła niewiele. ot, bajeczka o facetach pukających nieletnich chłopców i damsko-męskich hybrydach. "państwo" z kolei przedstawia w sumie nieco skrzywiony obraz rzeczywistości i chyba nie chciałbyś, aby tak wyglądał Twój świat? doprawdy, nic ciekawego. to z tych popularniejszych, bo np. taki "fajdros" mi się podobał, ale porusza tematykę dotyczącą marginesu społeczeństwa. @ KsiazeCzarnychSal - wydaje mi się mimo wszystko, że człowiek inteligentny dąży jednocześnie do tego, aby jego praca była przynajmniej ambitna i interesująca - niestety, mimo najszczerszych chęci nie mogę tego powiedzieć o układaniu płyt chodnikowych. inteligencja w rozumieniu o którym tu mowa (czyli - skoro poruszasz temat fizyki kwantowej obok nlp - nie masz na myśli IQ) to nie tylko umiejętność zapamiętania faktów czy zainteresowania. niestety, ale każda osoba bez średniego wykształcenia będzie przez społeczeństwo (w tym mnie) traktowana jak idiota - cokolwiek bowiem sądzisz na ten temat, uzyskanie matury wymaga naprawdę zerowego nakładu pracy, jeśli ma się choć odrobinę oleju w głowie. nie znam ŻADNEJ osoby reprezentującej sobą cokolwiek, która chciałaby wylewać asfalt - chyba, żeby robiła to np. aby zarobić na studia. edukacja w polsce jest obowiązkowa do 18 r.ż. - jak bardzo trzeba się postarać, aby nie mieć średniego?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2011 o 0:28

avatar Adam_1791
2 2

odpowiedzialność zbiorowa nie jest dobrym pomysłem, a wręcz szkodliwym

Odpowiedz
avatar Zywel
11 13

Ja dziękuję wszystkim bóstwom świata i swojemu osobistemu Mzimu (jeśli takowy istnieje), że miałem tę przyjemność być ostatnim "normalnym" rocznikiem, bez tej szopki gimnazjalnej. Jak słuchałem czy to siostry czy znajomych, co się tam wyprawiało, to zastanawiałem się czy to jest zakład poprawczy czy szkoła...

Odpowiedz
avatar wolfikowa
4 6

witaj w klubie Zywel. Piękne czasy to były. Szkoły nie wyglądały jak burdele i poprawczaki, można się było czegoś nauczyć itd :)

Odpowiedz
avatar szarri
5 7

bez przesady. jako nauczycielka nie chciałabym uczyć w gimnazjum i jestem za jego likwidacją na rzecz starego systemu, natomiast jako była gimnazjalistka uważam, że wszyscy okrutnie demonizują. moje gimnazjum było zupełnie normalne i nie zauważyłam jakiegoś okrutnego skoku pomiędzy szóstą klasą podstawówki a pierwszą gimnazjum, choć trafiłam do zupełnie innego środowiska. może trafiłam na normalnych ludzi... wiadomo, że zdarzały się gówniarskie wybryki, ale jak słucham opowieści moich rodziców albo czytam wańkowicza, który dorastał wiek temu, to, no cóż, od dawna młodzież robi dokładnie te same numery. widać to bardziej, bo jest internet, w którym można się pochwalić, ale kiedyś było dokładnie to samo. gadanie "mój rocznik był ostatnim normalnym" słyszałam przynajmniej od dziesięciu osób w każdym wieku - od mojego taty też... moja siostra skończyła gimnazjum dwa lata temu i jej wrażenia/wspomnienia też nie różnią się od moich (ja załapałam się na jeden z pierwszych gimnazjalnych roczników). żadnych słoneczek, palenia dopalaczy, wkładania nauczycielom śmietników na głowę... szkoła jak szkoła. dużo więcej negatywnych wrażeń wyniosłam z liceum, "najbardziej renomowanej szkoły w województwie z czterystudwudziestoletnią tradycją", gdzie ludzie chlali syropki na kaszel, aby zaliczyć materiał z najprostszych przedmiotów.

Odpowiedz
avatar Shadow85
7 13

Informatyk jak dobry, może wybierać w ofertach pracy. Nie mogę zrobić kartkówki? Biedne dzieci będą miały skrzywiona psychikę? Trudno, szukaj sobie Pan nowego nauczyciela, w środku roku :) "Głupi" klepacz stron www, zarobi więcej niż nauczyciel.

Odpowiedz
avatar Zywel
3 7

I zarobi więcej, ale też i zdobędzie więcej doświadczenia niż gdyby siedział z takimi diabłami i próbował wytłumaczyć, że informatyka z szkole to nie jest instalowanie pirackich gier i zabawa przez sieć.

Odpowiedz
avatar Nachtara
21 21

Znajomy teraz pracuje w szkole specjalnej i mówi, że w życiu by się nie zamienił na "normalną" szkołę. Dzieci mimo że chore czasami fizycznie, czasami umysłowo, podobno są cudowne i mają o wiele więcej kultury niż ich zdrowi rówieśnicy.

Odpowiedz
avatar Tyryryry
3 13

JAK MOGLEŚ ZROBIĆ IM KARTKÓWKĘ, JA SIĘ PYTAM!? Chcesz, żeby te biedne dzieci miały traumę do końca życia? Żebyś im się śnił w koszmarach? Żeby na widok komputera dostawały gorączki i drgawek? CO ZA LUDZIE!? [sarkzam jakby ktoś nie zauważył]

Odpowiedz
avatar ninny
8 10

Z moich 'czasów gimnazjalnych' pamiętam, że w szkole było całkiem normalnie. Były jakieś tam afery typu przyłapania kilku chłopaków z papierosami (poza terenem szkoły, za tzw. rogiem, na przerwie) czy jakaś bójka na korytarzu, ale to chyba standard. Poziom nauczania był w miarę normalny. Kilka miesięcy temu miałam praktyki w gimnazjum. Ot, zwykła szkoła, całkiem mała, bo tylko dwie klasy na każdy rocznik, w pierwszych klasach było po 18 osób więc warunki do nauki całkiem sprzyjające. Ale, oczywiście, pozory mylą. Okazało się, że w 3. klasie gimnazjum jest dziewczyna, która ma 20 lat. Jedną z popularniejszych ocen na koniec semestru zimowego była jedynka (głównie z przedmiotów podstawowych typu polski, matematyka, języki obce, fizyka, historia itd.; z tych luźniejszych takich jak plastyka, wf czy informatyka niektórzy się postarali i mieli dwójki a nawet trójki!). W każdej z klas w których uczyłam było co najmniej 5 osób, które na jakimś etapie edukacji poległy i powtarzały klasę, niektórzy klasy powtarzali po 2-3 razy, a moja opiekunka praktyk powiedziała, że z obecnych klas pierwszych połowa powinna zostać kolejny raz w klasie pierwszej. Do tego jeden łebas mi groził, a stawiane przeze mnie (i przez polonistkę) jedynki nie robiły na nikim większego wrażenia. ;]

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

Informatykę w mojej szkole wspominam cholernie miło bo miałem dobrych nauczycieli i normalne wyobrażenie o programach komputerowych tzn. nie kończące się na grach - do dzisiaj bliżej mi do MS Office niż do nawet mojej ulubionej gry FIFA. Natomiast wszyscy pytali się "a po co nam to w życiu" przy pracy w Excelu. I mimo pomocy nie wyrabiali się w dwóch lekcjach, a ja po jednej miałem luz. Nie żebym się chwalił. Uważam, że lekcje informatyki w szkole są bezcelowe. Na ostatnich moich lekcjach z tego przedmiotu była połowa klasy (a nauczycielka w porządku i do niej nikt nic nie miał). Ludziom się nie da powiedzieć, że komputer to nie tyko gry i już. Zresztą za to, że trochę lepiej mi szło z Worda czy Excela z moją klasą łączył mnie tylko plan lekcji.

Odpowiedz
avatar szarri
0 2

ale czym tu się przejmować? przynajmniej nie będziesz miał żadnej konkurencji na rynku pracy, chyba, że celujesz w wulkanizację opon albo lanie asfaltu.

Odpowiedz
avatar JuliaAmelia
9 15

Ja uważam, że metoda karania na odpowiedzialność zbiorową to chamstwo wobec uczniów, którzy nic nie zawinili. Uczy dzieciaki tylko tego, że sprawiedliwość nie istnieje. W życiu dorosłym każdy odpowiada sam za siebie i szkoła powinna tego uczyć a nie ponoszenia odpowiedzialności za cudze przewiny. Nie pochwalam metod twojego znajomego absolutnie.

Odpowiedz
avatar Anastazja
0 8

Przecież nie kazał całej klasie zostać po lekcjach i sprzątać kibli. Miał prawo zrobić kartkówkę - statut większości szkół zezwala na niezapowiedziane, najwyżej piętnastominutowe kartkówki z trzech ostatnich lekcji.

Odpowiedz
avatar either
8 8

@Anastazja Owszem, ma prawo. Tylko że Julia tez ma trochę racji: mnie też często wkurzało, jak cała grupa dostawała kare za kilku gości, na których taka jara nie robiła wrażenia i na kolejnych lekcjach robili to samo. W takiej sytuacji karanie całej grupy nie skutkuje, bo część osób dochodzi do wniosku, że będzie zawsze karana tak samo, niezależnie czy przeszkadza czy nie. I wtedy rozrabiająca grupa może sie powiększyc.

Odpowiedz
avatar szarri
8 10

either ma rację. kartkówka kartkówką, ale odpowiedzialność zbiorowa jest zła. kartkówka NIE MOŻE być formą kary, ma być czymś neutralnym i naturalnym - ot, sprawdzenie wiedzy, tego co zapamiętali z ostatniej lekcji... traktowanie kartkówki jako kary zbiorowej za kilku łebków z klasy jest po prostu dowodem całkowitego braku pomysłowości u nauczyciela i również całkowitego braku znajomości ludzkiej psychiki. uczą tego wszystkiego na studiach, przynajmniej mnie - kolega autora prawdopodobnie przysypiał na metodyce i pedagogice. potem się dziwicie, że dzieci nie lubią do szkoły chodzić. też bym nie lubiła.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2011 o 0:51

avatar Anastazja
-1 3

Kartkówka będzie raczej większą karą dla rozrabiających, którzy nie słuchają na lekcji. Co jest tak trudnego na informatyce, żeby osoby, które uważały na lekcji, dostały złą ocenę z kartkówki?

Odpowiedz
avatar gallanonim
1 3

Ale proszę Was, nie generalizujcie. Sama jestem gimnazjalistką, chodzę do szkoły rejonowej z niezbyt dobrą opinią, ale nas (uczniów) naprawdę nie można nazwać diabłami. Jeżeli tylko nauczyciel nie daje powodów- nie wchodzimy mu na głowę (zdarzały się sytuacje, że nauczycielka nas wyzywała, była wielce obrażona i nas ignorowała). W szkole nie było żadnych bójek, narkotyków i niczego w tym stylu. Owszem, wiem, że niektórzy moi rówieśnicy tacy są, ale to się zdarza chyba w każdej grupie wiekowej...

Odpowiedz
avatar jenefa
6 8

Nie dziwi mnie ta historia. Miałam w gimnazjum bardzo dobrą chemiczkę, na jej lekcjach panowała dyscyplina (kartkówki i osobowość). W trzeciej klasie piłowała nas ostro ze względu na egzamin gimnazjalny. I cóż? Rodzice grupy nieuków zrobili awanturę w dyrekcji, która kazała przestać piłować. Nauczycielka przestała, nie mając zresztą wielkiego wyboru jako młoda matka. Rodzice byli zadowoleni (pewnie do momentu otrzymania wyników swoich dzieci).

Odpowiedz
avatar erystr
4 4

W klasie mojego brata prawie połowa uczniów nie zdała (z 1 na 2 rok gim)...

Odpowiedz
avatar Zywel
2 6

Wychodzą z założenia: "a po co mi to ? Nie przyda mi si ę to do niczego." Potem chodzą takie łepki i jedyne ich zajęcie to wieczne szukanie dorywczej pracy, która nie wymagałaby od nich nawet znajomości matematyki na poziomie podstawowym, dzięki czemu szef może na nich zarobić. Mam takie przykłady na osiedlu... Jedyne ich zajęcie to naćpać się i upić, a od poniedziałku "szukać roboty", co zwykle kończy się okradzeniem kogoś i rozbojami... Proszę państwa przyszłość nam rośnie ! ;/

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

Przez pewien czas pracowałem w gimnazjum i powiem Wam, że nie widzę specjalnie różnicy między ośmioklasową podstawówką i czteroklasowym liceum, a 6-3-3, jednak gigantycznym błędem jest nakazywanie dzieciakom w wieku 16 lat wybierania przyszłej drogi zawodowej. Zywelu, nie masz racji. Pierwsza klasa gimnazjum jest utrwalaczem oraz powtarzaczem, wyrównywaczem. Dochodzi jednak duża cześć materiału(mniej więcej 1/2). A druga i połowa trzeciej klasy są to praktycznie tylko rzeczy nowe. Polecam uzupełnić wiedzę na ten temat. A co do dyscypliny - tak było zawsze tytusie. Niektórzy nauczyciele radzili sobie, a niektórzy wychodzili z lekcji z płaczem. Tak jest i teraz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 19:26

avatar konto usunięte
2 6

Nie wydaje mi się, żeby było tak samo. Ja się załapałam niestety na pierwszy rocznik gimnazjum, ale jakieś tam zasady były (jakieś 2 dziewczyny zaszły w ciąże, ale patologia biła od nich na kilometr). Dziś u mojej koleżanki, która uczy ulubionym tekstem jej uczniów "co ja poradzę, że mi się namiot rozkłada na Pani widok", za co z 10 lat temu byłby pewnie zawieszony w prawach ucznia. Nie za wiele może zrobić, bo rzeczywiście jest presja "bezstresowego" nauczania...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

Łe, ja też miałem koleżanki w siódmej i ósmej klasie w ciąży, a i nie takie teksty te przygłupy ładowali do nauczycielek.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

Bezstresowe nauczanie? Od 54 roku minionego stulecia bodajże nie można bić dzieci. Powiem więcej, większość z krytyków tej reformy to zwyczajne gimbusiki, którym nie podoba się, że ich koledzy z klasy nie wyjdą na "browca", nie zwieją z lekcji, czy też będą się dobrze uczyć. Starsi krytycy z reguły wiedzę o młodzieży czerpią z Internetu.

Odpowiedz
avatar szarri
3 5

oj, bez przesady, że się im każe wybierać. byłam w humanie i miałam w klasie, jak się okazało, przyszłych ekonomistów, geografów, dwie architektki krajobrazu, mechanika budowy maszyn itp., nie znam losów wszystkich absolwentów z mojej klasy. część oczywiście poszła na prawo czy inne takie, zgodnie ze swoimi zainteresowaniami. rozszerzenie rozszerzeniem, ale licea są wciąż OGÓLNOKSZTAŁCĄCE i po wybraniu lo można pójść dalej naprawdę gdziekolwiek, niezależnie od profilu klasy.

Odpowiedz
avatar voytek
2 2

bylo 3 rozwiazanie - odpytać ustnie :)

Odpowiedz
avatar aseg
10 10

Akurat zrobić wszystkim kartkówkę za wybryki paru osób to jak posadzić wszystkich blondynów w Polsce, bo któryś z nich jest mordercą. Żelazna logika!

Odpowiedz
avatar biednybelfer
6 6

Problemem naszej edukacji jest fakt, że uczniowie są często zbędnym dodatkiem do całego systemu oświatowego w którym szeregowy nauczyciel tonie. Coraz częściej zbędnym dodatkiem do rodziny staje się dziecko i zostaje zepchnięte... gdzieś, i tam właśnie się wychowuje. Tu dochodzimy do tworu zwanego gimnazjum - zamykamy młodzież w najtrudniejszym pod względem psychologicznym ich momencie życia w getcie, wśród innych takich samych jak oni. Nie mają w tym momencie wzorców, nie szanują młodszych ani starszych (bo ich nie ma na przerwach). Kiszą się sami, w swoim własnym sosie, bez wzorców wyniesionych z domu, z chorymi wzorcami motłochu. A wiedza...? Po co im wiedza..? Najgorsze jest to, że niewielki odsetek współczesnej młodzieży ma ambicje, reszta to właśnie ten szary tłum - ci robotnicy do kładzenia asfaltu i kopania rowów. Na tym na piękny kraj ma się bogacić i rosnąć w siłę..? Eh...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

Nie jestem się w stanie z Tobą zgodzić co do ambitności uczniów. Fakt - maksymalnie 30-40 procentom zależy na dobrych stopniach i wiedzy, ale tylko 1/20 ma wielkie cele, ale i tak było zawsze. Wam się to wydaje. Gimnazjum jest pomysłem średnim i muszę się zgodzić, że nie kształtuje człowieka tak, jak miało. Czy to getto? Raczej nie. Chociaż przyznam, że najbardziej podoba mi się model niemiecki. Ale wiesz... Wszystko zależy od poszczególnych gimnazjów, ba, od poszczególnych klas.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 6

po ciula robić całej klasie kartkówkę jak kilku cie wkurzyło :] u nas przez jednego nam facet robił kartkówki a i tak ten chłopak był lubiany, to nie działa niestety, on przez całe liceum nie powstrzymywał sie przed głupimi gadkami do nauczyciela

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2011 o 22:57

avatar znmd
7 7

Może dyrektorowi chodziło o to, że odpowiedzialność zbiorowa to skrajnie idiotyczny pomysł? ;) Tego, któremu i tak na niczym nie zależy ("co tam oceny, co tam pała zachowania") wcale to nie ruszy a tym wrażliwszym, ambitnym, biorącym wszystko o siebie może wyrządzić poważne szkody w systemie wartośc ("po co mam się o cokolwiek starać, skoro nie odpowiadam sam za siebie - wystarczy że ktoś zawini, a ja oberwę"). Do tego dochodzi trzecia grupa - najmniej liczna: "najpierw się obkuję, a potem wkurze nauczyciela - zarobię dodatkową piątkę!". Odpowiedzialność zbiorowa to najgłupszy z najgłupszych pomysłów, na jaki porwać może się pedagog. Oznaka bezradności, słabości, a czasem lenistwa - co się wiąże i tak z bezradnością i słabością. ;) A po co dyrektorowi wśród kadry taki nauczyciel, który sam przy uczniach depcze swój autorytet? W taki sposób to nauczyciel co najwyżej może dać sobie jeszcze bardziej dać wejść na głowę... A potem płacz, że to młodzież taka i owaka. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 12 sierpnia 2011 o 1:24

avatar szarri
5 7

z ciekawości: co ma na celu taki rodzaj kary? zniechęcenie uczniów do jednej z podstawowych form sprawdzania wiedzy? chyba tak. nauczyciele w takiej sytuacji zapewne sądzą, że sprawę "ukarania" załatwią za nich wówczas uczniowie, źli na kolegów, przez których musieli napisać kartkówkę. ciekawe tylko, czy kiedykolwiek, w jakiejkolwiek szkole miała miejsce taka sytuacja... ZAWSZE obraca się to przeciwko nauczycielowi. zawsze. nauczyciel musiałby być bożyszczem dla swoich uczniów, aby złamać w taki sposób wewnątrzklasową solidarność. niestety, aby być bożyszczem, trzeba używać zupełnie innych metod, niż dość żałosna zbiorowa odpowiedzialność...

Odpowiedz
avatar Rael
5 7

Slusznie objechal go dyrektor. Odpowiedzialnosc ziorowa to fatalna metoda wychowawcza

Odpowiedz
avatar klient
-3 5

Uczniowie mają prawo... Uczniowie mają prawo... Uczniowie mają prawo... Ktoś pamięta jakie prawa ma nauczyciel? Bo wydaje mi się, że przez te gatki o prawach uczniów dużo osób o nich zapomniała.

Odpowiedz
avatar znmd
3 3

Coś mi się wydaje, że takie coś, jak "prawa uczniów" (ale też np. prawa pracownicze, prawa człowieka, etc.) powstało między innymi po to, by uczniowie mieli komfortową możliwość efektywnego wykonywania swoich obowiązków - i bez tego czasem nie bardzo się da. ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 sierpnia 2011 o 20:49

avatar Cysioland
2 2

Odpowiedzialność zbiorowa ma sens tylko przy przyzwoleniu na samosąd.

Odpowiedz
Udostępnij