Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na większości sieciowych stacji benzynowych są osoby, które kręcą się po placu…

Na większości sieciowych stacji benzynowych są osoby, które kręcą się po placu i pomagają tankować klientom. Na stacji, na której tankowałem ostatnio, było tak samo. Przynajmniej teoretycznie.

Ruch był duży, toteż czekałem w kolejce jako trzeci. Po placu kręcił się pracownik ale nie widziałem aby komuś pomagał. Może kierowcy nie chcieli – nie wiem.
Pod dystrybutor podjechał samochód, który stał przede mną. Wysiadła z niego starsza kobiecina i dalej walczyć z wężem. Wlew miała po przeciwnej stronie, próbowała więc przeciągnąć wąż za samochodem. Ewidentnie nie starczało jej siły, więc wysiadłem, pomogłem, odebrałem podziękowania. W tym czasie „placowy” podpierał stojak z płynami do spryskiwaczy, dłubiąc w nosie.

Po zatankowaniu i zapłaceniu, wsiadłem do auta i popijając kawkę obserwowałem pracownika, którego zachowanie, powiem szczerze, nieco mnie wkurzyło.

Przez kilka minut nie robił nic mimo tłumów kłębiących się przy dystrybutorach. Do czasu aż podjechał mesio, chyba klasy S z szykownie ubraną kierowniczką. Pracownik znalazł się przy dystrybutorze w czasie krótszym od przeciętnego mrugnięcia. Po otrzymaniu wyniosłego pozwolenia zatankował, przetarł szyby a nawet reflektory i stanął przy drzwiach auta czekając (z wyraźną nadzieją na napiwek), na powrót właścicielki. Właścicielka wróciła, ale biednego pana nalewacza, nie raczyła zauważyć. Wsiadła i odjechała.
Myśląc, że nikt nie widzi posłał jej na odjezdne dyskretnego „fucka”.

Na takie coś wygramoliłem się z auta, w budynku stacji znalazłem jakiegoś managera i zapytałem czy pracownicy na placu to pomagają wszystkim, czy mają jakiś zmysł dzięki któremu wyczuwają, komu należy się pomoc a komu nie? Spojrzał na mnie wzrokiem, który jasno sugerował moją umysłową odmienność i odrzekł, że „no co też panu przyszło do głowy?”. Znaczy werbalnie, bo niewerbalnie brzmiało to jak „powaliło Cię facet!?”.
„Aha. To polecam obserwację nagrań monitoringu z ostatnich 15 minut, albo poczynań pracowników, bo oni to chyba działają wg. jakichś innych wytycznych.”
I w stanie totalnego zdziwienia go zostawiłem.

Mam chyba dziś zły dzień bo nie zamierzam sprawdzać czy to cokolwiek zmieniło. Tankować tam również.

...

by prasbs
Dodaj nowy komentarz
avatar yoshiktk
4 4

Ze swego doświadczenia mogę powiedzieć ,że chłop mógłby się zdziwić ile można dorobić prawidłowo pracując na placu. A regułą jest ,że większe szansę na dostanie napiwku ma się od przeciętnego kowalskiego nizeli od pana z drogiego kortów, chociaż zdarzają się wyjątki. Za nie udzielenie pomocy kobiecie to jako kierownik nogi z tylka powyrywal. Ciekawi mnie co to za stacja, bo np na shellach, a przynajmniej tak było jak jeszcze robiłem, był duży nacisk na placowych bo firma dostawała bonusy za sprzedaż lepszych paliw, to każdy starał się jak mógł.

Odpowiedz
avatar nike
2 2

Z tego pracownika to cham a nie mężczyzna. Prawdziwy facet pomógłby kobiecie niezależnie od wieku. A co do tych napiwków to jako pracownik stacji, który dostaje pensje za swoją pracę powinien ją wykonywać, a nie, że za pensje sobie stoi i dłubie w nosie jak napisał autor a wykonuje prace za napiwki -.- to jedynie dobra wola klienta czy da napiwek czy nie -.-

Odpowiedz
avatar nuclear82
2 2

Podjechała droga fura to pewnie na napiwek liczył a jak podjechało coś "zwykłego" to podpierał filar, po co się ruszać, na bank nie da. A właśnie zdziwiłby się bo często jest tak że ci nuworysze żydzą każdy grosik a kierowca "zwykłej" czy nawet "kiepskiej" fury da.

Odpowiedz
avatar katem
-1 1

facet pracę olewał, ale pani tankująca nie wiedziała, gdzie ma wlew, czy też na stacji było aż tak dużo samochodów, że nie mogła poczekać ?

Odpowiedz
Udostępnij