Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia Chrisgon przypomniała mi pewne zdarzenie sprzed kilku lat. Do mojej cioci,…

Historia Chrisgon przypomniała mi pewne zdarzenie sprzed kilku lat. Do mojej cioci, która jest niesamowitą damą, zadzwonił znajomy z Anglii, czy mogłaby się przez dwa dni zaopiekować synem jego znajomego. John uciął sobie właśnie wycieczkę po Europie i przez 2,3 dni miał być w Warszawie. Ciocia ochoczo się zgodziła i od razu zatrudniła mnie do pomocy, żebym mogła poobcować z prawdziwym młodym angielskim gentelmanem. Umówiłyśmy się z Johnem w centrum i ciocia z gestem zaprosiła go do bardzo dobrej restauracji. Rozmowa na początku się nie kleiła, ale po kilku przystawkach, daniach głównych, deserach oraz morzu piwa John zaczął się do nas odzywać. Siedzieliśmy tak kilka godzin, John co chwila wołał kelnera i zamawiał jakieś smakołyki plus piwo dla nas wszystkich. Kiedy już byłyśmy lekko padnięte i chciałyśmy iść sytuacja się powtarzała, a mianowicie Jonh z rozczarowaniem mówił - ojej a ja myślałem, że się jeszcze napijemy! Więc piliśmy tak aż do zamknięcia restauracji. Na otarcie łez Johna ciocia powiedziała, że jutro pójdzie ze mną na musical do Romy. Bo tak się akurat złożyło, że miałyśmy na następny dzień kupione bilety i cioteczka chciała mu oddać swój. John przyjął ten gest z angielskim dystansem. Kelner przyniósł rachunek, na widok kórego ciocia mało nie zeszła na atak serca, wyniósł grubo ponad 600 zł, nie pamiętam teraz ile dokładnie, ale na 2001 rok to była ogromna suma. John pozwolił odprowadzić się do hotelu, taki z niego gentelman. Następnego dnia umówiłam się z nim pod Mariottem, a że było trochę czasu do przedstawienia, weszliśmy do środka do kawiarni. Jonh bardzo wnikliwie studiował menu kręcąc głową i mówiąc cały czas, że tu strasznie jest drogo. Jak przyszła kelnerka nawet nie miałam okazji się odezwać co chcę, gdyż John jak na gentelmana przystało wiedział czego pragnę i zamówił dwie wody mineralne..Mina kelnerki bezcenna, moja również..No i w szampańskich nastrojach poszliśmy do Romy. Przez cały musical John zaziewywał się na śmierć, wymownie spoglądał na zegarek i pochrząkiwał. Po wyjściu oświadczył mi, że widział już to przedstawienie w Anglii i było równie nudne i nieudane po czym z nudą w głosie zapytał czy teraz odprowadzę go do hotelu. Mało nie zemdlałam po tym pytaniu, odwróciłam się na pięcie i wściekła poszłam do domu.
Najlepsze jest to, że po kilku dniach zadzwonił do cioci ten znajomy i pytał się co zrobiłyśmy Johnowi, bo poskarżył się ojcu, że pobyt w Warszawie był bardzo nieudany i inaczej sobie wyobrażał wschodnią gościnność..

by marizel
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
8 8

Było przekazać, że dostali już dywizjon 303 i nie powinni się nastawiać na więcej niż to konieczne.

Odpowiedz
avatar milka74
4 6

To, że Brytyjczyk, to nie znaczy od razu, że gentleman. Ludzie są niestety wszędzie tacy sami.

Odpowiedz
avatar AsiR
1 3

Skrzynka stolicznej i o wschodniej gościnności dłuuugo by nie zapomniał. Sytuacja przećwiczona na znajomym hiszpanie.

Odpowiedz
avatar cocor
3 5

no tak, bo na tym polega gościnność: zaprosić gościa do najdroższej restauracji, płacić za każdą jego zachciankę i pijanego odstawiać do domu. powinnyście mu jeszcze kupić kilka dobrych ciuchów i dać pieniądze na drogę (od razu wymienione na funty, żeby się nie przemęczał ;)). John powinien zrewidować swoje poglądy na temat savoir-vivre, bo najwyraźniej pomylił bycie gościem z byciem rezydentem na pańskich włościach :)

Odpowiedz
avatar Marc
-2 2

Aczkolwiek w jednym zdecydowanie przyznam mu racje: w marriocie jest cholernie drogo.

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

"ciocia z gestem zaprosiła go do bardzo dobrej restauracji" - to niech się nie dziwi, że rachunek ponad 600zł. Nie rozumiem jak można sobie fundować takie rozrywki, jak się nie ma małej fortuny na koncie. Chcieliście szpanu? Pewnie John w Anglii już opowiada jak wieśniaki się podniecają droższą restauracją... :/ Nie dało mu się pokazać kawałka miasta? Zabytków? Dla Was gościna = musimy udawać że śpimy na pieniądzach?

Odpowiedz
Udostępnij