Jestem tatuażystą.
Ponieważ urlop trwa w najlepsze miałem czas żeby posegregować w głowie swoje historie. Oto jedna z czasów mojego pobytu w kraju kangurów. Ostrzegam bezie to teatr absurdu ale prawdziwy w 100%, żadna proza al′a p. A. Sapkowski.
Studio w którym pracowałem pewnego dnia odwiedziła pewna klientka. Powiem szczerze bardzo charakterystyczna zarówno w wyglądzie i zachowaniu. Typowa plastik-fantastik, tipsy długie jak cholewa, blond w wersji mocno utlenionej, różowe pasemka etc. Denerwowała mnie osobiście już od początku pozorną niezdarnością i straszna pieszczotliwością w głosie. Ogólnie typ kobiety jakiego nie toleruje, i nie dotknął bym kijem przez ścierkę (swoja droga solarowa blondi w tym kraju to widok niecodzienny, tyle tam słońc, że tylko durnie chodzą na solarkę)...
Kolejnym zaskoczeniem dla mnie było to iż pani blondi była matką, przyszła do mnie ze zdjęciem swojego synka (niemowlak). Zdjęcie miało znaleźć się na jej ramieniu, czyli standard robota. Szkic, kalka, zaakceptowane i do boju. Zapłacone, pouczyłem jął żeby uważała z opalaniem, kąpielami w oceanie itp czyli szereg dobrych rad od rzemieślnika jak użytkować żeby nie zjeb.... jego roboty.
Na początku powiem, ukazała się jako piekielnica nienaturalnymi reakcjami na ból, narzekaniem na długość pracy, szacowana cenę itp. Jak wyszła to aż odetchnąłem z ulgą. Pojawiła się jeszcze może ze dwa razy do końca roku, i za każdym razem pracy nad jej pomysłami trafiał mnie jasny szlag. Żeby choć można z niż było porozmawiać, a tu nawet to nie wychodziło. Ale padłem jak przyszła z ostatnim projektem.
Od początku zastanawiałem się dlaczego przyszła do studia ze swoim synkiem, nie często to się zdarzało wśród naszych klientów ale nie moja sprawa. Moje wątpliwości wyjaśniły się gdy powiedział czego ode mnie wymaga (jedyny tak absurdalny pomysł w mojej 20 letniej karierze). Proszę się trzymać krzeseł bo możecie z mnich spaść...
Ta skubana tlenblond chciała żebym zrobił jej synowi, ledwo rocznemu dziecku JEJ portret na całych plecach i uwaga cytuje napisy "SYNEK JANE" a poniżej "wara od niego zdziry" (wszystko po angielsku).
Najpierw zrobiłem klasyczny spryskiwacz pitą w chwili słuchania wodą, prawie się zadławiłem... Potem usłyszałem ryk/śmiech szefa i współpracownika, sam z miną WTF?! próbowałem ogarnąć co się dzieję. Jak doszedłem do siebie zacząłem tłumaczyć, że tak małym dzieciom nie robi się tattoos′ów, że tak nie można i to nielegalne chyba jest. Tutaj znowu zostałem znokautowany mentalnie bo klientka poinformowała, że jest to legalne bo konsultowała się z prawnikiem, ponoć jeśli ona się zgadza to nie ma problemu wg australijskiego prawa. O.O WTF x2.
Uratował mnie szef. Wytłumaczył jej, że w jego studio nie robi się dziar tak małym dzieciom, że granica to 16 lat itp. Gdy zaczęła krzyczeć, tupać i żądać wykonania zlecania wyrzucił ja z salonu i zakazał się pokazywać kiedykolwiek więcej. Później odwiedził nas jeszcze jej mąż z pretensjami ale został uciszony i tak jak żona wyrzucony z zakładu.
Do tej pory zastanawiam się czy znalazł się psychopata, który poją się zlecenia i jak się dzieciak chowa bo z takimi rodzicami o cholewa wie... Ludzka głupota nie ma jednak granic.
stoodio :)
Niektórzy nie powinni mieć dzieci. Szkoda, że niektórzy, co byliby dobrymi rodzicami, dzieci mieć nie mogą, a takie... hmmm... cudaki(?) dzieci mają. Najbardziej żal dziecka...
Odpowiedz@samjestezlogin W końcu dziecko neo na piekielnych, a mówiłam, żeby nie wrzucać wypowiedzi SS na mistrzów, bo idioci się tu zlecą -.-
Odpowiedzże też tacy ludzie się rozmnażają uch....
OdpowiedzPrzecież taki tatuaż po kilku latach byłby karykaturą tatuażu... :/
OdpowiedzA nawet nie po kilku, dziecko przecież w tym wieku rośnie niesamowicie szybko. sam pomysł 'kochanej' mamuśki zostawię bez komentarza, brak słów.
OdpowiedzStrach pomyśleć co będzie jak synek przyprowadzi do domu pierwszą dziewczynę o.O
Odpowiedznieprawdopodobne @.@ toż to jakaś wariatka była
OdpowiedzTeż wolałbym żeby to był fake a nie prawdziwa historia ale różnych debili w tym fachu się spotyka, mężuś tlenblond nie lepszy był...
OdpowiedzAtak zombie tam mieli czy jak?! Bo coś musiało jej zjeść mózg, nikt nie rodzi się aż takim debilem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 28 lipca 2011 o 1:45
Zombi to taki typ omijają szerokim łukiem...
Odpowiedzhttp://files.myopera.com/SqueakeyCat/blog/zombie_wants_brains_Funny_random_pics-s650x488-39059-580.jpg
OdpowiedzPrzy takich zombie z głodu by padli.
OdpowiedzCoraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że powinno się wydawać pozwolenia na rozmnażanie. Przecież to dziecko za kilka lat... szkoda gadać...
OdpowiedzA to by się nie "rozeszło" jak dzieciak by rósł?
OdpowiedzJak jasna cholera, prawdopodobnie w okolicach 13 roku życia chłopak miałby zamiast portretu jasiek plamy/smugi na plecach, może dolny napis jako tako po poprawkach by wyglądał ale tez małe szanse :/
OdpowiedzRozeszłoby się w cholerę. Moja przyjaciółka miała tatuaż na brzuchu (razem robiłyśmy na 21 urodziny, z tym, że ja swój na łopatce) i po ciąży, mimo że wiele nie przytyła, tatuaż przypominał rozmazaną plamę.
OdpowiedzCo można było przewidzieć, nie robi się tatuaży na miejscach, które zmieniają swój kształt/objętość. Tatuaż na brzuchu u kobiety, która chce mieć dzieci, jest już totalnym kretynizmem, niestety...
OdpowiedzTo samo jej mówiłam, ale chęć posiadania okazała się silniejsza ;) Ale 'nasz' tatuażysta jej to ładnie zmodyfikował i wygląda jak nówka sztuka.
OdpowiedzBerlinka jeśli dba się o niego dobrze, to nic się z nim w czasie ciąży wielkiego nie dzieje ;-P Autorze! Gdzie aktualnie tatuujesz? Bo mi się urwał kontakt z poprzednim tatuatorem i szukam nowego.
OdpowiedzInf w moim profilu Alive2011.
OdpowiedzGdyby rodzice mi zafundowali takie coś w dzieciństwie, mogliby mieć pewność, że na starość oddałabym ich do domu opieki...
OdpowiedzTak, wiem, że "nie udostępniasz". Spoko, jako, że siebie bardzo dokładnie opisałeś, to i tak Cię znajdę - trochę ludzi z tego półświatka znam, na konwentach bywam, na pewno ktoś Cię skojarzy ;-)
OdpowiedzMało możliwe bo średnio medialny jestem :) ale jak chcesz...
OdpowiedzO losie, aż się wierzyć nie chce... Nie pojmę nigdy, jak można być TAKIM idiotą??? Może jeszcze niech dziecku piercing zrobi? I, oczywiście, to musiał być JEJ portret... Skrajna megalomania przechodząca w skretynienie
Odpowiedz@kabo: "Może jeszcze niech dziecku piercing zrobi?" ... Mało to kobiet daje przekłuć niemowlaczkowi uszka? I to nie w dalekiej Australii, tylko w naszym pięknym kraju. Zdarzało mi się od tych debilek usłyszeć argument, że lepiej teraz niż jak podrośnie, bo takiego małego dziecka to nie boli.
Odpowiedz@wikien: Boli, boli, ale nie pamiętają tego bólu, i to jest argument.
OdpowiedzOby synek na takiego bezmózga nie wyrósł
Odpowiedzplastik plastikiem,ale jej prawnik?o_o powinna to być osoba z choć odrobiną rozumu ....no,chyba że to też plastik,to wtedy wszystko jasne..
OdpowiedzChryste Panie! tu to nawet drugie przykazanie nie będzie działać. Jezu!!!
OdpowiedzAż boję się pomyśleć co będzie s tym dzieckiem za kilkanaście lat, jeśli dalej "mamusia" będzie się nim opiekowała.
Odpowiedz"S" tym dzieckiem nic nie będzie, ale "z"... Szkoda nawet pomyśleć.
OdpowiedzA Azja Tuchajbejowicz miał "na piersiach ryby siną barwą wykłute" :)
Odpowiedzo.O nic sensownego nie jestem w stanie napisać...
Odpowiedzmi się serce krajało, jak ze swoim maleństwem szłam na obowiązkowe szczepienia, a co dopiero katować tak małe jeszcze dziecko tatuażem!... zgadzam się z przedmówcą Sztaficer o wydawaniu pozwoleń na rozmnażanie...
Odpowiedzmam pytanie do autora, jak często zdarza Ci się odmówić wykonania tatuażu trzeźwej, pełnoletniej osobie?
OdpowiedzZdarza się, np jak projekt jest obraźliwy, faszystowski/nazistowski/komunistyczny, często nieprzemyślany. Są jeszcze sytuacje klientów naćpanych lub dziary w miejscu gdzie ich po prostu nie wykonuję.
OdpowiedzTaak, piszecie o tym, co by się po latach stało z tatuażem, a dla mnie niewyobrażalne jest w ogóle takie zachowanie "matki" i to, co chciała umieścić niemowlęciu na plecach...
Odpowiedzjak tam jest w tej Australii bo chciałbym wyjechać tam kiedyś na stałe
OdpowiedzJeśli chodzi o miejsce na urlop to raj, ale mieszkać nie jest kolorowo. Jeśli boisz się pająków, węży itp stworzonek które mogą pozbawić życia jednym ukąszeniem to polecam.
OdpowiedzDlaczego nie zadzwoniliście na policję?
OdpowiedzBo nie był sensu skoro to legalne. Jeśli nie łamie prawa to jak funkcjonariusze mieli by ją ukarać?
OdpowiedzTak z ciekawości się spytam. A co z tego tatuażu byłoby, gdyby zakład wykonał, gdy roczne dziecko by dorosło? Raczej byłoby nieco większe na plecach. Rozumiem 16-latka. Taki to już raczej za dużo wszerz i wzdłuż już nie urośnie.
Odpowiedzjvl nic by był z tego tatuażu i tyle, trochę czarnych smug, trochę cieni itp. ogólnie zniekształcone i niemożliwe do odratowania malowidło.
Odpowiedza gdzie mieszkales w Australii i pomijajac fakt ze sa tam rozne stworzonka niebezpieczne to jest dobrze? i czy tam jest cieplo i slonecznie przez caly rok czy tylko w lecie? czy czesto pada deszcz? jacy sa australijczycy?
OdpowiedzAustralijczycy: rożnie, piekielni i idioci są wszędzie ale ogólnie uprzejmi, spokojni, na ulicach bezpiecznie. Klimat: gorąco i wilgotno, pada rzadko (bez wody ż domu się nie ruszam), słonecznie i ciepło cały rok Zamieszkanie: Melbourne Drogo jak cholewa ( piwo żubr 25 zł za puszkę) :( ale pensja odpowiednia do cen.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2011 o 18:32
aha dzięki bo się tak przymierzam. tylko ze na razie to są tylko takie moje marzenia ale kto wie może kiedyś. w każdym bądź razie dziękuję za info.
OdpowiedzFajna historia, ale polecam lekturę "Słownik poprawnej polsczyzny" ;)
Odpowiedz