Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie o tym, jak niektórzy bezwzględnie wykorzystują dobroć oraz potrzeby innych. Krótkie…

Będzie o tym, jak niektórzy bezwzględnie wykorzystują dobroć oraz potrzeby innych.
Krótkie wyjaśnienie: W moim mieście jest pewna dość specyficzna parafia. Składa się ona (od około 15 lat) z dwóch kościołów. Pierwszego - zabytkowego - drewnianego (może niewiele ponad setkę wiernych) oraz drugiego murowanego. Teoretycznie jest to jedna parafia, ale w praktyce obydwa kościoły działają prawie niezależnie.

Wszystko zaczyna się w momencie przybycia nowego proboszcza do drewnianego kościółka i podjęcia decyzji o budowie murowanego.
Ludzie muszą mieć gdzie się modlić, więc jak postanowiono, tak budowa ruszyła. Dość szybko wymurowano kościół, oraz - żeby ludzie nie usychali duchowo - przystosowano piwnice tegoż budynku do odprawiania mszy (w czasie, gdy góra będzie powstawać). Piwnica wcale nie większa od drewnianego kościółka, ale da się korzystać.

Wraz z uruchomieniem przybytku wysłano do niego księży w zastępie aż 4 (może 5, nie pamiętam, dawno temu, a ja młody wtedy byłem, w każdym razie nie więcej), którzy to zaczęli zbierać składki na budowę kościoła.
Od tego czasu wszyscy się zmienili poza jednym "proboszczem". Zastęp posługujących "Bogu" nadal jest niewielki.

A teraz do sedna. Od piętnastu lat klecha zbiera na nowy kościół. Od piętnastu lat ludzie modlą się w piwnicy...
Zaś plebania dla 5 osób ma wielkość porządnego hotelu z wszelkimi wygodami. Dwa piętra, można zauważyć klimatyzatory... ogólnie rzecz ujmując full wypas cztery gwiazdki jak nie więcej... "Proboszcz" zaś ma jeszcze czelność krzyczeć z ambony, że wierni za mało dają na budowę kościoła...

"Proboszcz" powinien już być dawno przeniesiony do nowej parafii, ale jednak jest i dalej kontynuuje "budowę".

Dla porównania w innej części miasta podjęto decyzję o wybudowaniu kościoła. I co? Kościół po niecałych dwóch latach był już przeznaczony do użytku przez wiernych.

Firma z 2000-letnim stażem

by Arry
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar rjustysia
8 14

Ja jestem religijna, chodzę do kościoła co tydzień, ale również nie mogę powiedzieć nic dobrego na temat naszego proboszcza:/ Kościół ze starym dachem, który przecieka i potrzebuje remontu, a nowa elewacja plebanii: 78 000 zł. :)

Odpowiedz
avatar dodi88
1 3

hmmm...czy to nie chodzi o parafie w Toruniu?

Odpowiedz
avatar rjustysia
0 0

nie, woj. mazowieckie

Odpowiedz
avatar plaug
9 11

Ja nie jestem religijny.Nie chodzę do kościoła nigdy,i też nie mogę powiedzieć nic dobrego na temat "kościoła powszechnego".

Odpowiedz
avatar erystr
2 4

W końcu przecież w kościele klecha nie śpi ;)

Odpowiedz
avatar creator
1 3

Spoko! u nas też jeden proboszczunio buduje kościół już chyba 25 lat a plebania dla trzech osób wielkości drugiego kościoła. Oczywiście ogłoszenia duszpasterskie składają się tylko i wyłącznie ze stękania jak to źle i mało na tacce a trwają połowę mszy. Chodzę tam dwa razy w roku, ale nic się nie zmienia.

Odpowiedz
avatar xavrasfx
19 19

To ja muszę dziękować Bogu za naszych księży (Pallotynów), pamiętam jak dziś proboszcza który budował nasz kościół, mieszkał w klitce i żywił się konserwami bo wszystko szło na kościół w zimie po plebani chodził w kurtce bo na ogrzewaniu oszczędzał kościół wybudował w 3 lata :] Nie zostawili go u nas poszedł budować kolejny. Ale Pallotyni to chyba wyjątkowi księża : W parafii zmieniają ich co 4 lata (czasami częściej), po wybudowaniu budynku plebani z ambony powiedzieli ze kościół i plebania należą do ludzi oni tam tylko mieszkają, (miałem 18 na plebani kulturalną ale z alkoholem i głośną muzyką i karaoke do 3 w nocy , bo nie stać mnie było na wynajęcia sali, nie tylko ja tam miałem taką imprezę i dla księży to nie był problem), organizowali tygodniowe ferie dla dzieci obowiązkowo był bal oraz wyjazd do jednego z miejsc pielgrzymek (wszystko załatwiali sami), u nas co łaska to naprawdę znaczy co łaska. I tak jeszcze mógł bym wymieniać... oczywiście raz zdarzył się proboszcz który chciał wprowadzić swoje rządy, nawet rada parafialna sama się rozwiązała ale po roku ksiądz został przeniesiony i wszystko wróciło do normalności :]

Odpowiedz
avatar Berlinka
1 3

Taaa, też byłam świadkiem podobnej sytuacji w pewnej miejscowości na Podhalu... Najpierw wybudowano wypasioną plebanię, a potem wzięto się za kościół (fakt, że ładnie go skończyli, ale ksiądz przymusowo wzywał parafian, żeby pomagali w budowie). Sama plebania wielka jak ponad połowa kościoła. Ale z kolei w mojej parafii we Wrocławiu, gdzie kościół budowany jest już od lat '80 i skończyć go nie mogą, to przynajmniej plebania jest skromna - taka, no cóż, akuratna ;)

Odpowiedz
avatar Alive2011
0 0

Arry gdzie jest ten kościół? Na Bemowie w Warszawie czy gdzieś indziej?

Odpowiedz
avatar stascool
0 0

my też mamy takich spoko księży, a to coś kupią, a to poczęstują, a tu z nami w góry pojadą :) a wikariusze mieszkają "w kościele", w tylnej jego części, w małych mieszkaniach. Chyba mam szczęście, że do takiej parafii trafiłem :)

Odpowiedz
avatar Arry
1 1

Parafia w Tarnowie, ale jestem pewien, że w całej Polsce znalazłoby się więcej piekielnych klechów (bo księdzem takiego nazwać nie wypada nawet). Dla kontrastu - obecny proboszcz parafii, w której byłem chrzczony, to człowiek prowadzący hospicjum, nie szczędzący pieniędzy na rozwój kościoła (ostatnio ponoć zainstalował ogrzewanie podłogowe pod ławkami w nawie głównej). Więc jak widać, trafiają też się ludzie z powołaniem. Ja do Kościoła co prawda się nie zaliczam, ale moja babcia jest w parafii opisanej przeze mnie historii (nie jest może moherem, ale religijności nie można jej odmówić), i już ona sama prawie klnie na "proboszcza" (a trza wiedzieć, że ona nie klnie w ogóle).

Odpowiedz
avatar Alive2011
0 0

Spoko, ja mam podobną sytuację na Bemowie właśnie - drewniany kościółek spłonął lata temu. Wybudowali sobie plebanię wielką jak zamek i tak budują i budują ten nowy kościół... :-P A msze są zimą w jakimś małym pomieszczeniu, latem w tym pomieszczeniu lub na dworze.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 2

A ja chodzę do tego starego kościółka, bo ma fajny klimat. Jestem spoza Tarnowa, ale nie chodzę na swoją wieś do kościoła, odkąd proboszcz na egzaminie do bierzmowania zaczął mi publicznie wypominać, że mnie ojciec zostawił (jak miałam rok swoją drogą...)

Odpowiedz
avatar krysiuniunia
9 9

A może to jest parafia pod wezwaniem wiecznej budowy?

Odpowiedz
avatar milka74
1 1

Cóż, to chyba i tak jest pikuś. Kościół na wrocławskim Nowym Dworze, powstaje już chyba od ponad 40 lat. I przez te 40 lat ludzie modlili się w takim małym, parterowym baraku bez ogrzewania, w pełnej prowizorce (byłam tam chrzczona), za to księża zbierali co mszę na budowę kościoła. Więcej nawet! Chodzili regularnie po domach i zbierali "co łaska". Sama budowa ruszyła może z 15 lat temu, aktualnie kościół (wielkie, paskudne bydle) stoi, ale jest wiecznie niedokończony, i w środku i na zewnątrz, i tak naprawdę, to poza jakąś cudaczną koroną na dachu (która oczywiście już jest!) nikt nie wie jak ma ów kościół ostatecznie wyglądać.

Odpowiedz
avatar anulla89
2 2

Ło matko! Ten kościół na Nowym Dworze,to rzeczywiście paskudny jest. A budowa to rzeczywiście jakaś nie kończąca się opowieść. Jeżdżę tam regularnie od jakichś 13 lat i wciąż biedaki nie mogą dokończyć tej budowli... Macie zdjęcie zamieszczone na stronie parafii,dla lepszego zrozumienia :) http://fotoforum.gazeta.pl/photo/8/wc/lg/itj4/VFm5vZvl5asLx4nVQB.jpg

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

w moim mieście budują kościół. Budują 15 lat jak nie więcej (może to pikuś przy innych budowach) . całe osiedle zbiera się w takim malutkim pomieszczeniu wolno stojącym obok kościoła właściwego. połowa stoi na zewnątrz, a to przy samej ulicy, więc trochę strach o np. małe dzieci, a ulica to główna jest. od 10 lat, na budowie nie widziałam żywej duszy- budowlańców oczywiście. to samo rusztowanie stoi od x czasu. też z dekada pewnie będzie. miasto - stolica mazur, rozwija się w błyskawicznym tempie, a na kościół nie ma komu dać- słowa księdza uczącego w mojej starej szkole. z resztą cała wspólnota religijna popieprzona jest za przeproszeniem. Moją katechetkę odwołano ze stanowiska opiekunki samorządu uczniowskiego i zabrano jej kilka klas. powód? przygotowała grupkę młodzieży do bierzmowania, mimo że byli oni z innego osiedla. biskup się dowiedział i zaczął działać. Dla tego przestałam uczęszczać do kościoła. raz na miesiąc czy 2 się zdarzy. ostatnio ksiądz na kazaniu mówił (nie dosłownie choć może się mu wypsło) że muzyka techno to wytwór szatana i potępieni ci, którzy jej słuchają... masakra

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 sierpnia 2011 o 19:45

avatar krysiuniunia
0 0

hmm.. brzmi jak opis budowy kościoła w Olsztynie, niedaleko stawku;)

Odpowiedz
avatar Mephiles12
-1 1

niestety, dzisiaj spora część księży to złodzieje. dzisiaj "na tacę" oznacza "do kieszeni księdza". ale co poradzić ?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Oj tam, w Warszawie na Bemowie kościół spłonął 8 lat temu, do tej pory zbierają na niego kasę, dom parafialny jest raczej pasażem parafialnym wzdłuż Górczewskiej i wynajmowany jest kilku firmom, na terenie kościoła stoi bilboard z reklamą Tigera, a nowego kościoła jak nie było tak nie ma :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

nie chodzę do kościoła, katolicyzm uważam za najniebezpieczniejsze wyznanie, jakie istnieje, ale mogę wam zdradzić, dlaczego wasi kapłani najpierw budują swoje siedziby (bardziej lub mniej wypasione) a dopiero później wasze kościoły - bo na kościół będziecie im na tacę sypać, choćby przez 20 lat, a jak najpierw postawią kościół, a potem się wezmą za budowę plebanii, to grosza od swoich umiłowanych wiernych nie zobaczą :P

Odpowiedz
avatar InuKimi
1 3

W pierwszym momencie zamiast "parafia" przeczytałam "mafia"... No i proszę, to nie tak daleko.

Odpowiedz
avatar valhalla
0 0

normalnie jak u mojej Babci w Radomiu ;)

Odpowiedz
avatar Lillah
1 1

Hahah tak właśnie sobie pomyślałam, że wygląda mi to zupełnie na moją parafię i okazuje się, że miałam rację ale takich rewelacji na naszego proboszcza jest więcej,pamiętam kiedy organizowano wyjazd z parafii na pogrzeb Jana Pawła II, proboszcz zamiast pojechać z parafianami autokarem stwierdził że woli polecieć samolotem i ewentualnie dołączyć na miejscu. Dodatkowo pracowałam na świetlicy środowiskowej mieszczącej się w piwnicach tej właśnie plebanii, szanowny proboszcz przez prawie rok pracy nigdy nie zaszczycił nas swoją obecnością a o marne grosze przeznaczane na kanapki dla najuboższych dzieci z parafii trzeba było się dopominać i wyciągać od niego siłą. Nie wspominając już o słynnych głównych drzwiach kościoła... Boże, widzisz a nie grzmisz!

Odpowiedz
Udostępnij