Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem ratownikiem i historia będzie dotyczyła wypadku, który wydarzył się dwa lata…

Jestem ratownikiem i historia będzie dotyczyła wypadku, który wydarzył się dwa lata temu. Będzie krótko i konkretnie.

Późna godzina, zgłoszenie o zderzeniu TIRa z osobówką. Nam w "przydziale" przypadł kierowca ciężarówki... Kompletnie pijany. I tak, to on spowodował wypadek. Jednak sprawiedliwość działa i pan nie wyszedł z wypadku cało, a z połamanymi i lekko zmiażdżonymi kończynami dolnymi. Druga strona medalu? Był tak pijany, że... W ogóle nie czuł bólu. W złości, że tacy idioci wsiadają za kółko nie podaliśmy mu żadnych leków przeciwbólowych. A co! Był na tyle głupi żeby wsiąść za kółko niech cierpi.

Niestety plan naszej małej "zemsty" nie podziałał bo pan dopiero pod szpitalem zakomunikował nam, że, cytuję: coś go trochę noga pobolewa...

Smutne jest to, że jak jeździmy do wypadków z udziałem kierowców pijanych to zazwyczaj tylko oni otrzepują się i odchodzą... Aż się ma ochotę ręcznie połamać takich.
Podobno głupi ma zawsze szczęście... Nigdy nie będę szanował osoby, która po "tylko piwie" wsiada za kółko. Nigdy. Za często jeżdżę do wypadków po "tylko piwie/lampce wina/kieliszku wódki/szklance whisky". Chcecie czy nie, to prawdziwa plaga i prawdziwa piekielność.

Pogotowie

by zaszczurzony
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar krzysne
16 26

Dlatego ja mówię, że jedyną dopuszczalną normą alkoholu w Polsce jest 0.00.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
9 29

To chyba dla ministrantów. Czasem odnoszę wrażenie, że w tym kraju to i powietrze ma procenty.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

SS, właśnie ministranci by tej normy nigdy nie wyrobili. Znałem kilkunastu, a kilkudziesięciu z widzenia - chlać zaczynali jeszcze w 6 klasie podstawówki. Dodatkowo palenie i klniecie jak szewc. Mam kontakt z sześcioma, a czterech z nich to nałogowcy. Ale w oczach katechetki i wychowawczyni pięknie przecież wyglądają.

Odpowiedz
avatar InuKimi
2 2

Tak, ministranci to niezłe ziółka :/ A tak być nie powinno...

Odpowiedz
avatar andrejewna
3 3

Teoretycznie to coś dla mnie, bo ja pić nie mogę, ale z drugiej strony... nie mam prawka :(

Odpowiedz
avatar Amczek
-5 19

Chyba niemożliwe jest aby było 0,00 we krwi, owoce też mają "procenty". W polsce chyba można mieć 0,2 promila, a około 5kg owoców [dojrzałych/przejrzałych] to tyle co puszka piwa [zakładając wagę 80kg]

Odpowiedz
avatar luczynka
11 11

Mój mąż, motorniczy, jest regularnie sprawdzany alkomatem - nigdy jeszcze się nie zdarzyło, żeby miał więcej niż 0,00.

Odpowiedz
avatar kalipso
12 14

Dajesz radę zjeść 5kg owoców na raz?! A siku ci się w drodze nie chce co 5 minut?

Odpowiedz
avatar InuKimi
-1 3

Moja babcia jeździ samochodem - jakiś czas temu stuknął w nią jakiś facet. Policjanci mierzyli ją alkomatem - a gdy wyszły same zera, to się aż zdziwili i powiedzieli, że takiego wyniku jeszcze nie spotkali... No cóż, w każdym razie alkohol powinien wykluczać jazdę. Całkowicie.

Odpowiedz
avatar Miko
12 16

A co z osobami z osobówki? Przeżył ktoś? Moja mama i brat (a raz i ja) dwa razy cudem uszli z czołówki z TIRem, do tej pory dziękuję opatrzności za szybki refleks mojego brata, bo gdyby nie on, to za pierwszym razem zostałabym sierotą. Kierowcy TIRów mają gdzieś innych, dla nich liczy się tylko to, że mają dowieźć ładunek.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 15:06

avatar shgetsu
9 9

Praktycznie kierowcy TIR'a, wywrotki z ładunkiem to kierowcy nic się przeważnie nie dzieje, za to z osobówką nie fajnie. U mnie na drodze średnio w każdym roku jest wypadek z autobusem(PKS'em, tak tym zabytkiem) ludziom w autobusie puści się krew z nosa, w autobusie zostają schody do wyklepania, a osobówka tam gdzie miała przednie/tylne fotele ma silnik.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Cóż, nie spodziewałbym się, że u pozostałych w porządku... Z wypadków najlepiej wychodzą pijani. Mój brat prowadził trzeźwy, w wypadku stracił nogę, wiózł 3 pasażerów pijanych i u nich tylko siniaki, jeden miał skręconą nogę:]

Odpowiedz
avatar AleksanderV
16 22

Jezeli ktos z was widzi ze kierowca ciezarowki zachowuje sie na drodze jak bandyta, to ma obowiazek sam zadzwonic na Policje i to zglosic. Nie wrzucajcie wszystkich kierowcow duzych aut do jednego worka. Ja tez widze z gory co sie dzieje na drodze, ale z tego powodu nie nazywam wszystkich kierowcow malych aut kretynami. Jakas dziwna nienawisc rosnie w narodzie do kierowcow ciezarowek jakby byli z innej planety, a wystarczyloby wyeliminowac z tego zawodu element niepozadany. Ta nienawisc nie doprowadzi do niczego dobrego. Wspolne robienie sobie na zlosc spowoduje ze ktos w nerwach popelni blad.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
26 26

Dopowiem tylko, że nie mam nic do zarzucenia kierowcom ciężarówek, mam coś tylko do pijanych (bez względu na to, co prowadzą). A najgłupsze tłumaczenie dlaczego ktoś wsiadł po alkoholu? "Bo z kilkoma procentami lepiej mi się prowadzi" - ręce idzie załamać...

Odpowiedz
avatar Miko
7 7

Wiesz, kiedy widzisz w odległości kilkunastu metrów od siebie pędzącego prosto na ciebie kolosa, to masz co innego w głowie, niż dzwonienie na policję.

Odpowiedz
avatar InuKimi
0 0

AleksanderV ma rację! Nigdy nie należy generalizować w tak okrutny sposób. Swoją drogą, jeśli chodzi o wypadki, mnie wystarcza to -> http://www.youtube.com/watch?v=EG6lHXHlBQ8 I wiem, ze nigdy nie będę jeździć po kieliszku, przemęczona, czy zbyt szybko.

Odpowiedz
avatar Shadow85
16 18

Jeśli chodzi o kierowców ciężarówek, jakichkolwiek, mam do nich duży szacunek. Sporo poruszam się po drogach i dodatkowo wożę z sobą CB. W większości to mili, uczynni ludzie. Zdarzają się oczywiście odstępstwa, słowne przepychanki, ale często też jeśli ktoś potrzebuje pomocy na drodze, niezależnie czym jedzie otrzyma ją (na 99%) właśnie od kierowcy ciężarówki. Jednak jazda pod wpływem alkoholu, to zło najgorsze w czystej postaci, niezależnie jak mało dana osoba wypiła. Za duże przyzwolenie jest w społeczeństwie na ten proceder, zmieńmy mentalność ludzi, a i cała ta sytuacja się zmieni.

Odpowiedz
avatar Goltor
7 7

Dlatego tez od lat mam zelazna zasdae ze za kolko nie wsiade nawet po malutkim piwie. Porownywanie do procentow w owocach itp to bzdura, bo wtedy mozna poprosic powtorne badanie alkomatem (po 30min bodajze)lub o badanie krwi. Jesli cos by sie stalo mojej rodzinie, albo komus innemu tylko z powodu wypitego jednego piwa, nie mogl bym na siebie spojzec w lustrze. I tak przy okazji, wielu kierowcoc ciezarowek to idioci, fakt. Kiedys trzech takich dla zabawy mnie przyblokowalo i tak jechalem scisniety. Bardzo duzo z nich tez to wspaniali kierowcy wiec wrzucanie wszystkich do jednego worka jest jak najbardziej krzywdzace.

Odpowiedz
avatar Dominik
11 17

Historia OK. Ale masz duzo klikniec w "slabe". Podejrzewam, ze to pijacy-kierowcy tam klikaja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

Ja też ciekawam, co z ludźmi z osobówki? Podobno zderzenie z tirem to jak pojedynek Dawida z Goliatem.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
19 19

Żeby taki pijany w wypadku nikomu krzywdy nie zrobił, to jeszcze z Bogiem sprawa. Ale niech taki zabije komuś matkę, ojca, brata, siostrę, męża, żonę. Strata najbliższych przez jakiegoś nieodpowiedzialnego idiotę. Tak szczerze, wegług mnie (minusujcie jak chcecie) ale taki kierowca który jedzie pod wpływem alkoholu, i w wypadku pozbawia inne osoby życia powinien trafić na dożywocie do więzienia, z karteczką zabójstwo z premedytacją. Bo tylko tak to można nazwać gdy wsiada za kierownicę po alkoholu. I nie mówcie, że wypadek to przypadek, może się zdarzyć trzeźwemu. No owszem, ale w przypadku osoby pijanej, gdyby nie była pod wpływem możliwe, że wybrnęłaby jakoś z sytuacji krytycznej i udałoby się uniknąć wypadku.

Odpowiedz
avatar voytek
0 4

tak tak... prawa jazdy powinno sie wydawac jak pozwolenia na broń - z ggantycznymi ograniczeniami z obowiazkowymi badaniami (np. co roku a w przypadku kierowcow zawodowych (czy tez zarobkowych) nawet co kwartał).

Odpowiedz
avatar shgetsu
3 3

Badania są, dla kierowców zawodowych, co 4 lata(4, 5 lat zależy na ile wypiszę), ale teraz nawet wymyślili kursy obowiązkowe, ojciec jest zawodowym kierowcą, jeździ 27 lat a na kurs nie chodził(tylko się zapisał, i odebrał kilka dni później papier)- na tych kursach uczyli: jak założyć plandekę, ile można na każą oś ładunku zabrać itd. każdy to wie i każdy to umie po tylu latach(ale nasz kochany kraj musi z czegoś kasę zdzierać)

Odpowiedz
avatar andrejewna
1 1

Pracuję w firmie, której polityka głosi, że podczas badań profilaktycznych na stanowisko "Kierowca" konieczne jest dostarczenie zaświadczeń od okulisty i neurologa oraz badania audiometrycznego(bad. słuchu). Powyżej 28 roku życia wymagane jest również badanie EKG. Zaświadczenie o zdolności do pracy wystawiane jest nie na 4-5 lat, ale na 1-2, bardzo nieczęsto na 3 lata. I tak powinno być wszędzie.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 2

a jak z fizjologicznego punktu widzenia ma się podanie środka przeciwbólowego osobie pod wpływem alkoholu?Czy może zajść jakaś niepożądana interakcja?

Odpowiedz
avatar Cysioland
0 0

Oby zaszła...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

Ale pijany człowiek w ogóle sobie krzywdę zrobić ma ciężko. Mnie kiedyś podczas imprezy wypchnięto przypadkowo (jak utrzymują) z balkonu, pod spodem beton pierwsza klasa. Był to parter, więc jakieś może 1,5- 2 metry lotu, a tylko się trochę podrapałam, chociaż wylądowałam na ręce. Myślę sobie, że człowiek po alkoholu jakiś taki luźny jest czy co i nie tak łatwo mu się krzywda dzieje...

Odpowiedz
avatar kalipso
3 3

Sąsiad na niezłej bani schodził ze schodów.Potknął się i leciał na zbitą paszczę z całego odcinka. Najpierw mnie zamurowało, potem rzuciłam wszystko i podbiegłam. Tak gruchnął, że nie miał prawa wstać, ale wstał, otrzepał się z grubsza, tylko piwo potłukł...

Odpowiedz
avatar snapper
-1 13

@Dominik: "Historia OK. Ale masz duzo klikniec w "slabe". Podejrzewam, ze to pijacy-kierowcy tam klikaja." Tak, nagle się całe stado "pijaków-kierowców" zalęgło na piekielnych. To jest dopiero plaga, ktoś nie uważa, że to dobrze, że ratownik w zasadzie sądzi osobę, której ma tylko pomóc (chociaż miałabym ochotę zrobić to samo, przyznaję się bez bicia, ale ja ratownikiem nie jestem) - "na pewno sam jeździ pijany", zakrzyknie wioskowy głupek, a reszta mu przyklaśnie. Uważam, że ten kierowca zasługuje na wszystko, co mu się stanie, ale nie sądzę, żeby ratownik był odpowiednią osobą, do wymierzania kar.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
8 8

Parę razy zmęczonym będąc zdarzało mi się prowadzić w stanie niczym przy 1.5 promila. Raz po ciężkiej wyrypie w górach widząc rzeczy których nie ma,musiałem się przebiec kilka razy naokoło auta.A raz to już nawet energetyzery nie pomagały.Tylko hertzklekoty miałem a umysł dalej tępy.Zmęczenie za kierownicą- legalne,czyste,niebezpieczne.

Odpowiedz
avatar Goltor
4 4

Panie Doktorze, dlaczego zawsze w takich zestawieniach nie widze wymienionych panstw gdzie limit jest taki sam jak w Polsce badz rowny 0.00? To nie alkohol zabija na drodze ani samochody. To ludzie zabijaja. Ci ktorzy calkowicie swiadomie wsiadaja za kolko po 'wypiciu' badz smiertelnie zmeczeni. Ci ktorzy zdaja sobie sprawe z ryzyka idacego z takich czynow a jednoczesnie ignorujacych zagrozenie. O ile moge zrozumiec wypicie lampki wina do obiadu i prowadzenie pojazdu po 2 godzinach, o tyle nigdy nie przytakne do jazdy po kilku glebszych, gdyz to jest: -OK, - w normie, -nic sie nie stanie i tym podobne wymowki. Tak jak pan napisal, problem jest wielkosci gory lodowej, jednakze kultura picia + kultura jazdy + stan drog w naszyk kraju sa mieszanka zabojcza. Pozdrawiam.

Odpowiedz
avatar krzysne
1 1

Tylko, że ta bardziej normalna część Europy ma inną mentalność

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 19

Podobno nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Co mnie obchodzi mentalność pijanego chama za kierownicą. Dlaczego z jego powodu nie mogę spokojnie (bardzo spokojnie) wrócić z imprezy na której sobie wypiłem niewielką ilość alkoholu, tylko muszę wtedy liczyć na pomoc innych - żony, taxi, bo w Polsce przez takich jak opisany przeze mnie powyżej obowiązuje 0,2 promila. A pomyślcie jak zmniejszy się ilość złapanych pijaków jak podniosą w Polsce do 0,5... Policja nie będzie miała czym się wykazać...

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
7 13

Doktor, Ty chyba sobie jaja robisz...?

Odpowiedz
avatar Aken
3 3

Coś jest na rzeczy, niezależnie od tego że prawo jest prawem. Wiele wypadków powodują pijani kierowcy ale nieodpowiedzialni trzeźwi czy ludzie którzy siadają za kółkiem po lekach. Sądzę, że to wszystko bierze się tak naprawdę z jednego: kompletnego braku poczucia odpowiedzialności. Bo będzie dobrze, bo się uda, bo jak to JA nie dam rady? Parę lat temu straciłem kolegę - rowerzystę. Jechał w peletonie, nagle uderzył w nich samochdów osobowy. Kierowcą był starszy człowiek który zasnał za kierownicą. Już wcześniej spowodował wypadek z tego powodu i kilka razy mu się zdarzało przyśnięcie za kółkiem. Ale nie, zasraniec musi jeździć aż doprowadzi do tragedii. Czasem sobie myślę, że za coś takiego powinno być dożywocie.

Odpowiedz
avatar Amczek
2 2

Widzę że ktoś na serio potraktował mój komentarz, że ktoś będzie jadł 6kg owoców o.O Zawsze to się opowiadało w formie żartów, no ale to widocznie tylko wśród znajomych [z ciekawostek jednak powiem że z ciekawości się teraz alkomatem kieszonkowym zmierzyłam: 0,005 co daje 1/4 dopuszczalnej dawki; ostatni raz wypiłam alkohol, jednego piwo, na wyjeździe, a więc półtora tygodnia temu]

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 2

po zjedzeniu 6kg czegokolwiek to chyba nikt nie miałby ochoty ruszyć się z fotela :D

Odpowiedz
avatar mefisto
1 1

Sorki Amczek, ale alkomaty kieszonkowe różne wyniki podają i raczej nie brałbym pod uwagę tego 0,005 :P Kiedyś się mierzyłem dla funu alkomatem takim właśnie kieszonkowym, dość pijany byłem a na alkomacie same zera.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
5 7

Alkomaty kieszonkowe to nabijanie klientów w butelkę. Nie działają w ogóle. Byłem świadkiem przy wypadku jak nietrzeźwy kierowca południem po nocnej imprezie wracał do domu samochodem i spowodował wypadek. Nikomu nic się nie stało (wjechał w słup), tylko się lekko potłukł, a jak go opatrywałem to rozmawiał z policjantem i przy policjancie zrobił sobie test swoim alkomatem i wyszło faktycznie 0.000, a policyjnym prawie 0,9! Oczywiście to nie usprawiedliwia nietrzeźwego kierowcy, mimo, że chciał zachować się porządnie, ale nie wyszło. Swoją drogą nie wiem jak on tego nie wyczuł, może to sprawa tego, że następnego dnia różne są skoki potocznych "procentów" we krwi, a może najzwyczajniej w świecie tak bardzo zasugerował się tym wynikiem, że zaraz poczuł się lepiej (tzw. stan podświadomy - tak samo jak niektórzy czasem są pijani i pod wpływem jakiegoś wydarzenia "natychmiast trzeźwieją").

Odpowiedz
avatar Shadow85
1 1

Alkomaty kieszonkowe, trzeba kalibrować i używać w specjalnych warunkach. Sam takowy posiadam i powiedzmy, że przed odpowiednim skalibrowaniem i doczytaniem całej instrukcji obsługi zrobiłem mały teścik. Kieliszek wódki i od razu badanie - wynik, zdolny do jazdy :D Dopiero po kalibracji zacząłem trochę bardziej wierzyć temu alkomatowi.

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
2 4

Shadow, nie oszukujmy się, większość osób nie robi tego i ufa jak leci... Dlatego mówię, że nie działają i nie powinno się ich używać.

Odpowiedz
avatar soniak
1 1

Kupcie alkomat za jakieś 50zł, no dobra do 100zł. Dmuchnijcie na trzeźwo, następnie wypijcie piwo i (o ile dobrze pamiętam) po 15 minutach po spożyciu zróbcie kolejny test. Testowałem osobiście. Kwota za taki alkomat raczej mała, dokładności profesjonalnych alkomatów nie osiągniemy, ale przynajmniej pokaże kiedy jest 0.000, a kalibrować trzeba po jakimś czasie, po iluś użyciach CHYBA.

Odpowiedz
avatar bunio14
4 4

Jak ogladam wiadomosci i co weekend slysze, ze zatrzymano 2-3 tysiace pijanych kierowcow to jestem w szoku! Rozwiazanie jest proste, jesli ktos przekroczy zalozmy 0,2 promila ma dozywotnio odebrane prawko - w koncu pijani powinni sie skonczyc. Ci, ktorzy beda jezdzic bez prawka - zamiast wiezienia, ktore sa przepelnione - roboty publiczne, sprzatanie, zamiatanie we wlasnym miejscu zamieszkania w odblaskowej kamizelce z napisem - jezdzilem po pijaku czy cos w tym stylu. Chyba wiekszego obciachu by nie bylo...

Odpowiedz
avatar funkypumpkin
0 4

Te 2-3 tysiące pijanych kierowców to bujda na resorach i manipulacja dziennikarska. Nie twierdzę, że pijani kierowcy nie są problemem, albo, że jest to ok. Sam nigdy nie wsiądę za kółko choćby po małym piwku, aczkolwiek nie demonizuje ludzi, którzy wypiją kieliszek wina i będą jechać. Natomiast polskie prawo i statystyki takich kierowców jak najbardziej wyłapuje. Do tych 2 tysięcy "pijanych" kierowców należy zaliczyć: - Rowerzystów. W policyjnych statystykach pijany rowerzysta jest ujmowany jako pijany kierowca. Ilu ich jest, nie jestem w stanie stwierdzić, ale mieszkańcom Warszawy proponuje przejść się do knajp nad Wisła w letni weekend. Zawsze stoją w pobliżu dzielni stróże prawa, którzy czyhają na rowerzystów, którzy przyjechali na piwko. Sam byłem świadkiem jak w pewny cudowny piątkowy wieczór zgarnęli 8 chłopaków na rowerach, z których każdy wypił po jednym piwie i każdy miał pomiędzy 0,2-0,5 promila alkoholu. - Tu przechodzimy do drugiej grupy, którą uwzględniają statystyki. Kierowców, którzy popełnili wykroczenie (mieli 0,2-0,5). Do nich należą wszyscy, którzy zostali złapani, jak w sobotę, czy w niedzielę jechali rano samochodem, a poprzedniego dnia mieli imprezę. Mogą zupełnie nic nie czuć, wydawać się im, że są trzeźwi, ale w alkoholu jeszcze trochę promili buzuje. Zdarzyło mi się dwa razy w życiu uczestniczyć w policyjnej akcji, gdy o 9 rano w sobotę dzielni Panowie policjanci sprawdzali trzeźwość wszystkich kierowców jadących daną drogą. Pragnąłbym zauważyć jeszcze jedną ciekawostkę. Media o wszystkich kierowcach złapanych z dużą ilością promili we krwi (powiedzmy 1,2-1,5 w górę), czyli o ludziach, którzy bezapelacyjnie byli pijani robią osobne newsy (przypomnijcie sobie te wszystkie nagłówki: "Policja złapała x-letniego mężczyznę. Miał 2,2 promila alkoholu". "Kobieta zatrzymana za jazdę po pijanemu w Y. 1,8 promila alkoholu!" Jak wspomniałem: alkohol za kółkiem jest zły! Ale nie dajmy się zwariować i manipulować telewizyjnym nagłówkom! To nie alkohol zabija w samochodach, tylko głupota ludzka! W Polsce dodatkowo wspomagana kiepskim stanem części dróg i fatalnym ich oznakowaniem. Howgh!

Odpowiedz
avatar zaszczurzony
3 7

Dla mnie pijany rowerzysta stwarza podobne zagrożenie jak kierowca samochodu. Popracuj miesiąc jako ratownik medyczny to zmienisz zdanie. Wiesz ile razy, w ciągu chociażby tegorocznych ciepłych dni, jechałem do rowerzysty po "małym piwku"? Którzy mieli "ledwie" 0,5 promila?A np. spowodowali wypadek bo zawiało ich tuż przed osobówką i pod nią wpadli?

Odpowiedz
avatar funkypumpkin
-3 5

@zaszczurzony Przykro mi, ale się z Tobą nie zgodzę. Pijany rowerzysta stwarza zagrożenie niewspółmierne do zagrożenia stwarzanego przez kierowcę samochodu. Rowerzysta może skrzywdzić przede wszystkim siebie (abstrahując od skrajnych sytuacji, prawdopodobieństwo poważnych obrażeń u innych jest bardzo niewielkie), kierowca dużo innych osób. Należy również pamiętać, że 0,5 promila choć jest sposobem mierzenie stanu upojenia alkoholowego, nie oddaje rzeczywistego wpływu alkoholu na daną osobę. Są ludzie z pół promila, których zachowanie i reakcje nie odbiegają od reakcji trzeźwego człowieka, a są ludzie, którzy z taką zawartością alkoholu we krwi bardzo średnio kontaktują. Będę się trzymał stwierdzenia, że to nie alkohol jest problemem, a głupota ludzi i sami ludzie, którzy nie potrafią się zachować po alkoholu. Przytoczę pewną ciekawą historię: Lat temu kilka pracowałem w wakacje na północno-zachodnim wybrzeżu Danii. Mieszkając u lokalnego gospodarza poznałem dość dobrze zwyczaje miejscowych. Ich wspólną cechą było to, że lubili wypić wieczorem kilka piw. Ku mojemu przerażeniu po takich imprezkach raźno siadali za kółkiem i ruszali do oddalonych nawet o kilkanaście kilometrów domu. Wieczorami większość kierowców na lokalnych drogach jeździło na podwójnym gazie! Tylko wszyscy jeździli spokojnie, bez szaleństw i choć brzmi to strasznie, dość dobrze zdawali sobie sprawę z tego, co robią. Mój gospodarz wyjaśnił mi, że oczywiście nie powinni tak robić (i generalnie jeśli są mocno wcięci, to tego nie robią) i jeśli będą mieli wypadek lub kolizję, to oczywiście będą mieć straszne problemy zarówno prawne, jak i finansowe. Tylko od czasu, jak tu mieszka była w okolicy jeden (!) wypadek z udziałem nietrzeźwego kierowcy. Kilka lat wcześniej pijany Polak wjechał w drzewo... Nie chcę w żaden sposób gloryfikować jazdy "po piwku" zarówno samochodem, czy też na rowerze (choć porównywanie tych dwóch rzeczy jest wg mnie zdecydowanie nie na miejscu, bo są one nieporównywalne). Uważam, że tak się nie powinno robić. Jednak walką z tym zjawiskiem nie powinno być podżeganie do linczu na pijanych kierowcach, czy manipulowanie fałszywymi statystykami, ale społeczna edukacja i ewentualnie promowanie określonej kultury picia alkoholu.

Odpowiedz
avatar jakubp1985
0 0

Bo opatrzność najeb-anych lubi i tyle...ile to było przypadków jak pijak wpadł pod samochód,tramwaj,z okna wyskoczył i nic...

Odpowiedz
avatar babciapaula
1 3

Za jazde po pijaku dozywotnia utrata prawa jazdy i sto lat ciezkich robot.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 7

Obowiązujący w Polsce limit 0.2 promila to kompletny absurd, bo to jest limit dla zawodowych pilotów samolotów pasażerskich! Nie ma żadnego porównania między prowadzeniem samochodu, a kontrolowaniem potężnego naszpikowanego elektroniką kolosa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 5

Ciekawy jestem dlaczego ktoś mi dał minusa. Co z tego co napisałem nie jest prawdą? W Wielkiej Brytanii społeczeństwo pije więcej alkoholu niż w Polsce, dopuszczalny jego poziom we krwi to 0.8 promila (a więc cztery razy więcej niż w Polsce), a wypadków spowodowanych alkoholem znacznie mniej. Czary?

Odpowiedz
avatar babciapaula
1 1

Nie znam brytoli ale być może po prostu inaczej jeżdżą. Polacy jeżdżą jak wariaci, alkohol tylko dodaje im kurażu do wygłupów co niesie za sobą większe niebezpieczeństwo.

Odpowiedz
avatar malan40
2 2

Piłeś nie jedź.....nie piłeś wypij ;)

Odpowiedz
Udostępnij