Jestem ratownikiem i historia będzie dotyczyła wypadku, który wydarzył się dwa lata temu. Będzie krótko i konkretnie.
Późna godzina, zgłoszenie o zderzeniu TIRa z osobówką. Nam w "przydziale" przypadł kierowca ciężarówki... Kompletnie pijany. I tak, to on spowodował wypadek. Jednak sprawiedliwość działa i pan nie wyszedł z wypadku cało, a z połamanymi i lekko zmiażdżonymi kończynami dolnymi. Druga strona medalu? Był tak pijany, że... W ogóle nie czuł bólu. W złości, że tacy idioci wsiadają za kółko nie podaliśmy mu żadnych leków przeciwbólowych. A co! Był na tyle głupi żeby wsiąść za kółko niech cierpi.
Niestety plan naszej małej "zemsty" nie podziałał bo pan dopiero pod szpitalem zakomunikował nam, że, cytuję: coś go trochę noga pobolewa...
Smutne jest to, że jak jeździmy do wypadków z udziałem kierowców pijanych to zazwyczaj tylko oni otrzepują się i odchodzą... Aż się ma ochotę ręcznie połamać takich.
Podobno głupi ma zawsze szczęście... Nigdy nie będę szanował osoby, która po "tylko piwie" wsiada za kółko. Nigdy. Za często jeżdżę do wypadków po "tylko piwie/lampce wina/kieliszku wódki/szklance whisky". Chcecie czy nie, to prawdziwa plaga i prawdziwa piekielność.
Pogotowie
Dlatego ja mówię, że jedyną dopuszczalną normą alkoholu w Polsce jest 0.00.
OdpowiedzTo chyba dla ministrantów. Czasem odnoszę wrażenie, że w tym kraju to i powietrze ma procenty.
OdpowiedzSS, właśnie ministranci by tej normy nigdy nie wyrobili. Znałem kilkunastu, a kilkudziesięciu z widzenia - chlać zaczynali jeszcze w 6 klasie podstawówki. Dodatkowo palenie i klniecie jak szewc. Mam kontakt z sześcioma, a czterech z nich to nałogowcy. Ale w oczach katechetki i wychowawczyni pięknie przecież wyglądają.
OdpowiedzTak, ministranci to niezłe ziółka :/ A tak być nie powinno...
OdpowiedzTeoretycznie to coś dla mnie, bo ja pić nie mogę, ale z drugiej strony... nie mam prawka :(
OdpowiedzChyba niemożliwe jest aby było 0,00 we krwi, owoce też mają "procenty". W polsce chyba można mieć 0,2 promila, a około 5kg owoców [dojrzałych/przejrzałych] to tyle co puszka piwa [zakładając wagę 80kg]
OdpowiedzMój mąż, motorniczy, jest regularnie sprawdzany alkomatem - nigdy jeszcze się nie zdarzyło, żeby miał więcej niż 0,00.
OdpowiedzDajesz radę zjeść 5kg owoców na raz?! A siku ci się w drodze nie chce co 5 minut?
OdpowiedzMoja babcia jeździ samochodem - jakiś czas temu stuknął w nią jakiś facet. Policjanci mierzyli ją alkomatem - a gdy wyszły same zera, to się aż zdziwili i powiedzieli, że takiego wyniku jeszcze nie spotkali... No cóż, w każdym razie alkohol powinien wykluczać jazdę. Całkowicie.
OdpowiedzA co z osobami z osobówki? Przeżył ktoś? Moja mama i brat (a raz i ja) dwa razy cudem uszli z czołówki z TIRem, do tej pory dziękuję opatrzności za szybki refleks mojego brata, bo gdyby nie on, to za pierwszym razem zostałabym sierotą. Kierowcy TIRów mają gdzieś innych, dla nich liczy się tylko to, że mają dowieźć ładunek.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 15:06
Praktycznie kierowcy TIR'a, wywrotki z ładunkiem to kierowcy nic się przeważnie nie dzieje, za to z osobówką nie fajnie. U mnie na drodze średnio w każdym roku jest wypadek z autobusem(PKS'em, tak tym zabytkiem) ludziom w autobusie puści się krew z nosa, w autobusie zostają schody do wyklepania, a osobówka tam gdzie miała przednie/tylne fotele ma silnik.
OdpowiedzCóż, nie spodziewałbym się, że u pozostałych w porządku... Z wypadków najlepiej wychodzą pijani. Mój brat prowadził trzeźwy, w wypadku stracił nogę, wiózł 3 pasażerów pijanych i u nich tylko siniaki, jeden miał skręconą nogę:]
OdpowiedzJezeli ktos z was widzi ze kierowca ciezarowki zachowuje sie na drodze jak bandyta, to ma obowiazek sam zadzwonic na Policje i to zglosic. Nie wrzucajcie wszystkich kierowcow duzych aut do jednego worka. Ja tez widze z gory co sie dzieje na drodze, ale z tego powodu nie nazywam wszystkich kierowcow malych aut kretynami. Jakas dziwna nienawisc rosnie w narodzie do kierowcow ciezarowek jakby byli z innej planety, a wystarczyloby wyeliminowac z tego zawodu element niepozadany. Ta nienawisc nie doprowadzi do niczego dobrego. Wspolne robienie sobie na zlosc spowoduje ze ktos w nerwach popelni blad.
OdpowiedzDopowiem tylko, że nie mam nic do zarzucenia kierowcom ciężarówek, mam coś tylko do pijanych (bez względu na to, co prowadzą). A najgłupsze tłumaczenie dlaczego ktoś wsiadł po alkoholu? "Bo z kilkoma procentami lepiej mi się prowadzi" - ręce idzie załamać...
OdpowiedzWiesz, kiedy widzisz w odległości kilkunastu metrów od siebie pędzącego prosto na ciebie kolosa, to masz co innego w głowie, niż dzwonienie na policję.
OdpowiedzAleksanderV ma rację! Nigdy nie należy generalizować w tak okrutny sposób. Swoją drogą, jeśli chodzi o wypadki, mnie wystarcza to -> http://www.youtube.com/watch?v=EG6lHXHlBQ8 I wiem, ze nigdy nie będę jeździć po kieliszku, przemęczona, czy zbyt szybko.
OdpowiedzJeśli chodzi o kierowców ciężarówek, jakichkolwiek, mam do nich duży szacunek. Sporo poruszam się po drogach i dodatkowo wożę z sobą CB. W większości to mili, uczynni ludzie. Zdarzają się oczywiście odstępstwa, słowne przepychanki, ale często też jeśli ktoś potrzebuje pomocy na drodze, niezależnie czym jedzie otrzyma ją (na 99%) właśnie od kierowcy ciężarówki. Jednak jazda pod wpływem alkoholu, to zło najgorsze w czystej postaci, niezależnie jak mało dana osoba wypiła. Za duże przyzwolenie jest w społeczeństwie na ten proceder, zmieńmy mentalność ludzi, a i cała ta sytuacja się zmieni.
OdpowiedzDlatego tez od lat mam zelazna zasdae ze za kolko nie wsiade nawet po malutkim piwie. Porownywanie do procentow w owocach itp to bzdura, bo wtedy mozna poprosic powtorne badanie alkomatem (po 30min bodajze)lub o badanie krwi. Jesli cos by sie stalo mojej rodzinie, albo komus innemu tylko z powodu wypitego jednego piwa, nie mogl bym na siebie spojzec w lustrze. I tak przy okazji, wielu kierowcoc ciezarowek to idioci, fakt. Kiedys trzech takich dla zabawy mnie przyblokowalo i tak jechalem scisniety. Bardzo duzo z nich tez to wspaniali kierowcy wiec wrzucanie wszystkich do jednego worka jest jak najbardziej krzywdzace.
OdpowiedzHistoria OK. Ale masz duzo klikniec w "slabe". Podejrzewam, ze to pijacy-kierowcy tam klikaja.
OdpowiedzJa też ciekawam, co z ludźmi z osobówki? Podobno zderzenie z tirem to jak pojedynek Dawida z Goliatem.
OdpowiedzŻeby taki pijany w wypadku nikomu krzywdy nie zrobił, to jeszcze z Bogiem sprawa. Ale niech taki zabije komuś matkę, ojca, brata, siostrę, męża, żonę. Strata najbliższych przez jakiegoś nieodpowiedzialnego idiotę. Tak szczerze, wegług mnie (minusujcie jak chcecie) ale taki kierowca który jedzie pod wpływem alkoholu, i w wypadku pozbawia inne osoby życia powinien trafić na dożywocie do więzienia, z karteczką zabójstwo z premedytacją. Bo tylko tak to można nazwać gdy wsiada za kierownicę po alkoholu. I nie mówcie, że wypadek to przypadek, może się zdarzyć trzeźwemu. No owszem, ale w przypadku osoby pijanej, gdyby nie była pod wpływem możliwe, że wybrnęłaby jakoś z sytuacji krytycznej i udałoby się uniknąć wypadku.
OdpowiedzPrzerażające jest to, że służby, które mają ratować życie, biorą się za osądzanie i wymierzanie linczu. Bezprawie do niczego nie prowadzi!
Odpowiedztez mi sie tak wydaje. oj juz czuje jak mnie minusuja...
Odpowiedztak tak... prawa jazdy powinno sie wydawac jak pozwolenia na broń - z ggantycznymi ograniczeniami z obowiazkowymi badaniami (np. co roku a w przypadku kierowcow zawodowych (czy tez zarobkowych) nawet co kwartał).
OdpowiedzBadania są, dla kierowców zawodowych, co 4 lata(4, 5 lat zależy na ile wypiszę), ale teraz nawet wymyślili kursy obowiązkowe, ojciec jest zawodowym kierowcą, jeździ 27 lat a na kurs nie chodził(tylko się zapisał, i odebrał kilka dni później papier)- na tych kursach uczyli: jak założyć plandekę, ile można na każą oś ładunku zabrać itd. każdy to wie i każdy to umie po tylu latach(ale nasz kochany kraj musi z czegoś kasę zdzierać)
OdpowiedzPracuję w firmie, której polityka głosi, że podczas badań profilaktycznych na stanowisko "Kierowca" konieczne jest dostarczenie zaświadczeń od okulisty i neurologa oraz badania audiometrycznego(bad. słuchu). Powyżej 28 roku życia wymagane jest również badanie EKG. Zaświadczenie o zdolności do pracy wystawiane jest nie na 4-5 lat, ale na 1-2, bardzo nieczęsto na 3 lata. I tak powinno być wszędzie.
Odpowiedza jak z fizjologicznego punktu widzenia ma się podanie środka przeciwbólowego osobie pod wpływem alkoholu?Czy może zajść jakaś niepożądana interakcja?
OdpowiedzOby zaszła...
OdpowiedzAle pijany człowiek w ogóle sobie krzywdę zrobić ma ciężko. Mnie kiedyś podczas imprezy wypchnięto przypadkowo (jak utrzymują) z balkonu, pod spodem beton pierwsza klasa. Był to parter, więc jakieś może 1,5- 2 metry lotu, a tylko się trochę podrapałam, chociaż wylądowałam na ręce. Myślę sobie, że człowiek po alkoholu jakiś taki luźny jest czy co i nie tak łatwo mu się krzywda dzieje...
OdpowiedzSąsiad na niezłej bani schodził ze schodów.Potknął się i leciał na zbitą paszczę z całego odcinka. Najpierw mnie zamurowało, potem rzuciłam wszystko i podbiegłam. Tak gruchnął, że nie miał prawa wstać, ale wstał, otrzepał się z grubsza, tylko piwo potłukł...
Odpowiedz@Dominik: "Historia OK. Ale masz duzo klikniec w "slabe". Podejrzewam, ze to pijacy-kierowcy tam klikaja." Tak, nagle się całe stado "pijaków-kierowców" zalęgło na piekielnych. To jest dopiero plaga, ktoś nie uważa, że to dobrze, że ratownik w zasadzie sądzi osobę, której ma tylko pomóc (chociaż miałabym ochotę zrobić to samo, przyznaję się bez bicia, ale ja ratownikiem nie jestem) - "na pewno sam jeździ pijany", zakrzyknie wioskowy głupek, a reszta mu przyklaśnie. Uważam, że ten kierowca zasługuje na wszystko, co mu się stanie, ale nie sądzę, żeby ratownik był odpowiednią osobą, do wymierzania kar.
OdpowiedzNie przesadzajcie z tym alkoholem. W całej normalnej Europie można mieć 0,5 a w niektórych krajach 0,8. A podobno to Polacy mają najmocniejsze głowy, więc teoretycznie u nas powinien być największy próg. Uważam, że to nie alkohol wypity w niewielkiej ilości (czyli do 0,6-0,8 promila) jest przyczyną tylu wypadków, tylko zachowanie kierowców. I ten który spowodował wypadek po pijanemu tak samo spowoduje wypadek po trzeźwemu. Zwróćcie uwagę jak dużo ludzi łapie policja co tydzień - około 2 tysiące w każdy weekend. A to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Jednakże zdecydowana większość "pijanych" jedzie powoli i ostrożnie bo wiedzą, że mają wypite i w związku z tym wolniejsze odruchy...
OdpowiedzParę razy zmęczonym będąc zdarzało mi się prowadzić w stanie niczym przy 1.5 promila. Raz po ciężkiej wyrypie w górach widząc rzeczy których nie ma,musiałem się przebiec kilka razy naokoło auta.A raz to już nawet energetyzery nie pomagały.Tylko hertzklekoty miałem a umysł dalej tępy.Zmęczenie za kierownicą- legalne,czyste,niebezpieczne.
OdpowiedzPanie Doktorze, dlaczego zawsze w takich zestawieniach nie widze wymienionych panstw gdzie limit jest taki sam jak w Polsce badz rowny 0.00? To nie alkohol zabija na drodze ani samochody. To ludzie zabijaja. Ci ktorzy calkowicie swiadomie wsiadaja za kolko po 'wypiciu' badz smiertelnie zmeczeni. Ci ktorzy zdaja sobie sprawe z ryzyka idacego z takich czynow a jednoczesnie ignorujacych zagrozenie. O ile moge zrozumiec wypicie lampki wina do obiadu i prowadzenie pojazdu po 2 godzinach, o tyle nigdy nie przytakne do jazdy po kilku glebszych, gdyz to jest: -OK, - w normie, -nic sie nie stanie i tym podobne wymowki. Tak jak pan napisal, problem jest wielkosci gory lodowej, jednakze kultura picia + kultura jazdy + stan drog w naszyk kraju sa mieszanka zabojcza. Pozdrawiam.
OdpowiedzTylko, że ta bardziej normalna część Europy ma inną mentalność
OdpowiedzPodobno nie ma odpowiedzialności zbiorowej. Co mnie obchodzi mentalność pijanego chama za kierownicą. Dlaczego z jego powodu nie mogę spokojnie (bardzo spokojnie) wrócić z imprezy na której sobie wypiłem niewielką ilość alkoholu, tylko muszę wtedy liczyć na pomoc innych - żony, taxi, bo w Polsce przez takich jak opisany przeze mnie powyżej obowiązuje 0,2 promila. A pomyślcie jak zmniejszy się ilość złapanych pijaków jak podniosą w Polsce do 0,5... Policja nie będzie miała czym się wykazać...
OdpowiedzDoktor, Ty chyba sobie jaja robisz...?
OdpowiedzCoś jest na rzeczy, niezależnie od tego że prawo jest prawem. Wiele wypadków powodują pijani kierowcy ale nieodpowiedzialni trzeźwi czy ludzie którzy siadają za kółkiem po lekach. Sądzę, że to wszystko bierze się tak naprawdę z jednego: kompletnego braku poczucia odpowiedzialności. Bo będzie dobrze, bo się uda, bo jak to JA nie dam rady? Parę lat temu straciłem kolegę - rowerzystę. Jechał w peletonie, nagle uderzył w nich samochdów osobowy. Kierowcą był starszy człowiek który zasnał za kierownicą. Już wcześniej spowodował wypadek z tego powodu i kilka razy mu się zdarzało przyśnięcie za kółkiem. Ale nie, zasraniec musi jeździć aż doprowadzi do tragedii. Czasem sobie myślę, że za coś takiego powinno być dożywocie.
OdpowiedzWidzę że ktoś na serio potraktował mój komentarz, że ktoś będzie jadł 6kg owoców o.O Zawsze to się opowiadało w formie żartów, no ale to widocznie tylko wśród znajomych [z ciekawostek jednak powiem że z ciekawości się teraz alkomatem kieszonkowym zmierzyłam: 0,005 co daje 1/4 dopuszczalnej dawki; ostatni raz wypiłam alkohol, jednego piwo, na wyjeździe, a więc półtora tygodnia temu]
Odpowiedzpo zjedzeniu 6kg czegokolwiek to chyba nikt nie miałby ochoty ruszyć się z fotela :D
OdpowiedzSorki Amczek, ale alkomaty kieszonkowe różne wyniki podają i raczej nie brałbym pod uwagę tego 0,005 :P Kiedyś się mierzyłem dla funu alkomatem takim właśnie kieszonkowym, dość pijany byłem a na alkomacie same zera.
OdpowiedzAlkomaty kieszonkowe to nabijanie klientów w butelkę. Nie działają w ogóle. Byłem świadkiem przy wypadku jak nietrzeźwy kierowca południem po nocnej imprezie wracał do domu samochodem i spowodował wypadek. Nikomu nic się nie stało (wjechał w słup), tylko się lekko potłukł, a jak go opatrywałem to rozmawiał z policjantem i przy policjancie zrobił sobie test swoim alkomatem i wyszło faktycznie 0.000, a policyjnym prawie 0,9! Oczywiście to nie usprawiedliwia nietrzeźwego kierowcy, mimo, że chciał zachować się porządnie, ale nie wyszło. Swoją drogą nie wiem jak on tego nie wyczuł, może to sprawa tego, że następnego dnia różne są skoki potocznych "procentów" we krwi, a może najzwyczajniej w świecie tak bardzo zasugerował się tym wynikiem, że zaraz poczuł się lepiej (tzw. stan podświadomy - tak samo jak niektórzy czasem są pijani i pod wpływem jakiegoś wydarzenia "natychmiast trzeźwieją").
OdpowiedzAlkomaty kieszonkowe, trzeba kalibrować i używać w specjalnych warunkach. Sam takowy posiadam i powiedzmy, że przed odpowiednim skalibrowaniem i doczytaniem całej instrukcji obsługi zrobiłem mały teścik. Kieliszek wódki i od razu badanie - wynik, zdolny do jazdy :D Dopiero po kalibracji zacząłem trochę bardziej wierzyć temu alkomatowi.
OdpowiedzShadow, nie oszukujmy się, większość osób nie robi tego i ufa jak leci... Dlatego mówię, że nie działają i nie powinno się ich używać.
OdpowiedzKupcie alkomat za jakieś 50zł, no dobra do 100zł. Dmuchnijcie na trzeźwo, następnie wypijcie piwo i (o ile dobrze pamiętam) po 15 minutach po spożyciu zróbcie kolejny test. Testowałem osobiście. Kwota za taki alkomat raczej mała, dokładności profesjonalnych alkomatów nie osiągniemy, ale przynajmniej pokaże kiedy jest 0.000, a kalibrować trzeba po jakimś czasie, po iluś użyciach CHYBA.
OdpowiedzJak ogladam wiadomosci i co weekend slysze, ze zatrzymano 2-3 tysiace pijanych kierowcow to jestem w szoku! Rozwiazanie jest proste, jesli ktos przekroczy zalozmy 0,2 promila ma dozywotnio odebrane prawko - w koncu pijani powinni sie skonczyc. Ci, ktorzy beda jezdzic bez prawka - zamiast wiezienia, ktore sa przepelnione - roboty publiczne, sprzatanie, zamiatanie we wlasnym miejscu zamieszkania w odblaskowej kamizelce z napisem - jezdzilem po pijaku czy cos w tym stylu. Chyba wiekszego obciachu by nie bylo...
OdpowiedzTe 2-3 tysiące pijanych kierowców to bujda na resorach i manipulacja dziennikarska. Nie twierdzę, że pijani kierowcy nie są problemem, albo, że jest to ok. Sam nigdy nie wsiądę za kółko choćby po małym piwku, aczkolwiek nie demonizuje ludzi, którzy wypiją kieliszek wina i będą jechać. Natomiast polskie prawo i statystyki takich kierowców jak najbardziej wyłapuje. Do tych 2 tysięcy "pijanych" kierowców należy zaliczyć: - Rowerzystów. W policyjnych statystykach pijany rowerzysta jest ujmowany jako pijany kierowca. Ilu ich jest, nie jestem w stanie stwierdzić, ale mieszkańcom Warszawy proponuje przejść się do knajp nad Wisła w letni weekend. Zawsze stoją w pobliżu dzielni stróże prawa, którzy czyhają na rowerzystów, którzy przyjechali na piwko. Sam byłem świadkiem jak w pewny cudowny piątkowy wieczór zgarnęli 8 chłopaków na rowerach, z których każdy wypił po jednym piwie i każdy miał pomiędzy 0,2-0,5 promila alkoholu. - Tu przechodzimy do drugiej grupy, którą uwzględniają statystyki. Kierowców, którzy popełnili wykroczenie (mieli 0,2-0,5). Do nich należą wszyscy, którzy zostali złapani, jak w sobotę, czy w niedzielę jechali rano samochodem, a poprzedniego dnia mieli imprezę. Mogą zupełnie nic nie czuć, wydawać się im, że są trzeźwi, ale w alkoholu jeszcze trochę promili buzuje. Zdarzyło mi się dwa razy w życiu uczestniczyć w policyjnej akcji, gdy o 9 rano w sobotę dzielni Panowie policjanci sprawdzali trzeźwość wszystkich kierowców jadących daną drogą. Pragnąłbym zauważyć jeszcze jedną ciekawostkę. Media o wszystkich kierowcach złapanych z dużą ilością promili we krwi (powiedzmy 1,2-1,5 w górę), czyli o ludziach, którzy bezapelacyjnie byli pijani robią osobne newsy (przypomnijcie sobie te wszystkie nagłówki: "Policja złapała x-letniego mężczyznę. Miał 2,2 promila alkoholu". "Kobieta zatrzymana za jazdę po pijanemu w Y. 1,8 promila alkoholu!" Jak wspomniałem: alkohol za kółkiem jest zły! Ale nie dajmy się zwariować i manipulować telewizyjnym nagłówkom! To nie alkohol zabija w samochodach, tylko głupota ludzka! W Polsce dodatkowo wspomagana kiepskim stanem części dróg i fatalnym ich oznakowaniem. Howgh!
OdpowiedzDla mnie pijany rowerzysta stwarza podobne zagrożenie jak kierowca samochodu. Popracuj miesiąc jako ratownik medyczny to zmienisz zdanie. Wiesz ile razy, w ciągu chociażby tegorocznych ciepłych dni, jechałem do rowerzysty po "małym piwku"? Którzy mieli "ledwie" 0,5 promila?A np. spowodowali wypadek bo zawiało ich tuż przed osobówką i pod nią wpadli?
Odpowiedz@zaszczurzony Przykro mi, ale się z Tobą nie zgodzę. Pijany rowerzysta stwarza zagrożenie niewspółmierne do zagrożenia stwarzanego przez kierowcę samochodu. Rowerzysta może skrzywdzić przede wszystkim siebie (abstrahując od skrajnych sytuacji, prawdopodobieństwo poważnych obrażeń u innych jest bardzo niewielkie), kierowca dużo innych osób. Należy również pamiętać, że 0,5 promila choć jest sposobem mierzenie stanu upojenia alkoholowego, nie oddaje rzeczywistego wpływu alkoholu na daną osobę. Są ludzie z pół promila, których zachowanie i reakcje nie odbiegają od reakcji trzeźwego człowieka, a są ludzie, którzy z taką zawartością alkoholu we krwi bardzo średnio kontaktują. Będę się trzymał stwierdzenia, że to nie alkohol jest problemem, a głupota ludzi i sami ludzie, którzy nie potrafią się zachować po alkoholu. Przytoczę pewną ciekawą historię: Lat temu kilka pracowałem w wakacje na północno-zachodnim wybrzeżu Danii. Mieszkając u lokalnego gospodarza poznałem dość dobrze zwyczaje miejscowych. Ich wspólną cechą było to, że lubili wypić wieczorem kilka piw. Ku mojemu przerażeniu po takich imprezkach raźno siadali za kółkiem i ruszali do oddalonych nawet o kilkanaście kilometrów domu. Wieczorami większość kierowców na lokalnych drogach jeździło na podwójnym gazie! Tylko wszyscy jeździli spokojnie, bez szaleństw i choć brzmi to strasznie, dość dobrze zdawali sobie sprawę z tego, co robią. Mój gospodarz wyjaśnił mi, że oczywiście nie powinni tak robić (i generalnie jeśli są mocno wcięci, to tego nie robią) i jeśli będą mieli wypadek lub kolizję, to oczywiście będą mieć straszne problemy zarówno prawne, jak i finansowe. Tylko od czasu, jak tu mieszka była w okolicy jeden (!) wypadek z udziałem nietrzeźwego kierowcy. Kilka lat wcześniej pijany Polak wjechał w drzewo... Nie chcę w żaden sposób gloryfikować jazdy "po piwku" zarówno samochodem, czy też na rowerze (choć porównywanie tych dwóch rzeczy jest wg mnie zdecydowanie nie na miejscu, bo są one nieporównywalne). Uważam, że tak się nie powinno robić. Jednak walką z tym zjawiskiem nie powinno być podżeganie do linczu na pijanych kierowcach, czy manipulowanie fałszywymi statystykami, ale społeczna edukacja i ewentualnie promowanie określonej kultury picia alkoholu.
Odpowiedza tam, ja wiem jak sie czuje po jednym piwku i wiem że z mojej winy by nie było wypadku nawet po tym piwku
OdpowiedzBo opatrzność najeb-anych lubi i tyle...ile to było przypadków jak pijak wpadł pod samochód,tramwaj,z okna wyskoczył i nic...
OdpowiedzZa jazde po pijaku dozywotnia utrata prawa jazdy i sto lat ciezkich robot.
OdpowiedzObowiązujący w Polsce limit 0.2 promila to kompletny absurd, bo to jest limit dla zawodowych pilotów samolotów pasażerskich! Nie ma żadnego porównania między prowadzeniem samochodu, a kontrolowaniem potężnego naszpikowanego elektroniką kolosa.
OdpowiedzCiekawy jestem dlaczego ktoś mi dał minusa. Co z tego co napisałem nie jest prawdą? W Wielkiej Brytanii społeczeństwo pije więcej alkoholu niż w Polsce, dopuszczalny jego poziom we krwi to 0.8 promila (a więc cztery razy więcej niż w Polsce), a wypadków spowodowanych alkoholem znacznie mniej. Czary?
OdpowiedzNie znam brytoli ale być może po prostu inaczej jeżdżą. Polacy jeżdżą jak wariaci, alkohol tylko dodaje im kurażu do wygłupów co niesie za sobą większe niebezpieczeństwo.
OdpowiedzPiłeś nie jedź.....nie piłeś wypij ;)
Odpowiedz