Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Mój znajomy miał fioła na punkcie swojego auta, pucował je codziennie, włożył…

Mój znajomy miał fioła na punkcie swojego auta, pucował je codziennie, włożył kupę kasy w tuning. Nie lubił też strasznie motocyklistów, miał na nich także parę sposobów by utrudnić im życie. Na skrzyżowaniach zawsze dojeżdżał do środka jezdni(w ten sposób nie pozwalając się minąć), a gdy w trasie zobaczył nadjeżdżający motocykl z szybką prędkością, dojeżdżał do środka jezdni i włączał lewy kierunkowskaz, bawiło go że wtedy motocyklista musiał gwałtownie hamować i rzucało nim po całym pasie.

Miałem jednak przeczucie, że kiedyś może się to źle skończyć dla znajomego lub jeszcze gorzej dla motocyklisty ( gdyby wjechał mu w tył tracąc kontrole na motorze to oprócz strat materialnych kierowca dwóch kółek mógłby stracić życie lub zdrowie.)

Kiedy pewnego razu jechałem z nim do pobliskiego miasteczka, usłyszałem charakterystyczny dźwięk motoru, znajomy od razu się uśmiechnął i zjechał do środka z włączonym kierunkowskazem a przy tym zwolnił o jakieś 20 km/h. W tym momencie się obejrzałem i usłyszałem pisk zdzieranych opon o asfalt, oraz motor, który rzucało po całym pasie, już myślałem, że walnie w nasz tył, lecz w ostatniej chwili zdążył nas minąć, lecz zahaczył o bok auta, po czym szybko przyśpieszył i tyle go widzieliśmy. Auto miało przerysowany dość głęboko cały lewy bok, oczywiście nikt z nas nie zobaczył numerów.
Znajomy od tamtej pory jest na drodze bardzo uprzejmy dla wszystkich jednośladów.

by Dertaz
Dodaj nowy komentarz
avatar shgetsu
6 18

Heh cham je*ny, motocykliści mają sposoby(mój ojciec jechał ciężarówką, to się sunął ile mógł, ok. Jechał jakiś cham osobówką przed nim i nie sunął się tylko spychał, no to motocyklista standardowo hamulec, manetkę sobie przyciśnie i w drugiej ręce rurka metalowa, j*b lusterka niema.

Odpowiedz
avatar crach
11 11

niech się cieszy że nie zadzwonił po kolegów i mu facjaty nie wyklepali ps dodam że w młodości trochę pomykałem simsonkiem i do dzisiaj staram się przepuszczać motocykle bo on tak łatwo nie ma

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 13:51

avatar Dominik
9 9

Mieszkam w UK. Mialem roczna przygode z motocyklem (Honda VT Shadow). Nigdy nie spotkalem sie z zadnym przejawem niewyrozumialosci czy chamstwa. Podczas dojazdow do skrzyzowania na drodze dwupasmowej samochody rozjezdzaly sie na boki robiac miejsce dla motocykli. Teraz jezdzac "puszka" zawsze zwracam uwage na jednoslad i robie tyle miejsca i le tylko moge. Motocykl mi ruchu nie utrudnia. A jak zazdroscisz to sam kup sobie motor.

Odpowiedz
avatar Entropik
13 19

Wyrażam szczery żal, że motocyklista nie doprowadził do zatrzymania was i nie obił mordy Twojemu koledze. Niech kolega przejedzie się po trasie motocyklem to zrozumie kozaczek jak to jest.

Odpowiedz
avatar Entropik
1 3

Zawsze zwisa mi ocena komentarza...piszę co myślę...ale widać kilku psycholi się znalazło którzy zamiast ominąć dali minus. Życzę wam spotkania mojego kolegi który jeżdżąc na motorze wozi ze sobą łańcuch z kulką na końcu do rozbijania szyb takim ch*jom i pałkę teleskopową do kończenia transakcji. Jak nigdy nie jechałeś motorem to się k*rwa nie udzielaj jeden z drugim.

Odpowiedz
avatar sharpy
-2 4

A motocyklista z pewnością jechał przepisowe 60km/h w terenie zabudowanym, i żadnych przepisów nie łamał?

Odpowiedz
avatar wefhq
2 2

@Sharpy Czym innym jest niegroźne łamanie przepisów a co innego ewidentne narażanie kogoś na utratę życia...

Odpowiedz
avatar AsiR
0 2

Można się dowiedzieć jakim samochodem jeździ kolega i jaki tuning zastosował?

Odpowiedz
avatar Dertaz
-4 4

Opel Calibra, wdech, spojlery, dodatkowe KM, itp

Odpowiedz
avatar saraxx
2 2

hahaha jak calibra to wszytsko jasne :D:D lol2

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 13

Niech się cieszy pacan, że ma samochód uszkodzony, a nie twarz. -_-

Odpowiedz
avatar shgetsu
1 3

Widzę że trochę jest tu kierowców którzy nie ustępują.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 5

Rok 1990, byłem posiadaczem skutera marki jawa. Ile taki małe popierdółko może pojechać? 40? 50 km/h to szczyt marzeń. Ale do roboty w lesie idealne (metalowe osłony dobrze chroniły nogi przed oberwaniem gałęziami). Jadąc obwodnicą rodzinnego miasta z podporządkowanej wyjechała mi kaszlaczkiem babka. Wylądowałem na przeciwległym pasie. Na szczęście ruch samochodowy w tamtych czasach nie był jeszcze wielki. Moje straty: pogięta osłona i obyty paznokieć na kciuku. Straty babki: pięknie zdarty lakier po całej długości do czystej blachy. Babka się tłumaczyła: bo ja miałam pod górkę... Na milicję sprawy nie zgłaszałem, szkoda mi było czasu. Babka miała wystarczającą nauczkę.

Odpowiedz
avatar Dertaz
0 2

Tylko inna sprawa jeśli ktoś jak ta babka popełni bląd, źle oceni sytuacje na drodze. Mój znajomy zaś specjalnie i premedytacją ryzykował życie motocyklistów, ciesze się że wreszcie jeździ normalnie.

Odpowiedz
avatar Marc
3 7

Kolega piekielny widze

Odpowiedz
avatar sodar
1 3

Dla jednośladów chyba?

Odpowiedz
avatar sharpy
1 1

Właśnie - dwuślad to samochód, motor to jednoślad (dwa koła w rzędzie a nie obok, w przeciwieństwie np. do Segwaya, który jest już dwuśladem)

Odpowiedz
avatar rakoczka
7 7

Sorry, nie chcę szufladkować ale jak widzę Opla Calibrę po tuningu na dodatek to mam ochotę opony poprzebijać. Tym samochodem zawsze jeździ zasrany cham cwaniak, który ma tę kupę złomu i myśli że jest pępkiem świata. Mam nadzieję że ktoś mu kiedyś głupiego ryja obije. Przepraszam, jeśli obraziłam jakiegos porządnego posiadacza Calibry.

Odpowiedz
avatar rudesloneczko
1 1

Bo Calibra to nie samochód, to stan umysłu ;)

Odpowiedz
avatar Leela
-2 6

Chamstwo chamstwem, ale nienawidzę jak stoję na światłach i obok mnie przejeżdża/staje motocykl. Pas bywa ciasny, muszę uważać, żeby go nie zahaczyć, a najlepiej to jeszcze go przepuścić. Niech się cwaniak ustawi, jak każdy inny uczestnik ruchu, a nie będzie kombinował i się po chamsku wciskał. Ale niestety często widzę motocyklistów, co myślą, że im wszystko wolno :/

Odpowiedz
avatar bohun
3 3

Przeciskanie się na światłach faktycznie może być nie być najlepszym pomysłem, ale grozi co najwyżej utratą lusterek, a nie życia... Opisany tu kierowca ma chyba naprawdę mały rozumek, i powinien dziękować na kolanach, że jeszcze nie siedzi za umyślne (!) spowodowanie śmierci/ciężkich obrażeń ciała.

Odpowiedz
avatar kkk
-1 3

Leela, a co ci to przeszkadza? Motocyklista się przeciśnie i za chwilę go nie będzie, gorzej, jak taką akcję uskutecznia menda na rowerze, którą za chwilę po raz 10 w przeciągu ostatnich 20 minut trzeba będzie wyprzedzać. Co do ewentualnego ryzyka, jeśli ktoś umie, to ci lusterka nie urwie, a jeśli nie, to z jego kieszeni/ubezpieczenia ufundujesz sobie nowe, da się to jakoś przeboleć.

Odpowiedz
avatar Leela
1 1

kkk - fakt, że rowerzysta też bywa irytujący. Przeszkadza mi to, że nie wiem czego mam się spodziewać po takim przeciskającym się motocykliście. Ja naprawdę wolałabym nie uszkodzić ani jego, ani swojego samochodu, a jak widzę takich artystów slalomujących między lusterkami to szlak mnie trafia. Czy nie byłoby bezpieczniej gdyby motocyklista zajął miejsce między dwoma samochodami? Wtedy widać go jako uczestnika ruchu i nie sposób go przeoczyć.

Odpowiedz
avatar kkk
1 1

Wiesz, generalnie idea motocykla jest taka, że w korku stać nie musisz, tylko się przeciśniesz środkiem i jedziesz. Póki co, nie miałem jeszcze żadnych atrakcji spowodowanych przez motocyklistę, wydaje mi się, że jeśli któryś nie czuje się pewnie, to się między samochody nie pakuje. Minusy pewnie od rowerzystów dostałem, więc spieszę z wyjaśnieniem: nie przeszkadza mi fakt, że zamiast samochodem jeździcie po mieście rowerem. Jedyne, czego w związku z tym wymagam, to minimum empatii i myślenia. Fajniej się jeździ po tych naszych pięknych drogach, kiedy nikt nikomu nie utrudnia życia.

Odpowiedz
avatar Leela
1 1

Problem w tym, że nie zawsze są warunki na przeciskanie środkiem. Jeśli pas jest szeroki to mi motocykl obok nie wadzi, ale wiadomo jak wyglądają ulice w centrum miasta. Jedyne czego od motocyklisty wymagam to zdrowego rozsądku, żebym nie musiała myśleć za niego ;)

Odpowiedz
Udostępnij