Ostatnio w necie można zobaczyć wiele zdjęć, jak kierowcy parkują samochody tak, że zastawiają cały chodnik i piesi nie mają jak przejść.
Zawsze dziwi mnie odwaga parkujących w ten sposób, sam jeżdżę autem i zawsze staram się nie utrudniać ruchu pieszych po chodnikach i nie chodzi o mandaty tylko straty materialne.
Na moim osiedlu, były chodniki koło 1,5 metra szerokości, po lewej stronie jednia po prawej dość spore krzaczory. Chodziłem tędy z kolegą zimą do szkoły około 7 rano, (więc ciemno jeszcze było) zawsze auta parkowali tak ze nie zostawiali nawet pół metra, więc trzeba było się przeciskać koło krzaków. Miarka się przebrała, kiedy porwałem sobie kurtke o krzaki. Kolega doszedł do wniosku, że czas doprowadzić chodnik do porządku, przez tydzień czasu chodziliśmy razem z kolegą tym chodnikiem dalej się przeciskając, ale z kluczami w ręku(oczywiście przerysowując wszystkie auta od przodu do samego tyłu). Po tygodniu wszyscy kierowcy zrozumieli "aluzje" i parkowali normalnie(a jednak można jak się chcę) lub znaleźli sobie inny parking.
Wiem, że może byliśmy piekielni, ale egoizm trzeba zwalczać także egoizmem. Bo jeśli oni parkują bym im było wygodnie nie oglądając się na innych, to trzeba im „kulturalnie” wytłumaczyć, że nie są sami na tej planecie.
Osiedle w Szczecinku
Rysowanie to ostateczność - lepsze efekty daje "karny kut...s za ch..e parkowanie". Na alledrogo masz od wyboru do koloru. Jak taki typ poświęci pół godziny, żeby zedrzeć "pieczątkę", to więcej nie zaparkuje.
Odpowiedzto było pare dobrych lat temu, ale twój pomysł mi się podoba szkoda że wtedy na to nie wpadliśmy.
OdpowiedzOj beknąłbyś, jakby cię złapali. Kolejny k*s od samosądów. Zamiast zgłosić straży miejskiej albo policji, to niszczy cudze mienie.
OdpowiedzJa daję minusa. Ludzie pracowali na auta, tylko źle zaparkowali. Ja rozumiem, ale żeby rysować auta? Nawet drogie mogły się tam znajdować... A jeżeli pracowali na nie bardzo długo? Może przypadkiem za daleko wjechali... Cokolwiek...
OdpowiedzSzkoda, że was nikt nie "przerysował", ale kto wie, może kiedyś...
Odpowiedzzrysowanie samochodu to najgłupszy pomysł świata. 112,997 albo do SM nie łaska zadzwonić? Przyjechaliby i może oprócz mandatu sholowali samochody. Gdyby was ktoś złapał to nie tylko zajęłaby się wami policja ale również dostalibyście niezły wpierdziel. Na drugi raz się zastanówcie co robicie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 12:10
Nie mielismy telefonów komórkowych, miałem wracać 1 km do domu żeby zadzwonić, po drugie ci ludzie zawsze tu tak parkowali więc to nie był żaden przypadek, poprostu gówno ich obchodziło że piesi przeciskiwali sie przezkrzaki.
OdpowiedzJest prostszy i bezpieczniejszy sposob. Kup troche ziarna i posyp maski samochodow. Ty nie uszkodzisz auta, a za ptaki nie odpowiadasz :) Wiekszosc tych oburzonych i potepiajacych to pewnie wlasnie Ci, co parkuja na pasach, przystankach, zostawiajac 10cm na przejscie i usprawiedliwiaja sie "bo przeciez ja gdzies musze parkowac". Polak musi zaparkowac pod swoim oknem, najlepiej zaraz przy wejsciu do klatki. Pies tracal trawnik, place zabaw i znaki zakazu - moj samochod i JA jestesmy najwazniejsi.
Odpowiedzdaję minusa, są inne sposoby na przemówienie do rozsądku niż niszczenie cudzej własności.
Odpowiedzpsychologia tłumu - jeden matoł zaparkował, reszta już nie raczyła pomyśleć. sporo mówisz że parkowali tak jakiś czas i widywałeś to - miałeś jednak okazje pójść kilometr do domu do telefonu. A porysowanie to był najgłupszy z głupich pomysłów ale o tym wie tylko osoba która kiedykolwiek zapracowała na coś ciężką pracą. szkoda że cie wtedy nie dorwali :>
OdpowiedzNawet jeśli to nic by mi nie zrobili, klucze miałem w ręku, jak mówiłem przeciskałem się, kto by mi udowodnił że zrobiłem do specjalnie, w sumie mogłem poryzować równie dobrze zamkiem od kurtki tak tam bylo ciasno.
Odpowiedzjeśli rysować,to patykiem.Szpetne mazy będą,ale da się je spolerować.Nie bez wysiłku i cierpliwości.Wczoraj przywracałem blichtr swemu woodoo(daewoo:))po tym jak obok krzaków przejechałem.A żal serce ściska gdy widzę na drzwiach kolejne "pamiątki" po autach obok parkujących,których sam nie usunę, a do lakiernika nie pojadę by potroić wartość auta.
OdpowiedzDaję plus bo mieszkam blisko szczecinka :) Można było zadzwonić na sm, albo policję, ale najważniejsze że się nauczyli parkować...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 13:02
Ja też tak właśnie straciłam nową, kilkudniową kurtkę. Odpowiedź właściciela źle zaparkowanego auta :było nie chodzić (a obok ruchliwa ulica, przejść można tylko spory kawałek dalej na światłach). Szkoda, że nie pomyślałam o kluczach i ripoście: było nie parkować. P.S. Nie zarabiam dużo, więc 200 zł za kurtkę to dla mnie dużo, no i w zimie, przez miesiąc marzłam w jesiennej kurtce, bo dopiero wtedy mogłam sobie kupić nową.
OdpowiedzZ kluczami troche ryzykowna sprawa, podchodzi pod niszczenie mienia. Lepszym pomysłem jest zamarkowanie potknięcia, podczas przeciskania się i wyłamanie lusterka
OdpowiedzHa! A potem dwukrotne potknięcie się, upadek i przypadkowe wbicia noża w oponę. A potem również dwukrotne poślizgnięcie się i wybicie szyby łokciem. :D
OdpowiedzDobrze zrobili, jak kierowcy parkują tak, że nie ma szans na przejście, to muszą się liczyć, że ludzie się przeciskają. Koleżanka przecisnęła się tak raz z wózkiem dziecięcym, też uszkodziła samochód, miała prawo tamtędy przechodzić. A co mają ludzie na wózkach inwalidzkich zrobić?? Kumpel (jeździ na wózku sam, ręce ma sprawne) kiedyś jak musiał zawrócić, bo między ścianą a zaparkowanym samochodami się nie zmieścił nawet na wcisk, to wyjechał na ulicę i powoli - w końcu niepełnosprawny, cały ten odcinek przejechał. Korek się zrobił, bo ruch spory i policja którą wtedy wezwano mandaty wystawiła, ale na następny dzień chodnik znów był nie do przejścia.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 13:23
Kilka lat temu to faktycznie nie było gotowców z "karnymi", wtedy kupowało się papier samoprzylepny działający na zasadzie plomb gwarancyjnych (czyli: przyklejasz całość A5, a odklejasz kilkadziesiąt małych kawałeczków). Na tym nadruk "jak parkujesz" albo "naucz się parkować". Taka karteczka A5 na przedniej szybie na wysokości wzroku kierowcy i... żeby pojechać, "kierowca" musiał się naprawdę nadłubać ładnych kilkanaście minut.
OdpowiedzWiększość minusuje autora postu za porysowanie samochodów. Owszem, może przesadził, ale jestem ciekaw reakcji kierowcy, jakby podszedł i kulturalnie zwrócił uwagę, czy mógłby inaczej zaparkować, żeby ludzie spokojnie mogli przejść. Jakby to wtedy wyglądało. Obawiam się, że kierowca odpowiedziałby mniej kulturalnie, bo to przecież moja bryka i parkuję, gdzie chcę, a co mnie piesi obchodzą. Przecież ja jestem najważniejszy. Co z tego, że pieszy, jak w tym przypadku, zniszczył sobie kurtkę i być może przez to porządnie zmarzł albo przemókł na deszczu. Ludzie, zanim coś zrobicie, pomyślcie, czy w ten sposób nie zaszkodzicie innym. Owszem, porysowanie auta, to dość skrajna metoda, ale widać to było potrzebne, żeby się nauczyli parkować. Żeby nie było. Sam też mam samochód, ale tak samo często chodzę pieszo i zawsze staram się jeździć czy parkować tak, żeby nikomu w ten sposób nie utrudniać życia. Raz ochlapałem pieszego, ale niestety z drugiej strony jechało auto i nie miałem szans wyminąć tej kałuży. Jego pech, że akurat wtedy tam przechodził.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 13:57
U nas się chamstwo zwalcza jeszcze większym chamstwem i dlatego ten kraj tak wygląda...
OdpowiedzSam pieszy jeszcze gdzieś się tam przepchnie, ale co ma powiedzieć matka z wózkiem? Znam takie przypadki z autopsji, niestety. Na komendzie w moim mieście znają już mój numer telefonu niemalże na pamięć :)))
OdpowiedzStraż miejska nic nie daje. Przyjadą, wlepią mandaty, a za 3 dni znów nie będzie można przejść. Bo "ja tylko na chwilę", bo "a nuż się uda". Sama widziałam jak babka, która zablokowała swoją bryką nie tylko chodnik, ale i całą ulicę, uniknęła mandatu na dobrą bajerę. Zakrzyczała strażników, że "ona tylko dokumenty przywiozła, że matka karmiąca, małe dziecko czeka w domu" itd. I SM darowała świętej krowie mandat. A sama bym jej chyba roztrzaskała blond główkę o tego jej jeepa :/
OdpowiedzOstatnio było gdzieś chyba z telewizji, że na jakiejś ulicy wprowadzili zakazy parkowania, bo było mało miejsca dla pieszych - odpowiedź kierowców - "i tak będziemy parkować, mandaty nas nie odstraszają".
Odpowiedzja bym Ci rece upier*** przy samych kostkach, zrozum je*opie, ze ktos pracuje kupe lat na samochód a taki gówniarz jak ty (NAPISANE SPECJALNIE MAŁĄ LITERĄ) zniszczy go. Sam nie parkuje, a przynajmniej staram sie takz aparkować zeby zawsze zostało miejscce, ale z racji tego, iż 40 lat temu nikt nie przypuszczał, ze na statystyczna rodzine bedzie przypadać półtora samochodu zapomniał zabezpieczyć zaplecze, aby moc takowe auto zaparkować. Mieszkam na osiedlu 10-pietrowców, w kazdym 100 mieszkan a pod domem mamy 15 miejsc. Wszyscy parkują na trawie i cóż zrobic chyba go na plecy nie wezme i do domu nie zaniose, a potem takie pasożyty społeczne robią sobie rajd i rysują samochody. Jak Ci przeszkadza jak ktos zaparkował wezwij policje a najlepiej straż miejską. Chłopcom zawsze się nudzi a pieniadze z mandatów nałożónych przez SM ida do kasy miasta. Szkoda, że nikt CIe nie złapał, może porządny łomot ojca wybiłby Ci takie głupie pomysły raz na zawsze
OdpowiedzUlica była szeroka, więc spokojnie mogli zaparkować tak by zostawić 1 metr na chodniku, co jak się okazało później po naszej interwenji że jednak mogli tylko im się chyba niechciało.
OdpowiedzCzyli uważasz, że kierowca jest świętą krową, może sobie stawiać gdzie chce, a piesi mają się dostosować? Chodnik jest po to by ludzie po nim chodzili, a nie po to by samochody na nim stały.
Odpowiedz"Napisane specjalnie małą literą". Jakbyś napisał dużą to byłby błąd. A co do rysowania, to 1. że do niektórych inaczej nie można, a 2. że mimo wszystko zarysowanie lakieru to nie rozwalenie silnika młotem, nie czyni samochodu niezdatnego do użytku. Poza tym jeśli za porysowanie lakieru "upier***byś ręce przy samych kostkach", to nie wiem co zrobiłbyś za pobicie albo zabójstwo. Wszedł, i wymordował rodzinę winnego?
OdpowiedzChwila, nie mówił o parkowaniu na trawie, tylko na chodniku. Blokowali chodnik, więc piesi musieli się przepychać niszcząc odzież o krzaki i brudząc o samochody.
OdpowiedzTak się czepiacie o te rysowanie aut bo pracowali na to itp. A on na kurtkę nie musiał sobie zarobić? Może jeszcze powiecie, że ukradł? Tym co tak narzekają to bym jeszcze kuźwa szyby na dowidzenia wybił... Bo mózgu nie można kupić w TESCO
OdpowiedzTo stań w poprzek chodnika i czepiaj się ludzi, że się o Ciebie ocierają i niszczą Ci śliczną kurteczkę. Biblia mówi: "Kto bez winy, niech pierwszy rzuci kamień" a Sztaudynger" "Innych nie sądzę, bo sam błądzę". Najbardziej u innych bolą nas nasze własne złe cechy.
Odpowiedz@Teut, jesteś na to najlepszym przykładem.
OdpowiedzWiadomo, że ładnie się chłopak nie zachował i jedynek można by go za to pozbawić, ale jednak trochę takie zachowanie rozumiem. Polski burak ma w dupie, że kogoś zastawi, komuś utrudni, ważne, że jemu jest dobrze. Człowieka kulturalnego ( pomijając fakt, że człowiek kulturalny potrafi zaparkować ) można upomnieć i przynosi to przeważnie skutek. Buraka uprzejmością niestety nie zwalczysz. Lakierowanie boku pewnie nie nauczy go empatii i nie utrudniania innym życia, ale może chociaż wspomnienie kasy wywalonej na ten zabieg zniechęci go do zastawiania chodnika w przyszłości.
Odpowiedz"Zniszczenie rzeczy to czyn zabroniony przez art. 288 k.k. polegający na niszczeniu cudzej rzeczy, uszkodzeniu jej (...). Pod pojęciem uszkodzenia rozumie się każde naruszenie materii rzeczy (...). Jeżeli wysokość wyrządzonej szkody nie przekracza 250 zł sprawca odpowiada za wykroczenie z art. 124 k.w. Granica ta jest niezależna od wartości całej rzeczy. Co więcej wysokość szkody może przewyższać tę wartość, ponieważ wlicza się do niej nie tylko wysokość szkody spowodowanej samym uszkodzeniem lub zniszczeniem rzeczy, ale także zyski, które w wyniku uszkodzenia rzeczy utracił pokrzywdzony (np. jeżeli uszkodzono taksówkę, szkodę stanowi nie tylko sama strata wartości samochodu, lecz także zarobek, którego w wyniku uszkodzenia nie uzyskał taksówkarz). Umieszczanie napisów, rysunków lub naklejek w miejscu do tego nieprzeznaczonym wyjątkowo tylko może stanowić uszkodzenie lub zniszczenie rzeczy, a to wtedy, gdy usunięcie skutków tych działań wiązałoby się z naruszeniem substancji materialnej rzeczy. Zazwyczaj jednak zachowania takie wypełniają jedynie znamiona odrębnego wykroczenia opisanego w art. 63a k.w." Jak wynika z powyższego nie masz żadnego prawa nic takiego zrobić. Oszczędź pieniądzę swoich znajomych-podatników i podaj swoje dane. Za zniszczenie mienia odpowiesz bardziej, niż ktoś za parkowanie. Uwierz mi, są lepsze sposoby uświadomienie kierowcy, ba! podejrzewam, że część z nich nawet nie zrozumie dlaczego ma auto porysowane, a winny najbardziej jesteś Ty. Gratulacje i dziękujemy za szczerą wypowiedź - już Cię szukamy. [edit]PS. Malowanie jednego elementu karoserii to koszt min. 300 zł :D[/edit]
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 lipca 2011 o 20:20
Oczywiscie, jak juz go zlapiecie(?) to potraficie udowodnic, ze chlopak nie zmyslal? W Szczecinku jest tylko jedna ulica, czy zaliczycie(?) na jego konto wszystkie porysowane samochody w miescie. LOL
OdpowiedzChłopie ty nie wiesz jak działa policja w naszym kraju, kiedys zostawilem zaparkowany samochod pod hotelem, szla grupka pijaków ktorzy stłukli szyby w autach zaparkowanych na tym parkingu. Zgloszenie na policje przyjechali za 15 minut myslisz ze ich szukali, mogli przeciez pojsc do baru w ktorym pili i popytac kto i ktorej wychodzil. Zero zainteresowania ze strony palkarzy takie sprawy to oni maja gleboko w powarzaniu. Wiec teksty ze mnie juz szukacie mozesz zachowac dla siebie, bo na mnie nie dzialaja.
OdpowiedzPaulanerrr nie strasz nie strasz bo ......(wiesz co)
OdpowiedzW związku z tym, że mój powyższy komentarz okazał się poniżej poziomu, to rozumiem, że mamy dziki zachód i za kradzież koni (mechanicznych) linczujemy (wieszamy)? Ech, Wy wszyscy, którzy uważacie, że w imię prawa (które sami sobie nadajecie) wolno Wam niszczyć czyjeś mienie - mam nadzieję, że i Wy kiedyś postawicie niewłaściwie auto a ktoś Wam przerysuje bok - ilu z Was zastanowi się, dlaczego tak się stało.
OdpowiedzJa powiem tak: na mojej ulicy parkuja taktycznie przed parkingiem. Jest takie 3-4m chodnika, gdzie parkowac nie wolno, i non-stop stoja tam 2-3 samochody, najczesciej z wystawionymi 'dupami' na ulice. Dlaczego nie wolno tam parkowac? Ano dlatego, ze albo sie stanie 10cm od sciany, albo sie wystawi 'dupe' na ulice, wlasnie. Niestety, interwencje u strazy miejskiej niewiele daja - 100% efektow poki co to simlocki (tj. blokada kol), co powieksza tylko problem -- a g...o mnie obchodzi, ze kierowca musi zaplacic za to - ja NADAL nie moge przejsc! a to TEN problem zglaszalem. Na szczescie (a moze nie... zalezy dla kogo) jest ta droga doslownie na mojej drodze wyjazdu z posesji, tj. na tym odcinku chodnika, na ktorym mam pelne prawo jazdy rowerem. Objezdzal przez pol ulicy nie bede. Zdarza mi sie 'zahaczyc' pedalem o rejestracje. Pomaga.
OdpowiedzU mnie identyczna sytuacja.Uliczka wąska,że 2 samochody mają trudności z wymijaniem,no i w środku lata zaczął się remont głównej drogi,więc cały ruch puszczony ta mała uliczką + autobusy,aż 4 linie,więc wyobraźcie sobie jaka była tragedia z wymijaniem.Niestety to była jedna opcja,że dostać się na 2 osiedle.Odkąd mieszkam na tym osiedlu(11 lat już)samochody zawsze parkowały na chodniku,ale w sposób w miarę znośny,że na upartego człowiek przeszedł,ale z wózkiem nie dawało już rady.Pomijając fakt,że na parkingach między blokami nigdy wolnych miejsc nie brakło,a garaży na osiedlu też mnóstwo.Oczywiście gdy jeździły już autobusy samochody zajmowały całe chodniki.Wtedy ktoś mądry zadzwonił na straż i przez 4 miesiące można było normalnie chodzić po pustym chodniku.No,ale remontu koniec to zaraz wszystkie miejsca na chodniku pozajmowane.Pewnego wrześniowego dnia idę ze znajomą,ona ze swoim siostrzeńcem w wózku i oczywiście o przejściu chodnikiem nie ma mowy.Ja już się wciekam.Znajoma dziecka na ręce,a ja przenoszę ten wózek.Przy samym końcu ktoś zaparkował na całym chodniku mercedesem.Nie myśląc długą podniosłam nogę i zrobiłam piękne wgłębienie glanem.Żałuję,że nie widziałam reakcji właściciela,ale do tej pory nie widziałam,że umiem biegać tak szybko w glanach z wózkiem w rękach :)
OdpowiedzTeż jestem kierowcą, też chucham na swój samochód, ale wolę godzinę jeździć w kółko szukając miejsca, niż zaparkować na chodniku. Jak mandaty nie przemawiają do rozsądku to może faktycznie trzeba sięgnąć po radykalne środki. Zniszczenie lakieru? Jak zaryzykował mandat to stać go na polakierowanie.
OdpowiedzTakie parkowanie wynika bardzo często z myślenia ,,nie po to kupiłem samochód, żeby musieć przejść te 100 metrów" Ludzie z takim podejściem bawią mnie nieziemsko pod marketami. Ja zaparkuję na drugim końcu parkingu, wejdę, kupię, co miałem kupić i wrócę do samochodu, a ci biedacy dalej krążą, bo przecież zaparkować trzeba pod samym wejściem, inaczej nie wypada.
OdpowiedzBardzo dobry pomysł z kluczami. Za lakierowanie zapłacą tyle co za stawanie jak debile, aczkolwiek przekaz dobitniejszy :)
Odpowiedz