Witam wszystkich, to moja pierwsza historia tutaj. Słowem wstępu : jestem od dwóch lat w związku z człowiekiem, którego bardzo kocham, jesteśmy jeszcze w liceum toteż w pakiecie dostałam też jego piekielną matkę[SZATAN]. Kochany [K] uszczęśliwiony został jako dziecko rodzeństwem w postaci młodszej siostry, która to jest podłym, mogącym w domu wszystko bachorem (przecież szatan na wszystko jej pozwoli).
Historia właściwa.
Latem bodaj rok temu udałam się z K i jego rodziną (w składzie szatan, bachor i prześwietny ojciec Kochanego, któremu szatan nie pozwala na uczestniczenie w życiu rodziny w postaci trzymania dyscypliny etc, bo przecież bachor "się zdenerwuje") na spływ kajakowy, który to odbył się w świętym spokoju, lecz gdy przyszło do powrotu zrobiło się dziwnie. Jedziemy samochodem, z przodu ojciec Kochanego (kieruje), szatan, z tyłu od lewej bachor, Kochany i ja. Zdarzyło się, że Kochany pocałował mnie, nic specjalnego, ot zwyczajny "cmok" w usta. Nagle bachor dostał koszmarnego bólu głowy, z mordodarciem oczywiście ("uciszcie się, mnie głowa boli!" i nie dociera że ona jedyna się drze). No to szatan zarządza, że Kochany ma się z nią zmienić w trakcie jazdy miejscem. Nie komentując bezpieczeństwa sytuacji, zamienili się i bachor w końcu się zamknął. Nie skojarzyłam wtedy "bólu głowy" bachora z pocałunkiem moim i Kochanego.
Następnego dnia szatan przeprowadziła ze mną rozmowę na temat tego, że bachorowi jest bardzo przykro, że odbieram mu brata i że powinam jakoś delikatniej się w obecnej sytuacji zachowywać. No i dostaliśmy z Kochanym szlaban, tak, szlaban na "okazywanie sobie uczuć" w obecności bachora. Mówiąc szczerze zatkało mnie, gdyż bachor lat ma ok. 10 i ja sięgając pamięcią wstecz już wtedy miałam pojęcie o tym, że ludzie czasami łączą się w pary i o konsekwencjach owych połączeń. To była pierwsza dziwna sytuacja, jaka zastała mnie w domu Kochanego, ale z czasem okazało się, że będzie tylko gorzej...
heh, byłam 2 lata z chlopakiem, rozstalismy sie przez jego rodzine... jego siostra byla zazdrosna o mnie, robila sceny i szopki i inne cuda wianki, lacznie z awanturami i 1,5 h rozmowami na skype z mamusia jaka to ja niedobra jestem ( mieszkalismy za granica ). potrafila sie obrazic o to, ze np ja robie obiad na mnie i mojego eks.. ale historia ma swoje plus bo obecnie mam malza a w pakiecie dostalam bardzo fajna rodzine :)
OdpowiedzMiałam identyczną sytuację...
OdpowiedzA ja niemal na co dzień widzę jak siostra mojego kumpla traktuje jego obecną dziewczynę. Wrednie i chamsko to mało powiedziane. Dodatkowo sytuacja w rodzinie jest odwrotna, bo "szatanem", który siostrze na wszystko pozwala jest tam tatuś ;)
OdpowiedzTeraz to tylko bachor, za 10 lat i później będzie to piekielny babsztyl którego każdy będzie chciał przerobić na kebab po 10 minutach obcowania.
OdpowiedzLinka, pocieszyłaś mnie. tylko ja po ostatniej akcji matki mojego chłopaka oczami wyobraźni widziałam, jak roztrzaskuję jej łeb...błogosławmy mądre matki :)
Odpowiedza i ta dziewucha miala wtedy 20 lat... ale jak chcesz byc z chlopakiem to rodzina nie powinna stanowic problemu.
OdpowiedzNazywanie matki swojego chłopaka "szatanem" a siostry bachorem nie rokuje dobrze waszemu związkowi. I wyobraź sobie, że nie każdemu się musi podobać okazywanie uczuć, zwłaszcza jeżeli jest u siebie. Nie podoba mi się ton twojego wpisu - to jest matka twojego ukochanego i należy jej się twój szacunek.
OdpowiedzJesteś zwolenniczką okazywania szacunku za wszelką cenę? Mi się wydaje, że szacunek powinno się okazywać tylko tej osobie, która na to zasługuje.
OdpowiedzZa wszelką cenę nie, ale obściskiwanie się w samochodzie przy teściach i małoletniej szwagierce nie bardzo mi się podoba. Kobieta miała prawo postawić swoje warunki. I to należało uszanować, a nie strzelić focha i opisać sytuacje na piekielnych.
Odpowiedz"pocałował mnie, nic specjalnego, ot zwyczajny "cmok" w usta" (Sarkazm mode on) Tak, to takie straszne obściskiwanie. Zgorszenie powszechne budzą. (Sarkazm mode off)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2011 o 21:14
A może sama jesteś wredną teściową i tak bronisz innych wrednych matek ?;>
OdpowiedzPrzecież od cmoknięcia w usta można zajść w ciąże!
OdpowiedzSzacunek nikomu nie nalezy sie "z urzedu" - na szacunek to trzeba sobie zapracowac.
OdpowiedzJak dla mnie to historia typu, "chłopak jest mój i będę to demonstrować na wszelkie sposoby, a komu się nie podoba - to wróg". A swoją drogą, moja 10 lat młodsza siostra nieźle dała popalić moim znajomym, ale za nazwanie jej "bachorem" znajomość ze mną by się skończyła. Nie chciałabym być z człowiekiem, który pozwala sobie na złośliwości względem swoich bliskich - najprawdopodobniej z czasem także ja bym odczuła to na własnej skórze.
OdpowiedzNo jeśli zwykły cmok w usta raz na godziny drogi (a może i dni wyjazdu) to "demonstrowanie na wszystkie sposoby" a dzieciak niszczący bratu życie to nie bachor - to faktycznie znajomość z tobą należy czym prędzej zakończyć i jeśli sama ją zerwiesz wyświadczysz tylko przysługę takiej uwolnionej osobie.
Odpowiedzżeby nie było, nigdy nie doszło do żadnego obściskiwania. chodzi o to, że pocałowanie w policzek czy złapanie za rękę było zbrodnią. a owa kobieta dwa lata pracowała na utratę szacunku
Odpowiedzi jak sobie wyobrażasz współżycie z nią, kiedy już zostanie twoją teściową? wierzysz, że cos się zmieni, czy że chłopak nie będzie utrzymywał kontaktów z rodziną?
OdpowiedzCzekam na kolejne historie z życia z szatanem ;)
Odpowiedzpasia251, ale jaki ty masz problem? z jakiegos powodu autorka nie ma szacunku do tej kobiety, w koncu ona siedzi w tej sytuacji i zna dokładnie każdy aspekt piekielności tej kobiety. Napisałaś "obściskiwanie się", gdzie z opisu sytuacji tak nie wynikało. Z jakiegoś powodu staracie się zrobić z autorki "tą złą i najgorszą". I jak ktoś już wcześniej napisał- na szacunek trzeba sobie zasłużyć a argument ze to matka jej chłopaka ma słaba sile przebicia.
OdpowiedzNie podoba mi się sposób w jaki ta dziewczyna pisze o matce swojego chłopaka. Wyraziłam swoją opinię na ten temat, ale nikogo nie zmuszam żeby się ze mną zgadzał. Ta historia budzi we mnie niesmak i tyle. Sama jestem synową i moje stosunki z teściowa układają się różnie. O ile samą niechęć do teściowej mogę zrozumieć, to już opisywanie tego na piekielnych jest dal mnie niesmaczne.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2011 o 19:35
Ale przyznasz, że nikt poza samą autorką i jej chłopakiem nie wie jak jest naprawdę. A moralizatorskie podejście do sprawy, której nie znamy jest trochę... nie na miejscu. Tak, tak. Minusujcie :p
OdpowiedzPrzepraszam, że pytam... Ale ten chłopak to co? Jakaś dupa czy co, że nie potrafi pokazać gówniarzowi, gdzie jego miejsce a mamusię odstawić na bezpieczną odległość. Jeśli tego nie zrobi, to ten tandem przegoni mu każdą normalną dziewczynę. A Ty postaw sprawę jasno, albo Ty albo siostrzyczka z mamusią (niech mu jeszcze wejdą pod kołdrę). Jeśli nie potrafi ułożyć sobie zdrowych stosunków z rodziną to nie ma co się zastanawiać, trzeba wiać! Z czasem oczywiście sytuacja tylko będzie się pogarszać (nigdy polepszać) i trzeba tu stanowczych działań teraz, zaraz.
OdpowiedzPopieram :)
OdpowiedzOboje są młodzi, jak zrozumiałem. Skoro z taką matką nadal mieszka, to znaczy ze ekonomia albo niepełnoletność nie pozwalają mu tego zmienić. Czyli nie ma możliwości postawić się matce, bo straci źródło żarcia a jego życie zamieni się w piekło, gorsze niż ma teraz.
OdpowiedzMiejsce "gówniarza" było w samochodzie jego rodziców, jak mi się wydaje. No, ale mógł faktycznie odstawić na bezpieczną odległość - wywalić obie z samochodu i po problemie :)
Odpowiedz@pasia251: całkiem analogicznie do twojej wypowiedzi, można rzec "sama jestem osobą pracującą, miewam piekielnych klientów, ale opisywanie tego na piekielnych jest dla mnie niesmaczne".
OdpowiedzKlient jest osoba obcą, teściowa stanowi rodzinę, jest matką najbliższej mi osoby. Nie widzę tu analogii.
Odpowiedz@pasia: czyli jak teściowa jest piekielna, to opisywanie jej jest niesmaczne, bo to przecież rodzina (choć matka chłopaka, zgodnie z twoją teorią, rodziną jeszcze nie jest),a rodzinę rzecz święta wybielać :> Cudzą rodzinę chyba też, skoro użyłaś zwrotu "obściskiwanie", chcąc za wszelką cenę ukazać, że piekielna była autorka.
Odpowiedza jaka to różnica obgadywać "starą ropuchę" w towarzystwie kumpli przy piwie,czy też opisywać w necie?Znam takie teściowe(dwie),że dobrego słowa o nich powiedzieć nie można.Tak były uprzedzone do swych zięciów.
OdpowiedzMłodsze rodzeństwo jest zazdrosne no i co zrobić. Ja akurat mimo moich amorów wielkich przy rodzicach sporadycznie nawet za rękę trzymałam chłopaka [jego, bo ja nie mam rodziców] a dla ewentualnego młodszego rodzeństwa wolałam być "koleżanką brata" bo dzieci potrafią być złośliwe. Akurat dosyć normalna sytuacja, chociaż wiadomo, że miłe to nie jest, ale ja mam nawet blokadę psychiczną aby się do swojego [od prawie 5 lat własnego] chłopaka przytulić przy jego mamie ;)
OdpowiedzW kwestii formalnej - teściowa to nie rodzina! Ani niespokrewniona ani nie dziedziczy w razie czego...
OdpowiedzDla mnie rodzina. Jest babcią mojego dziecka, z którym łączą ją więzy krwi. Jest matką mojego męża. Skoro stanowi rodzinę dla moich najbliższych to dla mnie też.
Odpowiedzwięcej, więcej! :) Matka mojego narzeczonego, również bywa piekielna, więc doskonale Cię rozumiem! :)
OdpowiedzStrasznie nie podoba mi się określenie bachor w stosunku do dziecka. Jakiegokolwiek.
OdpowiedzStrasznie mi się nie podoba, że są bachory wychowane tak, że po kwadransie w ich obecności określenie "dziecko" w stosunku do nich już nie bardzo chce przejść przez gardło...
OdpowiedzJa też mam chłopaka. Ponad rok jesteśmy razem. I dopiero tydzień temu byłam u niego w domu - bo wcześniej kobiecie nie pasowała moja obecność i to że to właśnie mnie sobie jej synuś wybrał. No, ale w końcu się pogodziła z tym faktem i okazała się być bardzo miłą kobietą, chociaż wcześniej nieźle dała nam w kość. Także wiem co to znaczy piekielna mamuśka. Ps. My też chodzimy do liceum;d
OdpowiedzGRR wredny bachor (wiem że niektórym nie pasuje taka nazwa na dziecko) a matka jeszcze gorsza Dawaj więcej historii
OdpowiedzMoja dalsza ciotka była tak wredną teściowa, ze przez nią całkiem zgrane małżeństwo ludzi, którzy znali się ponad 10 lat rozpadło się w pół roku...
Odpowiedz@sjolander nie zrobiłaś nic złego. Zwykły cmok. Siostra i owszem. Mały rozpieszczony bachor. Nie znam innego określenia dla takiego dzieciaka. Mamusia to osoba apodyktyczna, nieakceptująca nikogo dla swojego synusia. Albo się z tym pogodzisz albo wiej, póki nie jest za późno, bo ona Ci żyć nie da.
Odpowiedzowszem, apodyktyczna... a sposób traktowania Kochanego w domu opiszę w kolejnej historii, jeśli mi odwagi starczy. bo bachor zawsze jest najważniejszy i cały świat, w tym Kochany mają mu ustępować. dzięki wszystkim za komentarze, opisałam to tutaj, bo już zwyczajnie nie wiem, co robić
OdpowiedzNie poddawaj się, dacie radę!
Odpowiedzwszyscy czekamy na dalsze historie.
OdpowiedzMoja mama ma piekielną teściową (jak łatwo się domyślić, moją babcię ;D), która nie może jej zaakceptować, chociaż jest żoną mojego taty prawie 26 lat ;D Mimo to mama normalnie z nią rozmawia i odnosi się do niej z szacunkiem, jak do mamy swojego męża :) co robić? Nic, żyć normalnie, być dla niej miłą i mimo wszystko traktować z szacunkiem, może zmieni pogląd, a jak nie zmieni, to trudno, takie życie :) Nie musicie jeździć razem na wycieczki a w przyszłości, jeśli weźmiecie ślub, przecież nie musicie mieszkać razem, więc spotkanie raz na jakiś czas napewno jakoś przeżyjesz :)
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2011 o 23:38
Co zrobić? Jeśli naprawdę go kochasz i masz wsparcie swojej rodziny, to po jego 18'ce zabieraj go do siebie, a on niech rodzince wytoczy sprawę o alimenty: do bodajże 25 roku życia, o ile się uczy, należy mu się zapewnienie godnych warunków życia - jedzenia i dachu nad głową. Tylko musicie znaleźć świadków, którzy potwierdzą, że we własnym domu traktowano go jakby nie miał żadnych praw. A, i najlepiej jakby wcześniej zgłosił na policję przypadki np niszczenia mienia przez siostrzyczkę itp, to jak będą na to wyroki, przy alimentach sąd się nawet nie zająknie.
OdpowiedzSam mam babcię (od strony mamy) która nie chce zaakceptować mojego ojca... Mimo że on wydał fortunę i zdrowie by jej wyremontować mieszkanie, wymienić okna, drzwi itp to ona gada o nim jak najgorzej tylko gdy go oczywiście nie ma w pobliżu ;) Sam się wiele nasłuchałem o nim gdyż w czasie roku szkolnego przyjeżdżam do niej gdyż studiuję w jej mieście... Raz nawet mieliśmy przez nią nieudane wakacje nad morzem bo ojciec pracował i nie był z nami wtedy i ona zaczęła mieszać go z błotem... Skończyło się na tym że matka sama jej ostro wygarnęła w słowach co o niej myśli i godzinę później babcia się spakowała i pojechała autobusem do domu ;) Przynajmniej mieliśmy z nią spokój przez kilka miesięcy bo sie do nas nie odzywała ;P
OdpowiedzBloodcraver, gdyby każdy zgłaszał na policję przypadki zniszczenia mienia przez rodzeństwo i to jeszcze młodsze, to kolejki do dyżurki byłyby długie jak na poczcie ;D każda rodzina jest inna i jak się chce w niej być to trzeba ją zaakceptować, lub chociaż tolerować :) Chyba, że w tym domu dzieje się jakaś totalna patologia, czego nie widać akurat w tej opisanej historii :)
OdpowiedzLolipop, zazwyczaj takie przypadki rozwiązywane są przez rodziców. Gdyby każdy mający nieudolnych wychowawczo rodziców zgłaszł - nie byłoby zauważalnych różnic w kolejkach. PS Powiedz córce Fritza że każda rodzina jest inna i złe rzeczy powinno się zawsze akceptować lub chociaż tolerować... No śmiało. Wg niego to nie była totalna patologia. A wg sąsiadów nie było żadnej patologii widać, więc skoro to jest twoje kryterium...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2011 o 16:14
w teściowych miłe jest to, że można zamieszkać cholernie daleko od nich i mieć kontakt na Boże Narodzenie i Wielkanoc. No, jeszcze dzień matki :)
Odpowiedzwidzisz, ja nie chcę mieć z tą kobietą żadnego kontaktu. nigdy, kiedykolwiek :)
Odpowiedzdziecku niezły wpierdziel by się przydał i tyle. A nazwanie matki szatanem bardzo mi się podoba :D chłopak wie o tym że tak o niej mówisz? przynajmniej teściu w porządku :D
OdpowiedzA ja powiem tak, nazywasz matkę szatanem, dziecko bachorem. Żądasz szacunku, a sama go masz? Nie sądzę. Najpierw trochę wymagajmy od siebie...
Odpowiedzsjolander: "(...) a owa kobieta dwa lata pracowała na utratę szacunku" Wystarczy?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2011 o 16:06
Śmieszy mnie takie podejście, nastolatków vel wieeelka miłość. I nie podoba mi się twój stosunek do dziecka, ok matka rzeczywiście przesadza bo pewnie jest z gatunku matek, które traktują pierworodnego jak skarb i nie chcą go oddać żadnej potencjalnej dziewczynie (coś jak ''Sposób na teściową'') ale młoda? nawet jak jest rozpuszczona to nie jej wina, tylko rodziców. A to, że jest zazdrosna o brata to normalne, zna go o wiele dłużej niż ty, jest z nim spokrewniona, dotąd była ''najważniejszą kobietą'' w jego życiu, przytulanie i buziaki pewnie głównie były przeznaczone dla niej, a tutaj pojawia się jakaś obca laska i nagle ''przywłaszcza'' sobie część emocji/uczuć/kawałek jego serca, które dotąd były zarezerwowane dla siostry, spróbuj ją zrozumieć to TYLKO dziecko, ty jesteś starsza o tę parę lat, więc zachowuj się dojrzale i normalnie a nie jak histeryczka, bo mała jest zazdrosna (co się często zdarza, tak samo jak dzieci często nie lubią nowych partnerów swoich rodziców czy nie chcą żeby brat/siostra się wyprowadzał czy żenił bo boją się utraty kontaktu, dla niej jesteś ''wrogiem'' który zabiera jej coś, co do niej ''należy'' więc postaraj się jakoś małą oswoić i pokazać, że nie czekasz tylko na dogodną okazję, żeby jej ''ukraść'' brata na wieczność) i od razu ''ojeeeezzzzuuuuu bachoooorrrrr''
Odpowiedz@ukalltheway Co do pierwszego zdania: Zapomniał wół, jak cielęciem był?
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 24 lipca 2011 o 21:35