Historia z wczorajszego wieczoru a więc świeżynka.
Postanowiłam po pracy pójść z kolegą wypić pare piwek, jak to studenci - plenerowo. Niestety złapała nas okropna ulewa, więc cali mokrzy zbunkrowaliśmy się w knajpie, pijemy i czekamy na ocalenie.
Kiedy przestało padać, postanowiłam wracać do domu, a że było cholernie zimno padła decyzja że wrócę taksówką, nie zamawiałam jej przez telefon bo było to centrum imprezowe Warszawy więc złapałam jakąś na ulicy, wsiadam na tylne siedzenie i jazda.
Taksówkarz ogólnie bardzo miły, coś tam gadamy, ale zwróciło moją uwagę że strasznie się wlecze, no nic - myślę, po deszczu, patroli sporo, pewnie ostrożny. Po ok. 12 minutach lądujemy pod moim domem, mówię że może mnie już tu wysadzić po czym padło pytanie które mnie powaliło: "czy mogę się spuścić? pani tylko postoi przy samochodzie", uciekłam z tego auta, nie płacąc, jakby mnie sto diabłów gnało. Niestety byłam w takim szoku że nie pomyślałam, żeby zapamiętać numery albo korporację. Do tej pory myślę co by się mogło stać gdyby ten facet nie chciał sobie ulżyć tylko zrobić mi coś więcej.
Nasuwa mi się pytanie: skąd się tacy biorą?! I postanowienie: nigdy więcej taksówek z poza "mojej" korporacji.
taksówka
ale patrz, kulturny, spytał się :)
OdpowiedzHahha też prawda i do tego wypowiedział do takim głosem w stylu "szeptu do kochanki po upojnej nocy". Mam "fart" do zboczeńców...
OdpowiedzPełno takich ;) - jakiś czas temu podwoziłem dziewczynę na stopa, opowiadała, że właśnie uciekła z innego auta, którym była podwożona, bo... kierowca zjechał na stację benzynową i wyciągnął interes ze słowami "tylko sobie dobrze zrobię i pojedziemy dalej"
OdpowiedzDobrze, że nie ''Tylko mi zrobisz dobrze i pojedziemy dalej'' :P
Odpowiedzhehe, ja pamiętam moją przygodę z łapanie stopa, jeszcze jak chodziłam do liceum, to wracając ze szkoły złapałam stopa, podwoził mnie starszy facet, lekko łysawy, reszta włosów siwa, no nie wiem, z 70 lat już chyba miał. I opowiada mi tam o czymś, grzecznie kulturalnie, zagaduje, śmieje się i..łaps mnie za kolano. Myślę sobie, 'ki pieron' ale czasem starsi ludze mają tak,m ze przy opowiadaniu czegoś poklepują po ramieniu czy coś, no latrwiej mu było za kolano złapać. Nie zareagowała. No jedziemy dalej, on coś tam gada gada i nagle zaproponował, ze może pojedziemy do niego. Ja w szoku, powiedziałam, ze nie, że ma mnie wysadzić. On cały czas grzecznie, kulturalnie zaczął mnie prosić, ze on mi dobrze zapłaci, to tamto, ja przerażona, kazałam mu się natychmiast wysadzić, gotowa nawet wyskoczyć z auta, ale zatrzymał się, wysadził, przeprosił i życzył miłego dnia....byłam w szoku. A kilka dni później koleżanka opowiadała mi, że jak jechała na stopa, to trafiła na dziadka który proponował jej pieniądze na seks. Przypuszczam, że to był ten sam facet...
Odpowiedza po kiego grzyba na stopa jeździcie?
OdpowiedzPrzynajmniej przeprosił. Po prostu chciał trochę pofiglować ;) Więc zapytał grzecznie czy nie jesteś chętna.
OdpowiedzJa lubię (no, bardziej: lubiłem) jeździć na stopa. To jest fajne, ma w sobie ducha przygody, poznaje się masę ludzi, człowiek nie jest związany pociągiem/samochodem/rowerem... ale ja mężczyzną jestem. I nikt mi seksu nie proponował, god damn it ;)
OdpowiedzJa nigdy sama nie łapałam stopa, boję się po prostu. Zawsze jak jeżdzę z koleżanką stopem, trzymam klamkę od drzwi i coś ostrego w ręce. Raz się zdarzyło, że zatrzymał się mężczyzna w dobrym aucie, w środku biała skóra, pachnie.. On mówił ze stoickim spokojem jak to ostatnio podwoził dziewczyne, która mu proponowała loda, że częściej by tak chciał itd. to było dla mnie przerażające:P
OdpowiedzZdesperowany samotny hentaii dziadek. A ten z historii taksiarz bardzo ryzykował w sumie... jakbyś zapamiętała jednak jakieś informacje, to by się dla niego źle skończyło...
OdpowiedzDziwi mnie taka rażąca bezczelność. No ku.rwa, co to za polityka
OdpowiedzO tyle miałaś szczęście, że nic Tobie nie zrobił i sam sobie robił ''dobrze'' a nie poprosił o ''pomoc'' ... ''no, szybciutko rączką pomachasz i będzie po wszystkim''
OdpowiedzMoże się bał, że autorka zgniecie mu interes? :)
Odpowiedz