Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się historia z czasów, gdy miałam jakieś dziesięć, może dwanaście…

Przypomniała mi się historia z czasów, gdy miałam jakieś dziesięć, może dwanaście lat.
Byłam z dziadkami na wakacjach nad morzem. Nad morzem, jak to nad morzem, pełno drobiazgów można kupić. Większość sprzedaży odbywała się na straganach, ale było i kilka sklepów. W jednym z nich panowały klimaty surferskie - kwieciste spodenki, japonki, rzemykowe ozdoby. I właśnie stojak z takimi plecionymi z rzemyka bransoletkami przyciągnął moją uwagę. Z doświadczenia wiem, że nad morzem trzeba uważać na szalejące ceny, więc w pierwszym ruchu skierowałam się do [S]przedawczyni.

[Ja] Przerpraszam bardzo, ile kosztują te bransoletki? - wskazałam stojak.
[S] One są w różnych cenach, musisz spytać o konkretne.

Skoro tak, poszłam do stojaka, pobuszowałam trochę, wybrałam kilka, pewnie z siedem sztuk, które mi się spodobały. Uznałam, że wezmę jedną lub dwie najtańsze z nich.
Tak więc znów do kasy.

[Ja] To ja bym chciała o tych ceny spytać - podaję bransoletki.
Dziewczyna wzięła czytnik kodów i 'pika' nad bransoletkami. Popikała, popikała...

[S] To będzie razem 117 złotych.
[Ja] Ale ja nie chcę ich wszystkich! - (Po pierwsze, po co mi ich aż siedem, a po drugie która dziesięciolatka w ogóle nosi ze sobą taką kasę?)
[S] Ale ja już policzyłam.
[Ja] Ale ja nie mam tyle pieniędzy.
[S] To po co tu przyszłaś?
[Ja] Chciałam o cenę zapytać...
[S, pod nosem] Głupie żarty będą mi dzieciaki robić... - zabrała bransoletki i anulowała transakcję.
[Ja, o naiwna] To powie mi pani, po ile one są?
[S] Żebyś znowu zrezygnowała?

Ja w tym momencie uznałam, że nic z tą panią nie załatwię, pożegnałam się i poszłam. Ja nie wiem, czy ja mówiłam po chińsku, czy ona jakaś zamyślona była, bo żeby "Po ile to?" od "Biorę wszystko!" nie odróżniać...
A ja sobie później dwie bransoletki po sześć złotych na straganie kupiłam, więc i tak dobrze na tym wyszłam, bo tamte sklepowe musiały pewnie po około piętnaście za sztukę kosztować :)

Sklepik nad morzem

by ohne
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar staresandaly
-2 18

mega lol, ale tępa sprzedawczyni

Odpowiedz
avatar nieznosna
17 19

a ja myślę że to było z premedytacją zrobione, a nóż się znajdzie ktoś kto zapłaci, choć chciał tylko cenę znać

Odpowiedz
avatar ohne
7 9

Też o tym pomyślałam, ale szczegóły się zacierają z biegiem lat, więc po prostu napisałam tak, jak pamiętam, bez osądzania tej pani :)

Odpowiedz
avatar nisza
9 9

Strategia "policzone, klientowi glupio powiedziec, ze nie pieniedzy -> kupi".. niestety, czesto stosowane.. niedawno bylam z chlopakiem kupowac koszule, znalezlismy jedna ladna, na dodatek zapakowana z krawatem. Ogladnelismy dokladnie, zznalismy, ze cena w porzadku, idziemy wiec do kasy. Tam pani nabija cene koszuli, po czym zaczyna rozdzierac opakowanie "bo krawat osobno".. Zdziwilismy sie bardzo, ale faktycznie, na krawacie byla cena. Byla, a jakze. Na fragmencie umieszczonym w koszuli... Sprytne, prawda?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2011 o 17:19

avatar Vella
0 0

@nisza: I co? Kupiliście koszulę bez krawata?

Odpowiedz
Udostępnij