Historia nie pierwszej świeżości, wybaczcie.
Idę sobie pewnego dnia do domu. Wieczór, ale taki że niebo jeszcze szaro-różowe. Podchodzę do drzwi, wyciągam rękę by wklepać kod do domofonu i PIERDUT!
Chwila zamroczenia...
OK. Rękę mam wykręconą za plecami. Twarz prawą stroną wprasowana w drzwi.
[J] Co k#rw@?!
[P] Podkomisarz Jan Piekielny*, dokumenty!
Tu machnął mi przed nosem blachą, legitymacją... ni członka nie było opcji by przeczytać.
[J] Jak kurde, się ruszyć nie mogę!
Zostałem odsunięty od drzwi, wydłubałem jedną ręką dowód.
[P] O, to nie ty.
I mnie puścił.
[J] Co to było?!
[P] Dostaliśmy anonimową informację, że w tej klatce ukrywa się podejrzany. A gdybym najpierw się przedstawił, to by uciekł i bym go stracił, bo przecież w takiej ciasnej zabudowie i tak nie wolno mi strzelać! Co się czepiasz?!
I oddalił się energicznie bez żadnego przepraszam.
Imię i nazwisko zmienione, bo byłem w "lekkim" szoku i nie pamiętam.
Policja. Chyba.
Swego czasu na moim osiedlu mieliśmy plagę włamań do samochodów. Kolega wraca w nocy do domu i nagle słyszy za plecami "Stój!Policja" oraz dźwięk który znał do tej pory tylko z filmów.Szczęk przeładowywanej broni.Momentalnie zamurowało go w miejscu.Długo potem opowiadał nam o uczuciu towarzyszącemu temu dźwiękowi. Po wylegitymowaniu kolegi(działo się to przed jego blokiem) policjant zaczął wyjaśniać co tu robi.Jeszcze razem z kolegą przeszli się obok zaparkowanych aut.I się okazało,że w czasie ich miłej pogawędki nieopodal nich złodzieje otwarli parę aut.
OdpowiedzMoże i zachował się chamsko, ale, błagam, nie generalizujcie. Wystarczy, że na pozostałych serwisach mamy plagę dzieci JP
OdpowiedzJa nie generalizuję przecież. Opisałem jedną konkretną sytuację! vonKlauS zresztą tak samo.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2011 o 11:37
jak myślicie czemu jest tyle dowcipów o policjantach?
Odpowiedz@bloodcarver - Nie mówię o tobie, tylko o fali komentarzy, której się spodziewałem.
OdpowiedzTo bądź uprzejmy poczekać, aż (o ile) się pojawią...
OdpowiedzHehe, też mi się zdarzyło- wychodzę rano z domu, a pod klatką zaczepia mnie jakiś facet, czy znam pana Iksińskiego. Byłam już spóźniona, więc mówię, że nie, a w ogóle to przepraszam, spieszę się- po czym udałam się w swoją stronę. Ten jak nie ryknie "Stój, policja!!". No więc odwracam się pokornie, facet w pozycji bojowej, świeci blachą i ponownie pyta, czy znam pana Iksińskiego. Więc kolejny raz z miną typu "WTF?!" mówię, że nie znam. Przez chwilę przetwarzał tę informację, ale na moje pytanie, czy w takim razie mogę już iść, odpowiedział twierdząco. Właściwie jak tak o tym myślę, to nie była jedyna dziwna historia z policją jaka mnie spotkała... Ale oczywiście nie generalizuję, bardzo kocham panów policjantów i w ogóle.
OdpowiedzNie mam nic do policji. Jakby ich nie było to by było niebezpiecznie... ale takie "kfiatki" się zdarzają ;) Za historię oczywiście plus.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2011 o 18:48
No cóż, małe historie jak ta, i duże jak odwożenie polityków do domu czy dostarczanie im żarcia kładą się cieniem na reputacji tej organizacji.
OdpowiedzTo ja nigdy nie zapomnę sytuacji, która działa się jakieś 5lat temu. Mieszkał niedaleko mnie chłopak, grzeczny nie był, znałam go z widzenia i wiedziałam jak się nazywa. Pewnego dnia wracałam do domu a on szedł zaraz przede mną. Nagle podjechała do nas policja i się pyta czy nie widzieliśmy chłopaka, mniej więcej w naszym wieku, który jest poszukiwany, bo coś tam zrobił i wymienił imię i nazwisko tego właśnie chłopaka! Ja szok, broda na ziemi, a chłopak powiedział, że go widzieliśmy poszedł jakieś 5 minut temu w jakąś tam ulicę. Oni podziękowali i odjechali :O Do tej pory nie mogę uwierzyć w tę sytuację.
OdpowiedzNo i co? Tak to zostawiłaś? Rozumiem, że bałaś się go wydać w jego obecności, ale potem należało na policję zadzwonić i im powiedzieć, że to jednak ten.
OdpowiedzWiesz ile ja wtedy miałam lat? Powiedziałam rodzicom a czy oni coś z tym zrobili to nie wiem. Poza tym i tak poszedł do więzienia jakieś parę miesięcy później więc...
Odpowiedzjakby powiedział przepraszam , ale większość to chamy nie wychowane ... władza odbija
OdpowiedzOkej, przepraszam powinien był powiedzieć. Ale, musicie wiedzieć jak pracuje dochodzeniówka lub kryminalni czy terror. To nie jest kaszka z mleczkiem, nieraz jest jedna jedyna szansa na zatrzymanie podejrzanego. A i z tym później bywa różnie, przez 48 nieraz nie da się postawić go w stan oskarżenia.
Odpowiedz