Mieszkam w bloku na parterze, więc mam przydzielony ogródek w którym stoi leżaczek, parasol i inne pierdółki. Ogólnie takie miejsce dla relaksu. Sytuacja z dziś. Gorąco było, więc korzystając z wolnego poszłam się poopalać. A jest u nas taka babinka, której 2 wielkie psy bardzo często załatwiają się u niej na balkonie - zwyczajnie w życiu nie wychodzą na dwór. Otóż pani ta notorycznie spycha wielkie kupska swoich pupili do mnie do ogródka. Błahostka, ale ciepło jest i zaczyna śmierdzieć. Lecz kiedy usiadłam na psiej kupie, bo ta wylądowała u mnie na leżaku (nie zauważyłam, leżak ciemny) nie wytrzymałam.
Cały dzień czekałam na rundkę bowlingu pani na balkonie. Nadeszła "upragniona chwila" kiedy pani łapie szczotkę i spycha wytwory na dół. Wyleciałam na środek ogródka i krzyczę do pani:
[J]a: Czemu mi tu pani psie kupy zrzuca?!
[S]ąsiadka: A co ja mam z nimi robić?
J - Najlepiej zapobiec, na przykład wyjść z psami!
S - Ale ja nie mam czasu.
J - To po co pani dwa psy jak pani dbać o nie nie potrafi?
S - Pani powinna być ZADOWOLONA (!), że nawożę, użyźniam ogródek nieodpłatnie!
I zniknęła.
Blok.
Na Policje zglos, najlepiej ze zdjeciami. Albo do administracji.
OdpowiedzAlbo wytłumacz, że psie kupy są żrące i nie nadają się pod nawóz, a nawet jeśli- to nawóz nakłada się (w doniczkach) pod spód, i niewiele, czy jakoś tak. Dawno temu ogrodniczka mi mówiła :D.
OdpowiedzDo zarzadcy bloku, albo na Straz Miejska.
OdpowiedzJeśli nie wychodzi z psami, to na policję... Toż to znęcanie się nad zwierzętami...
OdpowiedzDzięki wam;) Zajmę się tym w najbliższym czasie.
OdpowiedzPozbieraj kupy do woreczka papierowego, idź pod jej drzwi, podpal woreczek, zadzwoń i uciekaj piętro niżej :) oczywiście woreczek zostaw na wycieraczce
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2011 o 22:57
Można go jeszcze podpalić, żeby butem ugasiła ;D
OdpowiedzA tam... drzwi jej gównem obsmaruj ;) Albo zrób kupę na wycieraczkę, zadzwoń na dzwonek i poproś ją o papier toaletowy :D.
OdpowiedzMożna jeszcze tak jak na tym filmiku http://www.youtube.com/watch?v=wCyhy4JUGMg ;)
OdpowiedzNa policję, że Ci śmieci, do "Zielonych", że zwierzęta męczy. A i uważam, że dobrym rozwiązaniem byłoby jej odnosić te "niespodzianki". Zbierać do woreczka i odsypywać na wycieraczkę... ;)
Odpowiedzewentualnie wrzucać do skrzynki na listy, albo odrzucać na balkon (trafiając przy okazji w okna), jeśli nie mieszka wysoko... dla hardcora - samemu jej nas*ać na wycieraczkę
OdpowiedzZjemCiSzalik: widzisz ile się można na piekielnych nauczyć? Mi jeszcze przychodzi na myśl pewna scenka z "Dnia świra" no ale nie wiem czy się zdecydujesz
OdpowiedzUwielbiam "Dzień Świra"! Masz na myśli scenkę: -Panie, co pan robisz? - A sram jak pani pies. (Mogłam przekręcić słowa w dialogu ;)).
OdpowiedzEw. zadziałałby słynny kopniak w jamnika, ale to tylko wtedy, gdyby paniusia zdecydowała się wyjść z psami.
Odpowiedzw sensie wziąć założyć rękawiczki czy w worek te kupy włożyć i na balkon wrzucić ? Dobry pomysł
OdpowiedzDaj sobie spokój z chodzeniem po schodach. Weź urobek w reklamówkę (wiem, to trudne, bo trzeba wewnętrzne fuj w sobie przemóc, ale dasz radę:)), nie zawiązuj i babsku wrzuć na balkon. Poćwicz najpierw celność: wiesz, tak żeby z ...pardon...rozbryzgiem po podłodze i szybach poszło. Ja bym na takie dictum się ugięła - wiesz, ile będzie miała sprzątania:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2011 o 23:13
Masz rację tak zrobił kiedyś mieszkaniec naszego bloku. Jedna z lokatorek wyprowadzała swojego pieska pod jego okna(parter), facet opieprzał ją, aby prowadzała pod swoje (też parter ale inna klatka), w odpowiedzi słyszał, że u niej jest piach, a tu trawka. Któregoś razu się wkurzył, a że babka zawsze rano wietrzyła mieszkanie, wszystkie kupy wrzucił jej do środka. Pieska na trawniku więcej nie widziałem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2011 o 9:11
Wolfikowa, chyba nie jest to najlepszy pomysł: ona wtedy na swój ogródek by musiała....:)
OdpowiedzNa jej wycieraczkę a nie w swoim ogródku :) Kultura: dokładnie to miałam na myśli co Ty zacytowalas. :-D
OdpowiedzNie no co Wy piszecie! Przecież powinnaś jej płacić jeszcze za to, że Ci ogródek użyźnia! Przecież darmowe psie gówna wcale nie leżą wszędzie na trawie. :P Albo weź jej nazbieraj pełny wór kup z okolicznych trawników, zanieś i powiedz, że teraz może biznes rozkręcać i sprzedawać nawóz naturalny. :) I serio powinnaś gdzieś zadzwonić w sprawie tych psów, biedne zwierzęta z domu nie wychodzą ona ich gównami z balkonu rzuca. No przecież to jakaś paranoja.
OdpowiedzA weźcie koszmar z nią jakiś ogólnie, nie wiem czy nie ma żółtych papierów:) Stawia zdjęcia w ramkach na parapetach w klatce schodowej, kradnie dywaniki, wyskakuje z takiego zejścia do komórek, rzuca fasolką po bretońsku w samochody. Masakra, zastanawiamy się nad przeprowadzką. Wybierzemy jakiś pomysł na zemstę, nie martwcie się;D Są wszystkie genialne.
OdpowiedzJa nie rozumiem czemu nie pomyślałaś żeby jej zapłacić za pierwszorzędny nawóz leżakowy! A na serio to jak się zemścisz to napisz o tym historię, na 100% bd ciekawa :D
OdpowiedzJezu.. Nóż w kieszeni się otwiera.
Odpowiedzhttp://www.humor.simset.net/uploads/news/text/administracja/administracja.jpg
OdpowiedzPrzylukaj sąsiadkę jak "uprawia sport" i nagraj to na komórkę. Zanieś na policję. Bez takiego dowodu mogą Cię odprawić, a tak to będzie chociaż mandat za niesprzątanie po psie.
OdpowiedzCzy ta pani ma skrzynkę pocztową?
Odpowiedzszkoda piesków...
OdpowiedzSharpy: myslisz o milej przesylce w skrzynce? Tez niezly pomysl... A najrozsadniejsze chyba byloby zrobienie kilku rzeczy naraz, im wiecej czasu poswieci na sprzatanie tym wieksza szansa, ze sie czegos nauczy.
OdpowiedzWspółczuję. Jedna podobna mieszka nade mną i użyźnia mi betonowy balkon oraz stojącego na nim fikusa bardzo pożytecznymi odchodami karmionych przez siebie gołębi.
Odpowiedza mi się przypomina scena z filmu "Zło", kiedy spora dawka fekaliów ląduje w ustach śpiącego nieprzyjaciela :)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 20 lipca 2011 o 19:51
No to miał pobudkę... ;D
OdpowiedzDaj adres, pokaż która to, osobiście dopilnuje, aby użyźniła Twój ogródek raz a porządnie... I na zawsze :) Tylko łopatę zorganizuj
OdpowiedzNazbieraj sporą ilość fekaliów, śmieci, fasolki po bretońsku, zepsutego jedzenia (niepotrzebne skreślić :)), zwerbuj innych mieszkańców i urządźcie jej miesiąc sprzątania ;P PS. biedne pieski, zawiadom jakieś służby porządkowe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 29 lipca 2011 o 20:54
Zglos ta kobiete
OdpowiedzNajlepiej jakbyś wykorzystała wszystkie pomysły. Opracowałam Ci nawet szczegółowy plan (gdybyś chciała skorzystać): Najpierw piekielna sąsiadka odnajduje ostrzeżenie w postaci wiadomo czego na wycieraczce. Jakiś czas później psie kupy, które niedawno zrzuciła zauważa rozmazane na balkonie i oknach (jeśli jej balkon jest za wysoko i nie dorzucisz może być też na drzwiach). Potem kolejne fekalia lądują w jej skrzynce. Następnie grubszy numer: płonąca torba z kupą na jej wycieraczce. Możesz zrobić to, o czym pisze blabla, ale nie sądzę, by akurat ten numer wypalił. I na koniec kulminacja: Do drzwi sąsiadki puka policja, która ma udokumentowane (zdjęcia lub filmik) jej "sprzątanie balkonu" i "zieloni" którzy dowiedzieli się jak traktuje swoje psy (obojętnie, którzy przyjdą pierwsi, może nawet niech odwiedzą ją jednocześnie). Powodzenia w walce z piekielną.
OdpowiedzNajpierw woreczek z odchodami wręczyć pani, potem administracja i równolegle straż miejska,i towarzystwo opieki nad zwierzętami (że męczy zwierzaki bo nie wyprowadza ich na spacer) a jak nie pomoże - sąd grodzki.
OdpowiedzZa nie wyprowadzanie piesków nie można nic tej pani zrobić bo nie ma ona takiego obowiązku :P prawo nie reguluje psich spacerów można sobie nawet trzymać psa w klatce i wcale go z niej nie wypuszczać. Współczuje takiej sąsiadki mam podobny problem z moimi sąsiadami. Para pijaczków nie mają klopa w mieszkaniu codziennie wynoszą wiadro do kibelka na korytarzu i często im się z tego wiadra po drodze wylewa :/
OdpowiedzWiększość skupiła się na zemście, a zastraszająco mało jest komentarzy nawołujących do zajęcia się psami, które w żadnym wypadku nie powinny tak żyć :( Jeśli kobieta faktycznie ich tak nie wyprowadza, trzeba się tym zająć.. jeśli chcesz, mogę w tym pomóc.
OdpowiedzPrzynajmniej "wyprowadza" te psy na balkon :/ Moi sąsiedzi mieszkający w tym samym pionie co ja, tylko na 10. a ja na parterze, mieli swego czasu 2 psy. Jednego to wszyscy z sąsiadów widzieliśmy tylko raz - chyba w dniu, kiedy go dorwali. Drugi wyglądał jak biała świnia, nie pamiętam nazwy rasy. Mimo dużej ilości mieszkań, jak to w blokach zasiedlonych w jednym czasie, wszyscy się znali. U nas w klatce był zwyczaj, że jeżeli ktoś z klatki zmarł, to zbierało się na wspólny wieniec oraz na Mszę od wszystkich sąsiadów - w takiej właśnie sprawie inna sąsiadka poszła również do nich. Przy niej ta świnia się zlała - jakby wylać pół wiadra, a właściciele się niczym nie przejęli. Swego czasu zaczęły się pojawiać w mieszkaniach karaluchy :/ Jak się zgadaliśmy z innymi sąsiadami, pojawiły się tylko w naszym pionie i to po kolei: od 9 piętra do nas na parterze :/
Odpowiedz