Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przez jakiś czas pracowałem jako Inkasent w pewnej dużej firmie ubezpieczeniowej. W…

Przez jakiś czas pracowałem jako Inkasent w pewnej dużej firmie ubezpieczeniowej. W moich kompetencjach leżało przyjmowanie wpłat za różne polisy i podobne sprawy. Praca o tyle niewdzięczna, że łączyła się z nią odpowiedzialność materialna (jak mawiał Kierownik - Twoje Manko, Twój Problem) za naprawdę lichy zarobek.

Rzecz działa się w styczniu, kiedy kolejki do wpłaty osiągają krytyczne momenty ciągnięcia się przez cały Punkt Obsługi, a że firma postawiła na redukcję etatów, tylko ja miałem uprawnienia, żeby przyjmować gotówkę. Co ważne, mogłem to robić do 15.30, choć sama placówka czynna była do 16.00 - wiadomo, trzeba się rozliczyć i mieć czas na spokojne podliczenie i przekazanie zebranych pieniędzy.

Godzina 15.55 - ostatnie raporty kasowe wykonane, stanowisko pracy posprzątane, wszystkie pieczątki i banderole zamknięte w szafie pancernej, kiedy podchodzi do mnie dość naburmuszona [P]ani, ciągnąc pod rękę kilkuletniego chłopca. Bez słowa wyciąga blankiety (niejako wydruki, dzięki którym można "transakcji" dokonać) i rzuca, tak - zamaszystym ruchem rzuca mi je na biurko w taki sposób, że połowa z nich pouciekała ze śliskiej powierzchni blatu i zniknęła w najciemniejszych zakamarkach pomieszczenia.

Przyznaję, zaniemówiłem i popatrzyłem na Panią z dość nieciekawą miną, niemniej jednak to, co wydarzyło się potem sprawiło, że mój rzekomo "ironiczny uśmieszek" to nic, w porównaniu z piekłem, które mi urządzono.

Zacząłem tłumaczyć, jednocześnie podnosząc rozrzucone blankiety:
[Ja]: Niestety, ale nie mogę już dzisiaj przyjąć od Pani pieniędzy, zapraszam jutro od godziny 8.00 rano.
[P]: Jak to Pan nie może?! - nie, jeszcze nie krzyczała, choć jej ton wypowiedzi wysadziłby z butów niejednego - Ma Pan obowiązek być tu do 16.00 i pracować!

Tłumaczenie, że kasa jest czynna do godziny 15.30, wraz ze wskazaniem stosownej informacji na drzwiach wejściowych do Punktu nic nie dały. Pani swoje mówiła, ja grzecznie oddałem jej pozbierane w końcu z niemałym trudem "druczki wpłat" i z firmowym uśmiechem zapytałem czy to wszystko, gdyż naprawdę muszę już wychodzić - jak się domyślacie, to nie był dobry pomysł.

Pani zaczęła wydawać z siebie tak bardzo nieartykułowane dźwięki, że nawet towarzyszący jej chłopczyk zaczął płakać. Pierwsza taka sytuacja w mojej krótkiej karierze i przyznaję się - zwątpiłem i zrobiłem coś, z czego nie jestem zadowolony. Wyciągnąłem pieczątki i banderole i poinformowałem panią, że przyjmę wpłatę ale z datą jutrzejszą, bo na obecny dzień nie mogę niczego już zrobić - tak, chciałem być miły, załagodzić sytuację popełniając dość duże wykroczenie poza kompetencje, jak nie aspekty prawne.

Pani pomstując na mój młody wygląd i nieprofesjonalne podejście wyszła, odetchnąłem z ulgą i wreszcie mogłem zakończyć dzień pracy.

Niestety, to nie koniec tej historii - w kwietniu odwiedził mnie Kierownik i poinformował, że mój etat ważny jest tylko do końca miesiąca. Dodał jeszcze, że decyzja jest odgórna i nie ma odwołania - ponoć wpłynęła skarga, w której to wynika że jestem "ironiczny i złośliwy, a moje chłodne wyrachowanie jest niedopuszczalne" Oczywiście, nie miał na tyle odwagi, żeby wspomnieć że wszczęto także postępowanie karne przeciwko firmie na tle oszustwa finansowego.

Tak, duża sieć - cała odpowiedzialność, kiedy tylko się da taki manewr wykonać, spychana jest na szeregowych pracowników.

Moja sympatyczna Pani, którą można jednogłośnie mianować Miss Stycznia Piekielnych wniosła sprawę na drogę sądową.
Zarzutem była data - choć w praktyce nie miało to żadnego znaczenia (bagatela, nauczony tym doświadczeniem proponowałem później klientom, którzy de facto przychodzili po zamknięciu kasy takowe rozwiązanie i nikt, nigdy nie miał żadnych problemów i pretensji, wręcz przeciwnie - zawsze byli wdzięczni, że udało im się coś załatwić, raz nawet dostałem butelkę wytwornego trunku!), w teorii Sąd znalazł odpowiedni paragraf.

Na nic zdały się moje tłumaczenia, dostałem wyrok w zawiasach oraz wcale nie małą karę grzywny, co rozbiło doszczętnie plany z moimi studiami i dalszym życiem zawodowym - wieść się rozniosła, noszę plakietkę oszusta.

Warto było? Nie sądzę.

Firma ubezpieczeniowa.

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar erystr
35 35

A to k***a... Nie bronię ciebie bo owszem zrobiłeś coś do czego nie miałeś uprawnień i przeciwko prawu ale poszedłeś jej na rękę a ona na ciebie jeszcze doniosła... Takie to tylko bić i patrzeć czy równo puchnie...

Odpowiedz
avatar szczur3k
21 21

Masz nauczkę. Ludziom po prostu nie warto iść na rękę, cóż z tego że zapewne większość będzie za to wdzięczna? Wystarczy, że wśród owej większości będzie jedno takie... zabrakło mi odpowiedniej inwektywy, by dość dosadnie określić moje odczucia dotyczące tego "klienta". Tak czy inaczej, większość musi cierpieć, bo a nóż widelec trafi się na coś takiego. Współczuję. I nawet się taka gnida nie zastanowi, że może niszczy komuś życie. Współczuje też dzieciakowi i wszystkim, którzy będą mieli wątpliwą przyjemność kontaktowania się z nim w przyszłości. Z takimi wzorcami raczej na miłą i kulturalną osobę nie wyrośnie.

Odpowiedz
avatar Bakemono
13 13

Zdobyłabym adres tej pani i odwiedziłabym ją lub napisała list, w którym wyrzuciłabym jej całą prawdę - że złamała człowiekowi karierę przez swoje nadęte ego. Pewnie nic by to nie dało, oczywiście.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 7:49

avatar konto usunięte
12 12

Niepojęte dla mnie. To za zniszczenie ławki w parku nic nie robią, bo niska szkodliwość społeczna, a Ty dostajesz wyrok? Kto został pokrzywdzony? Mi kiedyś babeczka też tak poszła na rękę, bo na dacie mi nie zależało, tylko na tym, by drugi raz nie przychodzić. Swoją drogą wiem coś o tym, bo też mamy kasę i ludzie uwielbiają przychodzić minutę przed zamknięciem, albo w wigilię czy sylwestra o 13-14, jakby nie mieli co robić. Nikt nie pomyśli, że tą kasę trzeba odprowadzić, a jesteśmy ograniczeni godzinami pracy banku.

Odpowiedz
avatar staresandaly
11 11

co za szmata. A Ty - głowa do góry!

Odpowiedz
avatar Sharifa
12 12

Jak mogla udowodnic, ze data byla pozniejsza niz rzeczywista wplata? Macie monitoring?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 6

@Sharifa, monitoring wystarczył, choć w bezpośredniej konfrontacji zeznałem tak, jak było naprawdę.

Odpowiedz
avatar voytek
5 5

czy sprawa juz sie zakonczyla? byla w sadzie apelacyjnym? w jaki sposob sie broniles?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 lipca 2011 o 10:48

avatar TrissMerigold
7 7

Co za szmata. Zamiast podziękować za pójście na rękę i przyjęcie jej zasmarkanych opłat to musiała dupą rzucać i problemy robić. Jak udowodniła, że jest późniejsza data? Sprawa jest już zamknięta?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

ja p(cenzura)ę, co za chamidło! takiej to tylko kamień do szyi i do rzeki. nie dość, że przychodzi takie po czasie, to jeszcze ma pretensje o wszystko i wszystkich.. rozważałeś przeniesienie się do innego miasta? głowa do góry, młody jesteś, dasz sobie radę ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
8 8

@olka3004, oj nie - nie schowam się, bo opinię niektórych mam w głębokim poważaniu. Jestem na tyle głupi, że nie przejmuję się opinią. Choć faktycznie, jeszcze w tym roku uciekam do Wrocka :)

Odpowiedz
avatar tytus84
7 11

dlatego ludziom sie nie pomaga w takich sytuacjach boludzie to chuye i w chuya cie zrobia za kazda okazja

Odpowiedz
avatar szaryobywatel
6 6

Takich to tylko na odstrzał. Takie babsko to chyba z wrodzonego chamstwa i ku**stwa lubi ludziom robic pod górkę.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
10 10

Asertywność to się nazywa. Nauczyłem się tego słówka w trochę podobnej sytuacji, na szczęście dla mnie bez takich konsekwencji jak u Ciebie. Miałem tylko trochę pyskowania od kierownika, a że sam pyskaty jestem to było ciekawie. Składaj apelację koniecznie, jeśli jeszcze się da.

Odpowiedz
avatar jeanny1986
20 22

Przypomina mi się sytuacja kiedy dwie młode kobiety podeszły do stoiska z preclami jak się właśnie zamykało. Sprzedająca powiedziała, że już zamknęła/wyłączyła/spakowała kasę fiskalną i nie może im sprzedać. Kobitki prawie w płacz, że głodne, że proszą, że sklepy pozamykane itd itd. Sprzedawczyni mowi, że dobrze w drodze wyjątku sprzeda im dziś i zapisz, żeby jutro wbić na kasę. Sprzedała. A panie? "Jesteśmy z kontroli skarbowej, popełniła pani wykroczenie takie, a takie, kara będzie taka i taka". Ręce opadają...

Odpowiedz
avatar misiak1983
8 10

To nadużycie funkcji.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 12

Do wszystkich życzliwych osób, dzięki którym jestem niesamowicie pozytywnie zaskoczony - co do apelacji, zbieram siły i mam jeszcze taką możliwość, dziękuję serdecznie za wsparcie :)

Odpowiedz
avatar RainbowLady
5 5

Na pewno dasz radę, tutaj tyle ludzi w Ciebie wierzy. :)

Odpowiedz
avatar vonKlauS
-3 5

Mnie policjant na rekę nie poszedł,bo obawiał się ewentualnych konsekwencji fałszerstwa.Fotoradar mnie cyknął.Dostałem wezwanie.Nie mogłem w wyznaczonym terminie,więc poszedłem na komendę później.Policjant obsługujący te sprawy za to nie mógł w moim terminie.Ustaliliśmy więc kolejny.No i było to jeden dzień po terminie ustawowym wręczenia mandatu z fotoradaru.Piszemy dobrowolne przyznanie się do winy.Policjant tłumaczy że w takim przypadku to będzie tylko kwota mandatu,bo z automatu i hurtowo sąd wydaje decyzję,a on nie pójdzie mi na rękę,bo mógłby się podłożyć(czyt.mógłbym być świnią ja baba z tej opowieści).Dostałem 50zł mandatu. +50zł kosztów sądowych +30zł administracyjnych :(

Odpowiedz
avatar voytaz
4 4

MASAKRA ! przez jedną głupią babę masz zmarnowane życie :( smutne to bardzo

Odpowiedz
avatar borntodestroy
7 7

no kur kur kur! chciałoby się rzec - chwalcie Pana i podawajcie amunicje... no trafiła Ci się najzwyczajniej jakaś bura suka i tyle, bo inaczej tego określić nie można. Ja w swojej poprzedniej pracy także miałem tego typu zdarzenia, ale nigdy nie zrobiłem tak jak Ty... ileż to gróźb miałem, wyzwisk, oszczerstw, donosów do szefostwa... na szczęście nic z tego nie wyszło. Za to Tobie życzę powodzenia, trzymam kciuki;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 lipca 2011 o 21:05

avatar Kondor
8 8

Ludziom sie pomaga, tylko trzeba patrzeć jakim. Jeżeli ktoś jest miły, uprzejmy to jasne jak najbardziej, raczej brak ryzyka. Tu się Tobie dziwię że takiemu chamidłu poszedłeś na rękę, ja wręcz z przyjemnością po takim potraktowaniu, bym właśnie jej tek odpowiadał, by jak najbardziej ją wkurzyć.

Odpowiedz
avatar yuzu
3 3

To pierwsza naprawdę piekielna historia! Przykro mi bardzo..

Odpowiedz
avatar Claudine
3 3

Pozostaje życzyć piekielnej, żeby ktoś ją potraktował w podobny sposób albo jeszcze gorszy.

Odpowiedz
avatar Jewzenice
3 3

Nie ukrywam, że to co zrobiła ta kobieta to ostatnie świństwo, należałoby ją za to żywcem przypalać. Niemniej postdatowanie jest formą fałszowania dokumentu, co jest karalne. Dlatego wątpię, czy apelacja coś da, chyba, że sędzia dopuścił się jakiś naruszeń prawa procesowego lub materialnego. A co do zmarnowanego życia i kariery zawodowej, to wcale nie musi być aż tak źle. Pół roku po upływie okresu próby dojdzie do zatarcia skazania, w efekcie czego będziesz w świetle prawa uznawany za niekaranego :) I w zaświadczeniu z Krajowego Rejestru Skazanych będzie widniało "niekarany" :)

Odpowiedz
avatar mazicort
4 4

Generalnie, choć to nie ma prawa istnieć, to powinien być rejestr głupich ch****, gdzie umieszczałoby się osoby takie jak owa piekielna. Osobiście, chciałbym dostać jej dane, żeby móc ją zwyzywać/potraktować jeszcze gorzej, jeśli przypadkiem kiedyś w moim życiu ją spotkam.

Odpowiedz
avatar klaper7
-2 4

namawianie do popełnienia przestępstwa też jest karane. przecież to ona namawiała Cię do przyjęcia wpłaty

Odpowiedz
avatar bukimi
3 3

Kolejny raz przytoczę ważną zasadę życia zawodowego: "rób tylko tyle ile od Ciebie wymagają". Słowa "dziękuję" za własne inicjatywy nie usłyszysz, tylko się prosisz o jakiś problem związany z procedurami czy innymi głupotami...

Odpowiedz
Udostępnij