Sytuacja na stacji, dosłownie z godzinę temu. Akurat, będąc przejazdem autem w innej dzielnicy miasta, stwierdziłam, że kupię papierosy. A więc wchodzę na stację i tu się zaczyna:
- Dzień dobry! L&My linki mentole poproszę.
- Dowód poproszę.
- A może być prawo jazdy, bo akurat mam na wierzchu? (przy okazji: dzierżyłam też w ręku kluczyki od auta i panel od radia)
- A czy ten dokument potwierdza pani wiek?! Dowód ma być.
- (wyciągnęłam wtedy prawko) Proszę Pani, ale Pani tu spojrzy. O tu, 3. punkt. Data i miejsce urodzenia. Poza tym widzi Pani, co trzymam w ręku, więc to chyba świadczy o tym, iż przyjechałam tu samochodem, czyli mam skończone 18 lat, czyż nie?
- Skąd ja mam wiedzieć czy to prawdziwy dokument jest? Bez dowodu nie mogę Pani żadnych papierosów sprzedać!
No cóż, nie chcąc się dalej wykłócać, ani stwarzać niepotrzebnej kolejki, po prostu pogrzebałam w portfelu i wyciągnęłam dowód. Okazałam, zakupiłam, a następnie odjechałam z piskiem opon z tej stacji.
Jedno spostrzeżenie - skąd się biorą ci wszyscy ludzie myślący inaczej?;)
Bliska/Orlen
Z nieświadomości przepisów. Do identyfikacji wystarczy dokument ze zdjęciem: prawo jazdy, dowód czy paszport(choć ja nawet na legitymacje piwo kupowałem). Taka odmowa sprzedaży na podstawie prawa jazdy zapewne podlega pod jakieś paragrafy, ale nikt tego nie zgłasza tak więc kasjerki dalej żyją w swoim własnym świecie.
OdpowiedzPodlega, podlega, zawsze można by ją oskarżyć o podważenie prawdziwości dokumentu państwowego, którym, nomen omen, prawo jazdy jest.
OdpowiedzAle że o co? Chyba coś ci się pomerdało. Oczywiście odszczekam to co napisałem (tak, będę szczekał palcami :) ) jeśli wskażesz mi odpowiedni paragraf.
OdpowiedzSwoją drogą, ciekawe że nie podważyła prawdziwości dowodu :)
OdpowiedzŁaaaaaaaaaaa!! Zajebiscie, umiesz ruszac z piskiem opon! Super jestes, nauczysz ?
OdpowiedzSzkoda opon. Ale nie martw się, kiedyś opanujesz sprzęgło i gaz, opony nie będą Ci piszczały. :)
OdpowiedzTak to jest, kiedy pracodawca przeprowadza pracownikom szkolenie wyglądajace tak: "-Prawo zakazuje sprzedaży alkoholu i papierosów gówniarzom do lat 18. Jeśli sprzedacie komuś ponizej tego wieku to wywalę was z pracy na zbity ryj i tyle będzie. I to bez wypłaty. Więc macie prosić o okazywanie DOWODÓW OSOBISTYCH.!" I taka kobiecinka, jedna z drugą (szczególnie te starsze wiekiem ) zapamietują z takiego szkolenia jedno : ma być dowód i tylko dowód bo inaczej będzie lipa. Więc gdy widzą małolata proszącego o piwko to zaczynają trząść portkami. A gdy słyszą tekst "nie mam dowodu ale/bo..." to włącza im sie taka czerwona dioda w głowie podpisana STOP. Nie wiem jak w waszych miejscowościach, ale u mnie szkoli się pracownika praktycznie tylko pod względem obsługi kasy, zamówień towaru itp. Nikt sobie resztą tyłka nie zawraca. Oczywiście mam na myśli małych prywaciarzy.
Odpowiedz@Casandra: zasada jest taka, że sprzedawca musi pytać o dowód jeżeli wygląda się na mniej niż 21 lat.
Odpowiedzjakiś czas temu jak byłam w sklepie z chłopakiem mieliśmy podobną sytuację, tyle że pani sprzedała na prawko... ale ile się przy tym nagadała! Że jak prosi o dowód to ma być dowód a nie prawo jazdy, blablabla przez 2 minuty, my już się tylko uśmiechaliśmy głupawo do siebie xd
Odpowiedzahihoel paragraf 135 KPC
Odpowiedz