Historia o czołgu przypomniała mi historie mojego starego. Też sprzed 30 kilku lat.
Ojciec służył w obronie przeciwlotniczej na rakietach typu wołchow.
Gwoli wyjaśnienia jest to duża rakieta przeciwlotnicza 48km zasięg 250kg głowica bojowa. Siła tej rakiety jest taka, że nie musi trafić w cel, wystarczy, że wybuchnie w pobliżu.
No i jako, że trzeba wymieniać co jakiś czas głowice, i materiał pędny. Coś trzeba zrobić ze starym.
Była właśnie taka wymiana ( w tamtych czasach na obronę była spora kasa) 20 rakiet.
Stary materiał na poligon i do zniszczenia.
Procedura
Wyjazd z bunkra
Podłożenie ładunku 1 szt
Powrót do bunkra
Detonacja
Czas ok 30 min.
Zostało kilka szt a kolega mówi mam flaszkę.
Decyzja szybka walimy za jednym razem 6 sztuk.
Pojechali uzbroili i detonacja.
To co działo się potem. W bunkrze tynk zaczął opadać, powstał mały grzyb atomowy. A fala uderzeniowa była tak silna, że w pobliskim miasteczku popękały szyby w oknach.
Cóż, zrobili fajerwerki
WP dawno temu
Może to ja jestem jakaś tępa, ale to jest tak nieskładnie napisane, że nic nie zrozumiałam.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 lipca 2011 o 11:13
musieli zdetonować stare rakiety wymieniane na nowe, a żeby szybciej poszło i flaszeczka się nie ogrzała, zdetonowali 6 sztuk na raz.
OdpowiedzJa tam wszystko zrozumiałam a studiów nie skończyłam...Mieli chłopaki pomysła:)Ciekawe co na to dowództwo???
Odpowiedztego stary nie powiedział
OdpowiedzTez nie kończyłam studiów. Nauka w gimnazjum zajmuje mnóstwo czasu :)
Odpowiedzgrzyb atomowy!? lol
OdpowiedzŁadny musiał być lej:))
Odpowiedzgdyby stało się to jakiś czas temu to powiedział bym, że się za dużo pogromców mitów naodlądali. Mit na dziś: Czy zdetonowanie naraz sześciu sztuk głowic spowoduje mini grzyba atomowego?
Odpowiedz