Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przez tą zdecydowanie nie letnią pogodę przypomniała mi się pewna akcja z…

Przez tą zdecydowanie nie letnią pogodę przypomniała mi się pewna akcja z wiosny zeszłego roku.
Jak wiadomo w maju 2010 w wielu regionach kraju była powódź. I to nie byle jaka bo pół Polski było zatopione. Chodzi o znajomego właściciela salonu samochodowego.

Salonik ten znajdował się w znacznym zagłębieniu terenu więc przy każdych większych opadach miejsce to zmieniało się w jeziorko. Ostrzeżenia o nadchodzącym niżu genueńskim i groźbach powodzi były dobre 3-4 dni przed rozpoczęciem się opadów. Gdy już opady się zaczęły, do zatopienia tegoż salonu minęło ponad 30 godzin. I tutaj pytanie - dlaczego mając tyle czasu właściciel nie ewakuował samochodów na wyżej położony teren? Ano dlatego że 'i tak ubezpieczalnia zwróci mu pełną szkodę i jeszcze na + wyjdzie'. Ubezpieczalnia zwróciła...tylko po jaką cholerę płacić tyle pieniędzy za coś co było w 100% do uniknięcia? Chciwość właściciela miała efekt w postaci 12 aut zalanych po dachy i ponad pół miliona zł z ubezpieczalni za straty, których można było łatwo uniknąć. I dziw się że w tym kraju nigdy nie ma pieniędzy, jak dla paru groszy zysku jednego debila ktoś musi wydać 600 tysięcy.

salon fiata

by nuclear82
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
5 11

Ale chwila, ubezpieczył się na taką kwotę, płacił składki, więc do odszkodowania ma pełne prawo. Jeśli nie chce mu się ratować aut, to też mu wolno, bo transportowanie ich (nówki nie mogą jechać na własnych kołach, bo wtedy straty są niebotyczne - często nawet do 50% wartości) i składowanie gdzie indziej też kosztuje. Jeśli ubezpieczę samochód od pożaru na taką kwotę, że z odszkodowania kupię sobie nowy i lepszy, to nie będę swojego gasił, jeśli się zapali.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 4

I dlatego ja mam charytatywnie zrezygnować z, należnego mi, odszkodowania? Podpisałem umowę na pewnych warunkach, pokrywa ono szkody do jakiejś kwoty - nie obchodzi mnie, skąd te pieniądze się wezmą i czy firma ubezpieczeniowa będzie mogła je, po wypłaceniu pieniędzy mnie, wypłacić innym. To jest problem ubezpieczyciela, a nie ubezpieczonego.

Odpowiedz
avatar nuclear82
-3 3

OK ale pożar to co innego - ciężko czegoś takiego uniknąć a jak już się pali to i tak szkody są. Ten facet miał 30 godzin na wyprowadzenie aut! (nie licząc nawet prognoz mówiących o opadzie rzędu 200 litrów na metr - 4x miesięczna norma) A wolał siedzieć na grubej dupie i patrzeć jak woda coraz bardziej podchodzi aż w końcu zalała to po dachy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

nuclear: no i co w związku? Czytałeś to, co napisałem? Jeśli miał polisę, to nie bardzo obchodził go sposób, w jaki uniknie strat - czy odzyska kasę w gotówce, czy w autach. Poza tym: napisałem Ci wyżej, że składowanie i transport samochodów z salonu to wcale nie jest takie "zapalić - odjechać", raz że utrata wartości jest niebotyczna, dwa, że takie auta nie są porejestrowane i zwyczajnie nie mają prawa wjazdu na drogi publiczne. Dlaczego miał dokładać do interesu, żeby co? Żeby "innym nie brakło"? Jeśli się ubezpieczyli, to za przeproszeniem, choćby skały srały muszą dostać pełną kwotę, jeśli tak jest to określone w warunkach umowy. To jest w zakresie obowiązków UBEZPIECZYCIELA. Jeśli nie potrafisz zrozumieć, to uwierz na słowo, że to była mądra decyzja z jego strony.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Oskim i nuclear - nawijacie jak jacyś społecznicy, socjaliści. Bo nam zabraknie. To nie jest skarb państwa, to jest prywatna firma. Jeśli umowa jest przestrzegana - to nic ci do tego. Przypomnę, że w Komunie wytykano prywaciarzy/badylarzy jako winnych problemów gospodarczych (wedle strategii znajdźmy winnego - a ludzie zawiścią/zazdrością ich załatwią). Nuclear Twoja uwaga o debilizmie jest dużo poniżej poziomu, żenująca. Poczytaj sobie uwagi netsatana który dość spójnie to tłumaczy i zastanów się jeszcze raz nad tym co chcesz powiedzieć.

Odpowiedz
Udostępnij