I jeszcze jedna historia o sąsiadach. Mój blok łamie się na takie a la "L". Mieszkanie mam akurat w wewnętrznym załamaniu, które jest pod takim dziwnym kątem, że moja sąsiadka z piętra doskonale widzi co dzieje się u mnie w domu, ja natomiast widzę tylko jej balkon i nawet nieszczególnie mnie interesuje co ona sobie tam robi. Któregoś dnia z samego rana zjeżdżałam windą i zagapiłam się w lusterko przez co nie zdążyłam wyjść z windy kiedy zostałam ściągnięta na swoje piętro. Do windy weszła sąsiadka.
Ja: - Ściągnęła mnie pani, zagapiłam się w lusterko :)
Ona: No pewnie!! Bo jesteś zaspana dziewczyno!! Gdybyś nie oglądała telewizji do 4 rano byłabyś bardziej przytomna!!
Od tej pory czuje się nieswojo we własnym domu...
"Gdyby pani nie podglądała mnie do 4 nad ranem, nie miałabym wrażenia, że mnie ktoś obserwuje i mogłabym spać spokojnie."
OdpowiedzTo może załóż sobie rolety,żaluzje lub wertikale albo chociaż zawieś jakieś zasłony? :)
Odpowiedzmam żaluzje:)zawsze są spuszczone, ale nie zawsze je wtedy "zamykałam", do głowy mi nie przyszło, że ktoś o 4 rano będzie zaglądać mi w okno :) nawiasem mówiąc ona była tego ranka bardzo energiczna:)
OdpowiedzSkąd ja to znam... ;/ Miałam takich sąsiadów. Wszystko wiedzieli co robie... nie wiem czy im sie w domu nudziło czy co.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 lipca 2011 o 3:13
Też miałem takich sąsiadów. Młodzi, na oko 35-40 lat, a zawsze, gdy wyszedłem przed dom, oni do okna na bezczelnego. Zawsze, gdy wracaliśmy z zakupów, czy z miasta, od razu HYC! do okna, ciekawe, co przywieźli, skąd wracają.... To jest po prostu żałosne. Zamiast zająć się swoimi sprawami, lepiej patrzeć, co u sąsiada.
OdpowiedzTeż mam takich sąsiadów, który namiętnie zaglądają mi w okno. Idą swoim podwórkiem, a głowa odwrócona i wlep gał w okno ;/ Któregoś dnia się już wkurzyłam i wydarłam się do sąsiada (mój rówieśnik): "Jak nie masz gdzie zaglądać, to sobie w d**ę zajrzyj!" Wiem, że chamskie, ale, o dziwo, poskutkowało na jakiś czas ^^"
Odpowiedzi dlatego ludzkość wymysliła - zasłony, zaluzje, rolety...
Odpowiedzto może warto przykleić folię lustrzaną na okna? Jedyne, co wówczas sąsiadka zobaczy, to jej piekielne odbicie;)
OdpowiedzSzkło weneckie i po sprawie
OdpowiedzAlbo sitodruk z wielkim "fuckiem".
Odpowiedzfenickie, nie weneckie. :)
OdpowiedzJestem ciekawy za co @guldur jest minusowany. Za zwrócenie uwagi na błąd? Jeśli tak to czemu zawsze poprawiacze błędów ortograficznych mają masę plusów? http://pl.wikipedia.org/wiki/Lustro_fenickie
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2011 o 15:57
Miałem taki wypadek kilkanaście lat temu "za kawalerskich czasów" z pewną znajoma robimy to co tata z mamą robią (ok 11.00) i nagle panna mnie zrzuca z siebie pokazując palcem w okno a tam dzieci sąsiadki w liczbie 3 trzymając się kurczowo szczebli balustrady niemo nam kibicują...
OdpowiedzStojąc na balkonie widzę "przez kuchnię" wanny w łazienkach sąsiadów 6 i 7 piętra... tak zrobił architekt i wielka płyta ;/ Będąc w Opolu w szpitalu wojskowym oglądaliśmy w ten sposób pokazy sprawności pewnego lekarza i sredniego personelu medycznego płci przeciwnej. Ogólnie miło było.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 9 lipca 2011 o 21:41
Cóż, chyba każdy w życiu trafił kiedyś na taką 'miłą' sąsiadeczkę... I w moim bloku taka mieszka. Jej hobby to stanie pod klatką i obserwowanie tego co się dzieje albo chodzenie wkoło bloku i zaglądanie ludziom w okna. Ostatnio po bloku krążyła wieść jak to się mojej rodzinie nagle powodzić zaczęło. Powód? Zamówiłam z chłopakiem pizzę, a sąsiadeczka stała pod klatką i obserwowała jaki numer na domofonie wciska dostawca. Urocze...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 lipca 2011 o 23:29
ja kiedyś zacząłem machać do sąsiadów bo wracałem do domu, a oni wszyscy siedzą przy oknie i patrzą :)
Odpowiedztu dopiero będzie podglądanie. http://pokazywarka.pl/46a643-2/
Odpowiedz@abc No coz - niektorzy sa zbyt glupi zeby wejsc na google i zobaczyc o co chodzi. ;)
OdpowiedzA ja jak bym miał starą teściową to bym ją przekwaterował do tego pokoju i to sąsiadka by kupiła sobie zasłony a ja nie musiał bym inwestować w firanki. To jest przykład na ekonomię relatywną z pozytywnymi efektami.
Odpowiedz